To Maraton Pólnoc-Południe też jest u zarania nasz, forumowy? Nie miałem pojęcia!
Mam kilku młodych znajomych, którzy jeżdżą już imprezy typu MPP, BBT, ale o Kole Ultra nie słyszeli i nie chce im się zagłębiać, co to.
W tym temacie mozna by pomyśleć na zmianą formuły Podróżnika, skoro ta jest problemem organizacyjnym. I zrezygnować z tego głosowania nad trasą, bo to już i tak ostatnimi laty był problem, żeby były 2 kandydatury do wyboru. A zamiast tego np. zrobić to rotacyjnie, powiedzmy 3 lata w jednym miejscu, 3 lata w kolejnym. Są takie miejscówki, gdzie w ten sposób można obskoczyć parę fajnych tras. Jak np. Brandysówka, która była bazą na drugim, tatrzańskim Podrózniku. Stamtąd można i w góry pojechać (albo w Żywiecki, albo w Tatry czy w Wyspowy), albo na Jurę. I troche takich miejscówek się znajdzie.
To się łatwo daje rady takie komuś kto ma to potem ogarniać Ale fakt jest, że o ile MP miał niezłą frekwencję to już na Karpackim Hulace i Beskidzkim Zbóju było po 15-20 osób. No i w tej formule, przez stowarzyszenie nie ma sensu dla takiej garstki organizować imprezy. Ale jakby te trzy imprezy połączyć w jedną, to miałoby to sens. Jedna baza, zmienna trasa (ew. taka z segmentami, gdzie częśc sobie ustalasz samemu), dystans ok. 650 km. To by było dobre. Oczywiście trasa górska, wiadomo.
Podróżnik miał dobrą frekwencję bo nie był jakimś ekstremalnym maratonem, po prostu 500km - raz bardziej górskie, raz mniej, a były i zupełnie płaskie edycje jak Warka. A Karpacki Hulaka to już bardzo specyficzny maraton dla tych co lubią dokładne planowanie, a takich wcale wielu nie ma, większość woli dostać gotowy ślad do przejechania. Beskidzki Zbój to z kolei specyficzna trasa, bardzo górska i napchana bardzo ostrymi ścianami, gdzie pod górę ledwo wjeżdżasz, a zjeżdżasz wąziutkimi dróżkami na hamulcach; mnie pomimo, że lubię jazdę w górach i jestem w stanie wjeżdżać wiele ostrych ścian to nigdy nie kusiło, właśnie ze względu na niski "flow" takiej trasy.
Do tego w 2026 Boże Ciało wypada w czwartek przed pierwszym weekendem czerwca i wielu ludzi wyjedzie wtedy na inne wyjazdy, np. z rodzinami.
Piątek to po prostu będzie wolny, a zwrot to będzie za 3.V, który wypada w niedzielę.
A inna sprawa - to warto zastanowić się nad terminem. Bo IMO pierwszy weekend czerwca w jaki dotąd tradycyjnie były Podrózniki to nie jest dobry termin pod kątem frekwencji. Bo raz, że w ten weekend jedzie Duch Puszczy, to dwa - jest dość blisko RTP, oczywiście da się to pogodzić, ale wielu takich co będą chcieli pojechać Podróżnika 2 tygodnie po tak trudnym maratonie jak RTP nie będzie. Do tego w 2026 Boże Ciało wypada w czwartek przed pierwszym weekendem czerwca i wielu ludzi wyjedzie wtedy na inne wyjazdy, np. z rodzinami.Tak więc warto rozważyć czy imprezy nie przesunąć np. na drugi czy trzeci weekend czerwca.
Beskidzki Zbój to z kolei specyficzna trasa, bardzo górska i napchana bardzo ostrymi ścianami, gdzie pod górę ledwo wjeżdżasz, a zjeżdżasz wąziutkimi dróżkami na hamulcach; mnie pomimo, że lubię jazdę w górach i jestem w stanie wjeżdżać wiele ostrych ścian to nigdy nie kusiło, właśnie ze względu na niski "flow" takiej trasy.