Tylko że rynek jest nieubłagany. Jeśli za niewiele więcej masz uznany markowy produkt (Tubusa), a za 120 zł masz (też uznany i chwalony) Crosso/Massload, to nasuwa się pytanie za co masz płacić 300 zł w przypadku bagażnika UC? Tak Crosso zaczynało, oferowało ciekawą alterantywę dla niemieckich produktów, walcząc właśnie dobrą ceną. Jakość produktu dopracowywali latami, trochę inaczej wyglądają ich sakwy z 2007 roku a trochę inaczej te sprzedawane dziś.
A UC mają wiele źródeł zysku, ten bagażnik może powstawać dla uzyskania wiecznej sławy?
Ostatnie zdanie kluczowe. Mają wiele źródeł zysku, są zajęci. Zysk z ich roboczogodziny musi być odpowiednio wysoki, skoro nie mają wolnych godzin do uzupełnienia etatu.
Kluczowe jest "za co masz płacić 300 zł (..)?" - za to, że jest to produkt unikalny. Możesz wozić na nim 100 kg ziemniaków.. a jednak nie, bo mają nie pasować dedykowane worki na ziemniaki, poza tym nawet przy burakach połamią się śrubki. Słabością produktu jest brak sensu.
Najbardziej mnie interesuje, przerywając falę hejtu, czy komuś w ogóle udało się kupić ten bagażnik i jak się on spisuje.
Mnie akurat też.
Jeszcze nie sezon na buraki, ani marchew, nie ma jak testować

Nie wiem czego można się spodziewać, zwykły bagażnik, przecież się nie pognie ani nie połamie. Co tu testować? "Bagażnik jaki jest, każdy widzi". Tylko współczynnik wytrzymałość/waga bardzo marny
