Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Wyprawy i wycieczki rowerowe => Podróże z dziećmi => Relacje z podróży małych i dużych => : skolioza w 13 Cze 2012, 09:16
-
Generalnie o wypadzie rozpisywać się tu nie będę - od tego są podpisy pod zdjęciami ;)
Słowem wstępu jedynie:
przed zlotem w Międzygórzu tego typu wyjazd pewnie nie przyszedł by mi do głowy. Co prawda przeczytałem wszystkie części opowieści Marka i Mateusza, ale wyjazd z własnym synem wydawał mi się jeszcze jednak grubo poza zasięgiem.
Jak też wspólna wycieczka potrafi zmienić zapatrywanie na pewne kwestie... :) Dzięki chłopaki!
https://picasaweb.google.com/102197880899527241978/SzlakiemOrlichGniazdCzestochowaOgrodzieniec1012VI2012?authkey=Gv1sRgCOqvmJP65d2EGQ#
(https://lh6.googleusercontent.com/-6VkcXJ4Ft9k/T9eSUXgB4CI/AAAAAAAACt8/dPK866KqUL4/s640/IMG_0263.JPG)
-
Fajowa wycieczka :)
Ten szlak czeka u mnie w kolejce wśród tych, które trzeba będzie przejechać.
-
Wypasiona wycieczka :D
-
jechaliście z Częstochowy, żeby ekipa ratunkowa miała bliżej?
tak trzymać ;)
-
Gratulacje - zwłaszcza dla Bartka :) Przejeżdżaliście bardzo blisko mojego domu.
-
rewelacja, super! jak najwięcej takich wypraw i takich relacji, gratulacje dla Ojca i Syna ;-)
-
Gratulację z wyjazdu
Czy syn miał chwilę zwątpienia, narzekał itp.,pytam ponieważ mam syna w tym samym wieku i różnie bywa, psychika dziecka w tym wieku jest bardzo zmienna, oczywiście motywacja dużo pomaga i problem tkwi w tym ażeby niezniechęcic na przyszłośc.
Ciekawe czy 40km to odpowiedni dystans dla 6-latka jadąc przez 3-4 dni?
pozdrawiam
-
Skolioza, gratuluję Wam. Już marzę jak pojadę na coś takiego z moją córką.
Bardzo fajnie Wam to wyszło i te dystanse wcale nie takie małe.
-
Dzięki za dobre słowo :)
Jechaliśmy z Częstochowy, bo
a) tam mieliśmy bezpośredni pociąg
b) w planach był koniec w Olkuszu, a więc przyjazd ekipy ratunkowej był niejako w planie - tyle że miał nastąpić dzień później i zebrać nas nieco bliżej domu
Czy były chwile zwątpienia, kryzysy? szczerze - poza sytuacją w której zadzwoniliśmy po mamę wydaje mi się że nie. Humory w zasadzie cały czas nam dopisywały, nie zmuszaliśmy się do niczego choć patrząc z pozycji Bartka bywało na pewno ciężko. Bynajmniej nie wtedy kiedy błądziliśmy, czy kiedy pchaliśmy przez piachy, ale kiedy np po dość długim zjeździe asfaltem Bartek zatrzymał się trzęsąc się cały z zimna i kiedy w dodatku w Niegowej nie udało nam się znaleźć nic ciepłego do żarcia i picia... Ważne wtedy było - przynajmniej tak i się zdaje - że tłumaczyłem mu co i jak - że skoro nie tu, to podjedziemy asfaltem do Mirowa, że jak będzie chciał to go będę pchał i tam mamy kolejną szansę, a tu możemy przełknąć coś na szybko aby przetrwać do następnego celu etc
Generalnie sporo ze sobą rozmawialiśmy podczas wyjazdu - były to zarówno opowiadania o historii mijanych terenów jak i właśnie pełna informacja o tym co przed nami etc
Co do dystansów to wydaje mi się że to zależy od konkretnego dziecka Ja nie zakładałem poza ogólnym zarysem trasy nic Ot - gdzie dojedziemy tam będzie dobrze Bez forsowania z góry ustalonych celów, rezerwacji itp Wyszło nam po te 30-40km i było to ukręcone spokojnie, bez napinki, z przerwami na odpoczynek, zabawę i z rezerwą aby na drugi dzień były dalej chęci i siły do jazdy (np w Podlesicach, kiedy poszedłem zameldować nas na kampie, Bartek sadził po całym polu namiotowym jak mała wyścigówa, a później wyciągnął mnie jeszcze na spacer po lody dobry kilometr w jedną stronę)
-
Gratulacje dla mlodego! jestem pelna podziwu:)
Mam nadzieje, ze kiedys bede tak jezdzic z moim chrzesniakiem;)
-
Super wyprawa (żeby mi nikt nie nazywał tego wycieczką :icon_twisted: ).
Generalnie sporo ze sobą rozmawialiśmy podczas wyjazdu
No i to w tym wszystkich chodzi!
Z tymi drożdżówkami to skandal.
Marek
-
Z tymi drożdżówkami to skandal.
prawda - drożdżówkę zjedliśmy dopiero po powrocie do Krakowa (w ostatni dzień, w dwóch sklepach przed Ogrodzieńcem w których pytaliśmy też już nie było :-[)
-
brawo Panowie, też mam nadzieję wyruszyć z synem a zaczyna się robić w tej kategorii coraz większa konkurencja ;-)
-
zamiast konkurencji postawiłbym na integrację.
Wtedy to dopiero byłaby konkurencja ;D
A odnośnie wyprawy - taki czas, to dobrze spędzony czas... oby tak dalej! i wkręcać pozostałą część rodziny!
-
ta pozostała (najmłodsza) część rodziny na razie się do samodzielnej jazdy nie garnie, a z przyczepy wyrasta
Nic jednak na siłę - tak tylko zniechęcić można ;)
-
Gratuluję, skolioza! Syn dzielny bez dwóch zdań. Też uwielbiam jeżdzić z Marysią, na razie mamy za sobą jedynie kilkugodzinne dziewczyńskie wypady po okolicy, ale też się zawsze sporo nagadamy. W ogóle rozmowy podczas naszych rodzinnych rowerowych, długich wyjazdów, zawsze są nieco inne niż domowe. Uroki bycia sakwiarzem :)
Sporo pozwiedzaliście. TO lubię !
-
Niezła wyrypa. Pogratuluj synowcowi, jest bardzo dzielny.
Bardzo miłe i wzruszające przeczytać, że tyle się nagadaliście podczas jazdy.
Planujecie już następny męski wyjazd? :)
-
gratulacje dla młodziana - super wyprawa :)
-
Dzięki Wam :)
czy planujemy następny wypad? hmmm może niech troszkę młodzież ochłonie, a za miesiąc, dwa może porwiemy się na wypad z Ogrodzieńca na południe? choć jak pisałem odcinek między Olkuszem a Krzeszowicami raczej jawi mi sie z pamięci jako mało ciekawy (może pora na weryfikację? czas pokaże!)
-
Świetny wypad. Gratulacje. Taaakie trasy w terenie to świetny wynik jak na Bartka, no i przygoda, że szkoda słów. O ile dobrze poznaję kamping w Podlesicach, to z pewnym opóźnieniem dotarliście jednak na I Zlot Forum :D
-
ta pozostała (najmłodsza) część rodziny na razie się do samodzielnej jazdy nie garnie, a z przyczepy wyrasta
Zazdrością go, zazdrością :) Nie masz tam w okolicy kogoś w Tomka wieku? Moja Natalka zrobiła niezłą zadymę na północy :) Co najmniej 3 nowe rowerzystki się promują :)
-
Od dłuższego czasu zastanawiam się nad tym szlakiem i galerię obeżałem+przeczytałem z zapartym tchem - Bartek już na czwartej fotce pokazał, że wie gdzie się rowerem powinno jeździć :) Twardy chłop z niego, dzienne przebiegi mieliście konkretne.
Swoją drogą to jakaś plaga z tym przerywaniem wycieczek przez deszcze, coś nam pogoda w tym roku nie sprzyja ;)
-
choć jak pisałem odcinek między Olkuszem a Krzeszowicami raczej jawi mi sie z pamięci jako mało ciekawy (może pora na weryfikację? czas pokaże!)
Skolioza, Dolinki Podkrakowskie i Garb Tenczyński/Krzeszowicki uważasz jako mało ciekawe???
Na studiach to były jedne z terenów moich ulubionych wycieczek rowerowych z czasów studiów... Te wszystkie dolinki, jary, lasy bukowe i inne to było coś wspaniałego. Tylko ja głównie trzymałem się szlaków pieszych (bo rowerowych wtedy jeszcze nie było ;) ) - no i jeździłem nimi trekkingiem, nie były strasznie techniczne, z tego co pamiętam.
W sumie z chęcią bym tam wrócił kiedyś w powiększonym składzie... 8)
Odnośnie nudy to ewentualnie kawałek za Olkuszem, zanim się wjedzie w rejon dolinkowy - to tam jest dość płasko i sośniście ;)
-
Marku - dokładnie! będę należał do starszyzny? ;)
Pająku - ciężko....
Dusza - strzał w 10! Bartek ma zapał do terenu asfalt w ogóle go nie ciągnie... żeby było śmieszniej na asfaltach nierzadko notowaliśmy gorsze prędkości niż w terenie, bo tak jakoś noga za ngą się wlekliśmy, bez werwy możnaby rzec ;) a deszcz - i owszem Na dokładkę we środę (ostatnią) zmyło nas spod Grunwaldu, dziś go w końcu zdobyliśmy ale też nam trochę dolało...
Tomzoo - Dolinki i Garb mam w odległości kilku kmów od domu Bardzo lubię te tereny sporo po nich łazimy/jeździmy i polecam je każdemu! Bardziej miałem na myśli odcinek Olkusz-Krzeszowice jak pisałem powyżej (z pamięci kojarzy mi się z jazdą polami od wsi do wsi) za Krzeszowicami wiadomo że jest cudnie, zwłaszcza że sporo jedzie się trasami z włączonym ruchem samochodowym