Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt

Wyprawy i wycieczki rowerowe => Na sportowo => : Waxmund w 4 Lip 2011, 17:07

Tytuł: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 4 Lip 2011, 17:07
Ciężko toto wycieczką nazwać.... ale do wypraw też nie należy, więc wrzucam tutaj  :wink:


Ironman Triathlon
czyli
3.8 km pływania, 180 km jazdy na rowerze, 42.2 km biegu
(w 17 godzin)
(bo żelazna łyda to za mało :P)

Podkład: http://www.youtube.com/watch?v=0W2ufyr9Q7k&list=PL5E22083F3D52087E
 (http://www.youtube.com/watch?v=0W2ufyr9Q7k&list=PL5E22083F3D52087E)


O Triathlonie Ironman pierwszy raz usłyszałem ~2 lata temu. Brzmiało to wtedy bardzo nieosiągalnie, bo na rowerze podobny dystans zajmował mi około 10 godzin, przy czym byłem po tym nieźle zmęczony... a gdzie tu jeszcze myśleć o pływaniu i przebiegnięciu maratonu.

Ale czas zrobił swoje. Wyćwiczyłem się na rowerze, z pływaniem długich dystansów nigdy nie miałem problemów... a w tym roku zacząłem nawet trochę biegać :D Maraton to zdecydowanie moja triathlonowa pięta achillesowa.

Pomysł wystartowania chodził mi po głowie od jakiegoś czasu, a 2 maja przypadkiem trafiłem na stronę Extremalnej Soboty (http://www.extremalnasobota.info/). Po krótkiej korespondencji z organizatorem, 4 maja zgłosiłem swój udział.



To teraz do rzeczy.

Po wspaniałej gościnie u Memorka, ale niestety kiepsko przespanej nocy, budzik dzwoni o 4:35. Zwlekam się z łóżka, ubieram ciuchy rowerowe. Jemy wspólnie śniadanie (po dość późnej i bardzo obfitej kolacji, jedynie ~pół paczki makaronu), i chwilę po piątej wsiadamy na rowery by dojechać niecałe 6km do jeziora Głębokiego, na którym to zaczyna się triathlon.

Pogoda nie rozpieszcza. 12 stopni, kałuże na drodze i lekka mżawka. Do tego dość silny wiatr zachodni.


Pływanie:

Na starcie jest już spora grupa zawodników (miały startować 40 osoby). Zdejmuje ciuchy rowerowe, przygotowuje wszystko co mi będzie potrzebne na rowerowym etapie i ubieram piankę. A później z powrotem ubieram nogawki i kurtkę bo zimno... :P

Rower stawiam na stojaku koło kosmicznie wyglądającego roweru czasowego Pawła G, który celuje w czas poniżej 10,5h... Ciekawostką są dla mnie jego przypięte już buty do roweru. Najlepsi, żeby nie tracić czasu na postojach, po wybiegnięciu z wody od razu wskakują na rower nie zakładając butów. Dopiero po rozpędzeniu się, wkładają nogi do butów.... (tak wieść niesie, nie dane mi było być tego świadkiem)
Kosmos.

(https://lh4.googleusercontent.com/-X1yIAxlX0kU/TiPnFFGEeHI/AAAAAAAADQw/nLMEMNnam94/s640/Ironman00006.jpg)

W końcu pada hasło do przygotowania się do startu.
Wchodzę na chwilę do wody żeby się oswoić, i żeby woda w piance się zagrzała :)
Po haśle: start! prawie wszyscy ruszają z kopyta do wody i zaczynają płynąć kraulem. Ja ustawiony z tyłu zaczynam męczyć swoją wyćwiczoną żabkę. Płynie się bardzo dobrze, nie jest za zimno, nie ma fal które często utrudniają pływanie na otwartych zbiornikach. Część osób przechodzi również do żabki.
Do przepłynięcia mamy 4 pętle po 950m = 3,8km. Zakładałem zmieszczenie się w 2h. Na początku pływania wyprzedzam kilka wolniejszych osób, i po 500m płynę na równi z kolegą który również 1. raz startuje w Triathlonie, oraz dwoma innymi osobami.

Pętla jest podzielona na trzy części. Pierwsze dwie mam wrażenie że płynie się sporo łatwiej niż trzecią. Albo z racji na wiatr, albo jakiś prąd wodny... albo psychika :)

Po 1. pętli na brzegu zagrzewa mnie do walki Memorek. Wskakuje z powrotem do wody i nieco zwalniam na 2. pętli. Od razu robi mi się zimno, więc nie ma zmiłuj... muszę przyspieszyć.

(https://lh6.googleusercontent.com/-M1ZDf_nSsuk/TiPlk7kzvUI/AAAAAAAADOg/KlLV3CkpjDc/s512/Ironman00026.jpg)

Wyprzedzają mnie obaj Panowie z którymi płynąłem. Trzymam się w odległości kilkudziesięciu metrów za nimi całą drugą i trzecią pętlę.

Na 4. pętli zaczynam finiszować wyprzedzając ich obu + dodatkowego gościa którego nawet nie podejrzewałem że dogonię. Pływanie poszło nie źle. Nikt mnie nie zdublował... ba! Brakło mi ~400m żebym sam kogoś zdublował :) W wodzie zeszło mi niecałe 1,5h, czyli 30min szybciej niż zakładałem.



Jazda rowerem:

Dzięki ostrej końcówce wyskakuje z wody mocno rozgrzany, i biegnę - razem z Memorkiem który w międzyczasie zrobił sobie trening rowerowy - do swojego roweru. Wycieram się (choć w sumie nie ma to większego sensu bo pada deszcz...) i wskakuje w jeszcze suche rowerowe ciuchy.

Żegnam się z Memorkiem (zakazana jest jazda parami, również z innymi zawodnikami) i ruszam z kopyta pod wiejący w twarz wiatr, ciągnący za sobą niemalże poziomo padający deszcz.

(https://lh5.googleusercontent.com/-DKO8B2LvqbA/TiPlxpxDqsI/AAAAAAAADPA/QLaAW20ly4U/s640/Ironman00031.jpg)

Mimo to średnia na pierwszych 10km ~35km/h. Trochę się później opanowałem, bo jednak jeszcze 170km przede mną, i starałem się trzymać ~30km/h.

Trasa wiodła przez 3 pętle + dojazd na tor kolarski w Szczecinie. Było więc na niej 11 nawrotów o 180 stopni. Jak dla mnie spory minus dla organizatorów.

http://www.bikemap.net/route/949530#lat=53.50275&lng=14.6434&zoom=10&type=0


Na 40km wyprzedzam pierwszą osobę, chwilę później kolejną. Przy każdym nawrocie mierzę odległość do jedynej kobiety startującej w Triathlonie. Powoli się do niej zbliżam. Bardzo powoli.

Po 100km jestem już 350m od niej, i wpadam w dziurę... Pęka szprycha, nie wytrzymuje wentyl... Szybko wyrywam szprychę i rękami które w moment bardzo zmarzły (temperatura nadal oscyluje w granicach 13 stopni) próbuję zmienić dętkę. Stres robi swoje... Najpierw zakładam z powrotem złą dętkę, później zakładam dobrą która okazuje się być felerną.... szczęśliwie miałem dwie na zmianę i mogę jechać dalej.
Niestety moja kobieca muza i motywacja w międzyczasie zrobiła taką przewagę, że postanawiam jej odpuścić i jej nie gonić. W ramach tego zakładam na spokojnie mp3'ójkę i idę za potrzebą.
Przez awarię straciłem ~20minut. W trakcie postoju wyprzedziły mnie 3 osoby.

Ale odpoczynek zrobił swoje, i pomimo ciągle padającego deszczu i męczącego wiatru znowu ruszam z kopyta szybko mijając dwie z nich i już na ostatniej pętli trzecią.
Ostatnią pętle jadę już na spokojnie. Robię sobie krótkie postoje na dwóch punktach kontrolnych (PK).

Do toru kolarskiego dojeżdżam ~14:30. Średnia z roweru >29km/h.
Cała trasa była niesamowicie płaska, czego bardzo nie lubię...  wyszło około 280m przewyższenia na 180km (nie założyłem licznika od początku więc wartość przybliżona).


'Bieganie':

Regulamin dopuszczał też chodzenie i czołganie się. Do tego ostatniego szczęśliwie nie doszło :wink:
Zdejmuje buty, wycieram stopę, zakładam adidasy. Niestety coś mi się pomieszało i przygotowałem sobie tylko jedną suchą skarpetkę na zmianę. Wiele to w sumie nie zmienia, bo i tak dość szybko buty przemakają...

Około 15 ruszam na trasę maratonu. Przede mną 42,12km. Jest to mój pierwszy maraton w życiu...

Po kilku krokach okazuje się, że nadciągnąłem sobie na rowerze ścięgna z przodu kostki w obu nogach. Niezbyt optymistycznie mnie to nastraja...

(https://lh5.googleusercontent.com/-vEmJJaFtQD0/Tm8YX5LG_KI/AAAAAAAADsk/6k_5CvFM4XU/s512/Foto-0121.jpg)

Do przebiegnięcia jest 6 pętli wokół jeziora Głębokiego, 5 km odcinek do Pilchowa i z powrotem, i powrót na tor kolarski. Cała trasa praktycznie idealnie płaska, wzdłuż jeziora, w większej części ścieżka pochylona lekko z prawo...
Pierwsze 3 pętle idą mi całkiem dobrze. Próbuję się trzymać metody Galloway'a (http://www.jeffgalloway.com/), czyli ~1,6km biegu, minuta marszu. Niestety nadciągnięte ścięgna w kostce zmuszają mnie do dłuższych przerw na marsz, a na końcówce trzeciej pętli mocno zaczyna boleć mnie kolano, co niestety nie pozwala mi więcej na bieg.
Czyli kolejne ~23km muszę przejść.

A i z tym nie jest tak łatwo. Podczas chodzenia ścięgna w kostkach bolą bardziej niż przy bieganiu, zaczynają się naciągać achillesy, pobolewa prawe kolano (przy bieganiu wysiadło lewe), zaczęły się robić odciski na stopach...

Na 4 pętli wyprzedza mnie jedyna kobieta, Agnieszka (nie dane nam się było poznać...). Na pytanie o wolniejszą siostrę odpowiedziała uśmiechem (albo mi się przywidziało :P), odpowiedziała przecząco i pobiegła dalej.

W międzyczasie wyprzedziło mnie jeszcze całe grono innych osób. Praktycznie wszyscy mnie wyprzedzili w trakcie mojego maratonu.

Najgorzej było na 5 pętli. Idę coraz wolniej... Coraz częściej muszę się rozciągać, był nawet moment kiedy obie kostki i kolana mi tak zesztywniały że musiałem stanąć. Czyżby to już koniec? Kilka minut zeszło zanim doszedłem do siebie i znowu ruszyłem.
Po 5 pętli zrobiłem sobie dłuższy postój na jednym z PK. Posiedziałem chwilę, pogadałem... wypiłem dwie kawy bo po ostatnich dwóch kiepsko przespanych nocach  i dzisiejszym zmęczeniu już mnie nie źle sen nużył...
W tym momencie do PK podszedł chłopiec pytając czy nr 26 to już skończył. Zaraz zaraz... przecież 26 to ja! :D To Memorek wraz z synami ruszył mi na ratunek :) Zamieniliśmy kilka słów po czym ruszyłem samotniej dalej.
Na 6 pętli gadam sam ze sobą, śpiewam... wszystko byle nie zasnąć i nie myśleć o bolących nogach. Pod koniec pętli dołącza do mnie Memorek i idzie ze mną do końca, czyli jakieś 9km (regulamin dopuszcza bieganie/chodzenie z innymi, na rowerze było to zabronione). Po 14h samotności, dużo przyjemniej idzie się w czyimś towarzystwie.

Na drodze do Plichowa wyprzedza mnie kolejna osoba. Czyżbym był już ostatni ?

Wracając z Plichowa mijamy jeszcze jednego osobnika.... i to biegnącego! Do tego jasno stwierdził, że za nim już nikogo nie ma... Zmotywowało mnie to, adrenalina skoczyła... i nagle prawie nic nie bolało. Zmusiłem się do dużo szybszego marszu... Szliśmy z Memorkiem do mety ciągle oglądając się za siebie... pewnie gdybym zobaczył rywala to jeszcze bym biec zaczął :D Choć i tak miejsce nie miało tu żadnego znaczenia... liczył się sam fakt ukończenia.

(https://lh3.googleusercontent.com/-Ghs1_XmgTqo/TiPn58NIWRI/AAAAAAAADSM/t6S5RcFGZDw/s640/Ironman00066.jpg)

W końcu, po 1,5h moczenia się w wodzie, 6,5h moknięcia na deszczu i walce z wiatrem na rowerze, i 7h męczarni w trakcie maratonu dotarłem ostatecznie jako przedostatni do mety (po moim finiszowaniu ostatni był w końcu pół godziny za mną.... :P)


Zajęło mi to 16 godzin i 3 minuty. Czyli o 4 minuty dłużej niż zakładałem :D i aż 57 minut przed końcem czasu.


Najtrudniejszy był dla mnie oczywiście maraton, zajął mi prawie tyle samo czasu co pływanie i rower razem wzięte, i do tego kosztował dużo więcej wysiłku (głównie psychicznego). Siłowo wytrzymałbym sporo więcej, ale niestety stawy okazały się (nie było to zdziwieniem) moim najsłabszym ogniwem.

Jestem Ironmanem! :icon_cool:

I z racji na warunki, to nawet śmiem się nazwać nierdzewnym Ironmanem :P

(https://lh4.googleusercontent.com/-0bRj1XanR_o/ThHOWbuVb8I/AAAAAAAADL0/S_SXdb8E2SY/iron%252520man.jpg)

Z ~35 opłaconych, wystartowało około 25 osób (2 zrezygnowały parę minut przed startem). Zawody ukończyły 22 osoby.



Na mecie dostałem pamiątkowy medal, chwilę pogadałem i Memorek odwiózł mnie samochodem do siebie. Po długim gorącym prysznicu, gorącym rosole próbowałem spać, co niezbyt mi wychodziło...
O 8 rano pobudka, i z powrotem w pociąg do Krakowa. Rano miałem sztywne kostki... ale już się rozruszałem nieźle, i poza mocnym bólem w prawym kolanie (tylko podczas chodzenia po płaskim.... ) można powiedzieć że jestem w całkiem niezłym stanie  :icon_rolleyes:


W trakcie jazdy rowerem miałem też pomysł odbicia 4km w bok, żeby zaliczyć gminę Nowe Warpno... na każdej z 3 pętli mnie to kusiło, ale udało mi sie powstrzymać gminne szaleństwo w mojej głowie :)



Podsumowanie:


Łącznie zajęło mi to 16h 3 minuty, miałem 14 pozycję  po pływaniu, 12 pozycję po rowerze (10 czas na rowerze), i 22 pozycję po bieganiu (ostatni czas na maratonie).

Spędziłem:
1h 32minuty na pływanie (14 czas)
6h 39minut na rowerze (10 czas)         
7h 11minut na maraton (ostatni czas :D)         

Przerwy: 15 minut po pływaniu, 26 minut po rowerze


Międzyczasy w porównaniu do zwycięzcy, do jedynej startującej kobiety i do ostatniego zawodnika:
http://chomikuj.pl/waxmund/ironman+triathlon+miedzyczasy+przerobione,1021596213.xls


Są pewne niezgodności w międzyczasach z pływania, ale nic na to nie poradzę :P

Zjadłem:
rano ~pół paczki makaronu, 4 bułki, ~20 batonów, 3 banany.

Wypiłem:
na rowerze 1,5L wody, 0,8L soku, 0,8l isostaru.

w trakcie maratonu ~2L soków + dwie kawy.

Jeśli przyjdzie mi do głowy start w przyszłym roku, to tylko jeśli najbliższy rok będę regularnie biegał  :icon_wink:

Galeria:
https://picasaweb.google.com/waxmund/IronmanTriathlon02?authkey=Gv1sRgCMqpxpenjeqKIg
http://www.facebook.com/media/set/?set=a.2225337870078.2130168.1146706977
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: suchyy w 4 Lip 2011, 17:25
Pierwszy!

No cóż... szacun ;)
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Robert w 4 Lip 2011, 17:41
WOOOOW! Brawa, chylę czoła!

Będą zdjęcia od organizatorów?


Przy każdym nawrocie mierzę odległość do jedynej kobiety startującej w Triathlonie. Powoli się do niej zbliżam. Bardzo powoli.
Chciałeś zakręcić bajerę? :P



W trakcie jazdy rowerem miałem też pomysł odbicia 4km w bok, żeby zaliczyć gminę Nowe Warpno
;D
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: yoshko w 4 Lip 2011, 17:54
Zjadłem:
rano ~pół paczki makaronu, 4 bułki, ~20 batonów, 3 banany.

20 batonów na śniadanie? ;)
Gratulacje i zacznij wreszcie podróżować nie zamęczać się :D
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Robert w 4 Lip 2011, 18:11
TNM na Ukrainie pewien rowerzysta gdy dowiedział się ile już jadę i widząc ile mam bagażu, też nazwał mnie Iron Manem ;) Szkoda tylko żem z jakiegoś chu****go i pordzewiałego materiału :P
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: miki150 w 4 Lip 2011, 18:26
Nigdy wczesniej nie nazwałem nikogo świrem... Waxmund jesteś świrem!
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: em w 4 Lip 2011, 19:13
Miki...gdyby ktoś wcześniej miał miał wątpliwości... :P tak czy siak wyczyn zasługuje na spore wooooooooooooow!!!
 z podobnych wykańczających zawodów znajomy ostatnio startował w tym http://www.biegrzeznika.pl/index.php/trasa-biegu  sama nazwa mówi wszystko- bieg rzeźnika :D
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: martwawiewiórka w 4 Lip 2011, 19:20
Gratulacje Waxmund. Właściwie to jest niezwykły wyczyn, zwłaszcza że sie przecież nie przygotowywałeś chyba jak inni zawodnicy?
Cieszę się też bardzo, że jedyna kobitka była 8. :) Szkoda że nie wyżej;)
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Zbyszek w 4 Lip 2011, 19:23
Przypuszczałem, że stać Cię na wiele ale mnie zaskoczyłeś! Gratuluje!!!
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Symfonian w 4 Lip 2011, 19:31
Nieźle :D
Jaki był limit czasowy? 18h ?
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: bix w 4 Lip 2011, 19:32
Gratulacje!
To teraz nie przelewki :)
Jaki był limit czasowy? 18h ?
(w 17 godzin)

Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: hose morales w 4 Lip 2011, 20:16
Loco. Jechać jak najbardziej , pływać całkiem miło,ale żeby tyle się telepać z buta?;P

Waxmund- masz sportową listę "Stu rzeczy do zrobienia przed śmiercią"? czy jak:>
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 4 Lip 2011, 20:27
Będą zdjęcia od organizatorów?
mam nadzieję że tak... w zeszłym roku foty wrzucili na picasę, więc w tym roku powinno być podobnie. A że nie jest to specjalnie czasochłonne, więc w ciągu tygodnia liczę że się pojawią :)

Chciałeś zakręcić bajerę? :P
nudno było, czymś się trzeba było zająć :D a dziewczyna fajna.... :icon_cool:

20 batonów na śniadanie? ;)
Gratulacje i zacznij wreszcie podróżować nie zamęczać się :D

na śniadanie tylko makaron oczywiście....
Yoshko, dzień wcześniej zwiedzałem :)
http://waxmund.bikestats.pl/526734,Stargard-Szczecinski-Maszewo-Sowno-Kliniska-Wielkie-Szczecin.html

@Em: na bieg rzeźnika to się nie wybieram...  Choć po górach jest to dużo łatwiejsze niż po płaskim..... kto wie :icon_cool:

Gratulacje Waxmund. Właściwie to jest niezwykły wyczyn, zwłaszcza że sie przecież nie przygotowywałeś chyba jak inni zawodnicy?
Cieszę się też bardzo, że jedyna kobitka była 8. :) Szkoda że nie wyżej;)

Ano nie przygotowywałem się specjalnie.... za późno dowiedziałem się o imprezie. Próbowałem powoli się rozbiegać, ale szybko mi kolana wysiadały, i w końcu więcej odpoczywałem żeby mi się kolana zregenerowały niż trenowałem :D
Babka pierwsza klasa :)

Loco. Jechać jak najbardziej , pływać całkiem miło,ale żeby tyle się telepać z buta?;P

Waxmund- masz sportową listę "Stu rzeczy do zrobienia przed śmiercią"? czy jak:>

też się zastanawiałem po co tyle z buta robić, skoro można by to na spokojnie w 2h rowerem śmignąć :P ale takie zasady niestety... [;

Hose, coś w tym stylu się tworzy w mojej głowie :P Jak już Ironmana zaliczyłem, to teraz BB-Tour na czele listy.... :) a później......

Dzięki za gratulacje :)
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: arkadoo w 4 Lip 2011, 20:39
Gratulację! W ramach podnoszenia poprzeczki polecam Ultraman Race ;) - http://ultramanlive.com/2008-ultraman-world-championships/2008-ultraman-faq/
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Robert w 4 Lip 2011, 20:45
Bardzo ładne okolice
Też lubię Pomoże Zachodnie. Chciałbym jeszcze tam pokręcić na kilkudniówce.

a później......
To już niewiele ;) Pójdziesz w Guinnessa (nie mam tu na myśli marki piwa ;) )?
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: miki150 w 4 Lip 2011, 21:21
Jak już Ironmana zaliczyłem, to teraz BB-Tour na czele listy....  a później......

Obstawiamy w którym roku Waxmund ukończy deca ironmana  :wink:
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Borafu w 4 Lip 2011, 21:22
Cholera, Ty naprawdę zaskakujesz, Wax!
Gratulacje!
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: yoshko w 4 Lip 2011, 21:40
Dojedzie w Bieszczady i spławi się do Bałtyku :D
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: transatlantyk w 4 Lip 2011, 21:46
Wax - gratuluję. Jesteś twardziel nad twardziele :icon_idea: Końcową lokatą nie ma się co przejmować. Trochę pecha w tym wszystkim i - jak oceniam - brak ogólnego przygotowania. Imponujesz natomiast siłą charakteru. Nie wiem, czy dał bym radę :o
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Borafu w 4 Lip 2011, 22:01
A tak w temacie "Ironman" to nie mogę się powstrzymać:
Iron Nun:  http://en.wikipedia.org/wiki/Madonna_Buder (http://en.wikipedia.org/wiki/Madonna_Buder)
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: martwawiewiórka w 4 Lip 2011, 22:08
ciekawa byłam czy ktos o niej wspomni;)
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Bartek_hc w 4 Lip 2011, 22:37
a później......
Jakby Adamek nie mógł walczyć z Kliczko...może byś się podjął? :D

Szacunek przez duże Sz!
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 4 Lip 2011, 22:39
Bartek, tak z marszu może być ciężko.... umów walkę za dwa lata.... :P

Gratulację! W ramach podnoszenia poprzeczki polecam Ultraman Race ;) - http://ultramanlive.com/2008-ultraman-world-championships/2008-ultraman-faq/

oj Hawaje to już nie dla mnie.... są one zresztą wspominane w FAQ'u Extremalnej Soboty :)
Cytuj
q: Ile macie slotów na Hawaje ?
a: W tym roku jeszcze nie mamy :)

To już niewiele ;) Pójdziesz w Guinnessa (nie mam tu na myśli marki piwa ;) )?

kto wie :P największe szanse miałbym chyba w piwno-rowerowym maratonie póki co :P



Gratulacje, pomysł rzeczywiście niezwykły. Kiedyś jako dziecko sporo biegałem - ale teraz to już nie bardzo się widzę, więc tym większy podziw, że chciało Ci się zmierzyć z tym maratonem. Na stawy pewnie wpływ mogła mieć również pogoda, bo za ciepło to nie było  :wink:


pogoda wpłynęła głównie na to że nie zwracałem uwagi jak stopę na pedałach ustawiałem i przez to ponaciągałem ścięgna... podejrzewam że gdyby nie to, to maraton poszedłby mi trochę lepiej.
Kolan na rowerze już się nauczyłem nie męczyć (m.in. dzięki Twoim podpowiedziom)

Aż się boję pomyśleć jakie dystanse biegałeś za młodu.... Warszawa - Radom po pracy? :D

Jako ciekawostkę moge powiedzieć, że niektórzy Ironmani z ExS brali udział w 24h biegu... z wynikami ponad 200km :)



Obstawiamy w którym roku Waxmund ukończy deca ironmana  :wink:

W trakcie jazdy rowerem myślałem o tym.... ale już w trakcie maratonu wiedziałem (w tym bardziej po) że jeszcze długa droga przede mną żeby to osiągnąć :) Choć jest to też gdzieś daleko (z racji poziomu trudności :P) na mojej liście... [;


Cholera, Ty naprawdę zaskakujesz, Wax!
Gratulacje!
mam nadzieję że uda mi się jeszcze kiedyś czymś zaskoczyć. Choć przy osiągnięciach czy wyprawowych, czy jedniodowych naszych współforumowiczów będzie to bardzo trudne :)

O Iron Nun słyszałem już. Chyba więcej czasu spędziłem na czytaniu o Ironludziach niż na samym przygotowywaniu się do zawodów :P


Wax - gratuluję. Jesteś twardziel nad twardziele :icon_idea: Końcową lokatą nie ma się co przejmować. Trochę pecha w tym wszystkim i - jak oceniam - brak ogólnego przygotowania. Imponujesz natomiast siłą charakteru. Nie wiem, czy dał bym radę :o


A Ty już nie bądź taki skromny, bo (nie wiem jak z pływaniem u Ciebie) ale pewnie skończyłbyś Triathlon sporo przede mną, bo maratony świetnie biegasz  :wink:

Lokatą się w ogóle nie przejmuje. Chodzę (a właściwie to siedzę/jeżdżę rowerem bo chodzić nie mogę) cały w skowronkach że mi się w ogóle udało :D

A co do charakteru... cóż, jak się nie ma w nogach to trzeba mieć w głowie  :wink:
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 4 Lip 2011, 23:39
heh, tak myślałem że konkretne dystanse od małego robiłeś.... :wink:

Rekord świata w 24h biegu to raptem 303.506 km  (http://en.wikipedia.org/wiki/Yiannis_Kouros)(nie udało mi się znaleźć rekordu Polski w tej kategorii), więc dla amatorów (zwycięzca ExS jest pracującym zawodowo informatykiem) wyniki ponad 200km (wg mnie) są całkiem przyzwoite (i całkowicie poza moim zasięgiem).

A chodzić można bardzo szybko... Przykładem jest choćby Robert Korzeniowski który 50km chodził w czasie 3:36:03 (Paryż 2003). Gdyby szedł całą dobę tym tempem to by przeszedł prawie 400km..... :P

Spartathlon brzmi bardzo ciekawie, szczególnie że dla mnie upały zupełnie nie stanowią problemu... ale jednak zdecydowanie wolę rower i bardziej się widzę w rowerowych zawodach niż pieszych :wink:
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: miki150 w 5 Lip 2011, 09:27
No 200km w 24h to myślę, że nie jest jakiś oszałamiający wynik

Nie pisz takich rzeczy, bo za miesiąc Waxmund nas zaskoczy kolejną relacją z 'wycieczki' :)
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: marek.dembowski w 7 Lip 2011, 09:47
Waxmund, moje gratulacje! Tak późno, bo dopiero teraz znalazłem ten temat (ach, to nowe forum :? ) To wspaniale, że dałeś sobie tak dobrze radę. Świetnie się czytało Twoją relację - można się niemalże wczuć w Twoje przeżycia :D
No i teraz wszystkim mogę mówić, że znam osobiście jednego prawdziwego Ironmana ;D
Gratulacje również od mojej żony Urszuli, która jak jej powiedziałem o Twoim wyczynie nie kryła podziwu dla Twoich dokonań :D
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: vooy.maciej w 7 Lip 2011, 11:08
dopiero wczoraj to znalazłem.
Waxmund świrze, powiedz jak to z tym bieganiem było.
Ile ćwiczyłeś, ile wcześniej najwięcej km przebiegłeś ?:)

szczere gratulacje, mam wrażenie, że trochę się marnujesz w amatorskim sporcie
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 7 Lip 2011, 12:55
3 x biegałem zimą (bawiło mnie bieganie po zaspach śnieżnych przy -10 :D), i jakieś 6 razy od kwietnia do czerwca :wink: Najdłużej za 1. razem (na wiosnę) przebiegłem 15km bez większych problemów (w 1h 20min), ale zaczęło mnie boleć kolano i przestałem. Przy każdym kolejnym bieganiu, nawet dużo krótszym, ciągle mnie bolało to kolano... dlatego przed samymi zawodami miałem 3 tyg przerwy od biegania :P

szczere gratulacje, mam wrażenie, że trochę się marnujesz w amatorskim sporcie

 :D chyba już za stary jestem żeby się zawodowo za to brać :wink:

Nie pisz takich rzeczy, bo za miesiąc Waxmund nas zaskoczy kolejną relacją z 'wycieczki' :)
nie bój się. Przez najbliższy miesiąc nie mam żadnych szalonych planów :P

Świetnie się czytało Twoją relację - można się niemalże wczuć w Twoje przeżycia :D
Dzięki za gratulacje od Was obojga.  Przeczytałeś całą relację? Miło że ktoś dotrwał do końca i jeszcze na dodatek mu się podobało :D
Trochę poprawiłem żeby była bardziej przejrzysta.


Btw, już się prawie całkiem zregenerowałem. Kolana nie bolą, kostki prawie też nie, na rowerze mogę jeździć na 'pełnej parze' :wink:
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: EASYRIDER77 w 7 Lip 2011, 13:54
WAXMUND gratulacje! Najważniejsze że Ci się podobało i osiągnąłęś metę. Twardziel z Ciebie!
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: memorek w 16 Lip 2011, 23:46
Odświeżę stary wątek, ale dopiero teraz mogę dopisać jak to wyglądało z boku.

Sądziłem, że Waxmund przyjeżdża pozaliczać trochę gmin u nas. Dopiero przy obiedzie zaczęliśmy rozmawiać o triathlonie i powiedział, że startuje w Iron Man. Koleżanka małżonka natychmiast dołożyła mu dokładkę :) , a ja potem usłyszałem "ach, przypomniałam sobie ile ty jadłeś kiedy byłeś młodszy" :) Rzeczywiście, ma chłopak apetyt :)

Rano pojechałem z Waxmundem, żeby na pewno trafił na start. Zimno, cały czas pada.
Pojeździłem sobie w trakcie pływania i czekam, żeby wypuścić go na rower. Stoję nad wodą. Większość zawodników wychodzi i spokojnym krokiem idzie do strefy zmian. A Waxmund wyskakuje z wody jak z procy. Zaczynam coś do niego mówić, ale mija mnie pędem i ledwo dotrzymuję mu kroku do roweru. Potem życzę mu powodzenia i wracam do domu, żeby przy ciepłej herbacie snuć filozoficzne rozważania o Żelaznych Ludziach.

Po południu zgarniam chłopaków i jedziemy zobaczyć "tego pana z Włóczykija, co to Gobi przejechał". Spotykamy Waxmunda na punkcie kontrolnym. Kiedy odchodzi jeden z sędziów patrzy za nim przez chwilę i mówi: "oj ciężko będzie, w ogóle nie przyspiesza, tylko idzie". Ewakuuję rodzinę do domu i ruszam na przeciw.Wydaje mi się, że słyszę śpiew. Ale komu by się chciało spacerować po lesie i śpiewać przy 12 st C, wietrze i mżawce? (dopiero tu przeczytałem, że nie wydawało mi się, Waxmund śpiewał).

Idziemy więc sobie. Waxmund czasem co kilkanaście kroków się rozciąga. Pod górę wyraźnie przyspiesza, na zejściach zwalnia. Widać, że ma ciągle siłę, a przeszkadzają mu tylko kontuzje.  Aż żal patrzeć jak się męczy. Gadam cokolwiek, byle tylko zajął się rozmową.

Ostatnie 2 km Waxmund narzuca takie tempo, że tylko długie nogi pozwalają mi dotrzymać mu kroku. A nie spędziłem ostatnich kilkunastu godzin pływając/rowerując/biegnąć/idąc! To było niesamowite. Na prawdę:

A co do charakteru... cóż, jak się nie ma w nogach to trzeba mieć w głowie

W domu okazuje się, w jakim Waxmund jest stanie. Udaje mu się zjeść tylko półtorej porcji rosołu.  ;D

Rano przy śniadaniu mówi: "Obudziłem się i stwierdziłem, że nie mogę niczym ruszyć. Więc wymyśliłem, że zadzwonię do Was (do drugiego pokoju), żebyście przynieśli mi tabletkę przeciwbólową. Ale wtedy przypomniałem sobie, że telefon zostawiłem na noc w kuchni."

W pociągu do Krakowa spotykamy dwóch innych Żelaznych. Jeden spokojnie się rusza, ale drugi jest w podobnym stanie co Waxmund (schody do góry - OK, schody w dół - męczarnia).
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 18 Lip 2011, 10:32
Galeria:
https://picasaweb.google.com/waxmund/IronmanTriathlon02?authkey=Gv1sRgCMqpxpenjeqKIg
http://www.facebook.com/media/set/?set=a.2225337870078.2130168.1146706977


Stoję nad wodą. Większość zawodników wychodzi i spokojnym krokiem idzie do strefy zmian. A Waxmund wyskakuje z wody jak z procy. Zaczynam coś do niego mówić, ale mija mnie pędem i ledwo dotrzymuję mu kroku do roweru.


heh, ja byłem w takim amoku że w ogóle nie docierało do mnie co mówisz jak z wody wylazłem :wink: już mi się tęskniło za rowerem :P

co do reszty Twojego opisu... cóż... tak było :wink: a rosół był pyszny  :D

WAXMUND gratulacje! Najważniejsze że Ci się podobało i osiągnąłęś metę. Twardziel z Ciebie!

dzięki :wink:
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Robert w 18 Lip 2011, 13:49
Po rowerze, na odcinku pieszym nie czułeś że poruszasz się taaaaak wolno? ;)

Ja czasami jak muszę zsiąść z roweru i wrócić biegusiem po coś (albo za czymś ;) ), to mam wrażenie że drepczę w miejscu.
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Remigiusz w 18 Lip 2011, 13:55
Dawno nie czytałem żadnej relacji z takim przejęciem.
Kurcze, rozumiem, że to jakaś nowa taktyka na pozyskiwanie stronników przed przyszłorocznym głosowaniem na kierownika zlotu. Cokolwiek zapodasz, z szacunku zostanie wybrane przez aklamację.
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Robert w 28 Lip 2011, 19:18
 ;)
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: miki150 w 28 Lip 2011, 22:04
Dostanie takie w prezencie ślubnym ;)
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 30 Lip 2011, 23:35
Po rowerze, na odcinku pieszym nie czułeś że poruszasz się taaaaak wolno? ;)

Ja czasami jak muszę zsiąść z roweru i wrócić biegusiem po coś (albo za czymś ;) ), to mam wrażenie że drepczę w miejscu.
dokładnie takie odczucie miałem. Poza łażeniem po górach, nie widzę zbytnio sensu w przemieszczaniu się na nogach.... :p ale to nie ja ustalałem zasady i musiałem dreptać jak wszyscy :wink:




Dawno nie czytałem żadnej relacji z takim przejęciem.
Kurcze, rozumiem, że to jakaś nowa taktyka na pozyskiwanie stronników przed przyszłorocznym głosowaniem na kierownika zlotu. Cokolwiek zapodasz, z szacunku zostanie wybrane przez aklamację.


miło mi :wink: szkoda że nie mogę w tym roku jakiejś wyprawy porządnej zrobić, to wtedy już wybór miejsca zlotu stałby się formalnością :wink:

Koszulki świetne. Podpowiem organizatorom żeby zmienili :P
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 13 Wrz 2011, 11:18
Mała aktualizacja:

Łącznie zajęło mi to 16h 3 minuty, miałem 14 pozycję  po pływaniu, 12 pozycję po rowerze (10 czas na rowerze), i 22 pozycję po bieganiu (ostatni czas na maratonie).

Spędziłem:
1h 32minuty na pływanie (14 czas)
6h 39minut na rowerze (10 czas)         
7h 11minut na maraton (ostatni czas :D)         

Przerwy: 15 minut po pływaniu, 26 minut po rowerze (+ w trakcie jazdy około 15 minut na awarię, i  przystanąłem na dwóch punktach kontrolnych na ~minutę). W trakcie maratonu wielokrotnie zatrzymywałem się żeby się porozciągać, i miałem jeden postój żeby odpocząć (~5-10 minut).


Międzyczasy w porównaniu do zwycięzcy, do jedynej startującej kobiety i do ostatniego zawodnika:
http://chomikuj.pl/waxmund/ironman+triathlon+miedzyczasy+przerobione,1021596213.xls


Są pewne niezgodności w międzyczasach z pływania, ale nic na to nie poradzę :P (na ostatniej pętli wyprzedziłem dwóch, lub trzech zawodników).

Kilka nowych fot:

W Szczecinie:
(https://lh3.googleusercontent.com/-s3Md1ReU_bE/Tm8YWqAZBWI/AAAAAAAADsU/LDlfECtJIbY/s512/Foto-0105.jpg)


Buty przypięte do roweru... a obok mój rower [;
(https://lh5.googleusercontent.com/-Gm9fsrKYqQo/Tm8YW_6SmHI/AAAAAAAADsY/tTL0-sv3y1I/s640/Foto-0108.jpg)


odbicie na gminę Nowe Warpno [;
(https://lh5.googleusercontent.com/-rZCwbVkrr4A/Tm8YWerkZxI/AAAAAAAADsQ/su-GQcyChmw/s640/Foto-0110.jpg)

Tu rano pływaliśmy
(https://lh4.googleusercontent.com/-WQ-Un3TLRJ4/Tm8YXE0kZFI/AAAAAAAADsc/mlDbPLzYZJs/s512/Foto-0115.jpg)

kolejny mnie wyprzedził...
(https://lh6.googleusercontent.com/-EM0t7DLxWQA/Tm8YXfFpCxI/AAAAAAAADsg/0D7OdlDPbqo/s640/Foto-0117.jpg)

całkiem ładnie miejscami było
(https://lh5.googleusercontent.com/-vEmJJaFtQD0/Tm8YX5LG_KI/AAAAAAAADsk/6k_5CvFM4XU/s512/Foto-0121.jpg)


Jakby Adamek nie mógł walczyć z Kliczko...może byś się podjął? :D

Szacunek przez duże Sz!


hmmm......  ::)
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: aard w 9 Paź 2011, 19:30
Wax, jak ten czas leci... Teraz dopiero go znalazłem, żeby poczytać Twoją relację i powiem krótko: rządzisz! hart ducha, wytrwałość, pałer i... lekkie pióro. Wielki szacunek  :D

PS. Swoją drogą ciekawe, czy na luzach wygrałbyś maraton rowerowy, w którym dzisiaj Daniel zajął 18, a ja 17 miejsce :)
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 17 Paź 2011, 08:47
wielkie dzięki :P z perspektywy czasu muszę przyznać, że łatwo nie było, choć gdyby nie kontuzje to... następnego dnia mógłbym zrobić powtórkę  :icon_twisted:

BB-tour zdecydowanie bardziej dał w kość (pomimo właściwie braku kontuzji, tej końcówki to już nie liczę :P). Jednak 48h wysiłku, to zupełnie co innego, niż 16h...


Wątpię żebym wygrał ten maraton... na krótkie dystanse to ja cienki jestem :P

Przyjedźcie w przyszłym roku na maraton w Radlinie to się pościgamy :P może Raptora nie będzie to nawet o podium może powalczymy [;
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: aard w 17 Paź 2011, 16:52
Jaki tam jest dystans, bo zapomniałem?
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 17 Paź 2011, 17:01
3,8km pływania, 180km rowerem, 42,2km piechotą
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: aard w 17 Paź 2011, 17:03
heh, pytałem o dystans w Radlinie, Panie Wax :P
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 17 Paź 2011, 17:43
tam jest do wyboru. 150, 300, 450, i w tym roku doszły mnie słuchy że będzie 550  ;)
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: aard w 17 Paź 2011, 18:11
To jak będzie 800 to się zastanowię ;)
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 6 Lis 2011, 22:25
już w tym roku Raptor i spółka chcieli jechać na rekord Polski w jeździe dobowej, >860km/24h (ciągła jazda za zającami, którzy ciągną ich na stosunkowo krótkich odcinkach) i nic z tego nie wyszło... zawsze możesz spróbować z nimi jechać w przyszłym roku :wink:
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 21 Wrz 2012, 20:02
ciekawie opisane ;)

http://akademiatriathlonu.pl/publicystyka/aktualnosci/publicystyka/okien-zony
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: miki150 w 29 Wrz 2012, 23:15
Triatlonowe pipy, a ja sobie przypominam goscia, ktory przebiegl dookola swiata na chlebie i mleku
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 30 Wrz 2012, 11:54
a co ma jedno do drugiego? ;)

Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: miki150 w 30 Wrz 2012, 16:24
Nie, tylko kilka maratonow i polmaratonow przebieglem i 6 razy w harpaganie startowalem  :P

Mam na mysli cackanie sie nad soba, takie jak w tym artykule. W niektorych sportach bardziej powszechne, w innych mniej.
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 30 Wrz 2012, 17:01
Cóż, niektórzy w trakcie treningów dochodzą do ściany, i żeby poprawić swój czas, muszą naprawdę trzymać się planu treningowego, diety... muszą się cackać ;)
Tak słyszałem :P

Zresztą ten artykuł ma być humorystyczny :P

Wiadomo, że można cały świat przebiec o chlebie i mleku. A jak znajdzie się gość który o chlebie i wodzie przebiegł, to uznasz że ten co mleko pił się ze sobą cackał? ;)
Tytuł: Odp: Ironman Triathlon - 2.07.2011
: Waxmund w 30 Wrz 2012, 18:37
akurat tą historię opowiadał mi na zlocie brat forumowicza (jak mnie pamięć nie myli - Andrzej) kryjącego się pod nickiem 'Fijolek2005', który to trenował do maratonów ;)

a z pulsometrem już chyba 3x jechałem (mam go prawie rok ;D)