Autor Wątek: Wycieczki widokowo długodystansowe ;)  (Przeczytany 59718 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 21054
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Na bespoked '25 w Dreźnie hilite zaprezentował hi-box - elektro do piniona (3oo Euronów).
Instalowane ma to być w punktach serwisowych.

Z tego co widzę to umożliwia jedynie pożenienie Piniona z manetkami szosowymi, ale mechanicznymi, nie elektronicznymi. A o tym to mi Cokeman opowiadał.

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 879
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Łatoś - o tym hiboxie będę gadał jutro z twórcą :)

Wilk - ty w ogóle byłeś dość wyziębiony bo spałeś po jakiś lasach w deszczu i miałeś 3 wietrzne dni za sobą. Ja tej temperatury nie demonizuje. Byłem przeziebiony już wczesniej, ale sam przyznasz, że na wyjeździe wielce nie smarkałem ani nie kasłałem. Teraz to co innego. Generalnie temperatura 10C w nocy! w październiku to jest ciepło. Ja nie odczuwałem zimna, no chyba, że w Budzyniu po tym jak godzinkę w knajpie się zasiedzieliśmy. Zimno to będzie jak będzie okolo 2-3 stopni, a doczuwalny mróz. Poza tym - ty miales rekawiczki ot tak do chwytów, a nie do ogrzania, ja bez rękawiczek. Jak robiłem Gdynie 400km w grudniu czy Kołobrzeg - 500km w lutym to miałem rękawiczki i cieplejsze ciuszki i wtedy tak - zimno było i było wyzwanie. Zwłaszcza ten Kołobrzeg gdzie po 320km o północy w Chojnicach był już mróz i trzeba było jechac jezdnia bo ścieżki oblodzone albo nawet nieodśniezone. Albo twoja wyprawa zimowa w kotline kłodzką gdzie miałes mróz i pod gołym niebem spałeś. Wiatru za to wtedy nie było. Tak czy siak - było szaro, pochmurno, pod koniec deszczyk, ale nie jakiś nawalny. Wiatr głównie w plecy. Ja tam nie narzekam. Dorobiłem sie od wysilku i niewyspania. Jakby jeździć tylko wtedy gdy jest powyżej temperatury pokojowej to trzeba by jeździć tylko od maja do połowy września i w sumie większosć ludzi tak robi i sporo traci na tym. Ja mogę jeździć od -10 w górę gdy nie ma śniegu/lodu, a tak to od 1 stopnia, bo lód na drodze się stopi, albo woda nie zamarznie. Do Gdyni w grudniu miałem caly czas okolo 2 stopnie. Było git. Grunt to dobre ciuchy, a ty w sumie często się przebierałeś, czego nie rozumiem do końca.

A prędkość to zobaczymy jeszcze jak pokombinuje z kokpitem :)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 21054
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ja nie piszę, że warunki były skrajne, ale nie było to co latem. Nie ma się co oszukiwać, temperatura koło 10'C to nie to samo co 20'C i zawsze swoje żniwo zbierze. I mięśnie mniej wydajnie pracują i grubsze ciuchy coś tam ograniczają, więc na 600km i przy 36h w trasie zawsze to da w kość. I widać to też na twarzy, przy takich temperaturach i wietrze skóra też obrywa. I to nie jest tak, że ja jakoś marzłem, miałem odpowiednie ciuchy na te warunki, a przebieranie wynikało z tego, że temperatura była tak na granicy cieplejszych i cieńszych ciuchów, więc raz robiło się za gorąco, raz za zimno.

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 879
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
No to ja miałem ciuszki w sam raz :)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum