Autor Wątek: Mason Bokeh  (Przeczytany 2938 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 17262
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Mason Bokeh
« 8 Gru 2022, 17:34 »
Nie rozumiem zbytnio powszechnego w internecie, nawet tutaj hejtu na gravele. To bardzo sensowna baza pod lekki rower wyprawowy, na takie powiedzmy dwu-trzytygodniowe wakacje. W ostatnich latach masa sprzętu bardzo spadła, a napędy typu GRX dają wystarczająco szeroki zakres na jazdę po górach. Z szeroką kasetą, choć oczywiście bez bagażu, podjechałem w tym roku Nebelhorn.
Chciałbym, żeby gravele istniały wtedy, gdy budowałem swohego Ghosta.

Bo prawda jest taka, że w większości ów hejt produkują ludzie, którzy na niezłej klasy gravelu w ogóle nie jeździli. Sam też żałuję, że w czasach gdy jeździłem z sakwami nie było takich rowerów, trzeba było rzeźbić z przerabianiem trekinga, którego geometria jest zaprojektowana pod płaską kierownicę, to było dalekie od optimum.

Jeśli miałbym wybierać rower, który obsłuży nam najwięcej rodzajów rowerowych aktywności - to wybrałbym właśnie gravela. Bardzo przyzwoicie jeździ na szosie, a i w terenie daje się na tym pociągnąć po większości dróg, szczególnie te gravele co łykają opony 45mm i więcej. Natomiast trzeba sobie zdawać sprawę z jego ograniczeń, zawsze przegra z rowerem wyspecjalizowanym, z szosą na asfalcie (choć tu nie są wielkie różnice) i z góralem w trudniejszym terenie. Ale tak jest z każdym sprzętem w miarę uniwersalnym, albo uniwersalność, albo ścisła specjalizacja.

Generalnie jak chcemy mieć jeden, dobry rower i nie nęci nas trudniejszy teren, z singlami, zjazdami po kamieniach itd. - to gravel będzie IMO idealny. Tylko trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że jest jednak różnica pomiędzy gravelem z wysokiej półki, kosztującym pewnie z 15tys jak Twój model, a gravelem typu entry-level. Przede wszystkim hydraulika to wiele wnosi, też masa będzie mniejsza. Za dobrej klasy sprzęt trzeba dać z 7-8tys, a bajery typu Di2 jeszcze mocno windują cenę.

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2550
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Odp: Mason Bokeh
« 9 Gru 2022, 10:23 »
Jestem właśnie zaskoczony o ile mniej problemowa jest hydraulika w Grx w porównaniu z tą, którą oryginalnie miałem w Ghoście. A było to Deore Xt z 2008 roku.
Ciągle mi tam coś obcierało i wciąż trzeba było ustawiać zacisk. Tutaj może robiłem to parę razy, a ciągle zdejmuję przednie koło, bo regularnie wożę rower samochodem.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna liftlodz

  • Wiadomości: 877
  • Miasto: Polska
  • Na forum od: 24.12.2020
Odp: Mason Bokeh
« 9 Gru 2022, 10:46 »
Nie rozumiem zbytnio powszechnego w internecie, nawet tutaj hejtu na gravele. To bardzo sensowna baza pod lekki rower wyprawowy, na takie powiedzmy dwu-trzytygodniowe wakacje. W ostatnich latach masa sprzętu bardzo spadła, a napędy typu GRX dają wystarczająco szeroki zakres na jazdę po górach. Z szeroką kasetą, choć oczywiście bez bagażu, podjechałem w tym roku Nebelhorn.
Chciałbym, żeby gravele istniały wtedy, gdy budowałem swohego Ghosta.

Bo prawda jest taka, że w większości ów hejt produkują ludzie, którzy na niezłej klasy gravelu w ogóle nie jeździli. Sam też żałuję, że w czasach gdy jeździłem z sakwami nie było takich rowerów, trzeba było rzeźbić z przerabianiem trekinga, którego geometria jest zaprojektowana pod płaską kierownicę, to było dalekie od optimum.

Jeśli miałbym wybierać rower, który obsłuży nam najwięcej rodzajów rowerowych aktywności - to wybrałbym właśnie gravela. Bardzo przyzwoicie jeździ na szosie, a i w terenie daje się na tym pociągnąć po większości dróg, szczególnie te gravele co łykają opony 45mm i więcej. Natomiast trzeba sobie zdawać sprawę z jego ograniczeń, zawsze przegra z rowerem wyspecjalizowanym, z szosą na asfalcie (choć tu nie są wielkie różnice) i z góralem w trudniejszym terenie. Ale tak jest z każdym sprzętem w miarę uniwersalnym, albo uniwersalność, albo ścisła specjalizacja.

Generalnie jak chcemy mieć jeden, dobry rower i nie nęci nas trudniejszy teren, z singlami, zjazdami po kamieniach itd. - to gravel będzie IMO idealny. Tylko trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że jest jednak różnica pomiędzy gravelem z wysokiej półki, kosztującym pewnie z 15tys jak Twój model, a gravelem typu entry-level. Przede wszystkim hydraulika to wiele wnosi, też masa będzie mniejsza. Za dobrej klasy sprzęt trzeba dać z 7-8tys, a bajery typu Di2 jeszcze mocno windują cenę.
Święta prawda.
No i określenie gravel stało się bardzo szerokie, od prawie wyścigowych rowerów, a nawet aero jak BMC Kaius do typowych kanap do szwędania się jak mój Hultaj czy Merida Silex
« Ostatnia zmiana: 9 Gru 2022, 11:41 liftlodz »

Tagi:
 




Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum