Autor Wątek: Bayeranckie wycieczki w oparciu o rower  (Przeczytany 10296 razy)

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Bayeranckie wycieczki w oparciu o rower
« 20 Wrz 2021, 22:05 »
Halo, halo Bezdomni Niezłomni znów nadają!  :)
Po krótkiej przerwie od zakończenia naszej wycieczki Po Polsce mieliśmy jak dotąd niewiele czasu na jazdę (było jeszcze kilka miłych wycieczek w "oparciu o rower" po Sudetach) i na dłuższe jady na razie się nie zanosi a przynajmniej nie dłuższe niż łikend, ale przenieśliśmy się w całkiem rokującą w fajne miejsca okolice i może uda się trochę po eksplorować rowerowo.

Na pierwszy ogień z racji pojawienia się po tygodniu opadów okna pogodowego i niedalekiej odległości wybraliśmy się na panoramiczną wycieczkę na Hochtor, przy okazji udało się nawet zabiwakować. 
Kiedyś podjeżdżaliśmy już od południa, ale po drugiej stronie tunelu też wyglądało smakowicie i trzeba było wyrównać rachunki.
Poza murowaną pogodą, widokami, stanem przedzawałowym bo zbyt długiej przerwie od jazdy, miłym noclegiem i wystrzałem wentyla bez przygód.

https://photos.app.goo.gl/VNPLsRHsGGga91dc7
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2670
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
No, bardzo dziękuję. Takie obrazki o poranku, w dzień roboczy. Cios poniżej pasa.  ;D

Marek

Offline Mężczyzna wojtek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 5120
  • Miasto:
  • Na forum od: 02.03.2010
    • Pokój z Tobą
Ładnie się tam bawicie. Nawet bardzo ładnie. Miło było pooglądać z rana, dziękuję.

Offline Mężczyzna wiki

  • Nie spać! Jechać!
  • Wiadomości: 1618
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 28.01.2016
    • ekstremalna strona rowerowa
Pięknie. No i te dziesiątki zdjęć które nadawałyby się do kalendarza. Trudno byłoby wybrać.
rowerem na księżyc (100 %);  [wsie woj. łódzkiego - 38%]

Offline Mężczyzna lepiotrek

  • Więcej uczy cudza głupota niż własny rozsądek
  • Wiadomości: 166
  • Miasto: Sochaczew
  • Na forum od: 23.04.2014
Ależ pogodę trafiliście. zazdrość, mnie się nie udawało  :icon_cry:

Offline Mężczyzna MEC

  • Wiadomości: 376
  • Miasto: Nowy Tomyśl
  • Na forum od: 17.12.2016
Miło Was widzieć i aż zazdrość bierze

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka


Offline Mężczyzna Rowerownik

  • Wiadomości: 573
  • Miasto: Okolice Wrocławia
  • Na forum od: 18.05.2014
Fotony jak z katalogu porządnej firmy rowerowej. Piękne!

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Warunki były takie że aż głowa bolała od rozglądania się.
Ciężko zrobić selekcję takiego albumu.
Tydzień po tej wycieczce wybraliśmy się trochę bliżej komina liznąć delikatnie Tyrol, przy okazji też liznąłem szutru a w konsekwencji trzeba było lizać rany.
Ogólnie na tutejszych szlakach czujemy się trochę na naszych rowerach jakbyśmy wjechali na autostradę zaprzęgiem konnym - tak są zdominowane przez motorowery elektryczne w zasadzie jeszcze szosy i grawele są tylko w większości napędzane kopytami tylko.

Wrzucam wieczorem, żeby nie psuć dnia z rana  ;)
Pozdrawiamy

https://photos.app.goo.gl/QdCGpaMHxDzb36tB9
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna Jerzy R

  • Wiadomości: 122
  • Miasto: Polska Kraków
  • Na forum od: 06.08.2020
Pierwsza część super, ale dwójka jest dla mnie bardziej super  :icon_smile: . Klika kadrów istne perełki. Nie zadraszczam szlifów.

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2670
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
A ja tam dałbym się trochę poszlifować dla tych widoków.  ;)

Marek

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 2927
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Bloodhound Gang.. to były czasy  ::)


Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Nam też się bardziej podobała druga wycieczka, była bardziej przygodowa i z wszystkimi elementami które lubimy. Hohtor to taki klasyk typu "masthew", ot droga którą da się wyjechać wysoko.
W ten weekend ma być podobno niezła lampa i planujemy wjechać jeszcze wyżej ponad 3k.
Póki co wycieczka z ostatniego weekendu.
Wyjazd prosto z chałupy bez dojeżdżania wokół najbliższej górki i wjazd na przełęcz Sudenfield.

https://photos.app.goo.gl/9gogF75oCmnj5cd7A
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna Jerzy R

  • Wiadomości: 122
  • Miasto: Polska Kraków
  • Na forum od: 06.08.2020
No bardzo pięknie  :icon_biggrin: . Mam tylko pytanie, co to za pionowa linia w środku kadru na niektórych zdjęciach?

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Bloodhound Gang.. to były czasy  ::)


Znam tylko zespół, czy było jeszcze coś pod tą nazwą?
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
No bardzo pięknie  :icon_biggrin: . Mam tylko pytanie, co to za pionowa linia w środku kadru na niektórych zdjęciach?
Kreska powstała podczas konwersji plików na JPEG, nie mam pomysłu dlaczego. Choć przez chwilę się bałem że padła matryca.
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Równo w piątą rocznicę wybraliśmy się w poprzedni weekend na drogę Ötztaler Gletscherstraße, wg. Austriaków  jest to najwyższa w Alpach utwardzona droga publiczna przy okazji z najwyżej położonym tunelem. Pięć lat temu strasznie nas tam wytelepało a i szutrowe drogi kusiły do eksploracji ale na kołach które wtedy mieliśmy słabo się tymi drogami jeździło i daliśmy sobie spokój. Tym razem udało się nawet trochę jeszcze podjechać i spędzić miło noc, niestety niezbyt gwiaździstą.   






Tak było pięć lat temu, tym razem pogoda była wymarzona na ten cel a przy okazji wiemy co myśleć o trasach enduro  ;)

Przeżyjmy to jeszcze raz:
https://photos.app.goo.gl/oUwRmzNyc5ny2PAe6
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Wilk

  • Wiadomości: 19510
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Genialne widoki i całe góry mieliście tylko dla siebie, o tej porze roku to Alpy jednak sporo mniej zatłoczone niż w lipcu-sierpniu. A biwak na 3000m z takimi widokami robi duże wrażenie.

Tak mnie zastanawia jak patrzę na te zdjęcia w ostrzejszym terenie jak się sprawuje rower z barankiem? Bo też się zastanawiałem na ile taki "monstercross" (baranek z oponami 2 cale i więcej) może zastąpić MTB? Na zdjęciach na większym nachyleniu widać mocne wychylenie do przodu, by skutecznie hamować w niskim chwycie, a to z kolei wymaga przesunięcia  środka ciężkości do przodu, a w trudnym terenie to jednak zauważalnie ogranicza, bo lepszą równowagę zdecydowanie daje wychylenie do tyłu.

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4759
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
ze swojej praktyki Ci napiszę, że już raz orła przez kierownicę wywinąłem. Właśnie z racji przechylenia, mimo że mocno tyłek dałem do tyłu. Na każdym takim technicznym zjeździe bardziej muszę uważać niż w mtb. Ale jeszcze jedna rzecz ma znaczenie,niektóre gravele mają inny kąt główki i stają się lepsze w teren.
Więc dlatego w trudniejszy teren mimo wszystko wolę kierownicę jak w góralu.

Offline Mężczyzna maciek70

  • Wiadomości: 535
  • Miasto: Milowice
  • Na forum od: 18.05.2018
No i jeszcze ramię siły czyli odległość między osią obrotu a chwytem. Jak są nierówności ma duże znaczenie. A między typowym barankiem a kierownicą MTB to jakieś kilkadziesiąt procent różnicy - to jak włącz/wyłącz na wspomaganiu w samochodzie :)
"Jest tylko cienka czerwona linia między rozsądkiem a szaleństwem"

Offline Kobieta Ana

  • I idę w las, stracić rozum i odnaleźć duszę.
  • Wiadomości: 28
  • Miasto: Katowice
  • Na forum od: 29.10.2014
Już spieszę z odpowiedzią.
Jest dokładnie tak jak piszecie.
Długo wędrowałem zanim doszedłem do siebie.

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7321
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Założenie szerokiego laczka do roweru z barankiem to pewien kompromis. Jak się chce ze sobą zabrać tylko jeden rower, to dobry kompromis :)

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Akurat na Ötztaler Gletscherstraße ruch jest niewielki, pewnie dlatego że nie jest to droga przelotowa, tylko kilka samochodów i rowerzystów a powyżej parkingu na szczycie już ani żywej duszy i to w weekend (5 lat temu byliśmy w środku tygodnia i poza nami całkiem pusto). Najważniejsze że tej drogi chyba nie znają motocykliści na szlifierkach 8)
Sezon ewidentnie w Alpach kończy się wraz z wrześniem ale nie powiedziałbym, że jest jest pusto a zwłaszcza w niedzielę ciężko znaleźć miejsce odludne.

Co do baranka to uważam, że nie ma ładniejszych rowerów niż te z tego typu kierownicą, ale jeździć się na tym nie da, może poza miastem bo między samochodami dobrze jeśli jest wąsko na kokpicie i nie zdziwię się jeśli za niedługo pojawi się trend na rowery z prostymi kierownicami  ;)
A jeśli ktoś jednak chce jeździć po drogach gorszych niż asfalty z nachyleniem <10% (w dół) to raczej tylko hydrauliki przy ergonomii klamkomanetek.
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Wilk

  • Wiadomości: 19510
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Co do baranka to uważam, że nie ma ładniejszych rowerów niż te z tego typu kierownicą, ale jeździć się na tym nie da, może poza miastem bo między samochodami dobrze jeśli jest wąsko na kokpicie i nie zdziwię się jeśli za niedługo pojawi się trend na rowery z prostymi kierownicami  ;)
A jeśli ktoś jednak chce jeździć po drogach gorszych niż asfalty z nachyleniem <10% (w dół) to raczej tylko hydrauliki przy ergonomii klamkomanetek.

Baranek ma duży sens, ale w rowerze na szutry, gdzie kwestia rozłożenia ciężaru nie ma dużego znaczenia, bo na dobre drogi to najlepsza kierownica, na której dłonie sa w najbardziej anatomicznym ułożeniu, nie wygięte jak na kierownicy prostej. Natomiast o jeździe na tym w terenie potwierdzacie moje spostrzeżenia, tez nie bardzo to widzę.

Ale to też trzeba by spróbować już gotowego roweru typu monstercross pod to zrobionego, bo geometria ramy też dużo robi w tym zakresie, do tego są już i mini amortyzatory, któe geometrią odpowiadają sztywnemu widelcowi. Ale też wątpię by nawet taki rower w trudniejszym terenie sobie dawał dobrze radę. Baranek jest fajny dopóki teren nie wchodzi na pewien poziom trudności; tak więc to zależy przede wszystkim jaki typ aktywności na rowerze u nas dominuje. Jak w trudny teren wjeżdżamy sporadycznie - to sporo wniesie, bo do roweru uniwersalnego (i szutry i asfalt) to baranek będzie lepszym rozwiązaniem od prostej kierownicy. Ale przy dużej ilości trudniejszego terenu to już zdecydowanie prosta kierownica.

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10315
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Co do baranka to uważam, że nie ma ładniejszych rowerów niż te z tego typu kierownicą, ale jeździć się na tym nie da, może poza miastem bo między samochodami dobrze jeśli jest wąsko na kokpicie i nie zdziwię się jeśli za niedługo pojawi się trend na rowery z prostymi kierownicami  ;)
A jeśli ktoś jednak chce jeździć po drogach gorszych niż asfalty z nachyleniem <10% (w dół) to raczej tylko hydrauliki przy ergonomii klamkomanetek.
Jeździłem trochę po Ukraińskich połoninach na rowerze z barankiem w tym roku. Oczywiście nie był to szosowy baranek, tylko Bombtrack Beyond w rozmiarze 46 (czyli ten najszerszy). Trafiło się sporo ostrych zjazdów, były na tyle strome i techniczne - duże kamienie, rozmyta nawierzchnia z małymi kanionami itp. Wypchnięcie roweru do góry byłoby prawie nie do zrobienia.

Moim zdaniem rozgięty baranek nie upośledza w znacznym stopniu prowadzenia roweru. Bardziej istotne jest posiadanie amortyzatora i odpowiednia geometria roweru, gównie mam na myśli kąt główki. Kierownica ma trzeciorzędne znaczenie. Z mojego punktu widzenia problem zaczynał się dopiero na tych najbardziej stromych odcinkach, gdy kierownica wymuszała mocniejsze rozciągnięcie się - sięganie do klamek powoduje wydłużenie pozycji. Efekt nie był też taki, że "przez baranka nie zjadę", tylko trasy musiałem jechać bardziej rozciągnięty, niż było to dla mnie wygodne. Zmiana na prostą kierownicę nie dałaby nic w porównaniu do bardziej płaskiego kąta główki.

Hamulce linkowo-hydrauliczne też dawały radę. Była tylko ta lekka niepewność, czy się nie przegrzeją, więc czasem robiłem chwilę przerwy, albo polewałem tarczę wodą - trudno ocenić, czy było to konieczne.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Ale to też trzeba by spróbować już gotowego roweru typu monstercross pod to zrobionego, bo geometria ramy też dużo robi w tym zakresie, do tego są już i mini amortyzatory, któe geometrią odpowiadają sztywnemu widelcowi. Ale też wątpię by nawet taki rower w trudniejszym terenie sobie dawał dobrze radę. Baranek jest fajny dopóki teren nie wchodzi na pewien poziom trudności; tak więc to zależy przede wszystkim jaki typ aktywności na rowerze u nas dominuje. Jak w trudny teren wjeżdżamy sporadycznie - to sporo wniesie, bo do roweru uniwersalnego (i szutry i asfalt) to baranek będzie lepszym rozwiązaniem od prostej kierownicy. Ale przy dużej ilości trudniejszego terenu to już zdecydowanie prosta kierownica.

Jako złoty środek jak najbardziej, czyli z odcięciem typowego asfaltu i terenu-terenu. Gdyby to było rozwiązanie mające jakieś zalety w terenie to pewnie już istniały by rowery do XC z barankiem.
Jak wskazują doświadczenia min. Worka "DA SIĘ", ale to nie znaczy że z dobrą wydajnością, czyli do przygody tak a tam gdzie się oczekuje wyniku nie.

Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Kilka fotek już z kręcenia się całkiem wkoło komina, czyli liczenie krów i próba znalezienia czegoś ciekawego w tym jak się wydaje idealnym krajobrazie pod linijkę.

https://photos.app.goo.gl/1Z5jKvZnnVMGsKWR9
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 2927
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Co do baranka to uważam, że nie ma ładniejszych rowerów niż te z tego typu kierownicą, ale jeździć się na tym nie da, może poza miastem bo między samochodami dobrze jeśli jest wąsko na kokpicie i nie zdziwię się jeśli za niedługo pojawi się trend na rowery z prostymi kierownicami  ;)
A jeśli ktoś jednak chce jeździć po drogach gorszych niż asfalty z nachyleniem <10% (w dół) to raczej tylko hydrauliki przy ergonomii klamkomanetek.

Proste kierownice są dla młodych i gibkich rowerzystów - mnie odpadają nadgarski, cierpną dłonie, więdną łokcie (a to wszystko mimo trzymania 90% za rogi), więc baran jest wybawieniem, które umożliwia jeżdżenie dłuższych tras...

A co do terenu - może w jakimś typowo downhillowym nie jeździłem (bo tego typu próby kończyły się zawiśnięciem na korbie, ze względu na szeroką bazę kół), ale zauważyłem, że czym większa flara i pochylenie klamek na boki, tym łatwiej długotrwale hamować na zjazdach. BTW, Was też po półgodzinnym zjeździe boli kręgosłup w lędźwiach?  ::)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19510
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Proste kierownice są dla młodych i gibkich rowerzystów - mnie odpadają nadgarski, cierpną dłonie, więdną łokcie (a to wszystko mimo trzymania 90% za rogi), więc baran jest wybawieniem, które umożliwia jeżdżenie dłuższych tras...

Akurat jest dokładnie na odwrót - większej gibkości to wymaga baranek, bo musisz mieć sporo mocniej wygiętą pozycję, szczególnie by hamować na terenowych odcinkach. To jest podstawowa różnica pomiędzy prostą kierownicą a barankiem, to jest kluczowa sprawa w terenie - wygoda hamowania przy zachowaniu panowania nad rowerem. Nie ma się co oszukiwać hamowanie na prostej kierownicy jest sporo pewniejsze, dużo łatwiej przyłożyć siłę i ma się pełną kontrolę nad rowerem. A na baranku, żeby skutecznie hamować trzeba się mocno wychylić w przód rękoma, a tyłek mieć za siodełkiem i co najgorsze jechać w dolnym chwycie, a to już trzeba mieć bardzo dużą gibkość by tak wygodnie jechać. Zresztą widać to doskonale na zdjęciach Remiego, ta wygięta pozycja zwróciła moją uwagę. Przecież tu plecy są prawie płaskie, żeby dłużej bez bólu w takiej pozycji wytrzymać to trzeba mieć gibkość zawodowego gimnastyka.

 Natomiast baranek rzeczywiście jest wygodniejszy dla dłoni, bo daje naturalną dla nich pozycję, na płaskiej kierownicy jest wygięta. Ale to jest kwestia ustawienia roweru, odpowiedniej długości mostka, odpowiednich chwytów i można te problemy znacznie zmniejszyć lub zniwelować.
A co do terenu - może w jakimś typowo downhillowym nie jeździłem (bo tego typu próby kończyły się zawiśnięciem na korbie, ze względu na szeroką bazę kół), ale zauważyłem, że czym większa flara i pochylenie klamek na boki, tym łatwiej długotrwale hamować na zjazdach. BTW, Was też po półgodzinnym zjeździe boli kręgosłup w lędźwiach?  ::)

Bo większa flara i pochylenie klamek - to jest właśnie pójście w kierunku prostej kierownicy, coś pośredniego pomiędzy klasycznym barankiem, a prostą kierownicą. Polepszy to wygodę w terenie, pogorszy na asfalcie.

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 2927
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Bo większa flara i pochylenie klamek - to jest właśnie pójście w kierunku prostej kierownicy, coś pośredniego pomiędzy klasycznym barankiem, a prostą kierownicą. Polepszy to wygodę w terenie, pogorszy na asfalcie.

Niee, no Wilku - na prostej kierze nie masz nuturalnie przekręconych rąk w nadgarstkach.
Najelpiej to chyba porównywać do myszy wertykalnych, gdzie trzyma się łapę nieprzekręconą pod dziwnym kątem, lecz w standardowej dlań pozycji ;)
Dlatego choć klamkomanetkami trudniej jest hamować, to IMHO chwyt jest pewniejszy (zakładając, tę samą szerokość)



Mnie na przykład wstrząsy na flatbarze idą głównie w ten kawałek mięsa pod kciukiem - a na baranie dostaje śródręcze.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19510
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Niee, no Wilku - na prostej kierze nie masz nuturalnie przekręconych rąk w nadgarstkach.
Czytamy ze zrozumieniem ;)

Natomiast baranek rzeczywiście jest wygodniejszy dla dłoni, bo daje naturalną dla nich pozycję, na płaskiej kierownicy jest wygięta. Ale to jest kwestia ustawienia roweru, odpowiedniej długości mostka, odpowiednich chwytów i można te problemy znacznie zmniejszyć lub zniwelować.

Dokładnie to o czym piszesz napisałem. Jaka pozycja dla dłoni jest naturalna to widać jak się stanie i opuści ręce wzdłuż tułowia. Na prostej kierownicy są wygięte, ale to jak pisałem można zniwelować prawie do zera dobrym ustawieniem roweru, odpowiednimi gripami i rogami, poza tym większość kierownic MTB nie jest zupełnie prosta, a częściowo wygięta, masz tu zresztą przykład kierownicy Remiego.

Ale zupełnie czym innym jest pozycja wygodna dla dłoni w czasie jazdy, a wygoda hamowania w trudniejszym terenie. Wiem jak mnie na dłuższym zjeździe szosowym potrafią dłonie nawalać jak jadę w dolnym chwycie, baranek daje anatomiczną dla dłoni pozycję, ale w górnym chwycie, bo w dolnym to już dłoń jest często solidnie wygięta.
« Ostatnia zmiana: 11 Paź 2021, 00:23 Wilk »

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7321
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Można też mieć giętą kierownicę, nie baranka.
Btw, każda kierownica jest gięta, prosta też ma gięcie przy mostku. Także istnieje różnica, w jakiej pozycji zaciśniemy mostek.

My home is where my bike is.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19510
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Też jak przyjrzałem się geometrii niektórych graveli to jest mocno sportowa. Np. jeden z nielicznych gotowych monstercrossów, czyli Canyon Grizl to ma geometrię bardziej sportową od szos endurance tego samego producenta. W rozmiarze M ma aż 2cm dłuższą górną rurę niż mój model szosówki Endurace. A to w terenie, gdy się hamuje w dolnym chwycie zmusi do jeszcze większego wychyłu.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6687
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Proste kierownice są dla młodych i gibkich rowerzystów - mnie odpadają nadgarski, cierpną dłonie, więdną łokcie (a to wszystko mimo trzymania 90% za rogi)

Też tak miałem zanim wyrzuciłem rogi. Na prostych chwytach jazda jest z pozoru bardziej męcząca, ale to dlatego, że trzeba trochę napiąć mięśnie i przez to ma się lepszą pozycję. A na rogach można leniwie wisieć, ale po dłuższej jeździe cierpią przez to stawy. Przynajmniej tak to sobie wytłumaczyłem.

A to w terenie, gdy się hamuje w dolnym chwycie zmusi do jeszcze większego wychyłu.

I chyba tak powinno być? Górale są zwykle dłuższe, a mocne pochylenie obniża środek ciężkości i zmniejsza skłonność do lotu przez kierę.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19510
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
I chyba tak powinno być? Górale są zwykle dłuższe, a mocne pochylenie obniża środek ciężkości i zmniejsza skłonność do lotu przez kierę.

Rama górala oczywiście jest dłuższa, ale nie o tyle, żeby wyszło na to samo. Poza tym w ostrzejszym terenie hamujesz w dolnym chwycie, a to zmusza do sporo większego wygięcia niż górny, bo to jest sporo poniżej wysokości mostka. A skłonność do lotu przez kierę to zmniejsza nie wychylenie do przodu, a do tyłu, tam musisz przenieść ciężar ciała, dając tyłek za siodełko. A przy baranku już powoli nie starcza na to długości ciała, gdy jesteś wyciągnięty na klamkach w dolnym chwycie. To zresztą trzeba po prostu trochę na czymś takim pojeździć, szybko to widać; nie bez powodu w MTB są proste kierownice, bo zwyczajnie daje to sporo lepszą kontrolę nad rowerem.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6687
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
A skłonność do lotu przez kierę to zmniejsza nie wychylenie do przodu, a do tyłu, tam musisz przenieść ciężar ciała, dając tyłek za siodełko.

Ten sam efekt daje długa rama, bo oddala twój tyłek od przedniego koła.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19510
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ten sam efekt daje długa rama, bo oddala twój tyłek od przedniego koła.

No nie, to zupełnie tak nie działa. Rama dłuższa powoduje, że właśnie większy procent ciężaru musisz oprzeć na rękach, niż przy ramie krótszej, więc to utrudnia, nie ułatwia jazdę w trudnym terenie. To jest domena rowerów typowo sportowych - że więcej masy spoczywa na dłoniach. A im bardziej turystyczne podejście - tym więcej ciężaru z tyłu.

Stąd między innymi opuszczane sztyce - bo przy sportowej geometrii już samym przesuwaniem tyłka ciężej jest to osiągnąć.

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10315
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Duża cześć z wymienionych wad baranka to tak naprawdę bardziej wada geometrii. Wystarczy podnieść kierownicę o 10 cm i problem z "sięganiem" do do dolnego chwytu znika.

Wygoda zaciskania klamek zależy od gięcia kierownicy. Nie da się mieć wygodnego hamowania z górnego i z dolnego chwytu. W tradycyjnych lub lekko rozgiętych barankach hamowania wymaga nieco dziwnego ustawienia nadgarstków. Przy kierownicy dirt drop hamowanie z "dolnego" chwytu jest bezkompromisowe i nie męczy nadgarstków.



Typowe gravele nie nadają się do jeżdżenia w cięższym terenie przez zbyt nisko ustawioną kierownicę i za mało płaski kąt główki. Sam baranek jest najmniejszym problemem.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Chciałem dzisiaj upolować krowę przy szczotkach, ale zanim poszedłem po rower i aparat zeszły już z pola. Szkoda, bo to niezły spektakl takie zadowolone krowy. No może jeszcze będzie okazja zanim przestaną je wypuszczać z obory.
No to chociaż zrobiłem zdjęcie kokpitu w moim Ogierze/Ogrze

Ania ma teraz trzy rowery z baranimi rogami i jest zadowolona, oczywiście na długich zjazdach cierpi, ale odkąd ma hydrauliki to może dłużej ;) Nie narzeka na żadne dolegliwości z rzadka rączka zdrętwieje.
Ja z kolei przerabiałem kierownice od prostej przez baranka do giętej i po pierwszych zachwytach nad barankiem teraz nie wróciłbym już do takiej kierownicy chyba, że w sytuacji o której pisze Worek, czyli przy wygodnej (czyt.bardziej wyprostowanej) pozycji z lekkim rozgięciem dolnego chwytu na zewnątrz.
Ale to wiadomo co tam kto potrzebuje tego używa, kiedy się "łapało" za tiry, albo dojeżdżało do pracy 35km poniżej godziny i robiło inne takie głupoty to ważna była wydajność i aerodynamika jaką pomaga taka kierownica uzyskać razem z geometrią roweru. Na szczęście czasy kiedy istniały tylko rowery mniej lub bardziej kopiujące rowery do ścigania(górale i szosy) i gówniane już minęły i teraz konstrukcje "do wyboru do koloru" i wygodne i wydajne i z większym akcentem na turystykę.
Po problemach kilka lat temu z kręgosłupem(szyjny) do baranka już nie wróciłem; z jednej strony ze strachu przed nawrotem problemów a z drugiej, że oprócz kręgosłupa nadgarstki też po godzinach jazdy cierpiały. Metodą prób i błędów doszedłem do kierownicy o odpowiednim gięciu, która współpracuje bez problemów ze mną, do tego udało się dobrać dobre chwyty i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być wygodniej. Kierownica o OnOne model MIKE, chwyty Ergon (wszyscy którzy wiem, że ich używają są z nich zadowoleni), może jak się skończą wypróbuję model z różkami, ale raczej z ciekawości niż potrzeby. Przez dwa miesiące jazdy Po Polsce, czasami tylko jakieś lekkie drętwienie dłoni się zdarzało, ale żadnych przewlekłych dłużej trwających dolegliwości (czego kiedyś o baranku nie mógłbym powiedzieć).
Chodzi mi po głowie jakiś rower bardziej szosowy na drogi które mam teraz pod nosem i też rozważałbym tego typu kierownicę. Ostatnim argumentem przeciw baranom jest cena/dostępność osprzętu do tego typu kierownic (no chyba, Surly Corner Bar ;) )

Patrząc z boku prosta  ;)


Patrząc z góry rozgięta jak w gravelu  :P ;)
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Wilk

  • Wiadomości: 19510
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Duża cześć z wymienionych wad baranka to tak naprawdę bardziej wada geometrii. Wystarczy podnieść kierownicę o 10 cm i problem z "sięganiem" do do dolnego chwytu znika.

Wygoda zaciskania klamek zależy od gięcia kierownicy. Nie da się mieć wygodnego hamowania z górnego i z dolnego chwytu. W tradycyjnych lub lekko rozgiętych barankach hamowania wymaga nieco dziwnego ustawienia nadgarstków. Przy kierownicy dirt drop hamowanie z "dolnego" chwytu jest bezkompromisowe i nie męczy nadgarstków.

Tylko to co proponujesz to mija się z celem. Jak podniesiesz kierownicę o 10cm - to podstawowy, górny chwyt przestanie się nadawać do sensownej jazdy. Właśnie dlatego baranek w terenie kuleje, że wymaga chwytu dość niewygodnego. Klamki są na baranku ustawione pod ten chwyt którego używasz częściej (a to w przypadku 90% ludzi jest chwyt górny), więc w tym dolnym to mało ergonomiczne jest to hamowanie i jeszcze sylwetka obniżona.

A jak masz odwalać takie cuda jak podwyższanie kiery o 10cm, żeby dolny chwyt umieścić na wysokości górnego - to po co w ogóle baranka wtedy instalować?

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10315
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Tylko to co proponujesz to mija się z celem. Jak podniesiesz kierownicę o 10cm - to podstawowy, górny chwyt przestanie się nadawać do sensownej jazdy.
10 cm rzucam luźno, bo nie wiadomo co jest punktem odniesienia. Z tego co pamiętam kierownicę mam na wysokości około 100 cm.

Minus jest taki, że czuje się, że górny chwyt daje przy tej wysokości gorszą kontrolę niż przy zwykłym ustawieniu. Ale do jazdy po asfalcie, czy szutrze kontroli nie brakuje.

Właśnie dlatego baranek w terenie kuleje, że wymaga chwytu dość niewygodnego. Klamki są na baranku ustawione pod ten chwyt którego używasz częściej (a to w przypadku 90% ludzi jest chwyt górny), więc w tym dolnym to mało ergonomiczne jest to hamowanie i jeszcze sylwetka obniżona.
Podnosząc kierownicę zmienia się też kąt dłoni, więc w "dolnym" chwycie klamki są lepiej dostępne niż przy nisko ustawionej kierownicy. Oczywiście klamki nie są "pod palcami" jak kierownicy dirt drop, ale jest całkiem przyzwoicie.

Sylwetka nie nie jest obniżona, tylko taka sama jak normalnie w górnym chwycie (u mnie nawet trochę wyżej, ale to zależy od preferencji i budowy ciała).

Dodatkowo można założyć gripy OURY, które powodują, że dłonie mają zdecydowanie bardziej miękko, więc jest to chwyt wygodniejszy od tego na klamkach.


A jak masz odwalać takie cuda jak podwyższanie kiery o 10cm, żeby dolny chwyt umieścić na wysokości górnego - to po co w ogóle baranka wtedy instalować?
Dla bardziej naturalnego ułożenia dłoni i wielu dostępnych chwytów.

Rozwiązanie Remiego uważam też za bardzo dobre, estetyczne i rozsądne finansowo/czasowo. Mam w mieszczuchu podobną kierownicę - choć kąt gięcia nie jest tak ekstremalny - i bardzo sobie chwalę. Nie wiem tylko, czy pozycja nie byłaby dla mnie zbyt mało sportowa, a przednie koło za słabo dociążone.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19510
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ale to co wrzuciłeś to jest wlaśnie mostek podniesiony o 10cm, by dolny chwyt był do przeżycia, to już wygląda kuriozalnie i musi mieć wpływ na gorszą sterowność roweru. To wypacza geometrię roweru, bo ram się nie projektuje z myślą by dawać 10cm podkładek, 2-3cm to jest normalny układ.

Poza tym jest jeszcze jedna, tu są bar-endy, ale tak to mało kto jeździ. Przy klamkomanetkach gdy są ustawione pod sporym kątem - to choć poprawia to nieco ergonomię hamowania to z kolei upośledza ergonomię zmiany biegów.

Nie ma cudów - baranek w solidnym terenie to jest już kompromis, to nigdy tak wygodne jak prosta kierownica nie będzie. A ilość chwytów - to ma znaczenie na asfalcie, bo w trudnym terenie to się jedzie na jednym chwycie - na klamkach i manetkach. W terenie nie robisz długich dystansów z reguły, często stajesz itd. Do tego dobre gripy czy np. rogi znacznie poprawiają sprawę.

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Jesień przyszła jakoś tak szybko i bez ostrzeżenia, nagle dzień jakiś krótki, na zjazdach się marznie pieruńsko a zwłaszcza w cieniu, no i świeży śnieg już w zasięgu.
W niedzielę byliśmy policzyć krowy nad Austriackie jezioro Walchsee.  Bunkrów nie było.

https://photos.app.goo.gl/Y7CnPsAiox39RLy18
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna WujTom

  • Administrator
  • Wiadomości: 2126
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 17.10.2016
    • Wuj Tom w podróży
Aż się odechciewa oglądać takich zdjęć.
Choć z drugiej strony dobrze że innym dobrze i mogą być na szlaku.
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem ...


Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3388
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
No ładnie, bardzo ładnie na tym Podhalu, ale ile tych krów było?

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Aż się odechciewa oglądać takich zdjęć.
Choć z drugiej strony dobrze że innym dobrze i mogą być na szlaku.

Przy bliższym poznaniu te tereny trochę tracą na atrakcyjności i zaczyna już powoli nam brakować takiej dzikości, odludzi i "bezładu" jaki jest na wschodzie, przynajmniej póki co.
Póki co będziemy jeszcze trochę "robić na złość"  ;)

No ładnie, bardzo ładnie na tym Podhalu, ale ile tych krów było?

Iwo chodzi o to żeby liczyć a nie się doliczyć ;)
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
W ostatni(jak się wydaje)letni dzień tego roku, ale za to w pierwszy dzień zimowego czasu wybraliśmy się na objazd Bawarskiego Morza, sądząc po tłumach nie był to zbyt oryginalny pomysł, ale nic lepszego nie chciało nam się wymyślać. Na plus to miło grzało i widoczność była jak należy a piwo jeszcze smakowało w tym zakresie temperatury.
Kółko z miejscowości Prien wyszło ok 60km, dla chętnych mogę sprzedać fajną miejscówkę na dziki nocleg ;-)

Zapraszam w galerię:
https://photos.app.goo.gl/2MtTxasisaMosR8C6
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna WujTom

  • Administrator
  • Wiadomości: 2126
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 17.10.2016
    • Wuj Tom w podróży
A tak zupełnie z innej beczki jak w tamtych okolicach ze spaniem na dziko?
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem ...


Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2748
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Jesiennie.
Jak u nas.


Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7183
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Spamer i szantażysta

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Mężczyzna Dziadek

  • Wiadomości: 1474
  • Miasto: Szczytno, Pionki
  • Na forum od: 05.01.2017
Koneser. :P

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3388
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Tak was góry po sezonie rozpuściły że para emerytów i paręnaście nagrobków to już tłum?

Offline Mężczyzna Jerzy R

  • Wiadomości: 122
  • Miasto: Polska Kraków
  • Na forum od: 06.08.2020
Popieram Dziadka ręcami i nogami.A tłumów też  nie zauważyłem.

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
A tak zupełnie z innej beczki jak w tamtych okolicach ze spaniem na dziko?

Generalnie to dla mnie jest tutaj jak na planie zdjęciowym reklamy Decathlonu, zwłaszcza w łikendy można zobaczyć przedstawicieli wszystkich aktywności na danym terenie dostępnych na wodzie, ziemi i w powietrzu. To z jednej strony jest wkurzające bo to oznacza dzikie tłumy, ale z drugiej dzięki temu jest infrastruktura i inne takie (w każdym miasteczku w którym jest już sklep spożywczy  w większości jest też rowerowy; np. w dziesięciotysięcznym miasteczku Prien jest sklep CUBE wielkości Biedronki tylko ze sprzętem tej marki a w większych miastach jest chyba więcej sklepów z (tylko)ebike'ami niż analogami. Można odnieść wrażenie że te drugie rozwiązanie to przeżytek.
Samo spanie na dziko jest nielegalne co przy tej wielkości ruchu turystycznym nie dziwi, druga sprawa, że jest bardzo gęsta zabudowa(wszędzie) czyli tereny prywatne, ale też jest bardzo dużo kempingów i raczej są pełne(bardziej oczywiście kamperów niż namiotów), więc dla przeciętnego tutejszego turysty kamp. jest oczywistością. Spotkaliśmy bikepackersa na miesięcznej wyprawie przez Alpy, który spał na kempingach, ale nie zrobił "wielkich oczu" ,że my śpimy na dziko.
Wracając do sedna, wg. mnie się da jak wszędzie, ale trzeba się chwilę nagimnastykować i zawsze coś się znajdzie i paradoksalnie może to być o tyle bezpieczne że jest taką nieoczywistością taki dziki nocleg.
Najłatwiejszą opcją, ponieważ ludzie są tutaj raczej pozytywnie nastawieni a aktywność jest wpisana powszechnie w styl życia, było by zapytać bauera o możliwość rozbicia się na łące.
Oczywiście w samych górach, ryzyko spada o ile znajdzie się odludne miejsce przy tej gęstości zabudowań.

Jak to zdjęcie nie wejdzie do kalendarza to ja się wypisuję!


https://photos.google.com/share/AF1QipNX7hs18TshvA4ReUHmFou_XiqZYXp8qjI50gLegYShFXhaMiiYKoh4Dy7YuJKdRg/photo/AF1QipOzaCe4Sy36_Vk7c9_EUlhXkG-n4kvTz2CLsGY?key=RjZEVlZaZTB0VGcwdmYtS3FoRWhCaDE1dlFNbmhB

Można szantażować bardziej konstruktywnie: "jak tego zdjęcia nie będzie w kalendarzu, to na zlot nie przywiozę skrzynki piwa!"  :P
A tak poważniej to się cieszę i dziękuję za podpowiedź, ale może gdyby można było 12 wysłać to by było łatwiej dopisać je do listy.  ;)

Tak was góry po sezonie rozpuściły że para emerytów i paręnaście nagrobków to już tłum?
Popieram Dziadka ręcami i nogami.A tłumów też  nie zauważyłem.

W górach też jeszcze tłoczno w zasadzie sezon dopiero dogorywa.
Co do zdjęć to została zastosowana wojskowa metoda: Jeśli nie chcesz zmoknąć to biegnij między kroplami.  ;)
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna WujTom

  • Administrator
  • Wiadomości: 2126
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 17.10.2016
    • Wuj Tom w podróży
Dzięki za informacje.
Czekam na kolejną porcję zdjęć i oczywiście na spotkanie dzies kiedyś.
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem ...


Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Oto Wuju specjalnie dla Ciebie porcja zdjęć z wycieczki której celem był znany z kronik z lat 30 i 40 domek nieznanego austriackiego malarza w Alpach Salzburskich. Do domku można dostać się drogą asfaltową wyrytą w skale i mocno eksponowaną tylko autobusem turystycznym (nawet na piechotę nią nie można), albo starą drogą szutrową. W sumie taki był pomysł i cel na tę wycieczkę, ale okolica okazała się na tyle przyjemna, że żal było sobie psuć atmosferę i woleliśmy się poszwendać dookoła. Domek "malarza" może innym razem.
Miłego oglądania:

https://photos.app.goo.gl/2fh5m2xrwdQ33nGL9
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna Jerzy R

  • Wiadomości: 122
  • Miasto: Polska Kraków
  • Na forum od: 06.08.2020
Odcinek szutrowy cudny, widoki też. Wiedział skubany "malarz" gdzie chatę wystawić.

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3388
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Ładne tereny, szkoda, że w tym okresie malarz już porzucił akwarelki.

Ciekawe, czy jak się pojedzie tym autobusem to trafia się na jakąś listę policyjną? Wyobrażam sobie też wykręty nostalgistów ' Pan do Berghoffu?' 'yyy tak, bardzo ładne góry, prawda', coś jak polityk napotkany na ulicy czerwonych latarni.

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Odcinek szutrowy cudny, widoki też. Wiedział skubany "malarz" gdzie chatę wystawić.

W zasadzie to ten domek zwany "herbaciarnią" był prezentem dla malarza w 38' z okazji 50 urodzin od koleżków.
Ciekawostką jest, że dosyć trudna droga została wyryta w dosyć ekspresowym tempie w ciągu 9 m-cy.

Ładne tereny, szkoda, że w tym okresie malarz już porzucił akwarelki.
Ciekawe, czy jak się pojedzie tym autobusem to trafia się na jakąś listę policyjną? Wyobrażam sobie też wykręty nostalgistów ' Pan do Berghoffu?' 'yyy tak, bardzo ładne góry, prawda', coś jak polityk napotkany na ulicy czerwonych latarni.

Ciężko powiedzieć, kiedy się tam kręciliśmy w zasadzie nie spotkaliśmy żadnych ludzi w tej okolicy, choć pewnie "historia" tego miejsca jest jakimś magnesem i jakiś tam dreszczyk był kręcąc się tam, ale bez przesady taki na miarę bycia w okolicy wilczego szańca. Może uda się ogarnąć dostanie główną drogą poza sezonem.


Przy okazji ostatnia wycieczka w koło "bałera", udoło się nawet znaleźć trochę ofrołdu i było miło, ale opony Almotion trochę mało przewidywalny trzeba się będzie dozbroić:

https://photos.app.goo.gl/jET7yaTA2bvFs5YS6
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna dudi

  • Administrator
  • Wiadomości: 3399
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 11.05.2009
https://photos.app.goo.gl/jET7yaTA2bvFs5YS6
Oj, widzę Fuji ucierpiał i zaczął pokazywać, gdzie należy składać odbitkę na pół.

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
https://photos.app.goo.gl/jET7yaTA2bvFs5YS6
Oj, widzę Fuji ucierpiał i zaczął pokazywać, gdzie należy składać odbitkę na pół.
To nie wina fuja, C1 wypluwa takie pliki co niektóre po obróbce, niestety nie wiem co to powoduje. Np. po resecie zdjęcia i wywołaniu ponownym do jpga bywa ok. Oczywiście w programie jej nie widać dopiero po wywołaniu jest
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7321
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
w skrócie, Fuji ma niestandardową matrycę, co utrudnia proces demozaikowania. Jeśli program do wywoływania nie zastosuje tutaj specjalnego algorytmu, to masz skaszanione zdjęcie
https://en.wikipedia.org/wiki/Fujifilm_X-Trans_sensor

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
w skrócie, Fuji ma niestandardową matrycę, co utrudnia proces demozaikowania. Jeśli program do wywoływania nie zastosuje tutaj specjalnego algorytmu, to masz skaszanione zdjęcie
https://en.wikipedia.org/wiki/Fujifilm_X-Trans_sensor
Dziękuję Jan za podpowiedź. Brzmi to sensownie, ale podobno C1 jest tworzony razem z Fuji i najbardziej dedykowany do ich plików. Próbowałem coś wyczytać na ten temat, ale znalazłem innego rodzaju wady niż ta pojawiająca się u mnie.
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
W ramach zimowych wspominek z kubkiem czegoś gorącego odkopałem dwie Bawarskie wycieczki po Jurze z wiosny ubr.
Pierwsza wycieczka była na Jurę Frankońską, która kojarzyła mi się zawsze przede wszystkim z rejonem wspinaczkowym.
Był to wyjazd bardzo na szybko bez najmniejszych przygotowań ale akurat z najlepszą pogodą w promieniu 200km.
https://photos.app.goo.gl/1mZ35bPZznh1RF3y7

Druga wycieczka to Jura Szwabska, ta już miała sprecyzowane cele geologiczne, krajobrazy krasowe należą do moich ulubionych a tutaj dodatkowo były do obejrzenia kratery po incydencie pozaziemskim, średniowieczne miasteczka i malownicze landschafty.
https://photos.app.goo.gl/18wxqKQi2FttweSw6

Smacznej kawusi ;)
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Offline Mężczyzna MichałD

  • Wiadomości: 470
  • Miasto: Jura Krakowsko-Częstochowska
  • Na forum od: 27.11.2013
    • Między Wartą, Pilicą i Nidą
Jak zwykle bardzo miło się foty oglądało  :D
Pierwsza galeria faktycznie taki mix naszej Jury z Dolnym Śląskiem trochę.

Z drugiej galerii - jak bym chciał żeby nasze Dolinki tak wyglądały: https://photos.app.goo.gl/4JKCauvYnAq81zci6

Ostatnio znajomy podesłał filmik z drona kręcony w Kobylańskiej. Normalnie ręce opadły tak skały zarośnięte.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3388
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Ładne wycieczki, te dróżki i skałki (nieco ginekologiczne, ta polska Jura jednak bardziej skromna). Przyjemne wspomnienie klimatu zielonej wiosny w środku zimy.

Offline Mężczyzna altharr

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 661
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 03.09.2013
Galeria pełna "perełek", piękne kadry i świetne "oko" do detali. Świetnie się to ogląda, dziękuję.

Offline Mężczyzna remi

  • Wiadomości: 574
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2011
Jak zwykle bardzo miło się foty oglądało  :D
Pierwsza galeria faktycznie taki mix naszej Jury z Dolnym Śląskiem trochę.

Z drugiej galerii - jak bym chciał żeby nasze Dolinki tak wyglądały: https://photos.app.goo.gl/4JKCauvYnAq81zci6

Ostatnio znajomy podesłał filmik z drona kręcony w Kobylańskiej. Normalnie ręce opadły tak skały zarośnięte.

Kiedyś były jakieś wpierane dotacjami programy pasterskie, osobiście takie stado kosiarek widziałem w Rzędkowicach i dosyć dobre tego były rezultaty, ale to już było kilka lat temu i mogło się wiele zmienić w tym temacie.
Co do samych skał to z łojanckich czasów pamiętam że przynajmniej tym najpopularniejszym nie dawało się szansy zarastać ;)
Jakby już porównywać to ta pierwsza wycieczka to taka bardziej Jura Krakowsko-Częstochowska a ta druga taka Wieluńska, bardziej rozległa.

Ładne wycieczki, te dróżki i skałki (nieco ginekologiczne, ta polska Jura jednak bardziej skromna). Przyjemne wspomnienie klimatu zielonej wiosny w środku zimy.

Polska Jura dla mnie jest porównywalnie atrakcyjna, różnicę robią zachowane średniowieczna sięgające miasteczka i swobodny dostęp do ciekawych jaskiń z niezdewastowaną szatą naciekową (kraty podejrzewam są tylko na zimę kiedy jaskinie są zarezerwowane dla nietoperzy).

Galeria pełna "perełek", piękne kadry i świetne "oko" do detali. Świetnie się to ogląda, dziękuję.

Dziękuję :) Nad detalem uczę się pracować, ale to przyjemna praca :D
Największym rowerzystą jest ten, któremu rowerowanie sprawia największą przyjemność!


Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum