A w Lewockich podobno niedźwiedzi nie ma, tak mówili w gospodzie we wsi na dole.Widocznie ktoś przynosi kupy niedźwiedzi na grzbiet Jaworzyny :lol: Ja uważam, że niedźwiedzie są/były/bywają koło wieży na 100%, bo są ich odchody. Niedźwiedzi pewnie nie było, jak był poligon. Ludzie długo nie zauważają zmiany, kiedy mówię, że w Puszczy Noteckiej od co najmniej kilku lat są watahy wilków, to każdy robi wielkie oczy. Jak to, wilki 30 km od Poznania? A na kamerach są notowane wilki nawet kilka km od granic miasta.
Nie wiadomo, ile dokładnie może ich tu być, ale próbujemy to oszacować" - mówi Roman Tomczak z Nadleśnictwa Sieraków. "Natrafić na tropy wilka wcale nie jest jakoś trudno. W Wielkopolsce według GUS-u wilków jest około 550. Jeśli chodzi o Puszczę Notecką, trudno jest określić jednoznacznie, bo wilki przemieszczają się. To jest gatunek, który jednej nocy potrafi "zrobić" 30 kilometrów, ale uważamy, że w Puszczy Noteckiej może być około 50-60 wilków. W naszym nadleśnictwie, w najbliższej okolicy może być około 20 wilków"- dodaje.https://epoznan.pl/news-news-137027-mieszkancy_zglaszaja_obecnosc_wilkow_nie_wiadomo_ile_dokladnie_moze_ich_tu_byc_ale_probujemy_to_oszacowac
Mi się Słowacja kojarzy z relacjami o wioskach cyganów, a nie chciałabym na takie trafić. Domyślam się że można zaplanować trasę tak by je minąć, więc może kiedyś...
Tak z historii, Cyganie wiedli życie koczownicze, tabor to był ich dom. Teraz już nie ma taborów, osiedli w swoich slamsach, no i bez zaproszenia tam się nie wchodzi.No tak, ale ta wioska jak już wjedziesz w dolinę Łomnickiego Potoku jest nie do ominięcia, szosa przechodzi przez sam środek zabudowań. Nota bene to jedyna wieś na Słowacji, gdzie jest 100% Romów, ale o tym dowiedziałem się po fakcie ;D
sinuche, gdybym jechała sama, jako kobieta chyba mam prawo się bardziej obawiać niż ty ;) Niestety w kilku relacjach czytałam o niezbyt miłych wspomnieniach ze spotkań w cygańskich wioskach na Słowacji, stąd moje obawy.Jest raptem kilka wiosek cygańskich, które lepiej omijać. Może warto stworzyć listę na tym forum? Wspomniana przeze mnie Łomniczka to klasyka gatunku, kto tam pojedzie, przekona się dlaczego. W internecie jest bardzo mało w ogóle informacji o tej wiosce, taki temat tabu. Łomniczka akurat leży na najwygodniejszej trasie w Góry Lewockie, więc można na nią trafić. Inna nieprzyjemna cygańska wioska leży w Tatrach Niżnych, we wsi Liptovská Teplička. Być może teraz jest lepiej (na mapie są nawet pensjonaty), ale kiedy na przełomie XX i XXI wieku tam zajechaliśmy samochodem, to się wręcz rzucili do klamek, ledwo uciekliśmy. I dobrze, że ruszyli od razu, bo naszym celem było zaparkowanie samochodu i wejście na Kralovą Holę. Ciekawe, co by zostało z samochodu po powrocie? Oczywiście plan został zmodyfikowany ;D A tak ładnie szlak wyglądał na mapie, widokowym grzbietem przez kosówkę myk na górę ;-)
Ogólnie ta wieża poprawiła sytuację jeśli chodzi o Góry Lewockie bo brakowało takiego miejsca. Niby wszędzie tam są jakieś widoki, ale taką panoramę można uzyskać tylko na dwóch szczytach, które są dość trudno dostępne. A teraz jest wygodne i bezpieczne miejsce do spania.
Jedyny skuteczny zestaw na niedźwiedzia to ten używany przez polarników, czyli linki wokół namiotu z podłączonymi petardami hukowymi.
Do takich wiosek, slamsów się nie wjeżdża od tak. To jest ich terytorium, bronią go. Zresztą, nigdy nie miałem takiego przypadku.Ale to nie są drogi na jakimś ich terenie, to są publiczne drogi. I nie są to miłe spotkania, bo to są ludzie bardzo roszczeniowi, a złodziejstwo jest niestety u nich chlebem powszednim
Tak z historii, Cyganie wiedli życie koczownicze, tabor to był ich dom. Teraz już nie ma taborów, osiedli w swoich slamsach, no i bez zaproszenia tam się nie wchodzi.Takie sytuacje jak ataki kamieniami, próby złodziejstwa itd - to nie jest żadne bronienie terytorium, tylko obraz skrajnego zacofania z którego wynika brak przystosowania do współczesnego życia, a z tego z kolei wynika ogromna frustracja i bieda. Tam wielodzietne rodziny są normą, podobnie jak nastoletnie matki, to jest swoiste zaklęte koło biedy i zacofania. A ludzie sfrustrowani i biedni bardzo często są agresywni i uważają, że ci bogatsi są im cos winni, bo im się poszczęściło. To nie jest tak, że to tylko Cyganów dotyczy, takie oblicze ma bieda wszędzie na świecie, wjedziesz do wioski arabskiej to bywa jeszcze gorzej. Z tym, że u Cyganów dotyczy to często i dorosłych osobników. Np. rodowici Rumuni to często się od Cyganów i ich zwyczajów zdecydowanie odcinają i nie chcą z tym być kojarzeni, bo uważają (całkiem słusznie), że Cyganie dorabiają im bardzo kiepską "gębę".
Jaki niedźwiedź, taki zestaw, ten bezbłędnie zadziałał w Levockich...Jak na Słowacji, to tylko:
Na Węgrzech to tak, tam jest dużo takich wiosek, częśowo cygańskich, slamsy też bywają.
rodowici Rumuni to często się od Cyganów i ich zwyczajów zdecydowanie odcinają i nie chcą z tym być kojarzeni, bo uważają (całkiem słusznie), że Cyganie dorabiają im bardzo kiepską "gębę".
Jak nie ma zestawu na niedźwiedzia a komuś wyobraźnia za mocno pracuje, to można się też w stodole zamykanej na skobel rozłożyć na noc.
W Rumunii były przypadki, że niedźwiedź wyciągnął ludzi śpiących w stodole. I wg informacji prasowych, dobrze się to nie skończyło.No, ostatnio niedźwiedź wlazł na teren szkoły i wdrapał się na drzewo, przyjechała ekipa aby go uśpić, ale musieli odpalić dwururkę bo był agresywny. W Rumunii wdrażają szeroki program odstrzału niedźwiedzi, wilków, szakali i dzików:
W czwartek podczas posiedzenia rządu minister środowiska, gospodarki wodnej i leśnictwa Mircea Fechet powiedział, że podwyższenie limitów dotyczących odstrzału jest spodziewane nie tylko w przypadku niedźwiedzi, ale również szakali, wilków i dzików, których populacje znacząco zwiększyły się w Rumunii w ciągu ostatniego roku. Dodał, że coraz bardziej zagrażają one bezpieczeństwu ludzi i hodowanych przez nich zwierząt.https://tvn24.pl/tvnmeteo/swiat/rumunia-niedzwiedz-wdarl-sie-na-teren-szkoly-zostal-zastrzelony-7346526
W Rumunii były przypadki, że niedźwiedź wyciągnął ludzi śpiących w stodole. I wg informacji prasowych, dobrze się to nie skończyło.
Thedio, lubię te twoje wycieczki... zawsze mam wrażenie że są takie spokojne, że wnikasz w miejsce i chłoniesz wszystko co jest naokoło. Dzięki za dzielenie się galeriami. Mi się Słowacja kojarzy z relacjami o wioskach cyganów, a nie chciałabym na takie trafić. Domyślam się że można zaplanować trasę tak by je minąć, więc może kiedyś...
Dziękuję za relację - uwielbiam :)
Ogólnie ta wieża poprawiła sytuację jeśli chodzi o Góry Lewockie bo brakowało takiego miejsca. Niby wszędzie tam są jakieś widoki, ale taką panoramę można uzyskać tylko na dwóch szczytach, które są dość trudno dostępne. A teraz jest wygodne i bezpieczne miejsce do spania.
Tam kawałek dalej jest ekstra miejscówka na biwak (Chata Vinna), z wiatą i paleniskiem. Widok też zacny.
https://photos.app.goo.gl/Vee9j7Se357h31kh7
Jak nie ma zestawu na niedźwiedzia a komuś wyobraźnia za mocno pracuje, to można się też w stodole zamykanej na skobel rozłożyć na noc.
A gdzie to było? Jak rozmawiałem z miejscowymi, to są miejsca gdzie niedźwiedzie są zdeprawowane karmieniem przez ludzi. Na Słowacji też są takie miejsca, ale akurat Levockie do nich nie należą.W Górach Lewockich następuje szybka kolonizacja terenu przez duże drapieżniki, bowiem podczas funkcjonowania poligonu była silna presja ze strony człowieka (zabijanie), ze względów taktycznych. Po likwidacji poligonu teren jest w rękach prywatnych (wszystkie chatki także!), ale nie ma już zerowania populacji wilków i niedźwiedzi odstrzałem, więc korzystają z okazji.
Wycieczka jest dla mnie okruchem skupienia. Nie liczę kilometrów i czasu. To jest ta chwila na robienie zdjęć, picie gotowanej kawy i zbieranie mięty na wieczorne herbaty.Pięknie napisane i takie właśnie mam odczucia jak oglądam twoje relacje :)
No to chyba na chwilę trekking na pograniczu Słowackim może być utrudniony. Onet.de pisze, że zaczynają powstawać obozy dla migrantów po stronie Słowacji. Wydaje się, że miks demograficzny został solidnie wzbogaconyn Syryjczykami.
... podobnie jak ograniczenie turystyki w Bieszczadach z powodu wojny we wschodniej Ukrainie czy na Słowacji z powodu romskich osiedli.
Nie ma sensu propagować takich "newsów".
Thedio, lubię te twoje wycieczki...... ja też ... zwłaszcza gdy w nich uczestniczę :D
W tą sobotę nocleg wypadł mi koło Kysaka, właśnie na takiej wykoszonej już łące, mam upatrzoną (nad stacja energetyczną), już kilka razy była w użyciu. Po drugiej stronie górki jest stacja kolejowa, i rannym pociągiem powrót do Zwardonia.Kolova?
Słowacka rutyna znowu mnie dopadła. Po raz kolejny wybrałem się do południowych sąsiadów w mało znane góry- Czerchowkie, Bachureń, Branisko i góry Slańskie. Przyjemne szlaki na których spotkać kogoś to jest niezła sztuka, chociaż sądząc po wpisach w dziennikach na szczytach i naklejkach na drogowskazach jednak nie są to bezludne tereny. Trasę zaplanowałem w domu, drobne korekty robiłem na bieżąco. Ot kilka spokojnych, niezastąpionych, samotnych dni.
Galeria: https://photos.app.goo.gl/oLXuoTLNFVvm3BJB7
Kolova?
https://www.google.pl/maps/@48.8516646,21.2436509,666m/data=!3m1!1e3?entry=ttu
Jedyna zagwozdka to w jakiej odległości od słupa, tak by w razie uderzenia pioruna być bezpiecznym :)To nie jest takie proste do oceny. Po pierwsze pioruny trafiają częściej w kable odgromowe (takie cienkie druciki nad zasadniczymi kablami), zaś wyładowanie do słupa następuje wtórnie. Od słupa jest często przeskok na kabel roboczy. Są oczywiście sytuacje, że walnie prosto w słup. Słup przewodzi prąd do gruntu, gdzie on rozchodzi się po przewodach (prętach) uziemiających pionowych i poziomych, leżących 1 metr pod gruntem. W Polsce takie pręty są, jak to na Słowacji jest to nie wiem, ale raczej taktyka powinna być podobna.
piękny wyjazd, jak więc spałeś w inne noce skoro piszesz, że raz tylko w namiocie?
Dziękuję! Ale zawstydzasz chłopca, on tylko robi to co lubi.
Syna gratuluję Mamie, Tacie.
Człowieka - światu.