wycieczki widokowo kulinarne

[Felek]

Ło Panie, ładnie żeś je zerżnął! A co do brązu, mi akurat przypasował. Muszę przyznać, że coraz lepiej mi się na nich jeździ. Będę musiał chyba odszczekać fragment, gdy porównywałem je do poprzednich Schwalbe Smart Samów.

[rufiano]

tak,  nadają się do utylizacji
nie bardzo  widzę inną alternatywę  jak kupić takie same ..
myślałem jeszcze o mezcalach   29x 2.1 .. ale to by było na styk , lekko za szerokie
optymalne były by 700x 50 cinturato , ale przecież nie przemaluje 

tymczasem majówka start ..

[rufiano]

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[PABLO]

myślałem jeszcze o mezcalach   29x 2.1 .. ale to by było na styk

Może z kołami 650b? U mnie się to sprawdza.

tymczasem majówka start ..

Gdzie jedziesz?

[rufiano]

zagranice

[rufiano]

aktualnie obracam się we lwo
 


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[rufiano]

majówka , majówka ..


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[rufiano]

to był emocjonujący 3 maj ..
na początek .. znowu wybuch ..
chwila spokoju ..




musiałem kogoś poprosić żeby mnie myknął przez granicę .. długo nie czekałem ..

aleee , nie dość że trwało to ponad 2 h , to jeszcze pies mało co nie wywąchał mi trawki , miałem w podsiodlowce , a szukał w tankbagu .. przed kontrolo PL  , pozbyłem się ( łzy w oczach )


żeby tego było mało …
w PL  wzięli nas na jamę , przeszukanie konkret !




no i na koniec , straż graniczna




przemyślenia .. takie
że nigdy więcej przekraczanie granic innych niż medyka

[PABLO]

Cały bajer to te inne przejścia. Zawsze z przygodami.

[kouczan]

W Krościenku na wyjeździe kiedyś Pani blond przy kolejce kilkudziesięciu aut wszystkim kiedyś całe bagaże trzepala...a takie fajne przejście było. Za to w Dołhobyczowie goście przy mnie przewieźli chyba cały sklep zielarski

[paweł.70]

W Hrebennem system co jakiś czas typuję na osobistą i kolegę przemaglowali
Fajna przygoda

[rufiano]

to trzeba było mi mówić
tak , to była fajna przygoda ..
ale konsekwencje mogły by się okazać .. niefajne !
i pytanie ! .. czy warto ?!
ja nie wiem .. smutne jest to .. że coraz częściej to rozważam , analizuje ..
to jest chyba oznaka odchodzącej młodości , lekkości bytu ..

i jeszcze ten powrót ..to też nie nastraja





 i wcale nie była tak dobra jak wygląda ..


 już niedaleko ..


  i jeszcze przy wrzutce synka ..
maturę ma zaraz , stresuje się ..
dziś mówił że stres minął, po słowach mamy …
olaf ! .. wszyscy zdają maturę  , nawet twój ojciec zdał !
i tak to , majówki koniec


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[PABLO]

Brawo Ty!

[rufiano]

dzięki , pablo !

tymczasem w okolicach zam .. nie za ciepło













Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[rufiano]

ten tekst mi się spodobał odnośnie dzisiejezych wydarzen ..

 ‘’Dym święty, smród wieczny’’
Znowu. Kolejne konklawe. Kolejne jebane misterium dymu i ciszy, teatr gestów udających pokorę, rytuał ludzi przebranych w szaty zbyt kosztowne, by nie cuchnęły hipokryzją. Dziś, o godzinie 10:00, rozpoczęła się ceremonia, która – choć tonie w starotestamentowych złudzeniach boskiego prowadzenia – jest niczym więcej jak politycznym zlotem – spędem patriarchalnych starców, wyselekcjonowanych przez machinę, która od dwóch tysięcy lat wie jak żonglować świętością i władzą, nie gubiąc ani grosza, ani sekretu.
Nie łudźmy się. To nie wybór „ojca świętego”. To nie rozmowa z Bogiem. To castingi do roli prezesa globalnej korporacji o największym zasięgu w historii ludzkości – firmowaną krzyżem, zbudowaną na lęku, wstydzie i przemocy. W konklawe nie chodzi o ducha. Chodzi o wpływy, frakcje, naciski, finanse Watykanu, które przewyższają PKB większości afrykańskich państw i są pilniej strzeżone niż losy ofiar kościelnych gwałtów.
„Duch Święty” ma tyle wspólnego z tym wydarzeniem, co Bałtyk z czystością.
W tej grze chodzi o kontrolę. O narrację. O zarządzanie śmiercią, seksualnością i zbawieniem – o trzy najbardziej dochodowe produkty chrześcijańskiego handlu. Pamiętajmy: konklawe to zamknięta sala, do której dostęp mają wyłącznie mężczyźni. Starzy, w większości biali , zdecydowanie głęboko oderwani od rzeczywistości. Przesiąknięci nie tylko fantzajami, ale i bezkarnością. I to właśnie ta grupa ma decydować o losie nie tylko katolików, ale – pośrednio – całej cywilizacji. Bo to, co wyjdzie z komina Kaplicy Sykstyńskiej, będzie echem w mediach, w głowach polityków, w rozmowach matek z dziećmi, w uchwałach sejmów i decyzjach lekarzy.
Konklawe ma wpływ na aborcję w Polsce. Ma wpływ na prawa kobiet w Ameryce Łacińskiej. Ma wpływ na ochronę pedofilów w Irlandii. Ma wpływ na samobójstwa młodych queerowych dzieciaków w Polsce, Brazylii, Ugandzie.
Nie można patrzeć na ten proceder z boku, nawet jeśli się jest ateistą, buddystą, żydem, agnostykiem, muzułmaninem czy fanem Lema. Kościół katolicki nigdy nie ograniczał się do swoich wyznawców. Jego macki są globalne, jego ambicje totalne. To instytucja, która ma własne państwo, własnych dyplomatów, własne służby specjalne, własne banki, własne archiwa pełne trupów – często dziecięcych. To machina przemocy, która nigdy nie została naprawdę rozliczona. Żaden inny podmiot nie przetrwałby fali skandali, które przeszły przez Kościół. Żadna szkoła, żadna organizacja pozarządowa, żaden rząd.
Dlaczego? Bo Kościół nie istnieje dzięki wierze. On istnieje dzięki lękowi.
Lękowi ludzi przed pustką. Przed śmiercią. Przed własną seksualnością. Przed tym, że może jesteśmy tylko przypadkiem w kosmicznym pierdolniku.
I dlatego to konklawe jest ważne. Bo nawet jeśli nie wierzymy, to oni wierzą w nasze milczenie. W naszą bierność. W to, że jeszcze przez kolejne dekady będą mogli urządzać swoje ukryte sabaty, na których wybiorą papieża z „kompromisu” – czyli takiego, który nie naruszy niczego fundamentalnego, nie wskaże winnych, nie odda ofiarom głosu, nie wyrzuci setek biskupów za gwałty i tuszowanie gwałtów. Będzie – jak zawsze – pontyfikatem kosmetycznym.
Trochę uśmiechu, trochę łez nad Ukrainą, kilka przemówień do migrantów. I cisza, kiedy trzeba coś naprawdę zmienić

i tak  to jest , ja w to wierzę ..