Kinderwyprawka majowa 2015

[tomzoo]

Cześć, majówka już za pasem, czy jest ktoś planuje wybrać się ze swoim dzieckiem/dzieciakami na wspólną 3 dniową wycieczkę?
My jesteśmy chętni na fajną okolicę w maksymalnym zasięgu ok. 4 godzin jazdy samochodem od Poznania. Dyspozycyjni od czwartku po południu do niedzieli po południu. Stacjonarnie lub wędrownie. Noclegi pod namiotem, w małej grupie może być na dziko, w większej raczej na jakimś polu namiotowym/polanie biwakowej.
W tym roku jedziemy z roczną Lilką, więc preferujemy drogi o równej nawierzchni.
Dziennie w okolicach 20-40 km.
Wpisujcie swoje preferencje i lokalizacje, może okaże się, że zbierze się więcej niż jedna ekipa (mam na myśli regionalizację). Nie każdy ma ochotę/może przetransportować się na 3 dni z dzieciakami przez pół Polski.


Aktualizacja 2015.04.22 21:31
Powstały 4 opcje.
Opcja 1 - Pałuki, okolice pomiędzy Żninem a Trzemesznem.
Tryb wyprawkowy - 3 miejsca noclegowe - polany biwakowe (bez zaplecza sanitarnego i socjalnego, za to prawdopodobnie nad lub w pobliżu jezior) podpatrzone na www.czaswlas.pl
w nocy z dnia 30.04/01.05 na biwaku Cegielnia (numer obiektu 662)
w nocy z dnia 01.05/02.05 na biwaku Niedźwiedzi Kierz (numer obiektu 670)
w nocy z dnia 02.05/03.05 na biwaku Łysinin (numer obiektu 668)
Jest potwierdzenie udostępnienia z Nadleśnictwa. Z uwagą, że na chwilę obecną brak jest możliwości rozpalania ognisk.
Jeździć będziemy wyasfaltowanymi drogami leśnymi (udostępnionymi do ruchu publicznego) oraz bocznymi asfaltami.
Z atrakcji w okolicy, m.in. Muzeum Kolejki Wąskotorowej, osada w Biskupinie, w trakcie majówki ma być tam dużo atrakcji - szczegółów nie doczytywałem.
Dla osób docierających na kinderwyprawkę samochodami - do zapytania o zgodę na noclegi dodałem również pytanie o możliwość pozostawienia samochodów gdzieś przy nadleśnictwie lub leśnictwie w okolicy pierwszego noclegu. W przypadku braku takiej możliwości - pozostawienie samochodów we własnym zakresie - myślę, że najbezpieczniej gdzieś w Trzemesznie (stamtąd jest ok. 10 km do pierwszego noclegu).
Dystanse przewiduję od 20 do 40 km dziennie, tempem niespiesznym.
Skład zadeklarowany:
Tomzoo, Monia, Ala (6), Lila (1)
latant z chłopakiem (5)
Elizium (niepewnie) z żoną i córką (5)
ogivan z żoną i dwójką synów (5)(3)
Pustelnik z rodziną jeszcze się zastanawia
(ze zgłoszeń poza forum) Xardas i Agnessa z Natalką (7)

Opcja 2 - Marszruta Kaszubska
prawdopodobny start z Rytla lub Mylofa, stacjonarnie lub wyprawkowo - info Easyrider77 (dzieci 6 i 1,5)

Opcja 3 - wyprawkowa poza asfaltami, noclegi pod namiotem, gotowanie na ognisku; gdziekolwiek, gdzie będzie pogoda - info Pablo (dzieci I i IV klasa)

Opcja 4 - luźna propozycja - Stobrawski Park Krajobrazowy - nie wiem, czy aktualne; info vooy.maciej (dziecko - dwulatka)

[PABLO]

post usunięty

[latant]

Jestem chętny na wspólny wyjazd, chłopak 5 lat, trochę samodzielnie reszta na dyszlu.  Wyjazd z Warszawy,  kierunek dowolny ale płasko. Byłby to jego pierwszy taki wyjazd, więc nie wiadomo jaka będzie reakcja.

[Elizium]

Tomzoo - my chyba też się pisalibyśmy na wyprawkę. Córka 5 lat, rowerek przywiozę, ale jak wyjazd to raczej jeszcze posadzę ją w foteliku. Odległość do 4h nam pasuje, dojechalibyśmy autem ale rano w piątek raczej.

Trasy - raczej asfalt i lepiej płasko, żona dopiero zaczyna jeździć po kontuzjach różnych...

[tomzoo]

Zobaczymy jaki będzie odzew i deklaracje udziału ludzi z różnych części PL, wtedy będziemy dyskutować o wypadkowej lokalizacji bazy.
Na razie rysuje się Wielkopolska z lekkim odchyleniem w kierunku Mazowsza.
Z kryteriów doboru wnioskuję, ze Pablo rekrutuje osobną (mocniejszą/starszą) ekipę na swój wyjazd, mam rację? Coś w stylu kinderwyprawka forte
Elizium, cieszę się, że w końcu się zdecydowałeś/decydujesz Żonę zakwalifikujemy do kategorii 18minus, będzie na prawach i obowiązkach maluczkich włącznie z prawem do bycia holowaną
Latancie, z przekazów pozaforumowych wiem, że powinny dołączyć jeszcze (przynajmniej) dwie rodzinki, z których w jednej jest chłopak w podobnym wieku, tak więc mając towarzystwo powinno być dobrze.

[vooy.maciej]

my chętni wstępnie:
2+ dwulatka
najlepiej do wycinku koła na południe: Brzeg- Wieluń- Łódź ale jak trochę dalej będzie dobra opcja to czemu nie

Nocleg w namiocie jak będzie na plusie
Sugerowałbym ciekawe miejsce ale nie takie ktore jest oczywiste na majowkę - choruję na tak zwaną swołoczfobię

PS Pokój (dobra nazwa) i Stobrawski Park Krajobrazowy ?

[tomzoo]

Na emeteor.pl (wyszukiwarka miejsc noclegowych) jest mapa z fajną opcją do wyszukiwania noclegów w konkretnej okolicy - są dwa znaczniki - środka koła i długości promienia poszukiwań. Za ich pomocą wybiera się obszar, z którego mają być zwrócone wyniki wyszukiwania. Przy okazji można określić swój zasięg

[Borafu]

Na eholiday.pl też

[EASYRIDER77]

ja planuję akurat Bory Tucholskie, ale pytanie co z pogodą. Jeśli będzie ok, to będę na kempingu Mylof, ewentualnie koło domku gościniec "Jo - Jo" na trawce. 3 osoby dorosłe, 2 dzieci,  6 latka i 1.5 roczne.

[wilhelminaslimak]

My wstępnie także bylibyśmy chętni.
Dwóch chłopaków: 5-latek i 3,5-latek.

Jak chodzi o miejsce, to podobnie jak vooy.maciej: "najlepiej do wycinku koła na południe: Brzeg- Wieluń- Łódź".

[Elizium]

Dolina Baryczy?

[tomzoo]

Południowcy, to rzucajcie jakieś miejscówki, bo tam nie kojarzę nic.
Ewentualnie można by pomyśleć o okolicach doliny Baryczy, ale w oko wpadła mi niepozorna, ale bardzo ciekawa okolica na południowo-wschodnim skraju Pałuków. Bardzo fajne leśne drogi wyasfaltowane (takie na 1-1i1/2 samochodu) oraz 3 miejsca biwakowe wg czaswlas.pl w niedużej od siebie odległości. W sam raz na 3 przyjemne, darmowe (do potwierdzenia) i legalne noclegi w lesie - chyba każdy nad lub w pobliżu jeziora I w trakcie tras kilka ciekawych atrakcji turystyczno-krajoznawczych, dla dzieciaków również.
Więc jak nie będzie konkretów z ustalonego pogranicza Brzeg-Wieluń-Łódź, to będę rozwijał koncepcję pałucką.
Ale wtedy opcja namiotowa wędrowna, niezdecydowani na namiot szukają agro/hotelu we własnym zakresie, w okolicy trochę takiej infrastruktury jest, więc nie powinno być problemów ze znalezieniem.
Edit: Elizium z Baryczą mnie ubiegł

[vooy.maciej]

mozesz wrzucić co to ten Pałuków na mapie?

Podałem propozycję luźną na pn od Opola więc proszę mi nie insynuować że nic nie zostało zaproponowane


Dolina Baryczy brzmi fajnie i nie jest aż tak strasznie daleko, ale czy to nie jest dla Wrocławian oczywisty punkt wypadu na majówkę?

opcja nr2: załęczański park krajobrazowy-
minusy:
1byłem tam, 2trochę piachu

[olo]

mozesz wrzucić co to ten Pałuków na mapie?

Tomzoo chce Was zabrać do Biskupina.

[tomzoo]

Pałuki - region na pograniczu Wielkopolski i Kujaw. Na celownik wziąłem obszar z grubsza wpisujący się w trójkąt Mogilno-Rogowo-Żnin.
Trzy miejsca biwakowe:
http://www.czaswlas.pl/obiekty/niedzwiedzi-kierz-670
http://www.czaswlas.pl/obiekty/lysinin-668
http://www.czaswlas.pl/obiekty/cegielnia-662
które są położone nad lub w pobliżu jezior.

Dopiero teraz zauważyłem Twój dopisek w poprzednim poście Też jestem zwolennikiem słuchania ptaków i koron drzew na wietrze zamiast odgłosów dyskoteki
My na razie unikamy gruntówek na tyle, na ile się da. Więc w naszym przypadku preferowana jest opcja z przyzwoitą siatką bocznych, zapomnianych przez samochody asfaltów.
A więc trzeba pobawić się w konkrety

Tomzoo chce Was zabrać do Biskupina.

Między innymi

[cinek]

Cytat: olo w Dzisiaj o 11:16
Tomzoo chce Was zabrać do Biskupina.
Między innymi

Pewnie też do Muzeum kolejki wąskotorowej w Wenecji - muzeumznin.pl

[vooy.maciej]

wiadomo że taka propozycja stawia nas w pozycji wykluczonych i żadne ministerstwo sie o nas nie upomni

Ok posuzkam jakis asfaltów w swoim wycinku koła.

ale opcja bocznych nieruchliwych asfaltów brzmi dla mnie jak definicja Małopolski z endyklopedii

?

[tomzoo]

Dlatego nie napisałem autorytarnie, że jadę tam gdzie podałem i już. Jak się pojawi odpowiednia alternatywa, to jestem gotów z niej skorzystać.
Oprócz osób, które się tutaj już opowiedziały, mam jeszcze dwie potencjalnie chętne rodziny z Poznania i okolic.  Zasięgowo podobnie jak ja się deklarują.
A wymóg proceduralny ws. asfaltów został odgórnie narzucony panią minister ;-),  do którego się przychylam.

[ogivan]

tomzo tak jak nas wywolales my jestesmy chetni 5latek i  3 latek :-)

[tomzoo]

Macieju, chyba jednak tym razem nie dojdzie do przymierza w połowie drogi... Dostaję głosy, że Barycz/za Barycz, trochę daleko (nie wszyscy mogą w pełnym wymiarze czasowym), nieśmiało też Pomorze postulaty składa...
Ale z drugiej strony myślę, że może to być przyczynek do aktywizacji południa jako takiego

[PABLO]

post usunięty

[tomzoo]

Wygląda na to Pablo, że nieco wyprzedziłeś epokę...
Ale serio, to faktycznie tłumów uczestników w wieku szkolnym nie widać. Czyżby wtedy dzieciaki rezygnowały z takich rodzinnych aktywności pod wpływem innych zainteresowań/rówieśników itp.?

[wilhelminaslimak]

My odpadamy. Pewnie na czas jakiś.

Zrobiliśmy małą próbę w weekend: 5-latek po przejechaniu 400 metrów chce na hol i będzie wył, wywracał rower, wjeżdżał w rów/młodszego brata póki się go na hol nie weźmie (jechaliśmy tak 5km aż się poddałam i go podczepiłam). Nie wiem? może dla niego jeszcze za wcześnie na samodzielną jazdę, albo po prostu nie lubi.
Młodszy zaś za diabła nie wejdzie do fotelika, jak się go już jakoś do niego załaduje to wyje jak opętany bez przerwy póki jest "uwięziony".
Wycieczka wyglądała, więc tak, że poruszaliśmy się w tempie 3-latka na biegówce ciągnąc 5-cio latka na holu.
Ja osobiście mam dość i tracę cały zapał.
Także miłej majówki na północy.

[PABLO]

post usunięty

[PABLO]

post usunięty

[vooy.maciej]

znam takich co nie odpuścili i ich dzieci nienawidzą teraz roweru (już dorosłe)
lajf is brutal!

Pewnie czasem zadziałałaby motywacja postaci kolegi w tym wieku co sam jeździ lub DZIEWCZYNY

[cinek]

Pablo, powinieneś mieć ksywę STRATEG
Ja ostatnio miałem kontakt z 3-letnim chłopcem który uczył się mówić. Rodzice chyba tak go cisnęli, w tym kierunku, że zaciął się. A jak bawił się z moim młodym starszym, to gadał jak najęty. Myślę, że każde dziecko jest inne i różne rzeczy mogą pomóc, nie zawsze żelazna konsekwencja jest rozwiązaniem.

[PABLO]

post usunięty

[cinek]

Nie no jasne histerię ucinamy szybciutko, ale co mam zrobić jak dzieciak na spokojnie, w przemyślany sposób 100x mówi mi, że nie chce pedałować i mam oddać mu rower biegowy (z którego wyrósł, a dodatkowo przejął go młodszy brat)?
Na razie dostał inny rowerek z pedałami, może odczarujemy klątwę poprzedniego.

[qbab]

Po pierwsze bunt wynika częściowo z tego że oto jego własny ulubiony rowerek został oddany "znienawidzonemu" (młodsze rodzeństwo z definicji jest znienawidzone) młodszemu bratu

To co u mnie podziałało (ale nie od razu) to częste próby. Wystarczą krótkie ale jak najczęściej i nigdy pod przymusem a raczej za namową. Później trzeba chwalić i zwracać uwagę jak szybko można jechać na rowerze z pedałami i jak daleko.
Na rowerku biegowym trzeba obniżyć max siodełko a później zwrócić uwagę jaki syn jest duży a rowerek jaki mały (i dla małych dzieci a nie dla takich dużych jak on).
Później warto pokazać jakie fajne ślady hamowania można robić na zwykłym rowerze

Można tez robić spacery na rowerze (dłuższe niż na biegowym) z dodatkowymi atrakcjami (słodycze, napoje, lody) po drodze, tak żeby zauważył różnicę.

[Elizium]

Z córką było (a właściwie jest) tak:

nauczyła się jeździć samodzielnie w ubiegłym roku. Choć nauczyła to taki eufemizm. Owszem objeżdżaliśmy osiedlowe drogi (tak Cinek - gmina lajsnęła nam piękny równiutki asfalt zamiast błota i piachu), ale raczej tak po 100 -200 metrów. Potem przystanek, ruszanie, znowu przystanek i ... tak przez długi czas. Próbowałem w różny sposób tłumaczyć, zachęcać, nie pomagało.

Dopiero ostatnio, tak nagle okazało się, że można jechać spory kawałek bez zatrzymywania się. Po części zadziałała obiecana wizyta kuzyna, który jest minimalnie starszy, a jeździ lepiej. Córka zacięła się i codziennie wychodzimy na rower pojeździć. Znaczy się ona jedzie, ja biegnę.

Nie wiem, jak to będzie na majówkę - czy damy radę jechać, czy ją jeszcze posadzę na fotelik. Na ten drugi jeszcze się mieści i lubi na nim jeździć, więc to nie problem. 

[mickey]

ja planuję akurat Bory Tucholskie, ale pytanie co z pogodą. Jeśli będzie ok, to będę na kempingu Mylof, ewentualnie koło domku gościniec "Jo - Jo" na trawce. 3 osoby dorosłe, 2 dzieci,  6 latka i 1.5 roczne.

To może się spotkamy. Ja planuję wyprawkę Kaszubską Marszrutą. Wstępnie start z Rytla ale można i z Mylofa. Spanko gdzieś po drodze. Zabieram znajomych, którzy pierwszy raz z całym dobytkiem będą się przemieszczać. Skład 2+1 i 2+3
Rozumiem, że ty stacjonarnie?

[EASYRIDER77]

Mickey właśnie tą samą trasę planuję.
Pod namiotem w Mylof planujemy początek w czwartek wieczorem tam będziemy.
Planujemy albo 2 dni w bazie, albo cały czas się przemieszczać. Jeszcze się okaże, jak jest na miejscu.

[magda]

EASYRIDER77 jeśli masz na myśli pole biwakowe przy samej zaporze, które można znaleźć na stronie czas w las, to nie polecam. Fakt - nie nocowałam, ale nie wyglądało to na miejsce spokojne i przyjemne. Może jak jest więcej ludzi to tak? Na pewno z czystym sumieniem mogę polecić pole namiotowe Gołąbek http://polanadbrda.eu/2012-05-31-18-17-28/golabek.html - płatne, 15 zł za osobę za dobę. W cenie jest węzeł sanitarny z ciepłą wodą, bardzo ładnie wszystko zrobione. Albo Drzewicz - świetne pole namiotowe, które jest niby przy samej ulicy, ale w ogóle tego nie czuć. Cisza, spokój, las, jezioro. W Drzewiczu wyjdzie taniej, ale za to prysznic dodatkowo płatny.
W Mylofie koło zapory są bloki mieszkalne i wyglądało na to, że może nie być spokojnie wieczorami. W okolicy jest masa innych miejsc, gdzie jak nie za darmo, to za grosze przenocujesz, a będzie milej i przyjemniej. Przy zaporze można zajść ewentualnie na pstrąga, ale nie jest tanio.

[Pustelnik]

My się jeszcze zastanawiamy, damy znać.

[EASYRIDER77]

magda, dzięki za uwagi. O tyle dziwne,  że w naszych polecanych miejscówkach to jest...

Biorę więc pod uwagę Drzewicz i Rytel, bo przy tej trasie co jadę jest położony.

[magda]

Ano jest, chyba tam się nie płaci. Nie wiem, czy ktoś tam nocował?
To pole namiotowe, które ja polecam jest na północnym skraju jeziora Dybrzk. Turysta i Olo byli gdzieś w pobliżu też na polu namiotowym i też chwalili. Mi się tak w Drzewiczu podoba, że wracam tam jak jestem w okolicy

[EASYRIDER77]

płaci się, płaci. Już się dowiedziałem. Podejmę decyzję gdzie w końcu wyląduję.

magda, piszesz o kempingu w...? to jeziora Dybrzk koło Czernicy?

[olo]

Drzewicz Bardzo sympatyczne pole, nad samym jeziorem. Mały minus, że sąsiaduje z drogą, ale tego się nie odczuwa, jest spokój.

To drugie pole, na którym byłem z Turystą znajduje się może 3-4 kilometry dalej, jest bardziej schowane w lesie, za to ciężej tam trafić ;-)

obie miejscówki są naniesione na mapę poleconych miejscówek. Drzewicz jako Drzewicz, zaś to gdzie byłem z Turystą to Agrokemping Urszula i Jerzy Borzyszkowscy.

[tomzoo]

Aktualizacja i ogarnięcie tematu w pierwszym poście.

[Maciej Mężyński]

Weźmiemy udział w opcji 1. Maciek+Ewa+Janek+Marianna+2 akordeony. Niestety bez rowerów i tylko nocleg z soboty na niedzielę. Ale zawsze coś.

[tomzoo]

Dla opcji pierwszej mam telefoniczną zgodę na skorzystanie z obiektów Nadleśnictwa. Z uwagą, że ze względu na stan ściółki w lesie brak jest możliwości palenia ognisk. W razie czego na sobotni wieczór mam alternatywę - pobliskie pole namiotowe już w majówkę będzie czynne. Też nad jeziorem, 10 zł/osoba dorosła + klimat., namiot 3 zł, dzieci symbolicznie, być może tylko opłata klimatyczna - do dogadania. Chrust w cenie.

[PABLO]

post usunięty

[tomzoo]

Na moje - w piątek w Polsce NW mają być większe lub mniejsze przekropy. Poza tym sobota i niedziela powinny być już ok.

[Elizium]

My jednak nie dojedziemy. Ludwika jest podziębiona, więc nie chcemy ryzykować noclegu pod namiotem. Może następnym razem.

Zamówiłem Angel Gatora (tak btw.) potrenujemy przy domu naukę jazdy

[EASYRIDER77]

ja z moją rodziną odpadam. Od tygodnia panują znów wirusy. W domu trwa wojna z nimi, do majówki niestety nie skończę...

szkoda.

Pogody dla Was!

[latant]

Ja również nie przyjadę, warunki pogodowe nie są sprzyjające na pierwszy wyjazd z pięciolatkiem pod namiot. Wątek śledzę i jak będzie cieplej to nadal jestem chętny na wspólny wyjazd. Pozdrawiam i życzę udanej wyprawy.

[tomzoo]

No trudno, niedomagającym zdrowia życzę! Wychodzi na to, że my jako jedyni mielibyśmy ruszyć jutro po południu na pierwszy biwak. Jeśli ktoś jeszcze zamierza dołączyć jutro, proszę o info (czy tutaj, czy na priva), jeśli oprócz nas jutro nikt by nie startował, być może odpuścimy pierwszy biwak i wystartujemy w piątek rano z drugą ekipą.
Samochody można zaparkować przy siedzibie Nadleśnictwa Gołąbki, my tam będziemy zostawiać.
Do zobaczenia - z tymi co przyjadą

[tomzoo]

Już wiem czemu lista zadeklarowanych uczestników kinderwyprawki tak się skurczyła...

[EASYRIDER77]

Karola jeździ, ale reszta członków rodziny uziemiona przez wirusy. Choć kaszlą wszyscy.

Córeczka wyjęła z garażu rower na kołach 20 calowych w zeszłym roku i szaleje...

aż trudno mi się nie pochwalić bo wygląda super moim zdaniem.

[PABLO]

post usunięty

[tomzoo]

No Pablo, przeczytałem, zerknąłem na zdjęcia - jestem pod wrażeniem. Ponad setka po takim terenie to często wyzwanie dla dorosłych. Serio, wszystkie dzieci dały radę bez wspomagania?

U nas wyjazd też się udał, ruszyliśmy w piątek koło południa, gdy na miejscu startu ładowaliśmy sakwy na rowery przyszła ostatnia wielka pompa z nieba. I tyle mieliśmy deszczu na majówce. Później już tylko słońce i baranki na niebie.
Na wyjazd oprócz nas ostatecznie dotarła jeszcze jedna rodzinka, w podobnej konfiguracji (starszy samodzielnie + hol, młodszy w przyczepce). W sobotę dołączył jeszcze na chwilę Easyrider77 z Karolinką oraz nasi nieforumowi znajomi z półtoraroczniakiem w przyczepce, a wieczorem jeszcze Maciej Mężyński z rodzinką.
Gruntu prawie zero - praktycznie same drogi asfaltowe - z czego większość wyasfaltowanymi leśnymi duktami (rewelacyjna sprawa dla dzieciaków). Asfalty ze względu na naszą roczną Lilkę - na gruntówki jeszcze przyjdzie czas.
Noclegi w lesie - w miejscówkach z czaswlas.pl - miejsca bardzo przyjemne (miejsca biwakowe dla obozów harcerskich), tylko trochę łyso było bez ognisk, szczególnie że w nocy temperatura spadała blisko zera. Ale jako że noclegi udostępnione oficjalnie pod warunkiem nie używania otwartego ognia, słowa dotrzymałem. Dystanse dostosowane do 5-6 latków 25-35 km, większość samodzielnie bez holu.
W okolicach Wenecji, Gąsawy i Biskupina bez przerwy goniły nas jakieś buchające parą i dymem kolejki, w Biskupinie odwiedziliśmy festyn archeologiczny a w Wenecji Muzeum Kolejki Wąskotorowej i ruiny zamku.
Nasza 6-letnia Ala zaczęła prowadzić książęczkę wycieczek kolarskich PTTK - ładne pieczątki okazały się super motywatorem. Trochę sekcja archeo, ale skuteczna.
Czyli czysta rekreacja w pięknych okolicznościach przyrody.

PS. Pablo - a jak u Was wygląda sprawa z kleszczami? Dużo ich łapiecie?

[Elizium]

Fajnie, że tak dobrze wam poszło.

My ćwiczymy jazdę rowerem - przez trzy dni Ludwika przejechała w sumie prawie 25 km, wszystko samodzielnie i bez zmuszania - przeciwnie raczej z ogromną ochotą do jazdy. Wczoraj założyłem hol, popróbowaliśmy jazdy - szału nie ma (bagażnik z sakwami może założę, gorzej z namiotem, cóż, najwyżej żona będzie tachać ), ale jest ok i mam bardzo pozytywne nastawienie na przyszłość.

Mam nadzieję, że na następną wyprawkę się załapiemy

[PABLO]

post usunięty

[tomzoo]

W terenie dzieci same się bawią między sobą podczas jazdy i zapominają, że jadą. A im bardziej zabawa wciąga, tym bardziej trzeba depnąć, aby utrzymać się w zabawie .

To ja muszę zgapić te Waszych dzieci zabawy

Nie zarejestrowałem. Ale wiesz - ja jako facet, być może tego w ogóle nie dostrzegam. Zaniepokoiłeś mnie.

No, ja się staram wystrzegać - w tym roku (na Istrii) 2 z siebie już wyciągnąłem, na majówce zdjąłem jednego chodzącego, a znajomi złapali po jednym.
Niby stworzonko niepozorne, ale borelioza i inne choroby przenoszone przez kleszcze to niezły syf i cholernie ciężko się z tego wyleczyć. Na odkleszczowe zapalenie opon mózgowych można się zaszczepić, ale na te bakteryjne/krętkowe to już nie bardzo. Ja tam siebie i rodzinkę po krzakach wszelakich przeglądam.

[martwawiewiórka]

ja kleszczy nie miałem, ale po kilka sztuk trzeba było już wyciągać.

cztery miał Jacu (za jednym podejściem, bo jeszcze nieopite), ja znalazłam jednego niewbitego jeszcze na ręce, Beata miała na karku na linii włosów (pierwszy z kleszcz w jej zyciu, byc może pierwszy zauwazony;), emes jednego miał na ręce przy sniadaniu (kleszcz nie zdązył;). Pablo, pliz, uważaj, ogladaj dzieciaki, ja mam co prawda kleszczofobię i moja panika przed kleszczami jest spotegowana do maksimum;) ale lepiej juz troche popanikować i dokładnie przeszukać i zutylizować jeszcze niewbite kleszcze niz wyciagać dwudniowe...

PS: zreszta, zawsze można to podciągnąc pod zabawę w szukanie wrogów...

[PABLO]

post usunięty

[tomzoo]

Tak, zauważyłem, taka profilaktyka jest w większości przypadków skuteczna, ale zawsze może się zdarzyć jakiś zbłąkany "wędrowiec". A lubią łazić gnoje po ubraniu w poszukiwaniu dawcy...

[EASYRIDER77]

parę fotek ze spotkania z grupą która jechała po Pałukach do Wenecji:

https://plus.google.com/photos/118304238164373879105/albums/6151194956301840689