W ostatnim roku przewinęło mi się przez ręce sporo klamkomanetek. Czasem wymagały serwisu, stąd wypracowałem swoją metodę
Jeśli dobrze działa, to delikatnie przeczyścić. Ewentualnie wspomagając się Diperem. Oryginalny smar jest bardzo dobry i nie warto zmywać bez potrzeby.
Instrukcja:
0. Demontaż gum - wspomagam się izoproanolem w buteleczce z atomizerem. Gumy ześlizgują się bez ich rozciągania.
1A. Czyszczenie roztworem Dipera (do mycia plandek itp.). Środek zawiera prawdopodobnie sól, więc muszę nie być idealny
2. Opcjonalne suszenie suszarką do włosów dla przyspieszenia. Nie warto żeby klamkomanetki leżały długo wilgotne, więc warto jakoś zadbać o szybkiec schnięcie.
3. Czyszczenie WD40, żeby rozpuścić resztki starego smaru.
4. Smarowanie smarem stałym w spreju Motorex z dodatkiem PTFE (opcja nie do końca ekologiczna). Warto ruszać dźwigniami na boki, żeby trafić we wszelkie zakamarki.
5. Smarowanie płynnym smarem. Ja używam smary wazelinowego do maszyn do szycia - ważne żeby nie łapał syfu - pewnie może być czerwony Finish Line. Sam smar stały nie daje dobrego efektu.
6. Wyczyszczenie korpusu z płynnego smaru.
7. Montaż gum - znowu niemal konieczny jest izopropanol i atomizer.
Może komuś instrukcja się przyda, a może ktoś ma ochotę zasugerować jakieś zmiany w procedurze
