Dziecko w przyczepce w kasku?

[pawelpodroznik]

Cześć
zbliża się kolejny sezon na podróżowanie z dzieckiem. Rok temu był w leżaczku, teraz już normalnie na siedząco.

Pytanie: czy dziecko w przyczepce powinno być w kasku?

Sama buda przyczepki chroni dziecko, ale oprócz stelażu mamy mnóśtwo materiału, który w przypadku upadku, wywrotki, koziołkowania łatwo przebić.

Na naszym forum w wątku o przyczepkach było przez chwilę o kasku w przyczepce - jedni byli zdziwieni, drudzy mówili że wożą. Wiem, że to mój wybór, ale jak mam pakować dziecko w kask, to zastanawiam się czy to będzie dla niego wygodne, czy jest miejsce oraz czy on będzie w stanie siedzieć w przyczepce w kasku?

Z innej strony można powiedzieć, że jak jeździł w leżaczku to też powinien mieć kask, a nie było to technicznie możliwe.

Mam więc dylemat...

[Felek]

Wygodne dla dziecka z pewnością nie jest, bezpieczne na pewno bardziej niż bez kasku. Ja woze dzieciaki w przyczepce z kaskami, do tej pory nie miałem wypadku, ale nigdy nie wiadomo czy nie zdarzy się w momencie jak klasyków nie będzie. Wybór należy do rodzica.

[Alek]

Jedno dziecko jeszcze pół biedy, jeśli siedzi w przyczepce dwójce pośrodku i przypięte jest jak producent przykazał. Dużo miejsce po bokach i aluminiowa klatka przyczepki powinny zabezpieczyć główkę małego przed spotkaniem z czymś twardym.

W przyczepce jedynce z jednym (gdzie jest mniej miejsca do brzegu klatki), a tym bardziej w dwójce z dwójką dzieci bym nie ryzykował - wystarczy przewrotka na bok i główki mogą się porządnie zderzyć.

[rmk]

Od zawsze mój synek jeździ bez kasku w przyczepce ale zawsze ma założone pasy bezpieczeństwa. Jakoś nigdy nawet nie zastanawiałem się nad tym aby zakładać mu kask gdy w niej siedzi. Zasiałeś we mnie ziarno niepewności ale raczej ono nie wykiełkuje 

[pawelpodroznik]

Od zawsze mój synek jeździ bez kasku w przyczepce ale zawsze ma założone pasy bezpieczeństwa. Jakoś nigdy nawet nie zastanawiałem się nad tym aby zakładać mu kask gdy w niej siedzi. Zasiałeś we mnie ziarno niepewności ale raczej ono nie wykiełkuje 

no właśnie też o tym nie myślałem od kiedy na forum przewinęły się z 1-2 posty, że dziecko w przyczepce z kaskiem.
Z innej strony, czy są tak małe kaski na głowę dziecka poniżej 2 lat? Muszę poszukać.

[Felek]

Odnoszę wrażenie, że masz nadzieję uspokoic swoje sumienie i usłyszeć, że są użytkownicy nie zakładający kasków swoim dzieciakom przewożonym w przyczepkach😉

Proponuje, przeczytaj instrukcję swojej przyczepki, na 90% jest w niej napisane by kaski były założone. Mam Qeridoo Sportex 2 i jest tam informacja, że dzieci powinny mieć założone kaski. Nie wiem jak się to ma do przepisów kodeksu drogowego, ale z pewnością tak jest bezpieczniej.

Co do kasku, mój syn jeździł z nim jak miał już ponad rok, kask w najmniejszym rozmiarze zakupiony w sklepie Decathlon, cena około 50 zł więc nie dużo jak za bezpieczeństwo dziecka a przydaje się też na chulajnodze i rowerze biegowym.

Pozdrawiam i zalecam jednak wkładać kask by nie musieć kiedyś żałować. Dodatkowo im wcześniej przyzwyczaisz dzieciaka do kasku tym łatwiej będziesz miał później, teraz jak biorę dzieciaki na rower czy hulajnogę same przypominają o kasku, wybór należy oczywiście do rodzica.

[Sebastian]

Już pisałem o tym na Kinderwyprawkach na FB. Znam przypadek gdy po uderzeniu samochodu w przyczepkę ta dachowała, dziecko bez kasku, uderzyło głową o ziemię lub o element metalowy w przyczepce. Na szczęście na guzie się skończyło. Kask lepiej zakładać, aczkolwiek jak ktoś już napisał, mało to wygodne dla dzieci, szczególnie w trakcie snu.

[pajak]

U mnie.. jak rowery to kask obowiązkowy W przyczepce również.
Wcale nie trzeba aż tak drastycznych zdarzeń. "Zwykłe" wypadki też przekonują że warto, szczególnie jak się nie chciało zainwestować w porządną przyczepkę.
Niestety ojciec fajtłapa i udało mu się wywrócić przyczepkę w czasie jazdy. Młoda przed zdarzeniem spała, po oględzinach kasku w okolicy skroni był odbity ślad jednej z rurek (a na powłoce zdrowe przytarcie). Zakładam, że bez kasku minimum to byłaby zdrowa śliwa.
Inna sytuacja.. znajomy wiózł dwie córki (już całkiem spore konie były, chyba 5 i 7 lat). Też wywrotka (krawężnik). Skończyło się na zdartej skórze u jednej (czoło/skroń) i trzech szwach u drugiej. W kaskach pewnie nic.