Nocleg z dzieckiem w namiocie.

[menel]

Albo Polesie. Tak płasko że aż wklęsło.

[magda]

Że się tak wtrącę jeśli chodzi o Bory Tucholskie to ja się nie spotkałam absolutnie z brakiem kultury na kempingach, ani z imprezami czy czymkolwiek głośnym i przeszkadzającym. Natomiast kaszubska marszruta jest dla mnie ideą debilną, bo wiele dróg w jej ramach jest bardzo stroma, a nawierzchnia po paru latach istnienia jest w stanie kiepskim. Szczególnie na tych stromych górkach jest to o tyle niebezpieczne, że porobiły się wyżłobienia od deszczu i odcinki z kopnym żwirem  Ja się boję po tym zjeżdżać, a co dopiero mniej wprawne dziecko... Na równoległych asfaltach porozstawiali kupę znaków zakazujących poruszania się rowerami, choć coraz więcej ludzi widzę że łamie te zakazy. Natomiast w okolicy jest trochę bardzo przyjemnych dróg gdzie nie ma na asfalcie zakazu poruszania się rowerem, a ruch aut jest totalnie znikomy (np. Parzyn - Laska - Asmus i dalej na południe, czy odcinek przez Czernicę gdzie jest restauracja w której serwują m. in. dziczyznę). Drogi gruntowe są często z kopnym piachem, ale np przez PN Bory Tucholskie wiedzie rewelacyjna droga - szlak rowerowy.

[Felek]

Dzięki Magdo, na zdjęciach ze strony ZnajKraj było widać piękne drogi, ale faktycznie jeżeli część z nich poprowadzono pod górkę to te żwirowe mogły się rozsypać, dziękuje za uwagę, popatrzę na te Bory, pozdrawiam.

[MARECKI]

Trochę o Kaszubskiej Marszrucie. Podjazdy o których pisze Magda faktycznie mogą być już nieco poryte, ale są to krótkie, bardzo krótkie odcinki nie wpływające na ogólnie pozytywny odbiór tych tras. W porównaniu np. do GreenVelo jest tam znacznie łatwiej.

[menel]

O dzieciach w namiocie tu jest duużo.

[Felek]

A tak trochę w temacie, chcemy jechać na weekend pod namiot nad jezioro Śniadwy. Myślałem o kepingu w Nowych Gutach, głównie z uwagi na płytką plaże. Czy potraficie polecić inny keping lub agrosturystykę, niekoniecznie w obrębie wymienionego jeziora?

[lavinka]

Coraz bliżej sezon namiotowy. Trochę zapomniałam o tym forum, dlatego nie wrzuciłam naszych jesiennych wojaży w nowym namiocie, gdzie nie leżymy sobie wreszcie na głowach. Ale jest mniej odporny na wiatr. Stoi bez szpilek, to najważniejsze, ale rzecz jasna lepiej go przypiąć, by nie odleciał bez nas w środku. Linki się przydają, ale nie są przymusowe, czyli da się na szybko rozstawić bez nich. W przedsionku mieszczą się wygodnie sakwy i jeszcze zostaje miejsca na mały epigaz. To wygodna trójka, ale myślę, że dwójka mniejszych dzieci też wejdzie (ale takich do 100cm).
Namiot firmy Peme, jest na allegro (a w każdym razie był). Waży ponad 4kg, ale jak się wyrzuci podłogę przedsionka, to mniej.
Spalismy na zwykłych karimatach, śpiwory stare prócz dzieckowego, ale jej śpiwór to taki tradycyjny na 5-15 stopni, żadne nie wiadomo co. Podczas zimniejszej nocy dorzuciłam kocyk i było ok.

[Felek]

No i fajnie, my w tym roku pierwszy raz będziemy próbować noclegi pod namiotem już w piątkę, chcemy zacząć od krótszych dwu, trzydniowych wyjazdów. W sierpniu mamy plan na 10 dni wzdłuż wybrzeża Bałtyku (Kołobrzeg-Kopalino). Z historii forum wiem, że co jakiś czas były teź organizowane tak zwane kinder-wyprawki, jakby i w tym roku była to chętnie byśmy przyjechali, pozdrawiam!

[lavinka]

Kinderwyprawki to chyba się pytac na grupie na fejsie, oni coś czasem robią. My się nigdy nie możemy zebrać, bo latem za gorąco, a w tak zwane długie weekendy dziecko jeździ z innymi czlonkami rodziny w dalekie kraje i się nijak nie jesteśmy w stanie zgrać z resztą. Też raczej parodniowe robimy traski, może w tym roku się uda na dłużej, bo nas nie trzymają już terminy z roku szkolnego. Mam ochotę się wbić na Podlasie, albo przynajmniej rejony Siedlec i okolic na północ (kierunek Liw, Bug, tam jest łatwo rozbić się gdzie bądź nad rzeką).