Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Wyprawy i wycieczki rowerowe => Wycieczki => : Natalia w 2 Lut 2009, 14:06
-
Ponieważ, niektórzy z nas sesje mają już za sobą, postanowiliśmy odetchnąć i ruszyć się gdzieś na rowerach. Tym razem padło na Poznań i jego okolice. Pierwszego dnia dojechaliśmy do Kórnika i Rogalina (75km), a drugiego do Kiekrza i na Morasko (39km). Po raz pierwszy mieliśmy okazję jeździć po śniegu i w zamieci śnieżnej. I muszę powiedzieć, że pomimo tego, że było ślisko i zmuszeni byliśmy zwolnić tempo jazdy, to takie jednodniowe wycieczki przypadły nam do gustu :)
Nasza trasa (http://mapy.google.pl/maps/ms?ie=UTF8&hl=pl&msa=0&msid=100213279473440032806.000461de995a0cc713dd8&ll=52.140231,17.935181&spn=2.299345,4.943848&z=8)
i kilka fotek (http://picasaweb.google.com/Azymut87/310101022009KornikRogalinKiekrzMorasko?feat=directlink)
-
To ja też się pochwalę :)
http://aard.blox.pl/2009/01/Zimowka-na-zimowkach.html
oraz
http://aard.blox.pl/2009/01/Mgliscie-szaro.html
A zima też jest dla ludzi (rowerzystów)! ja jeżdżę codziennie :)
-
Przez Kórnik przejeżdżałem w maju jadąc rowerem z NS do Berlina. Ładne miasteczko.
Nie mogłem niestety słynnego zamku zwiedzić, bo do Berlina było jeszcze 300 km, a musiałem tam być następnego dnia. :D
-
Przez Kórnik przejeżdżałem w maju jadąc rowerem z NS do Berlina. Ładne miasteczko.
Nie mogłem niestety słynnego zamku zwiedzić, bo do Berlina było jeszcze 300 km, a musiałem tam być następnego dnia. :D
I zdążyłeś? :o
A zima też jest dla ludzi (rowerzystów)! ja jeżdżę codziennie :)
Oczywiście że jest :) Ale zimę w Poznaniu zwykle ciężko zimą nazwać, dlatego ten śnieg był fajną odmianą :)
-
było jeszcze 300 km, a musiałem tam być następnego dnia. :D
:shock:
-
oczywiście, że zdążył. Czekał na nas na dworcu Berlin Hauptbahnhof :)
-
300km!? :shock: a w ile godzin?
Łał! Naprawdę Transatlantyk :)
-
Z tego co wiem, to akurat wtedy w... dwa dni :p
Ale w czerwcu obaj mieliśmy przyjemność zrobić ten dystans w jeden dzień (niestety wbrew pierwotnym planom - osobno). Nie pamietam, ile Markowi to zajęło, ale ja się zmieściłem w niecałe 17h z postojami (Markowi zdaje się z postojami wyszło nieco krócej).
Marka 300: http://transatlantyk.bikestats.pl/index.php?did=139654
Moje: http://aard.bikestats.pl/index.php?did=100777
PS. Marku, przepraszam, że za Ciebie odpowiadam, ale korci mnie, żeby Cię (i się) pochwalić :)
-
Wyjechałem w czwartek z Łowicza i dojechałem pod wieczór pod Kurnik właśnie
(224 km). Zakwaterowałem się u kolegi z wojska, więc następnego dnia wyjechałem dopiero o godzinie 15.00 i dojechałem do Trzciela (105 km), nocowałem w agrogospodarstwie i o 8.00 wyruszyłem do Berlina, gdzie byłem około 20.00 chyba
(205km). Transatlantyki tak mają :D Oczywiście nie chwalę się, a tylko piszę :D
Wątek jest bardziej Natalii, sorry, że się wpycham. Wasza wycieczka jest piękna, nie zawsze muszą być zawrotne kilometry, ma być tyle , żeby cieszyło.
-
Wątek jest bardziej Natalii, sorry, że się wpycham. Wasza wycieczka jest piękna, nie zawsze muszą być zawrotne kilometry, ma być tyle , żeby cieszyło.
Ojej oczywiście, ze sie wpychajcie i piszcie :) Niech się coś dzieje:) To wszystko bardzo ciekawe, a to chyba dobrze, że jakiś temat wywołuje następny. W każdym razie chylę czoła przed Waszymi dokonaniami:)
Śmieszy mnie tylko jak patrze na temat tego wątku: "wycieczki", bo co jak co, ale tego, czego wy dokonaliście akurat wycieczką to bym nie nazwała :D Ale o tym to już chyba kiedyś na forum było...
Pozdrawiam
-
Może uzgodnimy w Remigiuszowej Wólce pod Lęborkiem :D
-
Natalio, a znasz może Tatankę? (bez nazwisk na forum). To aktywna rowerzystka z Poznania (zresztą też napływowa), aczkolwiek więcej jeździ w terenie.
http://tatanka.bikestats.pl/
-
Natalio, a znasz może Tatankę? (bez nazwisk na forum). To aktywna rowerzystka z Poznania (zresztą też napływowa), aczkolwiek więcej jeździ w terenie.
http://tatanka.bikestats.pl/
Niestety, nie miałam jeszcze przyjemności poznać :)
-
jak już Cię poznam osobiście (a i ją też by wypadało, bo znamy się netowo od prawie roku, a osobiście jeszcze nie było okazji :p) to może i Was ze sobą poznam, jesli będziecie chciały ;)
Żeby nie było, że to bez sensu: w zapodanym linku widać, że Tatanka bywa też na wyprawach i to ambitnych.
-
Może uzgodnimy w Remigiuszowej Wólce pod Lęborkiem :D
W Wólce (konkretniej w gminie Wólka), pod Lublinem, to ja aktualnie mieszkam,
nie nabijać się z Wólek!! :D
-
Tam w podtekście była sympatia. W zyciu bym się nie nabijał! :D
-
co do tematu, to od poniedzialku bede miec rower w poznaniu :) tak wiec jestem otwarty na rozne propozycje wyjazdow, szczegolnie, ze nie znam poznania pod wzgledem rowerowym