Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Planowanie wyjazdów => Planowanie trasy => : insect w 1 Cze 2012, 12:57
-
Witam,
planuję w wakacje podróż z dziewczyną do szeroko pojętej Chorwacji. Czasu mamy całkiem sporo więc damy radę z taką trasą. Raczej standard: preferujemy asfalt, spanie gdzie popadnie etc.
Na trasie muszą się znaleźć: Budapeszt, Sarajewo, Kanion Pivy, Jezioro Szkoderskie, Wybrzeże (Dubrovnik etc.), Hochalpenstrasse, Wieden, Bratysława. Reszta dowolna. Skleciłem coś takiego:
http://www.bikemap.net/route/1513514#lat=46.136767777587&lng=24.679467856447&zoom=5&maptype=ts_terrain
-
ktoś to musi napisać: po jechać tyle wybrzeżem? zaplanuj od razu alternatywny przejazd bo szybko się wam znudzi, lub was wystraszy ruch
-
vooy.maciej ma rację - po 3-4 dniach jazdy wybrzeżem wszystkie miasta będą wydawały Wam się takie same Ale tak na prawdę to kwestia gustu ;) Co do reszty trasy - zastanowił bym się nad transportem zmechanizowanym przez Węgry - tam nie ma nic ciekawego, szkoda czasu. KONIECZNIE pojedź bezpośrednio wzdłuż zachodniego wybrzeża jeziora Szkoderskiego przez Ostros Cetinje do Kotor - widoki magiczne :) Ooo np takie: https://picasaweb.google.com/marcin.kroner/WyprawaRowerowaBaKany2009#5339372289259838114
:) No i jeśli jesteś w kanionie Pivy do żal nie zajrzeć w Durmitor :)
-
Ja bym unikał miejsc turystycznych w wakacje. A chorwackie wybrzeże z pewnością do takich należy. Czarnogórskie podobnież i szykujcie się na sznur aut, tłumy ludzi i trudności ze znalezieniem miejsca do spania.
Jezioro Szkoderskie to z kolei dobry wybór. Jego albańska część jest pozbawiona jakiejkolwiek turystyki i doskonale nadaje się do biwakowania: czysta woda, dużo drewna na opał, mało ludzi.
Do punktów obowiązkowych dołożyłbym przepiękny Mostar. Jajce też są urokliwe i oferują genialne kąpielisko w samym niemalże centrum. Generalnie w Bośni warto trzymać się górskich rzek.
-
Martink i emes prawdę piszą, jezioro Szkoderskie karmi oczy pięknymi widokami:
https://picasaweb.google.com/111095219344076457744/BaKany2011#5655907705884801682
https://picasaweb.google.com/111095219344076457744/BaKany2011#5655907647225638130
Pozdrawiam :)
-
Dzięki za zainteresowanie tematem :)
martink - czyli granice Albania-Czarnogora przekroczyc tak samo a potem odbic w prawo na przełączkę i do Centinje?
A przez Durmitor są różne trasy czy tylko przez "Szawnik" "Chabak" (pisane cyrlicą z mapy bikemap więc nie do konca wiem jak czytac) i dalej az do Serbii?. Na google earth jest tez droga odchodząca przy moście przez jezioro w stronę gór, ktora zatacza mniejszą pętle.
Przez Węgry juz przejezdzałem pare razy i wiem ze drogi często są słabe, co chwila zakaz jazdy rowerem (raczej sie nimi nie przejmuje) i widokowo przeciętnie, ale jest klimatycznie. Kiedyś pytając o drogę (z mapą w ręku więc mogł sie domyslec) jakiegoś Węgra, skonczyło się na tym ze zabrał mnie ze sobą gdzieś na tyły swojego domu i pokazał mi ze choduje swinie i ma 6 małych świnek. O co chodziło - do dzisiaj nie wiem :) Ogolnie rozmawianie w "migowym Węgierskim" jest dobrym przeżyciem.
emes - o Mostarze i Jajcach też myslałem (nie brzmi to zbyt dobrze :P ) tylko troche nie po drodze.
wszyscy - juz sie spotkałem z opinią ze za duzy ruch wzdłuż wybrzeża, ale jesli człowiek widzi morze w ogole raz na dwa lata, a czyste morze jeszcze rzadziej to moze się nie znudzi tak szybko. Ale przemysle jakiś dobry objazd na wypadek kłopotów.
A co sądzicie o Austrii? Trasa obojętna bo wszędzie podobne, piękne góry? Gdzies wyczytałem ze ta trasa Hochalpenstrasse jest słono płatna dla zmotoryzowanych, ale rozumiem ze dla rowerów free? był ktos?
-
Martink i emes prawdę piszą, jezioro Szkoderskie karmi oczy pięknymi widokami:
https://picasaweb.google.com/111095219344076457744/BaKany2011#5655907705884801682
https://picasaweb.google.com/111095219344076457744/BaKany2011#5655907647225638130
Pozdrawiam :)
piekne widoki :) ,ale zbyt wygodna jestem zeby az takie km. robić jak wy .,
-
Sylwina, akurat w tym dniu zrobiliśmy bardzo ,bardzo mało km(nieco ponad 20!). Fakt, że trasa była trochę wymagająca bo jednak w większości pod górkę a na dodatek bardzo wysoka temperatura (42 stopnie w cieniu). W górach niestety nie ma żadnych cieków wodnych także brak możliwości ochłodzenia. Napotkaną przez nas studnię okupowaliśmy chyba z pół godziny polewając się wodą. Widoki jednak rekompensują te niedogodności. Przepiękne, malownicze wysepki na jeziorze, cisza, spokój i malownicze widoki - bezcenne. Pozdrawiamy i szczerze polecamy przejazd tamtą drogą, pamiętając o wcześniejsze zaopatrzenie się w odpowiedni zapas wody do picia. :)
-
W rejonie Zadaru można sobie odbić na fajne miasteczko Nin. Wąwóz Pakletnicy też jest bardzo ciekawy widokowo, ale rowery trzeba by zostawić gdzieś w krzakach (wpierw pozbywając się węży ;))
-
m+k dzieki za recenzje :) Chorwacja ładny kraj kiedys chcialam sie tam wybrac, ale typowo turystycznie samolotem , a nie rowerem , moze kiedys w koncu odwiedze .
-
A to typowo turystycznie można tylko samolotem, nie da się rowerem?
Nie pozwól, żeby takie wyświechtane stereotypy Ci się w głowie zalęgały, bo w ten sposób to nigdy nigdzie dalej rowerem nie pojedziesz ;)
:D oczywiscie ze nie ,ale czas i wygoda tez sie liczy ..., wiesz jestem na etapie że po miescie jazda jak narazie mi w zupełności wystarczy , moze za rok zmienie zdanie , i zapałam checia do długich tras
-
Jeśli nie robi się codziennie dużych dystansów albo gigantycznych podjazdów to w trekkingowej jeździe nie ma nic trudnego. Każdy kto ma rower, sakwy, chęci i trochę wolnego czasu podoła.
A wracając do tematu, zrobiłem poprawkę na Czarnogórę:
http://www.bikemap.net/route/1618274#lat=42.601478185518&lng=19.807723476563&zoom=8&maptype=ts_terrain
wyszło trochę górzyście.
Jeśli Współuczestniczka nie zaprotestuje na któryms z podjazdów to trasa zostanie przejechana. Chyba że jeszcze jakieś niedociągnięcia? Czekam na dalsze podpowiedzi.
O Nin też postaramy się zahaczyć. Na wąwóz Pakletnicy też mam ochotę ale nie lubie zostawiać gdziekolwiek osakwionych rowerów więc odpada :/
-
Tylko pytanie - co robisz na forum "Podróże rowerowe" z takim podejściem? ;)
na forum moze byc kazdy po to sa fora , rowerem podrozuje po miescie :D
"Nie ma co czekać - trzeba uciekać"
Jak nie spróbujesz teraz za młodu - to już raczej nie spróbujesz w ogóle. Ale z takim podejściem będzie Ci raczej trudno, jazda na rowerze na wyprawy - to jednak nie jest zajęcie dla ludzi poszukujących wygody, tego nie znajdziesz na takich wyjazdach, bo nie o to w nich chodzi. Za to możesz znaleźć masę innych rzeczy o których "wygodni" ludzie wylegujący 4 literki na plaży nie mają pojęcia, do których turyści "samolotowi" zwiedzający oklepane atrakcje nie dotrą itd.
To wspaniała pasja, ale by się w nią wkręcić - trzeba jednak wyjść dość daleko poza popularne u nas stereotypy
nie watpie , czytajac opisy wiekszych podrózy , wygoda to nie zawsze lezenie plackiem na plazy , napewno nie jestem tym typem :D jesli podroz to zwiedzanie + chwila przyjemnosci , hmm jak skonczy mi sie kasa to moze i na rowerze bede jezdzila w dalsze trasy poza miasto w polske i po świecie ,i napewno nie spadnie w namiocie (jak bylam wieku wczesno podst. to byla frajda ) teraz wole agroturystke ,hostele , kwatery prywatne , hmmwczesny wiek to chyba w podstawówce powinnam wtedy juz zaczac.... :lol:
Jeśli nie robi się codziennie dużych dystansów albo gigantycznych podjazdów to w trekkingowej jeździe nie ma nic trudnego. Każdy kto ma rower, sakwy, chęci i trochę wolnego czasu podoła.
napewno jesli ktos zamierza jechac w dluzsza trase to trzeba sie przygotowac ,a nie jezdzic raz na tydzien lub od czasu do czasu ....na rowerze
-
Nie zgodzę się do końca z Tobą, Sylwino.
Wiadomo, że lepiej jest być kondycyjnie przygotowanym, niemniej jednak na swoja pierwsza wyprawę (zrobilismy wtedy około 800km, więc dla mnie to była duża wyprawa :) ) pojechałam miesiąc po zakupie roweru (wcześniej nie jeździłam- tyle tylko co po parku w dzieciństwie).
Łatwo nie było, ale dało się :D
Upału obawiam się najbardziej- to chyba najdotkliwiej uprzykrzający jazdę czynnik na tej trasie.
-
Madziek gratulacje odwagi i kondycji :) ;)
-
we włoszech proponuję wstąpić do Aquilei. Małe miasteczko, ale dość dużo porzymskich ruin mniej lub lepiej zachowanych. Najważniejsza tam to największa mozaika w kościele, jaka dotrwała do naszych czasów.
https://picasaweb.google.com/lh/photo/j-cNTXJLiahM3SR20jh_XtMTjNZETYmyPJy0liipFm0?feat=directlink
-
dzięki zmianie trasy przy Kotorze będzie zjazd czymś takim:
http://www.panoramio.com/photo_explorer#view=photo&position=0&with_photo_id=2932268&order=date_desc&user=597857
Jestem szczęśliwy ;D
-
martink - czyli granice Albania-Czarnogora przekroczyc tak samo a potem odbic w prawo na przełączkę i do Centinje?
Dokładnie tak jak zaznaczyłeś to na drugiej wersji mapy
A przez Durmitor są różne trasy czy tylko przez "Szawnik" "Chabak" (pisane cyrlicą z mapy bikemap więc nie do konca wiem jak czytac) i dalej az do Serbii?. Na google earth jest tez droga odchodząca przy moście przez jezioro w stronę gór, ktora zatacza mniejszą pętle.
Jedyna znana mi asfaltowa droga w Durmitor zaczyna się właśnie w pobliżu mostu i wbija się serpentynami w górę i dopiero tam dzieli sie na kilka odnóg które po paru km znowu się łączą
Tak to wygląda z góry
https://picasaweb.google.com/107721001478815240334/WyprawaRowerowaBaKany2010RCzIICzanogoraBosniaSerbia#5513173724035848514
https://picasaweb.google.com/107721001478815240334/WyprawaRowerowaBaKany2010RCzIICzanogoraBosniaSerbia#5513172932249667954
Jeśli to dobrze rozumiem chcesz pojechać do Żabljaka i wrócić przez Durmitor do kanionu Pivy ?
Lepszym pomyslem wydaje się zjazd z Żabljaka do kanionu Tary i pojechanie nim do Podgoricy - łatwiej a równie pięknie
https://picasaweb.google.com/107721001478815240334/WyprawaRowerowaBaKany2010RCzIICzanogoraBosniaSerbia#5513168484816036530
Gdzies wyczytałem ze ta trasa Hochalpenstrasse jest słono płatna dla zmotoryzowanych, ale rozumiem ze dla rowerów free? był ktos?
free
-
dzięki zmianie trasy przy Kotorze będzie zjazd czymś takim:
http://www.panoramio.com/photo_explorer#view=photo&position=0&with_photo_id=2932268&order=date_desc&user=597857
Jestem szczęśliwy ;D
Obok masz jeszcze lepszy "widoczek", BIG'a pod Mauzoleum Njegosa
-
nie watpie , czytajac opisy wiekszych podrózy , wygoda to nie zawsze lezenie plackiem na plazy , napewno nie jestem tym typem jesli podroz to zwiedzanie + chwila przyjemnosci , hmm jak skonczy mi sie kasa to moze i na rowerze bede jezdzila w dalsze trasy poza miasto w polske i po świecie ,i napewno nie spadnie w namiocie (jak bylam wieku wczesno podst. to byla frajda ) teraz wole agroturystke ,hostele , kwatery prywatne , hmmwczesny wiek to chyba w podstawówce powinnam wtedy juz zaczac....
Czyli innymi słowy, chcesz powiedzieć, że "rowerami
jeżdżą biedacy, a w namiocie śpi się wtedy, gdy nie ma
pieniędzy na hotel"? :]
Jedyne czego brakuje nam w namiocie, to codziennego
komfortu higieny. Ale przecież nie musisz codziennie
spać na dziko, możesz przeplatać je ze spaniem
na kempingach, lub tylko z nich korzystać. Zdarzy się
pewnie nie raz, że komfort łazienki dorówna Twojej.
Wygoda? To właśnie namiot jest wygodą. Stawiasz
go gdzie chcesz i kiedy chcesz. Wyciągasz naprawdę
wygodny materacyk na zewnątrz, rozciągasz się
po smacznym posiłku i cieszysz się dzieleniem chwili
z bliską osobą, cieszysz się przyrodą, otoczeniem,
czy widokiem, jakiego nigdy nie będzie miał okazji
podziwiać ten, który zasypia w tym czasie w hostelu.
Skoro piszesz o agroturystyce, to zgaduję, że
myślisz o stacjonarnym jej wykorzystaniu? My też
przeszliśmy przez kilka lat różnych (fajnych!) takich
wyjazdów, głównie ze względu na dość wygodnych
znajomych. I uwierz mi, że to jednak półśrodek.
Obok prawdziwej podróży rowerowej to nawet
nie stało... wierz mi :)
Wczytaj się w to, co pisze do Ciebie wyżej Wilk,
Insect i Madziek - sama prawda! :]
Szy.
-
http://www.bikemap.net/route/1618274?133898425592965#lat=42.609564472983&lng=19.086745&zoom=8&maptype=ts_terrain
mapa z poprawką na kanion Tary. Czyli Czarnogóra już wycyckana :)
-
W 100% zgadazam sie z Szy;)
Widok z namiotu bezcenny:)
"Podrozowanie" po miescie trudno nazwac podrozowaniem;)
-
mapa z poprawką na kanion Tary. Czyli Czarnogóra już wycyckana :)
Tak powinno być ok :)
-
trasa identyczna jak moja tylko w druga stronę. Rozważam jechać zamiast przez Bukowice (jadąć z zatoki Kotorskiej) to mozna by przez park narodowy, jest tam jakaś trasa fajna z tego co widze... jechał ktoś, jest asfalt? ;p
edit: ta droga ktora prowadzi do Mausoleum jakiegoś tylko, że można odbić wcześniej
-
jest zarąbista droga
https://picasaweb.google.com/sinior00/BaKany2009#5392852567940433714
-
super! rozumiem, że mozna ją przejechać, aż do Cetynia.
Czy ten podjazd do Mauzoleum jest jakiś długi/trudno? Warto jechać, żeby potem wracać? :)
-
sam zobacz
http://www.challenge-big.eu/en/bigside/1708
-
mozna tam wejsc w wakacje, poogladać od środka?
-
mozna tam wejsc w wakacje, poogladać od środka?
To co widać na zdjęciach jest za fri ale jest jeszcze część płatna(wtedy 3 juro)
sam zobacz
http://www.challenge-big.eu/en/bigside/1708
To jest droga na górę Lovcen z nadajnikiem TV bez asfaltu. Mauzoleum jest tam gdzie na mapce napis Nacionalni park lovcen.
Czy ten podjazd do Mauzoleum jest jakiś długi/trudno? Warto jechać, żeby potem wracać? :)
Bardzo warto. Patrz fotki.
-
Jeśli nie zakończyłeś jeszcze modyfikacji trasy to zamiast z Mojkovac jechać na Podgoricę proponuję w Kolasin odbić na Matesevo - Andrijevca - Plav, przekroczyć granicę z Albanią w Gusinje i tędy dojechać wzdłuż granicy do jez. Szkoderskiego. Wg twojego planu Mojkovac - Podgorica masz po głównej drodze i pewnie nie będzie to zbyt przyjemne.
Ricardo
-
no jeszcze nie skonczyłem modyfikować. Podjazd pod mauzoleum sobie (niestety) daruje, zaliczę i tak jego spory kawałek. Skoncze modyfikacje dopiero po przejechaniu trasy :P
Tylko zastanawiam się czy warto zaliczyć stolicę czy spokojnie mogę tak jak mówisz olać i pojechać uboczem. Ale z tego co czytam na necie ("w roku 1944 Podgorica została zbombardowana i całkowicie zrównana z ziemią ") to chyba lepiej ją ominąć :)
A jak z jakością drogi od Plav do jeziora?
-
Warszawa też została zrównana z ziemią i to znaczy, że należy ją omijać?...
ej od '44 roku minęło trochę czasu
(mam nadzieję, że nie mówiles poważnie ;) )
Swoją drogą skoro bedziesz pare km od mauzoleum to lepiej wpaść niż potem żałować i pluć sobie w brodę, że się nie zobaczyło
-
Z mauzoleum to zobacze czy uda mi się namówić Madźka, troche mnie odstraszają te schody pod koniec - oznacza to zostawienie gdzies roweru z sakwami a ja tego nie lubie na wycieczkach :(
A co do Warszawy to, no cóź, przed wojną pewnie była piękna... teraz został tylko skrawek tej przyzwoitej Warszawy a reszta miasta mi zupełnie "nie leży", ale to nie o tym dyskusja bo jeszcze kogoś urazić można :P
Lepiej nachapać się większą dziczą zanim się dotrze na wybrzeże :)
-
ojej ... schody. To chyba też sobie to daruje... :P
-
http://www.bikemap.net/route/1618274#lat=42.609564472983&lng=19.264165&zoom=8&maptype=ts_terrain
trasa z uwzględnieniem zmiany (wiecej przez Albanię). Z tego co obczaiłem na zdjęciach to na tej trasie 60 km jest bez asfaltu, od granicy czarnogora-albania az do jeziora. Ale za to ten kawałek trasy jest jednym z najpiekniejszych i najbardziej górskich. O wersji ostatecznej się zadecyduje na miejscu ale mapę wrzucam, może się komus przydać takie info.
Trochę się zrobiła duża rożnica wzniesien jak na 500km. Ale odpocznie sie na wybrzezu.
Z resztą mysle ze w razie problemow z czasem lepiej sobie darowac alpy (bo tam jest blizej i niebawem na pewno sie pojedzie) na rzecz czarnogory i albanii.
-
mam wrażenie, że to przekłamanie jest z tym przewyższeniem... ale to tylko moje wrażenie ;p
-
no dookoła tatr mi wyszło na 300km 3390m przewyzszen --> stąd wniosek ze liczy on podjazdy plus zjazdy. Jak sie podzieli te 12480m na 5,18 (dst) i jeszcze na dwa(zeby były same podjazy) to wychodzi ze na 100km mamy 1200m podjazdu, co w sumie takie nierealne nie jest. Czyli hardcoreując i tak by się średnio nie przekraczało 2000m podjazdu na dzien. nie jest zle.
-
na południe od Sarajeva znalazłem coś takiego. Trasa przebiegnie tamtędy, trzeba skręcić w lewo za Sarajevem w miejscowości Mijlevina i jechać na oklep do Foca. Te cuda są pomiędzy.
http://www.mojebalkany.pl/piaskowepiramidy.html
Tak pisze, bo moze komuś sie jeszcze to przyda :P
-
Witam ! Planujemy z kolegą trasę z Polski do Chorwacji i z powrotem na przełomie. Jesteśmy niedoświadczeni w wyprawach rowerowych. Stworzyliśmy poglądową trasę i chcielibyśmy prosić Was o opinie na jej temat oraz ewentualne podpowiedzi jak możemy ją zmodyfikować. Planowany czas podróży to ok. 14dni, biorąc pod uwagę, że odcinek z Polski do Bratysławy chcemy przejechać Polskim Busem. Bardzo prosimy o pomoc ! :)
https://www.bikemap.net/pl/route/3955695-zory-rijeka-zory/?created=1
Mateusz
-
Cześć
Nie szkoda Wam zasuwać ponad 100km z Triestu by próbować zobaczyć Wenecję i później abarot w Dolomity? Kiepsko ją widać z roweru ;-)
Tak pytam, bo Wenecja w sezonie po godzinie 9-ej rano jest nie do obejrzenia w tym tłumie. A gondolą to 50Euro za godzinę (no ale tam wszystko kosztuje więcej). Macie jakiś konkretny pomysł jak ją zobaczyć - po prostu jestem ciekaw.
Fajna trasa, jak jutro wygram 6-kę też się na podobną wyloguję pracy.