Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Wyprawy i wycieczki rowerowe => Wycieczki => : remi w 30 Paź 2022, 20:27
-
W tym sezonie poza weekendami nie mamy okazji za dużo pojeździć, na dłuższą wycieczkę w tym roku mieliśmy tylko tydzień, postanowiliśmy ten krótki czas spędzić w rejonie Wenecji a konkretnie oprzeć się na trasie https://bikepacking.com/routes/veneto-divide/
Naszą pętlę rozpoczęliśmy w miejscowości o idealnej na start nazwie Rovereto żeby z niej dotrzeć do początku trasy Veneto nad jeziorem Garda i przy tej okazji skorzystać z kąpieli.
Przez brak czasu nie udało nam się przejechać całej trasy, ale ta część którą się udało zrobić bardzo nas satysfakcjonuje. Utrudnieniem którego się nie spodziewaliśmy aż w takim stopniu był problem z zaopatrzeniem w żywność i wodę, od rozeznania tego problemu taszczyliśmy ze sobą w góry pełne wszystkie możliwe pojemniki czyli ok pięć litrów, okazywało się często że nawet zaznaczone na mapie źródła były wyschnięte a w najlepszym przypadku kapało tak słabo że napełnienie butelki trwało kilka/naście minut.
Dużą zaletą tego rejonu jest bardzo niewielka ilość odwiedzających a przynajmniej tak było we wrześniu, bardzo malowniczo poprowadzone drogi są w większości dobrej jakości - przeklinaliśmy tylko jeden odcinek o nachyleniu powyżej 30% gdzie trzeba było nieść rowery ale na szczęście w dół.
Zapraszam do galerii:
https://photos.app.goo.gl/7SVVmUrZyBHkJrMV9
-
Wow. Robi wrażenie. Niczym rowerowe via ferraty, niektóre odcinki :) Jak zwykle inspirujesz ;D
-
Taka ciekawostka historyczna, kto objechał jezioro Garda, ten zrozumie mój podziw dla tego wyczynu Wenecjan z 1438 roku.
"Przyjęta przez Wenecję strategia nawet Gattamelacie i weteranom górskiego marszu musiała się wydawać iście samobójcza. Założenie było tyleż proste, co niewiarygodne – w środku zimy Wenecjanie planowali przeciągnąć całą flotyllę statków przez góry i opuścić ją do jeziora. Dwadzieścia pięć barek i sześć galer popłynęło w górę Adygi do Rovereto, skąd po sztucznej grobli 2 tysiące wołów wciągnęło je do górskiego jeziorka San Andrea (dziś znanego pod nazwą Lago di Loppio). Gdy statki przepłynęły jezioro, wciągnięto je jeszcze wyżej, po czym przeprowadzono bodaj najniebezpieczniejszy manewr w całym przedsięwzięciu – opuszczono je powoli po zboczu Monte Baldo do położonej na północnym brzegu Gardy wioski Torbole. Przebycie kilku kilometrów dzielących jezioro i Rovereto zajęło dwa tygodnie i kosztowało Republikę ponad 15 tysięcy dukatów.
John Julius Norwich "Historia Wenecji"
-
Cudne zdjęcia, dzięki!
-
Czy do zdjęć szukaliście miejsc bez śmieci, czy północne Włochy są po prostu dużo czystsze, niż południe?
-
W tym roku byłem dwa razy w północnych Włoszech i problemu śmieci nie było. Córka, która pół roku spędziła na południu Włoch powiedziała, że północ i południe to dwa różne kraje.
-
Klimat aż wylewa się ze zdjęć, przeglądanie niesamowicie przyjemne :)
-
Wspaniała przygoda udokumentowana rewelacyjnymi zdjęciami.
Dziękuje że chcieliście się podzielić z innymi.
ps. ale mi smaka na figi narobiliście. ;D
-
Ależ wyprawa. Widoki wspaniałe. Masa świetnych fotek.
-
.... ale mi smaka na figi narobiliście. ;D
Smakiem figi w tym roku to co najwyżej, Wuju, można się obejść. I to nawet z makiem. ;D
Jednak kto wie może w przyszłym roku Rovereto? Rover eto w tym kontekście trafia w dobre miejsce.
Remi dobrze, że Ania ciągle motywuje Cię do jazdy. Bo kto robiłby tak dobre zdjęcia w takich okolicznościach.
Zazdraszczam mocno. W związku z czym może, kto to wie?
ps. Zdawało mi się, że w zasadzie to mam w miarę sprecyzowane plany na przyszły rok. Tak mi się tylko wydawało dopóki nie namieszałeś.
-
Dziękuję wszystkim za dobre słowo o relacji. :)
@Arek
Wybierając się na tę wycieczkę bardzo liczyłem że trafimy na takie trochę eksponowane fragmenty.
Rzeczywistość jednak zaskoczyła i to nawet bardzo, na pierwszy taki fragment wjechaliśmy prosto z łąk w okolicy która bardziej sugerowała że już będzie łagodnie a tu nagle za zakrętem dwu metrowej szerokości ścieżka wykuta w skale i bardzo dużo powietrza. Jak dla mnie jazda rowerem w takim terenie była bardziej emocjonująca niż via ferraty nawet te najtrudniejsze.
@OLDRIP w jakim celu pchali się z tym łodziami?
@Wojtek
Przed tą wycieczką zrobiliśmy wcześniejszy rekonesans najpierw w Karyntii https://photos.app.goo.gl/Si7beNp9BiMXUUXJ9 a potem w Trentino https://photos.app.goo.gl/yK1pYfMezqK4t2xT8 i raczej wszędzie było czysto, chociaż widać różnicę w zagospodarowaniu przestrzennym i różnicę w popularności tych rejonów.
@Mateusz nie wiem jakie miałeś plany ale zmień ;)
-
Świetna trasa.
Z jakimi temperaturami się spotykaliście w tych wyższych rejonach trasy we wrześniu? Widzę, że trasa dochodzi do 2000m npm.
Jak znaleźliście się z rowerami nad jeziorem Garda ? Jak wracaliście z końca trasy?
-
Świetna trasa.
Z jakimi temperaturami się spotykaliście w tych wyższych rejonach trasy we wrześniu? Widzę, że trasa dochodzi do 2000m npm.
Jak znaleźliście się z rowerami nad jeziorem Garda ? Jak wracaliście z końca trasy?
Dzięki.
W najwyższym punkcie czyli na tych 2000m przeczekaliśmy w schronie lekkie załamanie pogody kilkunasto godzinne i tam też było najchłodniej tak w okolicach 8-10°C w najchłodniejszym momencie. Ogólnie zimno nie było problemem i dawało się radę w krótkich spodniach w ciągu dnia. Za to nad jeziorem Garda pierwszego dnia przy ok 40°C przechodziłem lekki udar cieplny z powodu kiepskiego dostępu do jakiegoś picia dlatego potem wieźliśmy tyle ile się dało.
Dojechaliśmy do Rovereto gdzie znalazłem bezpłatny parking samochodem a trasa była pętlą którą można było łatwo modyfikować w razie potrzeby skrócenia (jak w naszym przypadku) lub wydłużenia;)
Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka