Autor Wątek: Kanadyjskie Góry Skaliste... chyba  (Przeczytany 15843 razy)

Offline Mężczyzna DiDżej

  • Wiadomości: 778
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.10.2013
Odp: Kanadyjskie Góry Skaliste... chyba
« 25 Paź 2018, 16:42 »
Nie wiem jak to się stało, ale dopiero dzisiaj obejrzałem obydwie części. Jakoś tak.
Nic chyba bardziej oryginalnego niż to co zostało już napisane i powiedziane nie dodam.
Przepiękne miejsca zobaczyłaś. Tak po ludzku, zazdroszczę. Relacja i zdjęcia Liga Mistrzów.
Bardzo serdecznie Ci ich gratuluję, no i czekam na część trzecią.  :)
Life is like riding a bicycle. To keep your balance you must keep moving.
Albert Einstein

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: Kanadyjskie Góry Skaliste... chyba
« 29 Paź 2018, 23:06 »
Jakoś przebrnęłam przez trzecią część zdjęć, tym razem parki Banff i Kootenay. Ciąg dalszy nastąpi.
https://photos.app.goo.gl/5uvqu4paTkzgYaF18

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6717
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Odp: Kanadyjskie Góry Skaliste... chyba
« 30 Paź 2018, 15:32 »
Na pieszej jeszcze bardziej potrafi :)

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4901
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Kanadyjskie Góry Skaliste... chyba
« 30 Paź 2018, 15:42 »
no jakoś ja też "przebrnąłem". Zimno mi się też robiło.

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: Kanadyjskie Góry Skaliste... chyba
« 30 Paź 2018, 16:04 »
Ładnie podszedł kolorystycznie ten śnieg w złotej jesieni. Na pieszo to fajnie się delektować widokami, ale taki wjazdy zimy na wyprawie rowerowej praktycznie położyłby cały plan, no bo transfer dzienny spadłby kilkukrotnie
Kilka ambitniejszych (i super ładnych) szlaków - np. Little Hector, Mt Temple i Northover Ridge - musiałam odpuścić, bo w tych warunkach bliżej by im było do wspinaczki zimowej niż trekkingu. Nie miałam raków ani rakiet, pozostały mi więc emeryckie wycieczki - też ładne, no ale miałam nadzieję na więcej :)

Na rowerze jest tam o tyle gorzej, że przy większych śnieżycach po prostu zamykają drogi. Przy mojej pierwszej śnieżycy nie musieli, ale jak sypnęło drugi raz to już konkretnie. Na szczęście akurat wtedy miałam konferencję :)

Dwa dni temu jakaś para z forum zaczęła tę sztafetę Bike Jamboree, będą przejeżdżać przez Jasper i Banff. Póki co pogodę mają raczej dobrą, wszystkie drogi chyba otwarte.

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: Kanadyjskie Góry Skaliste... chyba
« 31 Paź 2018, 08:01 »
Leży śnieg, ale latem to łatwy szlak, bez żadnych trudności technicznych. Niestety po tych opadach kilka dni wcześniej śnieg był dość głęboki i mocno zmrożony z wierzchu, a tu słońce paliło... Ostatecznie podeszłam więc tylko kawałeczek.

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3202
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Odp: Kanadyjskie Góry Skaliste... chyba
« 31 Paź 2018, 19:03 »
Leży śnieg, ale latem to łatwy szlak, bez żadnych trudności technicznych. Niestety po tych opadach kilka dni wcześniej śnieg był dość głęboki i mocno zmrożony z wierzchu, a tu słońce paliło... Ostatecznie podeszłam więc tylko kawałeczek.

I tak Ci się dziwę, że pojechałaś tam w niskich salomonach, zamiast chociaż coś średniej wysokości zabrać do obucia... To z oszczędności na wadze, czy spodziewałaś się braku śniegu i błota?

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Przebrnęłam wreszcie przez kolejny stos zdjęć - podrzucam link do czwartej i przedostatniej części albumu, z parku Mt Assiniboine:
https://photos.app.goo.gl/hgpyr125rJ2Smqw3A.
Są nawet dwa zdjęcia roweru, inaczej wstyd byłoby wrzucać :P

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: Kanadyjskie Góry Skaliste... chyba
« 28 Sty 2019, 12:12 »
Z drobnym poślizgiem, album z ostatniej części wyjazdu, tym razem z rejonu Kananaskis:

https://photos.app.goo.gl/dZMruEragXrDufLN7

Na koniec kilka słów o sprzęcie - przed wyjazdem musiałam co nieco dokupić, na szczęście większość udało mi się upolować na dużej promocji w REI:

- Buty Salomon Speedcross 4: ocena 11/10. Najwygodniejsze buty, jakie miałam. Podeszwa z wyraźnym bieżnikiem, super przyczepność. Do wiązania podchodziłam sceptycznie, teraz nie wyobrażam sobie powrotu do butów trekkingowych ze sznurówkami - nic nigdy się nie poluzowało, a przecież nie raz przełaziłam przez konkretne krzaczory (sznurówki zawsze muszę non stop poprawiać). Wybrałam model bez Goretexu - buty szybko mokną i szybko schną. Rewelacyjnie spisywały się na rowerze, na szlakach pieszych, w słońcu, w deszczu, w śniegu do kolan... Najzimniej trafiło mi się ok. -10 stopni. Stopy mi nie marzną, więc było git, ale wiele osób potrzebowałoby pewnie grubych skarpetek. Bardzo polecam i rozglądam się za kolejną parą na zapas.

- Plecak Ula Catalyst: 9/10. Leciutki, ale z porządnym systemem nośnym i dla mnie bardzo wygodny. Zalecany ciężar bodajże do 18 kg, zdarzało mi się nosić ok. 15 kg, plecak dalej był wygodny. Pojemność jak dla mnie w sam raz na tygodniowy jesienny trekking. Spore kieszenie w pasie biodrowym i po obu stronach plecaka - super, wszystko było pod ręką. Jedyne minusy to brak górnej klapy (jednak czasem się przydaje) i przemakalny (choć bardzo mocny) materiał - jednak wodoodporny plecak to spora wygoda, tutaj miałam co prawda pokrowiec na deszcz, ale po doczepieniu z zewnątrz namiotu i bardzo szerokiej karimaty ciężko było go założyć.

- Śpiwór zimowy Yeti, nie znam modelu, ok. 1250 g: 10/10. Pożyczony od siostry, sprawował się super, zero zastrzeżeń.

- Kurtka puchowa Marmot Guides Down Hoodie: 10/10. Bardzo ciepła, bardzo wygodna, nawet calkiem ładna; używałam jej codziennie, nadaje się też na miasto zimą.

- Garmin Inreach Explorer+: 8/10. Pisałam o nim w osobnym wątku.

- Namiot Big Agnes Copper Spur HV UL2: Tu niestety słabo, 4/10. Tak jak o klasycznym modelu Copper Spur nie powiedziałabym złego słowa (miałam taki przez 10 lat), tak nowym (HV) jestem mocno zawiedziona. Namiot po prostu przeciekał, nie byłam w stanie rozstawić go tak, by tropik nie dotykał w wielu miejscach sypialni. Było to chwilami mocno uciążliwe, bo co to za przyjemność spać na mrozie w przemoczonym śpiworze. Możliwe, że trafił mi się wadliwy model. Sam materiał - bardzo delikatny; jestem raczej ostrożna, a i tak w miesiąc zrobiłam w sypialni i tropiku kilka dziur. Pod koniec wyjazdu zarobiłam też małe pęknięcie w stelażu. Jak dla mnie lepiej wozić tych 300 gramów więcej i mieć święty spokój. (Sam namiot odesłałam od razu do reklamacji, przyjęto).

- damskie legginsy REI Co-op Midweight Base Layer Tights: 10/10, fantastycznie wygodne, leciutkie, oddychające, w sam raz ciepłe. Chętnie dokupiłabym z dwie pary na zapas.

- damskie majtki ExOfficio Give-N-Go Bikini Briefs: 10/10. Nie wierzyłam, że istnieją majtki, które nie wpijają się przy najmniejszym ruchu. W tych można robić salta i szpagaty i wszystko siedzi na swoim miejscu. Przefantastyczne.

- Bidon z Bobkiem: 10/10, sam jego widok poprawiał mi humor :) Kupiony w muminkowym sklepie na lotnisku w Helsinkach.

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4901
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Kanadyjskie Góry Skaliste... chyba
« 28 Sty 2019, 14:45 »
kolejne inspiracje,

pięknie. Podziwiam cały czas, że tyle czasu sama w takich dzikich rejonach.

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum