W rowerach, w których mam Tiagrę, (zbyt) często urywa mi się linka przerzutki tylnej (prawa manetka). Awaria występuję regularnie co około 4000 km (często zmieniam przełożenia bo głównie jeżdżę po mieście, a moc już nie jak u młodziaka).
Pancerze czyste, przerzutka luźno pracuje, linki markowe, nierdzewne, szlifowane.
Zerwanie jest zawsze (trzy różne manetki!) w manetce, około 2 cm od końcówki linki. Podejrzewam, że konstrukcja manetki ma jakiś feler. Na oko, linka z prowadnicy wewnątrz manetki idzie lekko skosem i może trze o pierścień zapadkowy, który jest bardzo blisko prowadnicy. Zauważyłem, że urwana linka jest bardzo poskręcana, a przecież nie powinny tam (wewnątrz manetki) występować siły skręcające linkę. Czy ktoś zauważył u siebie podobny problem?
W rowerach gdzie mam 105 albo Ultegrę nie mam takich problemów, a styl jazdy ten sam.