Jak ktoś ma płaską okolicę to ma sens, ale jak np. ja, tutaj - podjazd goni podjazd to zupełnie nie miałbym zastosowania dla takiego roweru, bo każda jazda to żonglerka przełożeniami po całym zakresie.
Fajnie czysto napęd wygląda Kolejny etap to piasta planetarna? ^^Ale frameset już jakoś zupełnie nie w moim guście, a komunistyczny kolor przemilczę
Niby tak, ale warto dodać że Ci ultrasi na takiej trasie zmieniają koronki i skracają/wydłużają łańcuch odpowiednio do potrzeb, a to już jest duża sztuka dla sztuki, choć oczywiście i tak budzi podziw..
Pytanie jakie mieliby wyniki, gdyby jechali na normalnym napędzie.
wielu taki rower sprawia frajdę.
Ale frameset już jakoś zupełnie nie w moim guście, a komunistyczny kolor przemilczę
Ja jeździłem na ostrym tylko kilka razy na torze w Pruszkowie - ale trzeba przyznać, że jest to zupełnie inne doświadczenie w porównaniu z "normalną" jazdą. Powiedziałbym, że jest to inny poziom zespolenia człowieka z maszyną: normalnie jedziesz "na" rowerze, przestajesz kręcić a rower dalej sobie jedzie a Ty na nim - natomiast na ostrym to Ty jedziesz a rower jest tylko przedłużeniem Twoich mięśni. Do tego na gładkim torze, gdzie nie zwracasz uwagi na nawierzchnię, nie zastanawiasz się czy nie trzeba będzie hamować bo i tak nie masz czym - czysta siła i prędkość. Polecam
Błota i ślimaka nie życzę.