Musisz sobie zdawać sprawę, że gdyby nie było ograniczeń TPN - to Krupówki przeniosłyby się także wysoko w góry, bo tam górale też mają ileś swojej ziemi. I efekt byłby taki, że miałbyś obskurne bary przy każdym szlaku, do tego oczywiście dojazdy dla transportu.
Przecież te wspomniane biedne konie ciągnące do Moka, latami czekały na jakąś interwencję, bo nie dało się przebić przez barierę cywilizowanych procedur - za dużo szwagrów było po drodze.
Doskonale rozumiem, że razi to Twój gust. Mój również. Tym niemniej nie uważam, że nasze gusta powinny być wyznacznikiem tego co ktoś inny może robić ze swoją ziemią. Tak jak wolności słowa nie postrzegam jako prawa do głoszenia czegokolwiek, byle zgadzało się z moimi poglądami.Własność to własność. Powinna być jak najszersza ale też nie jest wyryta w kamieniu. Nie podoba się jak sąsiad zarządza swoją posesją? Można złożyć mu ofertę zakupu.
państwo w jej ochronie ma wcale nie lepszą historię niż prywatni właściciele. Dość nadmienić, że w Polsce pierwsze tego typu obszary powstały z inicjatywy prywatnej.
Dokładnie to jest źródłem kłopotów. System klanowy. Nie ma tam nikogo, kto nie miałby krewnych, więc nikt nie zaprowadzi porządku według reguł tylko według powiązań rodzinno-koleżeńskich.
I tak samo omijam szerokim łukiem, a jak Hulaka tamtędy wiódł to starałem się przejechać nocą.
... Nie podoba się jak sąsiad zarządza swoją posesją? Można złożyć mu ofertę zakupu...
tak jest na całym świecie, także w krajach do gruntu kapitalistycznych. Nawet w USA, gdzie możesz zastrzelić człowieka co wejdzie na Twój teren
życiem ludzi nie kierują już doktryny, tylko praktyka
Skoro obaj z sąsiadem zdecydowaliśmy się żyć w jakiejś społeczności, to będzie mi trudno zaakceptować fakt budowy spalarni śmieci za płotem. Raczej oczekiwałbym poszanowania naszej wspólnej przestrzeni.
Raczej bym szedł w kierunku: moja własność - świętość, ale cudza i nasza wspólna także.
To jest po prostu klasyczna mentalność chłopska i to taka z XIX wieku. I taka mentalność na Podhalu zdecydowanie dominuje, nigdzie indziej w Polsce tego tak dobrze nie widać.
Nie ma na świecie krajów do gruntu kapitalistycznych a w USA nie można ot tak zastrzelić człowieka, który wejdzie na Twoją ziemię. W bezpośrednim zestawieniu życie ludzkie jest jednak cenione bardziej niż własność prywatna, która jest jego pochodną.
Dokładnie tak. Dlatego na Podhalu masz praktykę właśnie taką a nie inną. Nikt nie kieruje się tam ideologią a o efekcie końcowym decyduje większość. Wszystko więc pasuje do Twoich poglądów, zatem nie rozumiem oburzenia. Efekty się nie podobają? To trzeba albo je zaakceptować albo zrewidować swoje poglądy
Tatry nie są własnością górali, tylko wszystkich Polaków.
Rzadko tam bywasz, doświadczenia rowerowe masz pewnie głównie z MRDP
nie zgadzam się na wyrządzanie strat w środowisku, tylko dlatego, że to jest moje. Wartości środowiska są dobrem wspólnym. Większym niż własność prywatna.
Mnie w okresie letnim mocno irytują paralotniarze naruszający moją przestrzeń powietrzną - Bo o ile ziemi i zasobów w niej skrytych kupić się w Kaczogrodzie nie da, gdyż wszystko należy do Skarbu Państwa, to kto włada powietrzem?
Też mi się nie podoba zamykanie szlaków. Ale komu z was podobałoby się, żeby tłumy ludzi przechodziły codziennie przez wasz ogródek/podwórko/pole/teren?