MRDP Zachód 2022

[MARECKI]

Miało być lekko, łatwo i przyjemnie. Ot, tak jak na urlop przystało. Wyszło co wyszło, dobrze że w ogóle coś wyszło 
Zapraszam. Chipsy i popcorn mogą się przydać.

[Damian]

Przeczytane! Chyba musze sobie kupic jakis maly pancerny aparat fotograficzny - zazdroszcze zdjęć - a delikatnego smartphona nie chce mi sie czesto wyciagac z sakwy.

[MARECKI]

Tak, zdjęcia to nieodłączny element moich wyjazdów. Straty czasowe są nieuniknione, ale ja i tak powoli kręcę.  Pancernik to Olympus Tough 6.

[Wilk]

Ale jak chcesz to MRDP ukończyć to jednak radziłbym ten aparat zostawić w domu

Z taką ilością postojów (23h na trasie 72h) to nie ma mowy by mieć jakiekolwiek szanse na przejechanie pełnej pętli w limicie, to musiałbyś całkowicie zmienić podejście. Bo tak jak przeczytałem Twoją relację to dużo za dużo masz tych postojów jak na realia MRDP. Ale z drugiej strony to jest miejsce, gdzie masz duży rezerwuar czasu, który możesz zyskać, tylko trzeba poćwiczyć optymalizowanie postojów - bo to na MRDP (zresztą na każdym ultra) jest kluczem do sukcesu. Jechać można powoli, ale trzeba jechać efektywnie. A to nie jest prosto tak się przestawić z turystycznego typu jazdy, więc warto też poćwiczyć na pomniejszych maratonach

Generalnie poziom wyników by realnie myśleć o ukończeniu MRDP - to trzeba robić 500km/24h, na BBT mieć czas w okolicach 55h, na MPP 60h.

[MARECKI]

Zostanie, jasne    Jak jeszcze kilka innych zbędnych rzeczy. Mam świadomość, że aktualnie pojazd jest znacznie lepszy niż jego silnik.

[Wilk]

Do MRDP są jeszcze 3 lata, tak więc dużo czasu by nad tym popracować. A przejechanie tej trasy w ramach częściowych wyścigów to na pewno niezły pomysł, większość zawodników co celowała w cały cykl poradziła sobie też na trasie pełnej pętli w 2021, pomimo bardzo wymagających warunków.

Z tego co pisałeś w relacji to chyba odpuszczasz GMRDP, osobiście to radziłbym ten wyścig pojechać lub ewentualnie zastąpić go MPP. Bo raz, że to dużo wyższa skala trudności ze względu na góry, a dwa - odcinek górski MRDP sporo się zmienił od edycji 2017, choć Ty chyba jechałeś GMRDP w 2019, a wtedy to już była trasa zbliżona do tej z 2021. Poza tym IMO generalnie te długie maratony circa 1000km wiele więcej wnoszą pod katem zarówno strategii samej jazdy i postojów, jak i ogólnie przygotowań do trasy MRDP niż krótsze 500km, bo styl jazdy już mocniej przypomina to z czym później mamy do czynienia na dużej pętli. Więc im więcej takich tras zrobimy przed MRDP - tym więcej doświadczeń uzyskamy, tym lepiej będziemy przygotowani. Widać np. jak duży postęp zrobił inny zawodnik z Elbląga, Marek Piecek, on pewnie też myśli o MRDP, a z wynikami jakie w tym sezonie zanotował to już jak najbardziej miałby szanse.

[MARECKI]

Trasa MRDP to niedługo będzie mi się śniła po nocach    Przed 2013 r. objechałem ją prawie całą poza zachodnią granicą, przed 2017 r. dokończyłem zachód i GMRDP. Potem były GMRDP 2019. Na razie mam dość tej trasy, a w góry wybiorę się albo solo, albo na coś krótszego, ale ze stosowną ilością przewyższeń. TdS chodzi mi po głowie, na MPP już wiem, że termin mi nie pasuje, ale wiem które przełęcze z tego maratonu są do zaliczenia. M.in dzięki Waszym relacjom

[Wilk]

Jest jeszcze RTP, któremu z wszystkich polskich ultra stylem jazdy najbliżej do MRDP, a i najtrudniejsze. A tego jeszcze nie jechałeś, do tego byś miał sporo nowego, bo tam nie brakuje pięknych terenów Czech i Słowacji. A z takich nieoficjalnych informacji - podobno kolejna edycja ma być już bez terenowych wstawek, ale czy to się sprawdzi to niedługo się pewnie przekonamy

[MaciekK]

Jest jeszcze RTP, któremu z wszystkich polskich ultra stylem jazdy najbliżej do MRDP

Właśnie miałem pisać, że to najlepszy trening do MRDP, poza samym MRDP
Struktura wyścigów wielodniowych ma to do siebie, że są wspaniałymi obozami treningowymi. Jechane nierównym rytmem nawet tysiączki typu MPP, są oprócz oczywiście zdobywania jakiegoś doświadczenia, głównie zaciąganiem długu w organiźmie, więc efekt treningowy jest średni.
RTP, czy MRDP, to już regularny trening "back-to-back" z regularną regeneracją na noclegach, może i ograniczoną, ale jednak regularną.
Ja po zimnym RTP #2, gdzie więcej było surwiwalu niż kolarstwa, miałem chyba najmocniejszy sezon ultra w życiu. Jednak jak się podsumuje, to było 5 dni po 17-18h jazdy, tego organizm nie może zignorować. Podobnie po MRDP - niby odpuszczona kolarsko zima a na wiosnę noga była jak po ciężko przepracowanej zimie. Takie serie bardzo dobrze robią na formę. Wydaje mi się, że wielodniowe wyprawy ciężkim rowerem w góry, gdzie żaden podjazd łatwo nie wchodzi, też dają radę bardziej niż wyścig 500 czy nawet 1000km.

[Wilk]

Właśnie miałem pisać, że to najlepszy trening do MRDP, poza samym MRDP
Struktura wyścigów wielodniowych ma to do siebie, że są wspaniałymi obozami treningowymi. Jechane nierównym rytmem nawet tysiączki typu MPP, są oprócz oczywiście zdobywania jakiegoś doświadczenia, głównie zaciąganiem długu w organiźmie, więc efekt treningowy jest średni.
RTP, czy MRDP, to już regularny trening "back-to-back" z regularną regeneracją na noclegach, może i ograniczoną, ale jednak regularną.

To jest 100% prawda. O ile "tysiaki" typu MPP, BBT, czy ZMRDP są na pewno lepszym treningiem do MRDP niż typowe 500km, to jednak nie jest to samo, to się jedzie na takim jednym bardzo mocnym uderzeniu, można jechać to i bez snu, albo z bardzo krótkim snem. A RTP czy MRDP to już tak się nie da (no może poza Białkiem ), to już są imprezy stricte wielodniowe, a to się jednak inaczej jedzie niż "tysiaki". I z tego względu z polskich wyścigów to przejechanie RTP da najwięcej pod kątem przygotowań do MRDP.

[gkjanek]

RTP ma byc bez wstawek grawelowych. To ta impreza moze wpadnie do kalendarza. Tym bardziej nie koliduje z MRDP góry

[Wilk]

RTP ma byc bez wstawek grawelowych. To ta impreza moze wpadnie do kalendarza. Tym bardziej nie koliduje z MRDP góry

No ale tam masz niestety obowiązek jazdy w kasku 
A o tym braku wstawek gravelowych to na razie plotki, czy tak będzie naprawdę to dopiero się okaże.

[Wigor]

Obowiązek jazdy w kasku to drobiazg w porównaniu z koniecznością wytyczenia sobie trasy, tym bardziej, że są tam spore restrykcje co do dróg krajowych.

[Wilk]

To jest znak firmowy tej imprezy. I to premiuje osoby więcej jeżdżące turystycznie, potrafiące sensownie planować.

[Wigor]

Oczywiście jak się ma sporo wolnego czasu na zaplanowanie trasy to jest ogromną zaletą, jednak przy mocno ograniczonym czasie to wyklucza ze startu w tej imprezie.