Zaczynamy widzę wchodzić w obszar baśni i legend Tarcza z przodu 50z w mojej szosie też jest aluminiowa i jakoś szybko się nie zużywa. Na aluminiowej zębatce 51 w moim mtb jeżdżę sporadycznie w przeciwieństwie do tarczy 50 w szosie. Także ten...
Zatem zastanawiam się gdzie popełniam błąd w moim rozumowaniu, bo skoro do jakiejś tam mniej lub bardziej niezwykłej jazdy zdaje się napęd z kasetą powiedzmy 11-46 w zupełności wystarczać, to po diabła są te kasety 10-52?
W przypadku tarczy z przodu 36 i koronki 11 z tyłu przy kadencji 90 będę jechał z prędkością 39 km/h.
Takie idiotyczne pytanie, ale dla owalnej korby będzie tyle samo? Bo mnie właśnie brakuje 10T na kasecie, by nie naparzać kopytami jak szalony po płaskim, ale osiągam max 32km/s
@Wilk, dla mnie duże tarcze to substytut tej plastikowej osłony, by łańcuch nie spadał na szprychy Przecież i tak na tym sensownej prędkości nie osiągniesz, więc chyba lepiej... pchać
prędkości z przedziału 5-6km/h są normą, szczególnie któregoś dnia wyjazdu.
Tutaj mam doświadczenie z szosy i grawela, gdzie mam 1:1 (34/34) i to jest w zasadzie przełożenie, które pozwala mi podjechać wszystko.
Ja nie będąc w stanie utrzymać dwycyfrowych wartości na liczniku preferuję pchać. A pcham właśnie coś koło 5km/h.
Poza tym Ty mówisz bardziej o jeżdżeniu ultra i to też chyba poza Polskę się nie wypuszczałeś. A nawet i w ultra to lżejsze biegi się przydają, np. na MPP wjeżdżałeś z tym 34/34 Makowską, Obidową czy Gliczarów? Na ciężkich wyścigach takie ściany są normą.