Jest też kwestia wymagań, jakie stawia teren, po którym się jeździ.
Tak ocena zależy od użytkowania, ale gdzieś musi być granica.
Tam jest baza tu jej nie ma.
/.../ sztywny Smok (Surly Ogre) /.../
/.../ Ja widzę wielką różnicę między tym Scottem, którego reanimuję regularnie i chyba włożyłem w niego tyle ile kosztował na "dzień dobry" /.../
/.../ I moją pasją jest przywracanie go (roweru), dla niego, do życia po wszelkich możliwych awariach wynikłych z niskiej jakości osprzętu jak i z temperamentu młodzieńca. /.../
A może jak pisze qbotcenko samemu coś zimą poskładać, zawsze to satysfakcja z własnoręcznie wykonanej roboty...?
emonika, gratuluję nowego rumaka. Ładny kolor. Zasuwaj.
Gratulacje. Czaiłem się na ten sam model ale czarny. Tylko jest coraz mniejsza dostępność na rynku, a ceny jakoś specjalnie nie spadają. Może na jesień. A może jak pisze qbotcenko samemu coś zimą poskładać, zawsze to satysfakcja z własnoręcznie wykonanej roboty...?
Fakt. Niestety kupując rower w sklepie zazwyczaj trzeba iść na jakieś kompromisy. A im człowiek więcej jeździ i więcej wie tym bardziej krytycznie spogląda na ofertę gotowców. Poza tym jakieś hobby trzeba mieć
Cytat: emonika w 26 Sie 2019, 17:33A to, że z czasem wymienię to i owo - toć to oczywiste jest i będzie dawać mi ogromną satysfakcję ! Zwłaszcza jeśli sama będę potrafiła tego dokonać. No, wymiana piasty, o której wspominasz, to już zaawansowana czynność
A to, że z czasem wymienię to i owo - toć to oczywiste jest i będzie dawać mi ogromną satysfakcję ! Zwłaszcza jeśli sama będę potrafiła tego dokonać.
Generalnie "zazraszczam" roweru bo jest fajny. Chociaż szkoda, że niebieski bo czerwony byłby szybszy
Najczęściej w gotowcu jest jakaś wypasiona tylna przerzutka, a reszta potraktowana jest po macoszemu. Albo cała dobra grupa i kiepski amor. Przykładów można by mnożyć ale nie o tym tu chciałem pisać.
Na co komu amor, tylko ciąży, zabiera energię i serwisować trzeba Sztywniaka buduj na stali i nie marudź ^^ Gdy będzie telepać, to szerokiego lacia wepchasz i będzie robił za amortyzację.
Cytat: 365 w 26 Sie 2019, 19:25 Najczęściej w gotowcu jest jakaś wypasiona tylna przerzutka, a reszta potraktowana jest po macoszemu. Albo cała dobra grupa i kiepski amor. Przykładów można by mnożyć ale nie o tym tu chciałem pisać. Na co komu amor, tylko ciąży, zabiera energię i serwisować trzeba Sztywniaka buduj na stali i nie marudź ^^ Gdy będzie telepać, to szerokiego lacia wepchasz i będzie robił za amortyzację.
Ze swoimi się mocno wiążę sentymentalnie. Bardzo nie lubię ich sprzedawać. Zawsze mi ich żal.
Ze swoimi się mocno wiążę sentymentalnie. Bardzo nie lubię ich sprzedawać. Zawsze mi ich żal. Zawsze tez coś mi się nie podoba w tych co mam. Najchętniej to bym permanentnie je modyfikował albo składał. Wierzę, ze istniej "rower alchemiczny" który wszelkie potrzeby, wszelkich tras, długości wyjazdu, ciężkości terenu, sposobu pakunku, wagi, szybkości, zwrotności, amortyzacji,komfortu itd. zaspokoi perfekcyjnie. Taki rower ważę w tyglach garażowych i szukam sponsorów
Od pół roku mam nową kolarzówkę. Kupiłem nowy rower po 10 latach. Mam przerwy w jeżdżeniu. Nie interesują mnie już maratony typu ultra przejechanie 300 km. Zrobiłem to co miałem zrobić. Więcej już nie zrobie. Cały czas mi sprawia rower frajdę, ale cieszą mnie już mniejsze KM. Nie sprzedaje, nie oddaje starych rowerów. Miałem chęć sprzedać starą kolarzówkę, ale po co...Przyda się jeszcze. Przejechanie 15 km po okolicy daje mi również satysfakcje