Alfine 11 to był mój najbardziej nieudany eksperyment sprzętowy. Przejechałem na tym Podróżnika 500km, rower bardzo słabo przyspiesza bo koło z tą piastą co strasznie ciężki kloc, zakresu przełożeń mi nie brakowało. W sumie do dziś nie wiem po co komu taka piasta; jest strasznie ciężka, a do miasta jak ktoś chce przekładnię planetarną to spokojnie wystarczy coś trzybiegowego.
Co do awarii, na pewno ciężej będzie coś z tym zrobić jeśli się zepsuje - wydawać by się jednak mogło, że ryzyko awarii jest dużo niższe, bo nie ma czego urwać/przekrzywić/uszkodzić?
Aha! Bardzo niewygodne wydaje mi się na razie, że przy przełączaniu biegów należy przestać kręcić pedałami lub przynajmniej zmniejszyć nacisk. Niewygodne i nieintuicyjne.
To w przypadku klasycznych przerzutek zmieniasz przełożenia na pełnym nacisku na pedały? Bez luzowania?
W tej cenie to bym dostał cośna Clarisie - jesteś pewien, że Alfine jest cięższy? Większe opory - ale o ile? Powyższe chyba jednak nie będą miały dla mnie znaczenia, bo do ścigania się mam inne rowery.
Co do wagi dokładnie nie wiem. Z tego co pamiętam Rohloff wychodził zauważalnie ciężej niż XT, ale piasta Alifine 11 jest nieco ponad 100 g lżejsza. Możliwe, że będzie lżej w porównaniu do Clarisa. Z tego co widziałem to nawet korba Tiagry jest jeszcze niezłym kowadłem, więc dosyć prawdopodobne, że musiałbyś mieć rower na 105 żeby uzyskać lepszą wagę.
Złożyłem sobie rower do turystyki, bikepackingu, gravela na przekładni Rohloff i z napędem na pasek Gatesa bo to moim zdaniem NAJLEPSZY ZESTAW DO TURYSTYKI.
7. Trwałość : pasek Gatesa 40.000 km, Rohloff 100.000 km.
Używałem przez ostatnie (prawie) dwa sezony z piastą Rohloffa w Salsie Deadwood (ten pierwszy model podobny do Fargo). Działało to naprawdę dobrze - jedyny drobny problem eksploatacyjny to suchy i czysty pasek lubi czasami hałasować.Gorzej z trwałością: pierwszy raz zerwałem po ok 6 tys. w czasie jazdy po mieście. Okazało się, że przednia zębatka już była dosyć mocno wytarta a sam pasek miał wyraźne ślady zużycia. Teoretycznie nie powinno to mieć wpływu na zerwanie. Po wymianie zębatki i paska jeździłem dalej do czasu GLG gdzie pasek pękł 3km od startu. Tym razem zarówno zębatka jak i pasek był w stanie jak nowy (przebieg ok 2 tys).Masa własna 105 kg - dosyć łatwo przychodzi mi niszczenie wszelakich elementów roweru - weź na to poprawkę.
Poprzednim rowerem z napędem na pasek i piastą Alfine 8 - Breezer Beltway 8 ST - mam nakręcone około 6.000 km , latem , wiosną , jesienią i zimą ( jeździłem nawet podczas ostatnich mrozów po -15 C ) i nic się z napędem nie dzieje.
To o czym piszesz albo wynika z nieumiejetnej eksploatacji ( np źle naciągnięty pasek, za mocno skręcony Rohloff) albo ktoś miał pecha.
Nie wypowiadam się na tematy o których nie mam zielonego pojęcia, piszę z perspektywy mojego doświadczenia.
Dalej nie muszę się babrać w czyszczenie łańcucha co 150 - 200 km, nic mi nie piszczy i nie skrzypi.Nie miałem łańcucha na którym bym przejeździł cały sezon, zwykle to były 2- 3 szt, a i przy okazji co 3 raz do wymiany zębatki.A tu popatrz 6000 i ..... Nic , dalej jeździ.
Wilk - ekspert od wszystkiego, tym razem od Gatesa, chociaż wszystko co wie na ten temat, wyczytał w cudzych postach. Och.
Upierdliwa jest wymiana dętki.
A nie jest, używam dętki Gaadi, nie zdejmujesz koła do wymiany i po kłopocie.Sczerze polecam.
A jak się wymienia dętkę, bez zdjęcia koła?O klejeniu słyszałem, ale o takiej magii to nie
Pytania 2: 1/ wymiana dętki upierdliwa czemu, 2/ problemy jakie z gear boxem (ten po co)?
Mój drogi WilkuZdanie : "Od kilkunastu lat NIC nie robię z łańcuchem poza smarowaniem"Nie ma sensu Miałoby sens gdybyś napisał "smaruję łańcuch".
Poza tym nie ma znaczenia czy w roku przejeżdżasz 3 razy tyle co ja czy 10 razy tyle co ja, bo ani kilometra nie przejechałeś w tym czasie na pasku ani na piaście wielobiegowej.
Więc jesteś laikiem bez doświadczenia, który coś gdzieś od kogoś słyszał.W temacie o którym tu piszemy mam doświadczenie większe od twojego o przejechanie 6000 km na zestawie Alfine 8 + pasek Gatesa.
Z typową przerzutką też jest trochę zabawy.
Kilka wpisów i dowiedziałem się więcej, niż przez te wszystkie lata użytkowania.W mych dwóch, żony trzecim rowerze - prócz 2 linek, na roz-/połączenie jakich schodzą 2 sekundy - nic z tego nie ma, o czym piszesz, Krzysiek (ramy rzeczywiście są dedykowane, koło w dół). 1 pit-lock do zapinania osi (szybkozamykaczem raz zgniotłem puszkę). Wymieniam równie szybko jak w kolarkach. (Jeśli łańcuch jest silnie napięty, plus 2 śruby na mimośrodzie/suporcie - kilka machnięć.)
Iż produkt do 18 km/h dla "zamulaczy" - też dobre.
Adaś, /.../
/.../ Krzysiek pisał o innym układzie ramy, gdzie to zajmuje sporo więcej czasu
/.../ A taki Rohloff to dziesięć sezonów pociągnie i już od połowy drugiego nudą wieje jak cholera. Boże, jak sobie pomyślę na czym ja jeździłem 10 lat temu, to się cieszę, że ten napęd już od 9 lat leży na złomowisku.
2 to bieg bezpośredni, jak 4 w starych samochodach. Koła zębate nie przenoszą momentu. Dobierasz koronkę tak, by wygodnie się jeżdziło na 2 w całym zakresie kasety. I teraz masz 1 bieg cięższy o ok. 30 % (do dokręcania z góry i z wiatrem :-) ) i 1 lżejszy o 30% na podjazdy. W istocie jest to konstrukcyjnie zwykłe dreigangtorpedo Sachsa jak 100 lat temu, ale zamiast koronki zakładasz kasetę.