To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
W Trójmieście zapewne dlatego elektryczne bo najbardziej górzysty ze wszystkich miast gdzie Nextbike ma rowery. Jednak zwykłe też powinny być.
Elektryki jako "rowery" miejskie? Głupota albo jakiś podejrzany interes.
Ponoć na początek po jednej stacji na miasto by się ludzie obeznali.
Jakieś ploty powtarzasz. To jest program Urzędu Marszałkowskiego w ramach Łódzkiej kolei Aglomeracyjnej.
Minusem jest brak kompatybilności z siecią łódzkiego Nextbike .
No w tym linku co dałeś jest w Zduni 12 stacji z 96 rowerami (czwartej generacji ). A pisałeś o jednej?
To chyba takie założenie w Pabianicach, że wszystko musi być inaczej.
Pani dyrektor (w tym linku) mówi o jednej stacji na próbę.
Wiecie może jak jest na Śląsku?
Zarząd Obszaru Metropolitalnego zdecydował o rozwiązaniu umowy z NB Tricity na zarządzanie Rowerem Metropolitalnym MEVO. W ocenie zarządu, popartej analizą prawną i ekonomiczną, jest to jedyna szansa na uratowanie idei roweru metropolitalnego dla mieszkańców, a także ochronę środków publicznych przeznaczonych na finansowanie tego projektu.
Ok, dzięki. Fajnie, że wyjasniliście, bo dla osoby postronnej to wcale nie jest jasne: pierwotnie to oświadczenie odebrałem, jako rezygnację z rowerów elektrycznych na rzecz zwykłych.
I właśnie ta idea była dla mnie genialna, bo sam, mieszkając całe życie na jednym z tych wzgórz, wiem, jak bardzo to przeszkadza w popularyzacji roweru jako środka dojazdu.
Ty tak, ale ludzie są jednak leniwi i korzystanie z roweru na podjazdach, które tam dla przeciętnego użytkownika stanowią problem to chyba faktycznie kwestia kluczowa.
Trochę się zgadzam, a trochę nie. To znaczy, zakładając, że zamawiający ma w pip kasy, a operator dostarcza najwyżej klasy sprzęt i aplikację to wówczas byłoby genialne. Tylko samorządy z reguły mają za mało kasy na wszystko, a jednak rower miejski nie należy do najbardziej priorytetowych spraw.
u nas zresztą chyba nie ma elektryków
Samorządy zarezerwowały na ten projekt 16 mln więcej, niż w ofercie oczekiwał Nextbike. Po zdobyciu kontraktu było jednak wiele problemów z wywiązaniem się z umowy. Założenia systemu, zwłaszcza rowery elektryczne, były bardzo trafionym rozwiązaniem, o czym świadczy rekordowa liczba wypożyczeń - 14 /rower dziennie. W innych polskich systemach trudno osiągnąć połowę tego wyniku.
Jak do tego dodamy masę błędów i przewinień operatora typu: rezerwacja roweru, której nie da się zrealizować, błędne pokazywanie stopnia naładowania baterii, brak możliwości wypożyczenia roweru naładowanego
Ilość wypożyczeń wydaje mi się że wynikała z małej ilości dostępnych rowerów. Te 4000 które były planowane i tak wydawało się zbyt małą liczbą. Tak czy inaczej mam nadzieję że doczekamy się sprawnego systemu.
Co planujecie z tym zrobić?
Duża liczba wypożyczeń wynikała z napędu elektrycznego i dużej liczby dedykowanych systemowi parkingów.
Niska, wręcz symboliczna opłata też zrobiła swoje.
jedynie dostępność była mocno niezadowalająca
W takim razie pozostaje mi tylko trzymać kciuki by projekt w końcu zadziałał. Mi się podobają elektryki, sprawność rowerów była na raczej zadowalającym poziomie (mimo że czasem i 3 razy zmieniałam rower jadąc), jedynie dostępność była mocno niezadowalająca.
worek_foliowy sytuacje zmian rowerów zdarzały mi się sporadycznie. Fakt że trafiałam na niesprawne rowery seryjnie, ale pokreślam - były to sporadyczne przypadki.
Patrząc na cennik - 100 zł rocznie za rower lub 150 zł za dwa - jakoś trudno sobie wyobrazić żeby przy tak niskich stawkach system był do utrzymania.
Czyli wiadomo skąd się bierze rekordowe 14 wypożyczeń dziennie
Oprócz wpływów z opłat przychodem operatora było wynagrodzenie płatne przez zamawiającego (samorządy). Wysokość wynagrodzenia skalkulował operator w swojej ofercie.
To raczej błędny trop. Sztuczne nabijanie wypożyczeń występuje w systemach z darmoczasem, czyli w większości pozostałych systemów w Polsce. Aby uniknąć płacenia, użytkownicy zmieniają rower, gdy kończy się darmowe 20, czy 15 minut jazdy. W systemie Mevo w cenie abonamentu było 90 minut jazdy. Zmiana roweru nic nie dawała, bo limit dotyczył użytkownika, a nie roweru, jak w innych systemach.
Pisałem o tym właśnie w tym kontekście, że przy takich cenach rowery nie są w stanie na siebie zapracować. Główną zachętą była dotacja, więc podejście było takie, że pieniądze weźmiemy a potem to już zobaczymy jak będzie. Pewnie gdyby rzeczywiście rowery mogły na siebie zarobić, to szansa na taką sytuację byłaby mniejsza.
Cytat: magda w 31 Paź 2019, 13:59worek_foliowy sytuacje zmian rowerów zdarzały mi się sporadycznie. Fakt że trafiałam na niesprawne rowery seryjnie, ale pokreślam - były to sporadyczne przypadki.Zabrzmiało trochę inaczej Jeszcze wracając do kosztów. Optymistycznie licząc 20 gr za kilometr, oznacza to, że 100 zł abonamentu za osobę oznacza pokrycie 500 km przejazdów, jeśli być bardzo optymistycznym to 1000 km. To są wyłącznie koszty mechanicznego zużycia roweru, a trzeba je najpierw kupić, raz na jakiś czas wymieniać baterie, postawić stacje, przewozić, opłacić serwisantów itd. Przy tak niskiej cenie bardziej się opłaca jeździć wynajętym rowerem niż własnym.
Nextbike, który wcześniej potknął się na Trójmieście, teraz wyłożył się na koronawirusie.https://www.bankier.pl/wiadomosc/Nextbike-Polska-zlozyl-wnioski-o-otwarcie-postepowania-ukladowego-i-ogloszenie-upadlosci-7887333.html