Całe lata już tamtędy nie jechałem, ale dawniej zdarzało mi się. W kierunku na Bar i na Skopie i na Sofię. I w zasadzie zawsze była rzeźba z kanarami. Zwykle rowery mieliśmy złożone i w workach, ale jak kanarzy wyczajali, że to rowery to zawsze była łapówa.