Co do spania, różnie to bywa, każdy jest też inny.
Jeśli chodzi o prowiant to być może miałem zbyt dużo słotkiego, bo aż 500g ciastek i 250g wafli gofrowych z nadzieniem kakaowym, 6 bananów, 2 paczki kabanosów, 2 bułki pełnoziarniste (chyba lepsze zwykłe), 2 czekolady, paczkę śmiejżelków, 2 energetykii, do picia woda niegazowana 2,5l (dokupiłem po drodze w sumie 3l) oraz 2 paczki fajek
Cytat: Wilu13 w 24 Maj 2020, 21:37Jeśli chodzi o prowiant to być może miałem zbyt dużo słotkiego, bo aż 500g ciastek i 250g wafli gofrowych z nadzieniem kakaowym, 6 bananów, 2 paczki kabanosów, 2 bułki pełnoziarniste (chyba lepsze zwykłe), 2 czekolady, paczkę śmiejżelków, 2 energetykii, do picia woda niegazowana 2,5l (dokupiłem po drodze w sumie 3l) oraz 2 paczki fajekMiałbyś lżej na podjazdach gdybyś tego nie wiózł ze sobą. Te rzeczy spokojnie mógłbyś kupować na bieżąco w sklepach na trasie. PS. Żele energetyczne są lżejsze Gratuluję wycieczki.
Wozić wszystko ze sobą czy zatrzymywać się przed sklepami? Są dwie szkoły. Sądząc po ilości zawodników jakich mijam stojących przed sklepem podczas ultramaratonów ta opcja jest bardziej popularna. Osobiście staram się żarcie mieć ze sobą. Czasami tylko trzeba uzupełnić płyny. Tego nie da się zabrać na zapas. Gratulacje!
W czasie burzy wypiłem kawę, zjadłem jakąś słodką bułkę oraz wypaliłem kilka papierosów i połknąłem piwo bezalkoholowe. I już wtedy jak się później okaże zaczęły się moje błędy i kłopoty z termiką
Ze snem jest podobny dylemat jak Wilk opisał z jedzeniem, tylko oprócz straty czasu ryzykujemy zdrowiem. Kolega Willu13 zdaje się świadomie czy nie podążać podobną ścieżką do Gustava, który robił wyzwania jazdy non stop bez snu. Moim zdaniem, 1000km w tym trybie, to efektywnie przejedzie Bogdan Adamczyk, bo zajmie mu to 35 godzin. Zdecydowana większość per saldo wyjdzie na plus jak się po drodze solidnie wyśpi i to nawet dwa razy, nie będzie umierać po Orlenach czy przystankach tylko jechać na rowerze w swoim tempie