Autor Wątek: Góry Bystrzyckie, Śnieżnik, Góry Bialskie, Złote, Bardzkie, Sowie i Wałbrzyskie  (Przeczytany 2300 razy)

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3900
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Pogoda pod koniec października 2022 roku była wyjątkowa, bo napłynęła bardzo ciepła masa powietrza, która podniosła temperaturę na południu Polski powyżej +20°C. Udało mi się wygospodarować trzy dni wolnego, aby wyskoczyć na pętlę po górach otaczających Kotlinę Kłodzką. I to nie były puste kilometry po asfalcie, a trzy pełne dni ciekawej i przyjemnej jazdy na łonie ujarzmionej przez człowieka natury.


Trasę zaplanowałem w lekkim terenie, planując noclegi na wieżach widokowych (Jagodna, Śnieżnik i Kłodzka Góra), oraz odwiedzenie kilku kolejnych wież po drodze (Czerniec, Czernica, Borówkowa i Borowa). Z tej ostatniej zresztą zaplanowałem zjazd do pociągu jadącego bezpośrednio do Poznania. W góry dojechałem i z gór wróciłem pociągami Przewozów Regionalnych (Polregio), co umożliwiło na skorzystanie z oferty handlowej Regiokarnet i obniżenie kosztu przejazdu z rowerem do 13-15 groszy za kilometr.


Przy Regiokarnecie należy pamiętać, że ważność biletu jest ograniczona do dwóch miesięcy i w tym czasie musimy zużyć trzy dni przewidziane na podróż, w innym przypadku bilet jest mniej opłacalny. Tym razem wykorzystałem wszystkie dni, bo jeden już miałem wcześniej zużyty (na zbieranie grzybów w Puszczy Torzymskiej).


Dojazd był wygodny, bo po pracy, ale wiązało się to z nocnym podjazdem w gęstej roszącej mgle z Bystrzycy Kłodzkiej na Jagodną, gdzie zameldowałem się o 1 w nocy. Sporo trudności miałem z wniesieniem roweru na wieżę, bo jak się okazało, full z kołami 29 cali i solidnymi oponami jest dużo większy, niż hardtail na kołach 26 cali i jest dużo ekwilibrystyki na wąskich, kręconych schodach.


Warto jednak było wnieść, bo na dole była mgła z rosą, a na górze sucho. Taka pogoda utrzymała się do rana.


Poranek przyniósł przepiękne kadry na morze chmur pod stopami i delektowałem się tym widokiem tak długo, że niewiele brakowało, aby mnie zastali pierwsi turyści na wieży. To nie byłoby wskazane, bo nie ma jak się minąć z rowerem podczas znoszenia.



Panorama obejmowała Karkonosze, Góry Suche, Góry Wałbrzyskie, Góry Sowie, Góry Stołowe, Góry Orlickie, Masyw Śnieżnika, Góry Złote, Góry Bardzkie, Wzgórza Strzelińskie i pewnie wiele jeszcze mniejszych grzbietów.


Trasa była przeze mnie znana (z kilkoma nowymi odcinkami jak zawsze, np. okolice Przełęczy Międzyleskiej, fragmenty Singletrack Glacensis), ale w planie też trzy nowe wieże –

Jagodna (po tych schodach wnosiłem i znosiłem rower, ale warto było),


Czerniec


i Śnieżnik.


Wpierw wygodnie zjechałem szlakiem na Przełęcz nad Porębą, aby następnie szosą podjechać na punkt widokowy na Jedlniku, gdzie upamiętniono Odsiecz Wiedeńską. Wojska Jana III Sobieskiego raczej szły doliną niż górami, ale stąd jest po prostu ładny widok na Kotlinę Kłodzką.


Dalej w górę prowadziła już polna droga,


która zagłębiła się w las i doprowadziła mnie dość stromym podjazdem na szczyt góry Czerniec, gdzie znajduje się drewniana wieża widokowa. Z wieży przepiękna panorama, szczególnie ujmujący był widok na morze chmur nad Przełęczą Międzyleską.


Perspektywa zjazdu w tę zimną czeluść nie napawała mnie optymizmem, więc posiedziałem trochę na wieży wygrzewając się na słoneczku.


Z inwersją jest tak, że na odcinku jednego kilometra drogi różnica temperatury może wynosić 10-15 stopni. Nie inaczej było i tym razem. Z wieży była oczywiście wybitna panorama na drugą stronę Kotliny Kłodzkiej, a także w kierunku pobliskich Gór Orlickich.


Na szczęście dalsza trasa wiodła grzbietami, a jednocześnie słońce trochę rozwiało gęste chmury, więc zjazd poniżej górnej granicy inwersji termicznej nie był aż tak bolesny. Tym niemniej widzialność się pogorszyła.


Za to wygodnie się jechało, bo dobra nawierzchnia pod kołami. Jedynym mankamentem było przekraczanie linii kolejowej Wrocław-Praga, po prostu przejście na dziko przez tory elegancko oznakowane znakami szlaku turystycznego.


W sklepie na Przełęczy Międzyleskiej uzupełniłem zapasy i kupiłem napoje wyskokowe na wieczór, bowiem do następnego dnia nie spodziewałem się cywilizacji. Na Śnieżnik podjechałem od czeskiej strony, przez Przełęcz Puchacza i tzw. Wysoczkę, to chyba najbardziej przejezdny wariant od tej strony.


Krótki spacer na końcu, bo był zakaz jazdy rowerów. Nabrałem wody mineralnej ze Źródła Morawy i udałem się z rowerem na główną platformę wieży widokowej.


Rower zostawiłem na ostatnim półpiętrze aby nie blokował okrężnego zwiedzania wieży, zaś namiot rozbiłem przy zewnętrznej ścianie blendera. Ponieważ była oszklona i szersza niż podstawa, miałem niesamowity widok na okolicę. Trzeba było jednak bardzo uważać na to, aby nic nie spadło przez kratownicę na dół, na betonową podstawę. Zachód słońca i nocna panorama okolicznych miast były wyśmienite.


Mógłbym tak patrzeć całą noc, ale wszak trzeba było trochę pospać.
W nocy obudzili mnie jacyś ludzie z latarkami, świecili po całej wieży już od podejścia ze schroniska. Ludzi było sporo, cały wąż wijący się przez dwie godziny. Okazało się, że to uczestnicy maratonu – Potrójnej Korony.


Trasa niby krótka, ale kolejnego dnia widziałem niektórych na szutrówce 30 km dalej, jak już „biegli” w samych skarpetach, trzymając buty w ręce…

Poranek wyśmienity, bo pochmurny wschód słońca pozwolił trochę pokimać. Potem słońce ładnie zagrało na morzu chmur zalegającym po czeskiej stronie.


c.d.n.
« Ostatnia zmiana: 25 Lip 2023, 00:49 podjazdy »
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna MarekMTB

  • Wiadomości: 36
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 20.02.2023
Super wycieczka! - osobiście uwielbiam kotlinę Kłodzką - cisza i spokój - może tylko Śnieżnik oblegany (ale to i tak głównie do schroniska i to w ładne weekendy).
Ale chyba na szczyt Śnieżnika to raczej spacer z rowerem?
Da się to podjechać ale totalnie na lekko - raczej z bagażem sobie tego nie wyobrażam (albo mam za słabą nogę :)
No i nocleg na wieży na Jagodnej! na to chyba bym nie wpadł - chociaż w ładną i bezwietrzną noc - czemu nie? :)


Offline Mężczyzna MarekMTB

  • Wiadomości: 36
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 20.02.2023
Tak jak piszesz - wjazd na szczyt Śnieżnika dla rowerów zakazany - choć szczerze - uważam że wjazd mógłby być dozwolony - raczej na podjeździe, gdzie walczysz o każdy metr - nie jesteś zagrożeniem dla pieszych, ale zjazd - już bardziej - nie raz widziałem grupki nieodpowiedzialnych "endurowców", którzy na pełnym gazie lecieli między ludźmi - a tam luźnych kamieni sporo i o nieszczęście nie trudno.

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3440
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
przekraczanie linii kolejowej Wrocław-Praga

I tak miałeś lekko, bo po schodach było zejście a nie podejście ;)

Na tej Jagodnej wolałbym wziąć z sobą sprzęt biwakowy a rower skryć w lesie, no ale jak kto lubi.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3900
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Na tej Jagodnej wolałbym wziąć z sobą sprzęt biwakowy a rower skryć w lesie, no ale jak kto lubi.
Tak, ale sakwy były mokre, wszystko od rosy, więc wziąłem na górę całość, aby wyschło. Ponadto przedniej sakwy ze  śpiworem, czapką, rękawiczkami, bluzą itp. nie odpinam na wyjazdach jak nie muszę, więc musiałbym sporo rzeczy w rękach nosić na górę.

Tak jak piszesz - wjazd na szczyt Śnieżnika dla rowerów zakazany - choć szczerze - uważam że wjazd mógłby być dozwolony - raczej na podjeździe, gdzie walczysz o każdy metr - nie jesteś zagrożeniem dla pieszych, ale zjazd - już bardziej - nie raz widziałem grupki nieodpowiedzialnych "endurowców", którzy na pełnym gazie lecieli między ludźmi - a tam luźnych kamieni sporo i o nieszczęście nie trudno.
Kiedyś nie było takiego problemu, bo szlak był mocno wypłukany i tylko niektórzy udawali się tam na rowerach. Od czasu zrobienia drogi dojazdowej na szczyt do budowy wieży, której przebieg pokrywa się niemal w 100% ze szlakiem, sytuacja jest dużo bardziej konfliktowa, bo ludzie bez umiejętności wjeżdżają na motocyklach elektrycznych (zwanych błędnie rowerami elektrycznymi) i potem na stromym zjeździe nie potrafią opanować bądź co bądź ciężkiego i mało poręcznego "roweru" bez tylnej amortyzacji. No i jak zwykle zakaz poszedł po całości, a można było zrobić zakaz wjazdu pojazdów z silnikiem, a pozwolić na turystykę z użyciem klasycznych (analogowych) rowerów.

Nota bene do biwaku znacznie wygodniejsza jest wieża na Czerńcu, ale akurat Jagodna mi bardziej pasowała. Ponadto bałem się, że Czerniec będzie za niski i schowa się pod chmurami, do czego de facto bardzo niewiele brakowało.
« Ostatnia zmiana: 25 Lip 2023, 11:54 podjazdy »
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3900
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Ciąg dalszy nastąpił

Przed zejściem z wieży i zjazdem ze Śnieżnika rzuciłem jeszcze okiem na grzbiet Gór Orlickich, w których ponad dwadzieścia lat temu zdobywałem moje pierwsze sudeckie rowerowe tysięczniki z kompasem, którego nigdy nie wyciągnąłem, bo ani razu nie straciłem orientacji w terenie, gdyż po prostu zapamiętałem wzrokowo całą mapę Gór Orlickich (która siedziała niemal cały czas w sakwie Duo).


Czas szybko leci, a mapy papierowe do dzisiaj używam przy planowaniu tras (jeśli jest taka możliwość), bo treść „użytkowa” może już nieaktualna, ale łatwo wzrokowo zapamiętać okolicę, rzeźbę terenu i to bardzo pomaga w turystyce. Tam jadę.


W Schronisku na Śnieżniku zamawiam na śniadanie solidną porcję jajecznicy z pieczywem i przysłuchuję się rozmowom turystów, którzy nocowali w schronisku i teraz mają mega kaca. Mieli iść na wycieczkę, ale jest to niemożliwe, bo znajomi dopiero położyli się spać. Cóż, bywa i tak. Alkohol, jak każdy narkotyk, da się przedawkować. Zjeżdżam szutrówkami przez Porębek i Przełęcz Staromorawską,


za którą docieram do szosy na Przełęcz Płoszczynę. Podjeżdżam tam, ale szybko zawracam, bo osiągam mgłę i intensywną mżawkę przy temperaturze około +1°C. Kilometr dalej znowu słońce i +15°C. Niegdyś brukowaną, a dzisiaj głównie szutrową Drogą Marianny podjeżdżam na Przełęcz Suchą, gdzie dociera szosa z Nowego Gierałtowa. Przeprowadza ona malowniczym trawersem przez Jawornik Kobyliczny,


ale żeby pogłębić panoramę zaglądam na wieżę widokową na Czernicy. Jest tu punkt kontrolny maratonu, ale na górze cisza i spokój. Zawodnicy tylko odbijają punkt i człapią dalej. Na górę nikt nie wchodzi.


Panorama jest wyśmienita, bo wieża zlokalizowana jest pośrodku pierścienia okolicznych gór. Nie jest łatwo rozpoznać niektóre grzbiety, więc opisałem je w galerii.


Zjazd do Nowego Gierałtowa jest szybki i kręty. W sumie wolę tamtędy podjeżdżać, ale pasowało mi do trasy. Podjazd zresztą mam za chwilę, na Przełęcz Lądecką zboczami Czernika i Trawieńskiej Góry. Ten odcinek oferuje dobrą nawierzchnię (z nielicznymi wyjątkami) i ciekawe widoki wpierw na Masyw Śnieżnika,


a później na Jawornik Wielki i Borówkową.  Na początkowym odcinku mijam idących bez butów uczestników maratonu. Potem maraton ucieka w lewo, a ja znowu zostaję na szlaku sam.


Końcowy kilometr szosowy na Przełęcz Lądecką to piękna aleja klonowa, przepięknie wybarwiająca się jesienią na kolor żółty i pomarańczowy.


Przez bez mała 3 tygodnie można delektować się kolorowym podjazdem. Potem niestety liście opadają i do akcji wchodzą brązy. Tak samo jest zresztą na szutrowej drodze na Borówkową, gdzie rosną niestety buki, które w kilka jesiennych dni brązowieją i zrzucają liście.


Borówkowa to wybitny punkt widokowy, a solidna konstrukcja wieży pozwala na biwaki w najgorszych warunkach pogodowych.


Tym razem jednak planuję nocleg w innym miejscu, tym niemniej korzystam z zamykanego właśnie bufetu i udaję się na górę. Gdzie nie spojrzeć góry, poza wąskim wycinkiem doliny, w której połyskują tafle jezior zaporowych przegradzających bieg Nysy Kłodzkiej. Jeziora te okiełznały nieposkromioną rzekę i uchroniły leżące poniżej wsie i miasta przez potężnymi powodziami.


Poza klasycznymi kadrami Kotliny Kłodzkiej warto zerknąć na Jesioniki. Prezentują się one stąd całkiem dobrze, widać wiele pasm górskich. Pradziad trochę schowany.



Z Borówkowej jadę na docelowe miejsce tego dnia, czyli Kłodzką Górę. Trasa wiedzie szutrowymi drogami, przecinkami leśnymi i fragmentami Singletrack Glacensis. Przecina się kilka polan o wybitnych walorach widokowych. Najznamienitsza z nich jest położona kilkaset metrów od Przełęczy Jaworowej. Widać z niej Masyw Śnieżnika, Góry Bialskie i resztę pokonanej dotychczas trasy.



Singiel pięknie gra pod kołami


i krętą ścieżką doprowadza w okolice Przełęczy Kłodzkiej. Dużo uroku dodają klonowe liście opadające na ścieżkę i przypominające o pełzającej ku nam jesiennej szarudze.


Trzeci biwak spędzam na Kłodzkiej Górze, ale tym razem nie wnoszę sprzętu na wieżę widokową, bo planuję ognisko i nocleg pod wiatą. Wpierw jednak rzut okiem na Kłodzko, bo szybko się ściemnia.


Ognisko udane, około godziny 20 zajrzało nawet kilku turystów, ale nie zostali, bo spieszyli się do Kłodzka. Dopaliłem pozostawione przez leśników resztki i poszedłem spać.


c.d.n.
« Ostatnia zmiana: 27 Lip 2023, 00:51 podjazdy »
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8764
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Online Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3033
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
O, ciekawie, ja w tamtym okresie też się wybrałem w pagóry, ale akurat Stołowe ;) Trzy dni pogodne miałem, ale tylko jednego poranka inwersja nad Broumovem.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3900
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Trzy dni pogodne miałem, ale tylko jednego poranka inwersja nad Broumovem.
Ja w zeszłym roku miałem szczęście do inwersji. Przy podejmowaniu ostatniej decyzji czy brać Izerskie i Karkonosze, czy Kotlinę Kłodzką wspomogłem się tym: https://pl.sat24.com/pl/pl bo inwersja od kilku dni była stabilna. W listopadzie zaś wybrałem się w Karkonosze, bo potrzebna była wyższa wysokość, aby wybronić się przed Stratusem. Wolę nie pisać jak "przyjemnie" było w dolinach  :lol:
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3900
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Ciąg dalszy nastąpił

Mimo dość długiej nocy spałem krótko, bo w nocy mnie kilka razy kusiło, aby wejść na wieżę i zobaczyć znowu Wrocław, Opole itd.


Na wieży spać było nie sposób ze względu na bardzo silny wiatr fenowy z południa. Zresztą – gdyby nie ten wiatr, to nie byłoby tak ciepło i całą krainę oblepiłaby gęsta, mroczna mgła. Ostatniej październikowej nocy jest zmiana czasu. Bywa ona brzemienna w skutki, bo według zegarka słońce wschodzi godzinę później. Budzik dzwoni 10 minut przed planowanym wschodem słońca (moja poprawka na inwersję -7 minut), ubieram się i po 3 minutach ruszam na wieżę. Już wchodząc po schodach wiem, że się spóźniłem…



Spóźniłem jednak nie o zegarek, lecz o kalendarz. Gruuubo. Gdybym był tu kilka dni wcześniej, to słońce wschodziłoby nad płaskim horyzontem, więc polecam Kłodzką Górę o świcie odwiedzać od początku marca do połowy października. To taka dygresja, bo nie lubię, gdy słońce wschodzi nie tam, gdzie ja je oczekuję :D


Poranne kadry są fantastyczne, aż szczęka opada. Słońce gra na smrekach, poranne mgły falują i zapraszają do posmakowania szronu.


Kłodzko wygląda jak kadr z dystopijnego filmu, wynurza się znad mgieł niczym Mroczne Miasto dryfujące w oceanie nieskończoności.


Na szczęście powrót planuję z Wałbrzycha.

c.d.n.
« Ostatnia zmiana: 27 Lip 2023, 23:44 podjazdy »
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna Blondas

  • Wiadomości: 12
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 02.04.2023
Moglbys udostepnic gpx z tej trasy?

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7319
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3900
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Oglądam jeszcze Góry Sowie, które zamierzam odwiedzić jeszcze tego popołudnia


A następnie zwijam namiot, pakuję sakwy i jadę na szlak. Ponieważ większość liści już opadła, miękki dywan pod kołami skrywa różne niespodzianki.


W zamian są ciekawe widoki znad ogołoconych gałęzi. Wygodną drogą przez Przełęcz Łaszczową jadę na punkt widokowy, ulokowany na obrywie skalnym w Górach Bardzkich.


Uznaje się, że to jest największy obryw skalny w Sudetach. Do katastrofy doszło 24 sierpnia 1598 r. po ulewnych deszczach, prawdopodobnie wezbrane wody rzeki podmyły zbocze. Dzisiaj jest tu taras widokowy z panoramą Przełomu Bardzkiego.



Przełom Bardzki jest porośnięty klonami, więc pod koniec października trwa naturalny festiwal jesiennych kolorów. Jeśli jadę wtedy w Kotlinę Kłodzką, to staram się tak planować trasę, aby obejrzeć najładniejsze fragmenty między tarasem widokowym a Opolnicą.


Z Opolnicy wyjeżdża się wygodną drogą na główny grzbiet Gór Bardzkich. Jadąc w przeciwnym kierunku warto skorzystać ze ścieżki Singletrack Glacensis. Jest ona jednokierunkowa i akurat na tym odcinku warto tej jednokierunkowości przestrzegać, bo jest mnóstwo zakrętów w lesie. Na szczęście jest równoległa droga szutrowa, a na singletrack wjeżdża się jedynie na ostatnie 400 metrów prostego odcinka tuż przed Przełęczą Wilczą, gdzie widać z daleka, czy ktoś jedzie.


Z Przełęczy Wilczej do Przełęczy Srebrnej wiedzie komfortowa droga, w początkowej części wykastrowana ze wszystkich przydrożnych drzew, więc w upalne dni jest tu bardzo ciepło. Im bliżej fortów na Srebrnej Górze, tym więcej cienia i wilgoci pod kołami. Wszak to koniec października, więc błoto już zaczyna się pojawiać w Sudetach.


Góry Sowie tym razem pokonuję „babskim” wariantem, czyli wygodnymi szutrówkami trawersującymi cały masyw na wysokościach rzędu 550-820 m. Nie ma tu może spektakularnych singli po korzeniach, ale za to są przyjemne podjazdy i łagodne zjazdy, na których można poczuć wiatr we włosach. Przejazd urozmaicają widoki z polan wykarczowanych w ramach rabunkowej gospodarki leśnej, jaką obserwujemy w ostatnich latach w różnych miejscach Polski.


Ogólnie lubię ten wariant, chociaż mając więcej czasu jechałbym po korzeniach. Tym razem jednak warunki dyktuje rozkład jazdy pociągów. Strome zbocza wymuszają kręty przebieg szutrówki, co podnosi walory widokowe tego odcinka.


Na trawersie przed Przełęczą Jugowską dokonano swego czasu tak zwanego zrębu zupełnego, pozostawiając górską polanę. Dzisiaj jest to wyśmienity punkt widokowy na Góry Stołowe.


Z polanami w lesie jest jak z dziurami w serze. Lubię je, ale w odpowiednich proporcjach. Jak będą same dziury, to serem się nie najemy. Z Przełęczy Jugowskiej na Przełęcz Sokolą jadę szosą przez Sokolec. Jest lepsza alternatywa, ale czynny sklep z prowiantem na powrót pociągiem jest tylko w Sokolcu. Z Przełęczy Sokolej jadę polną drogą przez Grządki, znane z ładnych widoków na okolicę. Niestety już część polany została zasrana domkami, więc za kilka lat widoków już nie będzie. Podobny los zresztą czeka Jeżową Wodę w Beskidzie Wyspowym.


Na koniec dnia serwuję sobie dynamiczny zjazd przez Soboń do Głuszycy, a następnie podjazd szutrową drogą na Borową z krótkim podejściem na końcu. Z wieży widokowej na Borowej oglądam wieczorną panoramę Wałbrzycha i zjeżdżam na pociąg powrotny do Poznania.


Jakby ktoś chciał obejrzeć całą fotorelację, to proszę bardzo:
https://photos.app.goo.gl/UMyLqY71TTFrmq5BA

Ślad trasy w załączniku, tu raczej nie ma jakiejś wielkiej filozofii, lekko, łatwo i przyjemnie.
« Ostatnia zmiana: 30 Lip 2023, 21:11 podjazdy »
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4845
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum