Autor Wątek: Maraton Podróżnika 2024 - dyskusja i zgłaszanie kandydatur  (Przeczytany 30538 razy)

Offline Mężczyzna Żubr

  • Wiadomości: 2599
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 03.11.2010
To Maraton Pólnoc-Południe też jest u zarania nasz, forumowy? Nie miałem pojęcia!

Nawet jest cały wątek na forum o Kole Ultra. Tam sobie możesz przeczytać, mniej więcej jak to się zaczęło. W ogóle sobie przypomniałem że było coś takiego jak Kapituła MP i MPP. i Kapituła się przeistoczyła w Koło Ultra, to już sroga prehistoria ;)

W domyśle miał być cały dział chyba, ale potem już dalszej dyskusji na forum nie było. Już potem całość był ogarniana zakulisowo.

Mam kilku młodych znajomych, którzy jeżdżą już imprezy typu MPP, BBT, ale o Kole Ultra nie słyszeli i nie chce im się zagłębiać, co to.

Nie no nie róbmy z ludzi debili. Nie aż takich. Ktoś jeździ MPP i nie wie kto jest organizatorem?

Mi się wydaję, że też maratony Koła Ultra są trudne po prostu. Mają trudne trasy, dość wymagające limity czasowe. Tu nie ma tak, jak na gravelowych imprezach, gdzie możesz na spokojnie spać każdej nocy i jeszcze co wieczór imprezować w knajpie. A w limicie i tak dojedziesz. Natomiast na MPP mimo trudnej trasy, wrześniowego terminu i dość wymagającego limitu jest frekwencja bardzo dobra. Według mnie to wynika z tego, że wcale nie ma dużo ultra szosowych w Polsce (szczególnie tych powyżej 500 km). RTP jest bardzo trudny i specyficzny, BBT jest co dwa lata, MRDP i Góry MRDP co 4 lata, tylko MPP jest co roku.

W tym temacie mozna by pomyśleć na zmianą formuły Podróżnika, skoro ta jest problemem organizacyjnym. I zrezygnować z tego głosowania nad trasą, bo to już i tak ostatnimi laty był problem, żeby były 2 kandydatury do wyboru. A zamiast tego np. zrobić to rotacyjnie, powiedzmy 3 lata w jednym miejscu, 3 lata w kolejnym. Są takie miejscówki, gdzie w ten sposób można obskoczyć parę fajnych tras. Jak np. Brandysówka, która była bazą na drugim, tatrzańskim Podrózniku. Stamtąd można i w góry pojechać (albo w Żywiecki, albo w Tatry czy w Wyspowy), albo na Jurę. I troche takich miejscówek się znajdzie.

To się łatwo daje rady takie komuś kto ma to potem ogarniać :) Ale fakt jest, że o ile MP miał niezłą frekwencję to już na Karpackim Hulace i Beskidzkim Zbóju było po 15-20 osób. No i w tej formule, przez stowarzyszenie nie ma sensu dla takiej garstki organizować imprezy. Ale jakby te trzy imprezy połączyć w jedną, to miałoby to sens. Jedna baza, zmienna trasa (ew. taka z segmentami, gdzie częśc sobie ustalasz samemu), dystans  ok. 650 km. To by było dobre. Oczywiście trasa górska, wiadomo.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 21065
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
To się łatwo daje rady takie komuś kto ma to potem ogarniać :) Ale fakt jest, że o ile MP miał niezłą frekwencję to już na Karpackim Hulace i Beskidzkim Zbóju było po 15-20 osób. No i w tej formule, przez stowarzyszenie nie ma sensu dla takiej garstki organizować imprezy. Ale jakby te trzy imprezy połączyć w jedną, to miałoby to sens. Jedna baza, zmienna trasa (ew. taka z segmentami, gdzie częśc sobie ustalasz samemu), dystans  ok. 650 km. To by było dobre. Oczywiście trasa górska, wiadomo.

Podróżnik miał dobrą frekwencję bo nie był jakimś ekstremalnym maratonem, po prostu 500km - raz bardziej górskie, raz mniej, a były i zupełnie płaskie edycje jak Warka. A Karpacki Hulaka to już bardzo specyficzny maraton dla tych co lubią dokładne planowanie, a takich wcale wielu nie ma, większość woli dostać gotowy ślad do przejechania. Beskidzki Zbój to z kolei specyficzna trasa, bardzo górska i napchana bardzo ostrymi ścianami, gdzie pod górę ledwo wjeżdżasz, a zjeżdżasz wąziutkimi dróżkami na hamulcach; mnie pomimo, że lubię jazdę w górach i jestem w stanie wjeżdżać wiele ostrych ścian to nigdy nie kusiło, właśnie ze względu na niski "flow" takiej trasy.

Więc nie jest takie dziwne, że to były imprezy niszowe. MPP pomimo trudności nie jest niszowy, właśnie z tego powodu, że ta trasa daje jednak flow z jazdy, jest dobrze wyważona, to nie jest 1000km gór - są odcinki hopek, jest płaskie, a są i góry. Też to jedyny poza BBT maraton 1000km ze spora frekwencją, choć trudniejszy. A Podróżnik niestety mocno stracił na frekwencji z powodu owego Ducha Puszczy, który bardzo nachalnie się reklamował, robił ileś dystansów, Mistrzostwa Polski itd; a był w tym samym czasie co Podróżnik. I iluś ludzi przekonali.

Offline Mężczyzna lukidra

  • Wiadomości: 251
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 08.05.2018
Podróżnik miał dobrą frekwencję bo nie był jakimś ekstremalnym maratonem, po prostu 500km - raz bardziej górskie, raz mniej, a były i zupełnie płaskie edycje jak Warka. A Karpacki Hulaka to już bardzo specyficzny maraton dla tych co lubią dokładne planowanie, a takich wcale wielu nie ma, większość woli dostać gotowy ślad do przejechania. Beskidzki Zbój to z kolei specyficzna trasa, bardzo górska i napchana bardzo ostrymi ścianami, gdzie pod górę ledwo wjeżdżasz, a zjeżdżasz wąziutkimi dróżkami na hamulcach; mnie pomimo, że lubię jazdę w górach i jestem w stanie wjeżdżać wiele ostrych ścian to nigdy nie kusiło, właśnie ze względu na niski "flow" takiej trasy.
Dla wielu Podróżnik był pierwszym ultra, bo był stosunkowo łatwy (łatwiejszy był chyba tylko Piękny Wschód). Dodatkowo, było chyba kilka edycji (na pewno pamiętam to w Warce), kiedy Wilku prowadziłeś swoją watahę, gdzie człowiek mógł tego ultra się nauczyć - to też był dodatkowy plus. No i do tego zawsze była dość niska cena tego ultra, co dodatkowo kusiło.

Hulaka i Zbój to już totalna nisza, gdzie jechali ludzie już dość mocno wprawieni. Wystarczy tylko napisać, że rekord Hulaki należy do Cukierskiego i wynosi ok 30h, czyli raptem 2h krócej, niż BBT, który ma prawie 2x tyle km. Nie każdy jest w stanie przejechać 550km i 8-9k w pionie.
Był jeszcze też Patchrace w Beskidzie Śląskim organizowany przez Babską Korbę, ale też furory nie zrobił.
Z takich górskich ultra na szosie to ostał się tylko Tour de Silesia, która ma zupełnie inne górki, niż Hulaka czy Zbój - po prostu bardziej ludzkie do wjechania.
« Ostatnia zmiana: 5 Paź 2025, 12:53 lukidra »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 21065
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
A inna sprawa - to warto zastanowić się nad terminem. Bo IMO pierwszy weekend czerwca w jaki dotąd tradycyjnie były Podrózniki to nie jest dobry termin pod kątem frekwencji. Bo raz, że w ten weekend jedzie Duch Puszczy, to dwa - jest dość blisko RTP, oczywiście da się to pogodzić, ale wielu takich co będą chcieli pojechać Podróżnika 2 tygodnie po tak trudnym maratonie jak RTP nie będzie. Do tego w 2026 Boże Ciało wypada w czwartek przed pierwszym weekendem czerwca i wielu ludzi wyjedzie wtedy na inne wyjazdy, np. z rodzinami.

Tak więc warto rozważyć czy imprezy nie przesunąć np. na drugi czy trzeci weekend czerwca.

Offline Mężczyzna marcinrzy

  • Wiadomości: 94
  • Miasto: Mazowsze
  • Na forum od: 24.07.2019
Do tego w 2026 Boże Ciało wypada w czwartek przed pierwszym weekendem czerwca i wielu ludzi wyjedzie wtedy na inne wyjazdy, np. z rodzinami.
"Maraton odbywa się w pierwszy weekend czerwca. Jeśli pierwszy weekend czerwca następuje bezpośrednio po święcie Bożego Ciała, Maraton odbywa się w drugi weekend czerwca". Jeśli dobrze rozumiem ten zapis regulaminu w 2026 roku wg tych zasad wypadłby w drugi weekend, w ubiegłym roku też tak zresztą było. Aczkolwiek bliskość terminu RTPL rzeczywiście może być dylematem, czy czas regeneracji będzie wystarczający. Sam taki miałęm w ubiegłym roku, ale zaryzykowałem.

Offline PiotrekG

  • Wiadomości: 40
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 30.08.2023
A może okolice majówki? Pięknego Wschodu już (chyba?) nie będzie, Lajkonik zmigrował w drugi weekend czerwca, jedynie Mały Piękny Zachód (100/200/300) ma być 24-26.04.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 21065
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Też do rozważenia, początek maja to ten okres, gdzie już jest duży "głód jazdy" i powinna być niezła frekwencja. Ale to raczej nie w sam weekend majowy, tylko jeden przed, albo jeden po - bo tu znowu sporo osób wyjeżdża.

No i kluczowe znaczenie ma jakie terminy pasują organizatorom

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 5461
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
2 maja wypada w sobotę, więc będzie rekompensata w dzień roboczy, długie wyjazdy, trzy weekendy odpadają - jeden przed, majówka i ten po majówce.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna Dziadek

  • Wiadomości: 1691
  • Miasto: Szczytno, Pionki
  • Na forum od: 05.01.2017
Zasada: jeśli nam ukradną furę to muszą oddać samolot - dotyczy 1 i 3 maja.

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10942
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
No właśnie - skoro 2 maja jest w sobotę to za piątek (1.05) muszą nam oddać samolot

Offline Wilk

  • Wiadomości: 21065
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Piątek to po prostu będzie wolny, a zwrot to będzie za 3.V, który wypada w niedzielę. Ale generalnie przy takim układzie dni nie bardzo oplaca się robić dłuższy urlop

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10942
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Piątek to po prostu będzie wolny, a zwrot to będzie za 3.V, który wypada w niedzielę.
Oczywiście masz rację, pokręciłem dni.

Offline Mężczyzna Dziadek

  • Wiadomości: 1691
  • Miasto: Szczytno, Pionki
  • Na forum od: 05.01.2017
Niestety, w przyszłym roku bez kombinacji:
AI "Nie przysługuje dodatkowy dzień wolny, jeśli święto przypada w niedzielę, ponieważ święto jest już ustawowo dniem wolnym od pracy. Pracodawca nie ma obowiązku oddawać dnia wolnego za takie święto. Sytuacja dotyczy tylko święta wypadającego w inny, normalnie pracujący dzień, np. w sobotę. "
"Kiedy dzień wolny przysługuje?
Za święto w sobotę: W przypadku świąt przypadających w sobotę pracownikom przysługuje dodatkowy dzień wolny.
Za święto w dzień wolny: Gdy święto przypada na dzień, który jest dla pracownika dniem wolnym od pracy (np. pracownik pracuje w systemie od poniedziałku do piątku, a święto przypada na sobotę), pracownikowi również przysługuje dzień wolny.
Ważne: Zapisy Kodeksu pracy nie nakazują oddawania dnia wolnego za święto przypadające w piątek. "

Offline Kobieta linuś

  • Wiadomości: 282
  • Miasto: Lubin
  • Na forum od: 01.01.2018
A inna sprawa - to warto zastanowić się nad terminem. Bo IMO pierwszy weekend czerwca w jaki dotąd tradycyjnie były Podrózniki to nie jest dobry termin pod kątem frekwencji. Bo raz, że w ten weekend jedzie Duch Puszczy, to dwa - jest dość blisko RTP, oczywiście da się to pogodzić, ale wielu takich co będą chcieli pojechać Podróżnika 2 tygodnie po tak trudnym maratonie jak RTP nie będzie. Do tego w 2026 Boże Ciało wypada w czwartek przed pierwszym weekendem czerwca i wielu ludzi wyjedzie wtedy na inne wyjazdy, np. z rodzinami.

Tak więc warto rozważyć czy imprezy nie przesunąć np. na drugi czy trzeci weekend czerwca.

Maraton Podróżnika odbędzie sie w terminie 12-14 czerwca :)
Jakiekolwiek bazy nie bardzo chcą udostępnić obiekt w weekend bożocielny.

Dajcie nam proszę chwilkę czasu, bo Maraton Podróżnika to nie tylko pomysł. To sporo pracy, rozmów z obiektami, formalizmami, zaliczkami - by to w ogóle zainstniało w dobrej i bezpiecznej dla wszystkich formie.  :icon_smile2:

Pozdrawiamy!
Linuś i Waski
To było dla mnie jak olśnienie.

Offline Mężczyzna Żubr

  • Wiadomości: 2599
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 03.11.2010
Beskidzki Zbój to z kolei specyficzna trasa, bardzo górska i napchana bardzo ostrymi ścianami, gdzie pod górę ledwo wjeżdżasz, a zjeżdżasz wąziutkimi dróżkami na hamulcach; mnie pomimo, że lubię jazdę w górach i jestem w stanie wjeżdżać wiele ostrych ścian to nigdy nie kusiło, właśnie ze względu na niski "flow" takiej trasy.

To była jedna taka edycja, gdzie na trasie ponad 500 km było ponad 10 tys. metrów przewyższeń. W Polsce na szosowym maratonie to nie ma sensu taka ilość podjazdów. Bo to się skończy właśnie taką rąbanką po wąskich, stromych dróżkach, bez fajerwerków typu widokowe fragmenty. Np. już na terenowym PGR już taka trasa się sprawdza.
To po prostu  trzeba wyczuć, jak się rysuje trasę. Trasy Beskidzkiego Zbója, te na Słowacji, były dobre. Niestety nigdy się nie odbyły.
Tu dochodzimy do głównej wady tych maratonów. Dużo edycji się nie odbyło (wiem, że była pandemia i inne kwestia ale jednak).
To szczególnie dotyczy Karpackiego Hulaki. On się albo nie odbywał, albo np. był zapowiadany w marcu/kwietniu... To dobrze widać przy okazji RTP i Wisła 1200, ta otoczka że musisz o wiele wcześniej się zapisać, musisz śledzić już jesienią aktualizacje o maratonie jest sexi. To wynika, z dużego zainteresowania i kwestii organizacyjnych, ale to się dobrze zazębia (w kwietniu, no ty już powinieneś przebierać nogami na lipcowy maraton). W ogóle były kiedyś czasy, że na MP się nie mogli wszyscy chętni zapisać, trafiałeś na listę rezerwową, forumowicze dostawali dzikie karty itd.

Jeśli dobrze pamiętam na te karpackiego Hulaki edycje która się nie odbyła w 2020 było zapisane kilkadziesiąt osób.
Edycja 2021 była świetna. Ten pomysł, że masz kilka parcourów i kilka punktów kontrolnych i że większość (ale nie wszystkie) musisz zaliczyć. To było świetne. Mogłeś sobie wybrać czy atakujesz zachodnie czy wschodnie beskidy czy Podhale. W tej formie to był taki "mały" RTP, przy czym było samo "gęste", same góry, nie było długich przelotów które ze względu na długość trasy na RTp muszą być.

I ta edycja jeśli chodzi o zasady była przystępna. Bo opcja, że masz 40 punktów, wybierasz część i jeszcze za każdy punkt kontrolny jest różna ilość punktów jest nie do przyjęcia. To już są zasady z rajdu na orientację, w ultra IMHO nie do przyjęcia.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum