Ciekawi mnie jak wygląda pod kątem asfaltowym cały odcinek z Kwidzyna aż na Jurę, bo tam dominują boczne dróżkiNa pierwszy rzut oka odcinek z Kutna do Gomunic wygląda na bardzo fajnie poprowadzony, choć oczywiście tu i ówdzie zapamiętany przeze mnie stan asfaltu może już być nieaktualny.
Natomiast odcinek górski IMO jednak sporo łatwiejszy niż w ostatnich 3 latach.I to mnie przekonuje! Kiedy można się zapisać? ;D
No i fajnie byłoby jednak dociągnąć do tego równego tysiakaPełna zgoda.
I to mnie przekonuje! Kiedy można się zapisać?
póki co nie będziemy na siłę dociągać do tysiąca, bo może samo wyjdzie.
Ja jechałem tam trekingiem w dzień i zaparłem się że więcej tamtędy nie pojadę ;)
- Z Włocławka wyjeżdżamy krajową 91. Na odcinku od skrzyżowania z 62 te parę kilometrów do Jedwabnej jest zakaz jazdy dla rowerów (B-9), a to, co ma niby być DDR biegnącym wzdłuż w lesie, dla rowerów szosowych się zdecydowanie nie nadaje.
Z Włocławka wyjeżdżamy krajową 91. Na odcinku od skrzyżowania z 62 te parę kilometrów do Jedwabnej jest zakaz jazdy dla rowerów (B-9), a to, co ma niby być DDR biegnącym wzdłuż w lesie, dla rowerów szosowych się zdecydowanie nie nadaje. Jechałem tam raz po ciemku rowerem turystycznym i było bardzo słabo. O ile się nic nie zmieniło, to odcinek jest bardzo problematyczny. Można ew. pojechać z Włocławka na Kruszyn i Choceń
W zeszłym roku proponowałem opcję trasy z wjazdzem mostem do Grudziądza. Turysta, czy ewentualnie jesteś zainteresowany takim wariantem? Zaletą byłby popołudniowy (dla większości uczestników) wjazd do miasta - jedna z najpiękniejszych panoram nadwiślańskich, na dodatek przy oświetleniu od zachodu. Wadą - przejazd przez kolejne miasto. Mogę przedstawić tu jakieś koncepcje, jeśli byłaby chęć z Twojej strony.
Uwagi odnośnie górskiego odcinka. Wilku ma rację odnośnie odcinka od Makowa, ten zjazd do Wieprzca jest naprawdę niefajny. Już zdecydowanie lepiej jest nie bać się pojechać tam DK28 te kilka km, żeby mieć po prostu spokój.
zjazd do Wieprzca jest naprawdę niefajny.
odcinek Maków - Wieprzec - Łetownia jest słaby, podjazdy są fajne i naprawdę wymagające i dają w kość, ale zjazdy wszystko psują
Ogólnie tej końcówce brakuje takiego charakterystycznego zębu przez brak jakiejś wybitnej górki. Dlatego proponuję jechać przez Stryszów i Marcówkę - piękne widoki, a i jest tam niezły pazur.
Zamiast dość mocno powielać odcinek przez Rybną na kanał w Łączanach, można od razu za zjazdem z A4 na następujący ślad: Nieporaz, Regulice, Okleśna, Podłęże i powrót na ślad w Kamieniu. Tamta trasa jest naprawdę bardzo ciekawa.
Można to ominąć jadąc z Włocławka najpierw ul. Płocką, a potem DK 62 wzdłuż Wisły w stronę Warszawy i skręcając na Kowal za Mostkami. Plusy to bardzo klimatyczna droga przez las od DK 62 do Kowala, krajówka na tym odcinku nie najgorsza. Minus to jakieś +12 km, więc nie wiem, czy realna opcja.
(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/2538e28bffb2625afa5b784c7b42b0d37084a8bf.JPG)[/url]
(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/2538e28bffb2625afa5b784c7b42b0d37084a8bf.JPG)Zamiast dość mocno powielać odcinek przez Rybną na kanał w Łączanach, można od razu za zjazdem z A4 na następujący ślad: Nieporaz, Regulice, Okleśna, Podłęże i powrót na ślad w Kamieniu. Tamta trasa jest naprawdę bardzo ciekawa.
Zapodasz ślad i powiesz, co jest tam ciekawego?
Dojazd do Rybnej jest zupełnie nowy i jest to fajny wąski asfalt z widokiem (https://www.google.pl/maps/@50.0586192,19.6141081,3a,75y,193.14h,84.2t/data=!3m6!1e1!3m4!1sGGFeH3D_GFKoVBT1WgNj_A!2e0!7i13312!8i6656)
Można to ominąć jadąc z Włocławka najpierw ul. Płocką, a potem DK 62 wzdłuż Wisły w stronę Warszawy i skręcając na Kowal za Mostkami. Plusy to bardzo klimatyczna droga przez las od DK 62 do Kowala, krajówka na tym odcinku nie najgorsza. Minus to jakieś +12 km, więc nie wiem, czy realna opcja.
Słabo jest puszczać trasę drogą z zakazem, więc na razie niech będzie opcja DK62 i przez Kowal.
Jeśli ktoś wymyśli coś lepszego z tym Włocławkiem, to może uda się skrócić.
Po ostatnich korektach trasa ma 1003 km.
No i trzeba gdzieś dołożyć, żeby ten tysiak był, a ten objazd DK91 pare km dodaje :P
Czy jest jakiś konkretny powód, dla którego zapisy na MPP są wstrzymane na b4sportonline („rejestracja jest zatrzymana”)?
Czy jest jakiś konkretny powód, dla którego zapisy na MPP są wstrzymane na b4sportonline („rejestracja jest zatrzymana”)?
Sprawdzałeś w Cassubii?
Jakby co, to tam sporo ciekawych bunkrów jest do przekimania, a i na plaży też można się przespać. Zazwyczaj, choć nie zawsze, noc przed MPP na Helu jest bardzo ciepła. Morze rozgrzane po lecie dobrze grzeje.
Sprawdzałeś w Cassubii?
a jak tam wygląda podejście do rowerów?
Poszukaj ofert na olx. My już 3 raz będziemy nocowali w prywatnym mieszkaniu u bardzo miłej Pani
uważajcie na Zagórzu za Wadowicami, na jednym ze zjazdów z dość dużym % są progi zwalniające
Zapisałem się 4 raz, ale będzie to mój pierwszy start. Próbuje ogarnąć jakiś nocleg przed startem, ale coś mi słabo wychodzi. Jest albo drogo, albo na minimum trzy doby, albo z rowerem nie wolno itd. Ktoś mógłby polecić jakiś sprawdzony nocleg, może ma coś zarezerwowane i jest tam jeszcze jakieś wolne łóżko?
Próbowałem właśnie kupić bilet na rower, ale system pokazuje, że brak możliwości. No nic, przejadę się chyba na Hel rowerem.Może powinniście się jakoś zgadać i wynająć busa? Przypuszczam, że takich osób może być więcej.
Ma ktoś wolne miejsce na Helu ???
Do Władysławowa z reguły nie było problemu.Próbowałem właśnie kupić bilet na rower, ale system pokazuje, że brak możliwości. No nic, przejadę się chyba na Hel rowerem.Może powinniście się jakoś zgadać i wynająć busa? Przypuszczam, że takich osób może być więcej.
Ma ktoś wolne miejsce na Helu ???
Trzy dni temu na grupie fb „maratony koło ultra” pojawiło się ogłoszenie o dostępności jednego wolnego miejsca. Nie wiem czy jest nadal aktualne. Musisz zerknąć i skontaktować się z autorem.
Wysiądę w Wejherowie. Stamtąd to już tylko ok. 60 km rowerem. Co to jest wobec dystansu całego MPP😉Próbowałem właśnie kupić bilet na rower, ale system pokazuje, że brak możliwości. No nic, przejadę się chyba na Hel rowerem.Może powinniście się jakoś zgadać i wynająć busa? Przypuszczam, że takich osób może być więcej.
Wysiądę w Wejherowie. Stamtąd to już tylko ok. 60 km rowerem. Co to jest wobec dystansu całego MPP😉Tylko z tym dojazdem to są pewne minusy. Jak będzie tego dnia padać to tak sobie to wyjdzie, do tego nad morzem często mocno wieje, też trzeba jechać z całym bagażem z "cywilnymi" ciuchami, a ten wiele osób ma w postaci dużego plecaka. A druga sprawa to, że na wojewódzkiej na Hel są zakazy, a ścieżka rowerowa na sporym kawałku jest szutrowa, więc jechanie tam rowerem jest mało optymalne; z tego właśnie powodu na wyścigu jest eskorta policyjna, by można było legalnie po tej drodze jechać, do tego wielkim peletonem.
Tylko z tym dojazdem to są pewne minusy. Jak będzie tego dnia padać to tak sobie to wyjdzie, do tego nad morzem często mocno wieje, też trzeba jechać z całym bagażem z "cywilnymi" ciuchami, a ten wiele osób ma w postaci dużego plecaka. A druga sprawa to, że na wojewódzkiej na Hel są zakazy, a ścieżka rowerowa na sporym kawałku jest szutrowa, więc jechanie tam rowerem jest mało optymalne; z tego właśnie powodu na wyścigu jest eskorta policyjna, by można było legalnie po tej drodze jechać, do tego wielkim peletonem.
Z drugiej strony jak nie ma wyjścia to na pewno lepiej pojechać wcześniej rowerem i dojechać o sensownej porze niż ryzykować, że nas konduktor spuści na drzewo i zostaniemy z niczym ow Gdyni o tej 16 godzinie i i dojedziemy w okolicach 20, już po ciemku.
Wysiądę w Wejherowie. Stamtąd to już tylko ok. 60 km rowerem. Co to jest wobec dystansu całego MPP😉
Byłoby trochę wkurzające po 7 dniach lampy non-stop dostać zlewę akurat na wyścig. Tym bardziej, że mi też zależy na słonecznym weekendzie 9-10 września ;D
Wilk jest na liście startowej. ;) Więc pakujcie kurtki i merino czy co tam kto ma ciepłego.
Tym bardziej, że mi też zależy na słonecznym weekendzie 9-10 września ;DPodjazdy,
o spraw nam ciepłą, słoneczną pogodę na ten weekend (i jeszcze 2 dni potem)I dupa blada! :lol:
A tak z innej beczki - w tym roku zapowiada się rekordowa frekwencja na MPP, na razie na liście startowej są aż 173 osoby. Oczywiście startuje zawsze mniej osób niz jest zapisanych, ale nawet przy 20-30 DNS to będzie rekordowa frekwencja, dotąd to chyba lekko ponad 100 bywało najwięcej.
No ściganie będzie napewno, chyba że wymęczeni po MRDP góry PBP i Transiberica XD
Byle była pogoda w poniedziałek żeby wypić piwko z widokiem na panoramę Tatr ;)Kup po drodze dwie Tatry i będziesz miał widok na Tatry niezależnie od pogody. I do tego piwo na grzańca, bo inaczej tego wypić się chyba nie da.
bo inaczej tego wypić się chyba nie da.
Byle była pogoda w poniedziałek żeby wypić piwko z widokiem na panoramę Tatr ;)Kup po drodze dwie Tatry i będziesz miał widok na Tatry niezależnie od pogody. I do tego piwo na grzańca, bo inaczej tego wypić się chyba nie da.
Cud! Udało mi się dokupić bilet rowerowy za 7 zeta na 15:41 w piątek z Gdyni do Helu ;D ;D ;D Ktoś chyba zrezygnował, bo próbowałem z 3 tyg temu i nie było, a może doczepili ten wagon o który pisałem do posła?Chyba coś się zmieniło, bo mi też pozwala kupić bilet, ale tylko na próbę wziąłem. Niestety zmienili coś w ustawieniach i teraz wybór roweru dopiero po podaniu imienia i nazwiska i nie można anulować zamówienia, tylko jedynie potwierdzić. Sorry, 40 minut musicie poczekać + 30 minut na brak potwierdzenia płatności, aż zwolni się miejsce, które tą próbą zarezerwowałem. Slotów jest zwykle 6.
Dziwne, bez problemu kupiłem bilet Gdynia - Hel na 14:31 z gwarancją miejsca na rower w pociągu🤔Ja piszę o rezygnacji z zakupu biletu zanim się zapłaci. Nadal blokuję na szczęście tylko jeden slot. Gdybym testował pozostałe 5 wieszaków to byście mnie lepiej zapamiętali. 14:31 to inny pociąg.
Musi być jakiś haczyk.
Uwaga! Twoja rezerwacja została anulowana, ponieważ minął czas na dokonanie płatności.
Prawa manetka u mnie pełni funkcję przelotki dla lewej, a w momencie awarii lewa działa. Więc okablowanie z manetki do centralki działa.
Umierał komuś w ten sposób któryś komponent systemu?
Cud! Udało mi się dokupić bilet rowerowy za 7 zeta na 15:41 w piątek z Gdyni do Helu ;D ;D ;D Ktoś chyba zrezygnował, bo próbowałem z 3 tyg temu i nie było, a może doczepili ten wagon o który pisałem do posła?
Dla świętego spokoju warto wymienić kabel i mieć zapas
Spoko, na peronie się okaże, że coś pomylą i podjedzie ogryzek, w którym wszyscy będą się kisić jak śledzie w surströmming ;D
Bywało tak. Pamiętam to 😁
Ale tu nie chodzi o to, żeby się nie kisić, tylko żeby uniknąć dyskusji z konduktorami, której nikt oprócz zarządu polregio chyba nie chce(może i zarząd też nie chce, ale na pewno ma to w dupie). Jak dla mnie to może być i drezyna.
Były też ogromne problemy z biletami na rower w IC a dziś od ręki kupiłem.
Dokładnie, te 1,5h to się można przemordować i na stojąco; tu chodzi o to, żeby móc wsiąść do pociągu. A jak masz bilet na rower - to konduktor nie ma prawa tego odmówić.
Czyli Regio nie kontroluje, ile osób z kupionym biletem na rower będzie chciało jechać danym kursem - tak przynajmniej bylo w zeszłym roku, kiedy ostatnio korzystałem z ich usług.Regio kontroluje, ale wpuszcza po drodze rowerzystów także bez biletu, żeby umożliwić im jakoś dojazd, wystawiając bilet. No i wyszło tak, że zabrakło miejsc. Po prostu powinny być bardziej pojemne pociągi regionalne, np. jak w Niemczech, gdzie masz dużo miejsca na rowery i jakoś się przejedziesz, najwyżej stojąc.
To niestety błędne przekonanie, z którym już się kilkukrotnie spotykałem - zgodnie z regulaminem Polregio rower można przewozić spełniając szereg warunków, m.in. „o ile nie zachodzą szczególne okoliczności uniemożliwiające wniesienie roweru i swobodne jego wprowadzenie oraz ustawienie roweru w pociągu (np. wysoka frekwencja podróżnych)”. Obsługa może w praktyce według własnego widzimisię nie dopuścić podróżnego do przewozu, powołując się właśnie na regulaminowy zapis o zagrażaniu przez przewóz roweru bezpieczeństwu i porządkowi w transporcie.
Na bilecie mam adnotację, że jest on ważny 6 godzin od odjazdu, ale miejsce gwarantowane na rower jest tylko na ten konkretny pociąg o 14:31 wymieniony z numeru.
W Regio masz bilet na rower na konkretny pociąg
Czy to w ogóle czytasz co ja piszę, czy odpisujesz po to tylko, aby się kłócić? Przecież napisałem dokładnie to samo co 4gotten.W Regio masz bilet na rower na konkretny pociąg
Właśnie nie, bilet na osobę jest ważny 6h od konkretnej godziny. Nie masz na nim numeru konkretnego pociągu. Natomiast bilet na rower tak jak napisał 4gotten jest przypisany do konkretnego pociągu. Czyli w teorii powinna być miejscówka na rower - bo jaki by w takiej sytuacji w ogóle miało sens sprzedawanie ograniczonej ilościowo liczby biletów? Ale zawsze konduktor może sięgnąć po te przepisy specjalne odnośnie rowerów. Ale tu jest mała szansa na to, bo sprzedają tyle tych biletów, że to się mieści w pociągach, no i praktycznie wszyscy rowerzyści wsiadają na pierwszej stacji.
A jeśli nie przeszkadza 2 km Zakopianki na Rdzawkę, to możesz odbić już w Lasku na Klikuszową, Obidową i potem na Rdzawkę.
Droga na odcinku Mszana Dolna - Lubień jest bardzo ruchliwa w obie strony, bo ludzie tędy ścinają do/z drogi krajowej nr 28 i ekspresówki. Przed budową ekspresówki więcej jeździli pagórkami, teraz nikomu się nie opłaca kombinować i lecą przez Myślenice, Mszanę Dolną.
Nawet w wakacyjne weekendy nie jest tragicznie. To 30 minut jazdy w ruchu ale nie ma co demonizować, bo długie proste jak na wyprzedzanie rowerzysty. Dziesiątki razy to jechałem i ani jednej "sytuacji" nie miałem.Wiesz, inne się ma wrażenie jak jedziesz górami teren praktycznie bez samochodów przez kilka dni, biwakujesz na wieży widokowej na Mogielicy i zjeżdżasz sobie cichą szosą przez Wilczyce i nagle wpadasz w jakiś totalny chaos samochodowy ;D
Zdecydowanie mniej autZdecydowanie mniej aut to jest jadąc tym wariantem co podany został przez 4gotten, ale potem odbijając na Skawinę korzystając z dróg technicznych przy Zakopiance. Ze Skawiny DDR do dworca Kraków Główny, ale krótkiego kawałka chyba wciąż brakuje. Na MTB to nie robi wiele, ale na szosie spacer. Chociaż nie wiem, może już zrobili? Krakusy muszą się wypowiedzieć.
Ja osobiście wolę drogę
Mszana>Kasina Mała>Węglówka>Wiśniowa>Dobczyce>Wieliczka>Kraków
Zdecydowanie mniej aut
Wiesz, inne się ma wrażenie jak jedziesz górami teren praktycznie bez samochodów przez kilka dni, biwakujesz na wieży widokowej na Mogielicy i zjeżdżasz sobie cichą szosą przez Wilczyce i nagle wpadasz w jakiś totalny chaos samochodowy ;D
Z tej perspektywy to tak, wersalu nie ma ;D ale alternatywnie to trzeba się pałować po Wyspowym. Co kto woli.Będzie ścieżka rowerowa na tym odcinku podobno. Taka jak z Nowego Targu do Czarnego Dunajca. W sumie już miała być w tym roku ;D
Będzie ścieżka rowerowa na tym odcinku podobno. Taka jak z Nowego Targu do Czarnego Dunajca. W sumie już miała być w tym roku ;D
Czy poniższa trasa, z Głodówki do Krakowa, znaleziona w wątku o MPP sprzed kilku lat nadal jest aktualna, czy wymaga może jakiś korekt?
https://ridewithgps.com/routes/44192868 (https://ridewithgps.com/routes/44192868)
To byłby luksusSpokojnie, jakieś szykany zawsze wymyślą dla szosowców. W 2020 roku zrobili kawałek, to w połowie jebs! szuter, taki o ziarnach 4-5 cm (kamyki). No, bo dojazd TIRów do firmy i asfalt zniszczą. Na szczęście firma prowadząca produkcję sama wystawiła tam grubszy asfalt po kilku miesiącach strzelających opon. Oczywiście ścieżka kończy się w zadupiu, bo nie ma kładki na Mszance, aby dowiązać do szosy, która idzie wysokim mostem. Można sobie zawrócić. Ścieżka na wyprawach jest przydatna, bo zaczyna się przy plaży na jazie, gdzie można się umyć w rzece przed podróżą pociągiem z Krakowa. Woda w Mszance czysta, ale rześka. Tak do połowy października jest użyteczna, potem za zimna dla mnie.
Dla tego zwasze wybieram głowne drogi spokoj i bez atrakcji. Że cos sie zaraz skończy itp.To byłby luksusSpokojnie, jakieś szykany zawsze wymyślą dla szosowców. W 2020 roku zrobili kawałek, to w połowie jebs! szuter, taki o ziarnach 4-5 cm (kamyki). No, bo dojazd TIRów do firmy i asfalt zniszczą. Na szczęście firma prowadząca produkcję sama wystawiła tam grubszy asfalt po kilku miesiącach strzelających opon. Oczywiście ścieżka kończy się w zadupiu, bo nie ma kładki na Mszance, aby dowiązać do szosy, która idzie wysokim mostem. Można sobie zawrócić. Ścieżka na wyprawach jest przydatna, bo zaczyna się przy plaży na jazie, gdzie można się umyć w rzece przed podróżą pociągiem z Krakowa. Woda w Mszance czysta, ale rześka. Tak do połowy października jest użyteczna, potem za zimna dla mnie.
ja jezdze tak. z Nowego targu do Myslenic stara 7 a w Myslenicach wjazd 7 i jazda pod sam wawel
https://www.naviki.org/pl/naviki/zaplanuj-trase/#p=49.490791485304584,20.080786650649344&z=11&d[0]=49.303101,20.115343&d[1]=49.341524,20.00325&d[2]=49.552785,19.940462&d[3]=49.577532,19.938179&d[4]=49.586735,19.932341&d[5]=49.969224,19.904716&d[6]=50.043311,19.934616&d[7]=50.050215,19.936995&rp=shortest
Korek na Zakopiance z naprzeciwka powoduje właśnie, że jest bezpiecznie, bo nie da się wyprzedzić na podjeździe :DTak dobrze to niestety nie ma, szansa że w Polsce samochody będą jechały 2km podjazdu za rowerem czekając na możliwość bezpiecznego wyprzedzenia jest absolutnie zerowa :P. Więc wyprzedzają cały czas, a że droga jest wąska, a z drugiej strony korek - to wyprzedzają bardzo blisko roweru. Tyle że jadą wolno, więc nie jest to specjalnie niebezpieczne, natomiast kawałek jest wybitnie nieprzyjemny.
Droga na odcinku Mszana Dolna - Lubień jest bardzo ruchliwa w obie strony, bo ludzie tędy ścinają do/z drogi krajowej nr 28 i ekspresówki. Przed budową ekspresówki więcej jeździli pagórkami, teraz nikomu się nie opłaca kombinować i lecą przez Myślenice, Mszanę Dolną. Jest tam bardzo wąsko i niebezpiecznie. Niestety nie wpadli na pomysł, aby zrobić jakąś infrastrukturę dla rowerzystów.
ja jezdze tak. z Nowego targu do Myslenic stara 7 a w Myslenicach wjazd 7 i jazda pod sam wawel
Wilk ja po prostu lubię jeździć drogami krajowymi i dla tego je wybieramTylko zdaj sobie sprawę, że należysz do minimalnego ułamka rowerzystów lubiących takie drogi, dlatego nie ma większego sensu polecania takiej drogi dojazdowej dla innych - bo dla 99,99% ludzi to będzie koszmar i tylko będą Cię przeklinać. A twierdzenia że są to bezpieczniejsze drogi od bocznych to między bajki można włożyć. Takimi drogami to ja jeżdżę jak już nie mam specjalnego wyjścia, zdarzało mi się jechać z Myślenic zakopianką jak już byłem na styk z odjazdem pociągu, ale nie polecam.
Do tego od Myślenic masz pas awaryjny tak z dobry metr. Więc nie blokujesz drogi. auta swoim tempem ty swoim.
Czy poniższa trasa, z Głodówki do Krakowa, znaleziona w wątku o MPP sprzed kilku lat nadal jest aktualna, czy wymaga może jakiś korekt?
https://ridewithgps.com/routes/44192868
Tylko jedno ale, zgodnie z tym linkiem ślad od Stróży wjeżdża na drogę ekspresową S7. W Stróży na tym głównym rondzie skręcasz w lewo jakbyś jechał na Trzebunię/Bieńkówkę, po czym pierwszy skręt w prawo przy Delikatesach. I już drogą techniczną lecisz do samych Myślenic.To jest chyba przeze mnie wrzucana kiedyś trasa, oczywiście to z tym S7 to kwestia tego, że się źle kliknęło na RWGPS, trzeba jechać jak mówisz - starą zakopianką idącą po zachodniej strony obecnej ekspresówki. I jedyny nieoczywisty kawałek to właśnie ta Stróża, gdzie trzeba dwa razy skręcić jak opisałeś.
Chczesz powiedziec ze mam szczescie 25 lat. To nie tak. Miałem z 3 sytuacje ze było ciepło. Ale wiedzialem ze sie sie zbliżają bo ja cały czas monituje wzrokiem droge 360 stopni.No i co wtedy zrobiłeś? Zjechałeś do rowu? Zakładam, że po prostu kierowca jechał swoje 110-120 km/h i żadnego manewru nie zrobił, więc musiałeś opuścić jezdnię. Serio się to udało?
Tylko ja jestem takiej jazdy nauczony ze obserwuję co sie dzieje na drodze non stop od lat. To jest tez wyciagniete z jazdy motocyklem. Patrzysz jak najdalej i widzisz miejesca gdzie moze wystapis zagrożenie.
chodzi o to ze na takich drogach masz duzo swiatków wiec nikomu nie przychodziCelowy atak na rowerzystę to jest niesłychanie rzadka sytuacja i nie o tym jest rozmowa. Rozmowa jest o zwykłych sytuacjach wynikających z nieuwagi i braku kultury drogowej w Polsce, u nas wyprzedzanie na gazetę i zwykłe chamstwo jest normą. I na krajówkach takie sytuacje spotyka się o niebo częściej. I co z tego że będzie 50 świadków jak nas samochód skosi? Mieliśmy dokładnie taki wypadek na naszym forum jak to przy wyprzedzaniu bus skosił Transatlantyka na bardzo ruchliwej DK 74. Kierowca źle ocenił odległość przy wyprzedzaniu i uderzył w niego bocznym lusterkiem przy dużej prędkości. I o takie sytuacje na krajówkach o wiele łatwiej - bo jest tam dużo więcej samochodów oraz ich średnie prędkości są sporo wyższe niż na drogach lokalnych.
do głowy jakies głupie pomysły.
W tym roku odpadamAle popatrz na prognozę! Taka pogoda już się nigdy nie trafi. ;)
Ale to jakie wtedy ludzie czasy wykręcili dobrze pokazuje jak istotna jest pogoda na takim wyścigu.
(...) ja się przymierzam do Bieszczadów i Beskidu Niskiego. Terenowo
...To nawet bez formy warto spróbować, choćby dla czystej przyjemności jazdy. Bo ostatnio na MPP to pogoda jakoś za bardzo nie rozpieszczała...
To już lepiej wyskoczyć w Bieszczady na Ukrainę.Warto, ale to zostawię sobie na lepszy okres. Poza tym mając raptem 5-6 dni i transport publiczny, dojazd na Ukrainę to grubsza sprawa. Do Przemyśla mogę dojechać po dniówce w Poznaniu na 24-1 w nocy i mając 2-3 km podjazdu do biwaku, z tego da się jeszcze o tej porze roku wyciągnąć 4 godziny snu i wschód słońca. No i powrót z Tarnowa pozwala na 9 godzin jazdy przed pociągiem.
No właśnie, pogoda się zapowiada tak idealna jak w 2018 roku, gdy jedyny raz w historii MPP zwycięzcom udało się złamać 35h, a nawet 34h ;). To nawet bez formy warto spróbować, choćby dla czystej przyjemności jazdy. Bo ostatnio na MPP to pogoda jakoś za bardzo nie rozpieszczała. Zresztą i zly-sze wtedy miał swój zdecydowanie najlepszy czas przejazdu MPP, mało zabrakło do złamania 48h ;). Ale to jakie wtedy ludzie czasy wykręcili dobrze pokazuje jak istotna jest pogoda na takim wyścigu.
To jakbym o sobie czytał. Formy brak, ale chęci duże u mnie. Zapowiada się ekstra przygoda :)
W tym roku odpadam. (...)
W 2018 był przymrozek w górach, brrrr jeszcze mi zimno jak sobie tylko pomyślę, bo pojechałem na lekko i nie miałem żadnej wiatrówki, brrrr....
Bilety już oddałem, więc nie ma co. :icon_cry:Teraz to już ich i tak pewnie nikt nie kupi, zresztą takiemu weteranowi podróży z PKP to nie muszę mówić, ze da się to z i bez biletu spokojnie ogarnąć. Pamiętam jak to Zdzisio i Ola Piekarscy w Pendolino wieźli rowery jako bagaż, podobnie i na Hel, na oba te odcinki nie mając biletów na rower :D
Wiesz, im mniejsza forma tym więcej krwi, potu i bólu. Jedno jest na plus, jak się słabiej kręci, to się tyłek mniej odparza, ale wszystko inne boli dużo bardziej. :PJak to mawiał Mike Hall "Nic co jest cokolwiek warte nie przychodzi łatwo"...
...No właśnie. Wszystkie długoterminowe pokazują 28-30 st. w dzień i wiatr z południa :(
A na prognozę na MPP bym się aż tak nie napalał, bo może nie popada, ale jak się trafi dwie doby pod wiatr, to każdy zatęskni za deszczem i wiatrem z NW.
Z tym że to jest droga na dworzec Kraków - Płaszów, do centrum i na Główny to szybciej jest jechać prosto ulicami Krzyżańskiego i Herberta. I własnie jedyne czego nie mam do końca dopracowanego to dobry wjazd do samego Krakowa. Bo ta Krzyżańskiego jest nie za przyjemna, tam na środku ulicy jest betonowa, wystająca z 10cm nad asflat szykana do rozdzielania pasów, przez co wyprzedzanie roweru jest niewygodne. Ale tego może jest ze 2km. i przeszkadza tylko jak akurat jest sporo samochodów w godzinach szczytu. I też średnio wygodny skręt w lewo na Herberta, zaraz po wiadukcie nad A4. Natomiast kawałek dalej jest już droga dla rowerów, choć fragmentami marnej jakości. I też nie za ciekawy skręt z Turowicza na Kamieńskiego. Ale to już trzeba dobrze znać miasto by to ominąć i też dodać trochę kluczenia.
...No właśnie. Wszystkie długoterminowe pokazują 28-30 st. w dzień i wiatr z południa :(
A na prognozę na MPP bym się aż tak nie napalał, bo może nie popada, ale jak się trafi dwie doby pod wiatr, to każdy zatęskni za deszczem i wiatrem z NW.
...No właśnie. Wszystkie długoterminowe pokazują 28-30 st. w dzień i wiatr z południa :(
A na prognozę na MPP bym się aż tak nie napalał, bo może nie popada, ale jak się trafi dwie doby pod wiatr, to każdy zatęskni za deszczem i wiatrem z NW.
Te prognozy wiatru są na razie nic nie warte, ale tylko poddaję w wątpliwość twierdzenie, że to może być najlepsza pogoda na MPP. Pamiętam edycję BBT, kiedy zawodnicy w całości pokonali trasę wraz z frontem, non stop deszcz do tego wiatr z NW i popadały rekordy. W 2019 na MPP była piękna i słoneczna pogoda, ale wiatr zrobił spustoszenie już pierwszego dnia i posypało się masa DNF.
Lekki przeciwny wiatr wielce się nie da we znaki, podobnie jak i lekki deszcz spustoszenia nie zrobi.
Lekki przeciwny wiatr wielce się nie da we znaki, podobnie jak i lekki deszcz spustoszenia nie zrobi.
Ja w ciemno biorę lekki deszcz mając taką alternatywę na dwie doby :) bardziej mi się to z "komfortem" kojarzy niż dwa dni jazdy pod lekki wiatr ;)
Kiedyś MRDP leciał ponad 85% trasy pod wiatr 25-30 km/h i jakoś problemu nie było.
Zobaczymy, co będzie w rozkładzie w dziewiątego września rano... ;)
Ha, ha, ha. Nie było problemu ;D Chyba na forum, bo na drodze był jak cholera :)Ludzie jakoś dojechali na metę, większość zmieściła się w limicie czasu. Możesz spojrzeć na to inaczej - za to samo wpisowe przy wietrze w twarz pojedziesz dłużej, czyli płacisz mniej wpisowego na godzinę wyścigu. Czysty zysk :lol:
Możesz spojrzeć na to inaczej - za to samo wpisowe przy wietrze w twarz pojedziesz dłużej, czyli płacisz mniej wpisowego na godzinę wyścigu. Czysty zysk
Ludzie jakoś dojechali na metę, większość zmieściła się w limicie czasu.
https://ridewithgps.com/routes/44315930 - opcja przez Centrum
https://ridewithgps.com/routes/44315960 - opcja przez Zabłocie
Opcja przez Zabłocie jest dłuższa 2 km, ale wygodniejsza, bez potrzeby przebijania się przez centrum i zatłoczony dworzec. Wjeżdżasz sobie bezpośrednio na tunel na peron.
Zmieniając temat - co to za numery na liście startowej 666/900+? Coś oznaczają, czy sobie ludzie sami wybierali?
(...)Bardzo śmieszne.
Co do pogody, to jaka by nie była, fajnie będzie w Waszym towarzystwie pojeździć sobie na rowerze :)
Cieszmy się prognozami, póki są dobre. Zobaczymy, co będzie w rozkładzie w dziewiątego września rano... ;)
Kiedyś MRDP leciał ponad 85% trasy pod wiatr 25-30 km/h i jakoś problemu nie było.Nie było, jak nie było ;)
Spróbujesz "obronić mistrzowski tytuł"?
Spróbujesz "obronić mistrzowski tytuł"?
Dzięki Żubr
W tym roku to raczej ciężko będzie, bo jest sporo mocnych nazwisk na liście, m.in. zwycięzcy z wcześniejszych lat - Witek Kania (dwa razy wygrał MPP) i Paweł Pieczka, tylko pytanie czy się zregenerowali po GMRDP i Transiberice. Do tego Paweł Pieczka to jest zawodnik odporny na każdą pogodę, Witek zresztą podobnie, więc nie będzie sytuacji jak z zeszłego roku, gdzie czołówka tak łatwo wymiękła
Też wśród kobiet będzie ciekawa rywalizacja, bo jest kilka naprawdę mocnych dziewczyn - Joanna Rumińska-Pietrzyk, która zajęła trzecie miejsce wśród pań na TCR, Marta Gryczko, która wygrała Puchar Janika w kategorii Open (i to całość, nie tylko wśród kobiet) oraz Małgorzata Warelich, która bardzo dobrze pojechała NC 4000, była najlepsza wśród Polaków zajmując 18 miejsce Open,, wygrywając z Czarkiem Urzyczynem i całą rywalizację wśród kobiet.
Z tych zawodników co znam, to dla mnie albo Mariusz Cukierski albo Paweł Pieczka. Tak bym obstawiał. Jeśli pogoda dopiszę, to Mariusz Cukierski może pocisnąć, i zejść sporo poniżej 40 godzin. Bo jest mocny, tylko pytanie czy nie przesadzi. Paweł Pieczka jest bardzie solidny, zna ten maraton Orlen po Orlenie, wie jak dobrze rozłożyć siły.
Wśród Pań (i w ogóle zrobi dobry wynik) IMO wygra Joanna Rumińska. Myślę, że zejdzie poniżej 48 godzin. Dla mnie przejechanie MPP w dobrym czasie i RTP solo (zresztą dla mnie w ogóle prawdziwe ultra to jest tylko SOLO) to jest bardziej konkretny wyznacznik niż Puchary Roberta Janika.
2 lata temu jechałem tamtędy jezdnią, było to ok. 1h po zmroku. Ruch był, ale nie jakiś wielki.
Czy tam jest duży ruch samochodowy w weekendy, można jechać jezdnią, czy lepiej po CPR?
Czy tam jest duży ruch samochodowy w weekendy, można jechać jezdnią, czy lepiej po CPR?
(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/908f1fe9f0a4ab7655f4b2503a59fcf8a0f964d5.jpg) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/908f1fe9f0a4ab7655f4b2503a59fcf8a0f964d5.jpg)
;)
A przy tych bardzo dobrych prognozach sporo osób może się pokusić o zejście poniżej 48h, co jest już taką swoistą nobilitacją na MPP od czasów gdy przedłużono trasę do ok. 1000km.Tylko to już wymaga przejazdu w nocy znacznej długości, jak nie całego, odcinka górskiego maratonu. A nie ma nic piękniejszego na MPP niż powitać poniedziałkowy wschód słońca w górach (po przespanej nocy w łóżeczku :D). No chyba, żeby złamać 35h i zobaczyć zachód słońca z Głodówki, ale to już zupełnie inna bajka.
Tylko to już wymaga przejazdu w nocy znacznej długości, jak nie całego, odcinka górskiego maratonu. A nie ma nic piękniejszego na MPP niż powitać poniedziałkowy wschód słońca w górach (po przespanej nocy w łóżeczku :D)
Tylko to już wymaga przejazdu w nocy znacznej długości, jak nie całego, odcinka górskiego maratonu. A nie ma nic piękniejszego na MPP niż powitać poniedziałkowy wschód słońca w górach (po przespanej nocy w łóżeczku :D). No chyba, żeby złamać 35h i zobaczyć zachód słońca z Głodówki, ale to już zupełnie inna bajka.Wschód słońca będzie widać z jednego miejsca na podjeździe pod Głodówkę jakby co. A dokładnie z ronda na Wierch Porońcu, gdzie odchodzi droga na Łysą Polanę. Słońce w poniedziałek 11 września wzejdzie o 6:10 i w kierunku wschodnim akurat tam jest jeszcze trochę widoku. Wiem, bo zwróciłem na to uwagę w lipcu, gdy znalazłem fajną miejscówkę biwakową nad Głodówką i rozważałem czy jest blisko szybko dostępne miejsce z panoramą na wschód słońca. No i jest.
Ale to już trzeba 46h, a nie 48h, a to jednak deczko zmienia :lol:Dopisałem o Zębie. Tam jednak bardzo ciasno z panoramą. No i to jednak wschód słońca nad domkami, a nie taki jak na Wierch Porońcu, czysto nad górami między świerkami rosnącymi przy szosie, czyli ten najpiękniejszy ;D
Dopisałem o Zębie. Tam jednak bardzo ciasno z panoramą. No i to jednak wschód słońca nad domkami, a nie taki jak na Wierch Porońcu, czysto nad górami między świerkami rosnącymi przy szosie, czyli ten najpiękniejszy ;D
No właśnie, z Zębu to marna ta panorama, tam się cały czas jedzie wiochami; natomiast Wierch Poroniec to rzeczywiście były sztos, bo tam jest parę prześwitów, gdzie genialnie widać Tatry, a nie ma żadnych zabudowań.No to limit znamy, 45:20.
Widok na Tatry o poranku podczas zjazdu z Przełęczy Knurowskiej, to jedna z chwil, które mocno mi zapadły w pamięci podczas wyścigów. Uświadomiłem sobie wtedy, że przewinąłem tego tysiaka przez cały kraj w niecałe 2 doby, że przecież dopiero co byłem na Helu. Oj, była to wisienka ten widok, po nocce na rowerze :)
Zdjęcie z 14 września 2020 o godzinie 6:05
(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/19703b5b15091f0169d4b0bc0657a1ab3bb0726b.jpg) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/19703b5b15091f0169d4b0bc0657a1ab3bb0726b.jpg)
Słusznie prawisz. Świt nad Makowem Podhalańskim to już nam, a niezapomniany jest ten z MRDP nad Głodówką. Tylko to już wymaga drugiej nocy w siodle. Chyba jednak nie. Za szybko by się MPP skończył, a na kolejny trzeba czekać rok. :lol:Tylko to już wymaga przejazdu w nocy znacznej długości, jak nie całego, odcinka górskiego maratonu. A nie ma nic piękniejszego na MPP niż powitać poniedziałkowy wschód słońca w górach (po przespanej nocy w łóżeczku :D)
Ale zauważ, że przy 48h to też witasz świt w górach i to w Tatrach, a nie na sporo niższych pogórzach :P
Czy ktoś z szanownych Kolegów zechciałby udostępnić podzielony ślad?
Np. na 3 części.
Uprzejmie proszę.
Wgrałem wczoraj cały i strasznie kanciasto wygląda to w garminie.
Dziękuję za przycięcie śladu i udostępnienie!
530 edge ogarnia taki slad (...)
Słusznie prawisz. Świt nad Makowem Podhalańskim to już nam, a niezapomniany jest ten z MRDP nad Głodówką. Tylko to już wymaga drugiej nocy w siodle. Chyba jednak nie. Za szybko by się MPP skończył, a na kolejny trzeba czekać rok. :lol:
Czy do każdego Garmina trzeba dzielić ślad? Posiadam Edge 1030 plus i wygląda na to, że ślad wgrał się w całości. Pytam aby się upewnić czy dobrze robię, czy jednak warto podzielić? Nie chciałbym jakiś niespodzianek podczas maratonu :)
Pani w kasie w Gdyni powiedziała, że pływają prawie wszystkie, a w porannych godzinach jest najwiecej chętnych, wiec rejsy oznaczone jako rezerwowe odbywają się. I potwierdzam to, bo właśnie płynę i jest sporo ludzi. W Rewie nie wiem.
Ale o jakich górach w sumie mowa, ktoś oglądał w ogóle tegoroczną trasę? Nie ma wielu malowniczych odcinków, bardzo mało tych gór jest w tym roku.
Każde góry są na swój sposób ładne. Wiadomo, że to nie są Alpy, ale widoków nie brakuje, zarówno na pogórzach, jak i we właściwych górach. Np. moment gdy otwiera się widok na Tatry jest niezapomniany, tutaj po raz pierwszy będzie je dobrze widać z Harakabuza, w ogóle pierwszy raz będzie ten odcinek na MPP.
Trackcourse dodatkowo miał opóźnienie bodajże 5 minutowe. Jedyny plus, że można sobie później np. po roku czasu obejrzeć jak się jechało 😉
Z kolei jak tak spojrzałem na ten Poltrax to na już zakończonych zawodach nie widzę w ogóle opcji odtworzenia czegokolwiek, więc też to nie jest żaden wybitny monitoring, właściwie nie ma nic poza pokazywaniem sytuacji na żywo. Tej opcji to jednak bardzo mocno brakuje.
Pytanie też czy w trakcie trwania imprezy da się tam wyszukać wybranego zawodnika, teraz tego się nie da sprawdzić bo nie ma działających monitoringów. Ale taka opcja to zakładam, ze musi być, na już zakończonych imprezach jest lista z wynikami, pewnie jak to trwa na żywo to zamiast tej listy wyników jest lista startowa.
Ten Poltrax, to wygląda jak wersja beta aplikacji. Ten tracking jest mega prosty, a jego największą wadą jest to, że kropki mają inicjały, a nie nr startowy.
Szukanie na mapie interesującej nas osoby jest mega upierdliwe, czego moi "kibice" doświadczyli na maratonie WatahyTo raczej wina tych kibiców, że nie zorientowali się, że jest wyszukiwarka o której napisał Bubu; wklepujesz interesujące nazwisko i niczego na mapie nie trzeba szukać.
Taka niespodzianka od mBanku dla uczestników MPP będących klientami tegoż:
W nocy 9/10 września br.:
* 2:30 - 6:40 - nie zapłacisz kartą i nie wypłacisz gotówki z bankomatu
* 2:30 - 8:00 - nie zapłacisz za zakupy w internecie, nie zalogujesz się na swoje konto w internecie oraz aplikacji mobilnej, nie złożysz też żadnego wniosku
Taka niespodzianka od mBanku dla uczestników MPP będących klientami tegoż:No to będzie musiało dojść dodatkowe "obciążenie" do roweru. Najgorzej będzie, jak resztę dostanę w "klepokach".
W nocy 9/10 września br.:
* 2:30 - 6:40 - nie zapłacisz kartą i nie wypłacisz gotówki z bankomatu
* 2:30 - 8:00 - nie zapłacisz za zakupy w internecie, nie zalogujesz się na swoje konto w internecie oraz aplikacji mobilnej, nie złożysz też żadnego wniosku
No to będzie musiało dojść dodatkowe "obciążenie" do roweru. Najgorzej będzie, jak resztę dostanę w "klepokach".
Ale z doświadczenia wiem, że zawsze ten okres jest krótszy.
Podrzucam moją subiektywną rozpiskę trasy, dla kogoś kto zapomniał, się mu nie chciało, albo nie miał czasu😉... można korzystać.
Z tych zawodników co znam, to dla mnie albo Mariusz Cukierski albo Paweł Pieczka. Tak bym obstawiał. Jeśli pogoda dopiszę, to Mariusz Cukierski może pocisnąć, i zejść sporo poniżej 40 godzin. Bo jest mocny, tylko pytanie czy nie przesadzi. Paweł Pieczka jest bardzie solidny, zna ten maraton Orlen po Orlenie, wie jak dobrze rozłożyć siły.
Mariusza Cukierskiego to jakoś przeoczyłem na liście startowej. Bardzo możliwe, że po prostu pojadą z Pawłem Pieczką wspólnie (parę wyścigów już jechali przecież razem), do tego pewnie dołączy do nich Adrian Żołkiewicz, to też jest bardzo mocny zawodnik, do tego bardzo młody. A poza tym jest oczywiście wielu innych mocnych zawodników, którzy też mogą namieszać, w tym własnie Jędrucha. A przy tych bardzo dobrych prognozach sporo osób może się pokusić o zejście poniżej 48h, co jest już taką swoistą nobilitacją na MPP od czasów gdy przedłużono trasę do ok. 1000km.Wśród Pań (i w ogóle zrobi dobry wynik) IMO wygra Joanna Rumińska. Myślę, że zejdzie poniżej 48 godzin. Dla mnie przejechanie MPP w dobrym czasie i RTP solo (zresztą dla mnie w ogóle prawdziwe ultra to jest tylko SOLO) to jest bardziej konkretny wyznacznik niż Puchary Roberta Janika.
Niewątpliwie w kontekście MPP takie wyścigi jak RTP, TCR czy NC4000 wnoszą sporo wiecej niż dobowe ultra circa 500/600km, które się w 90% jedzie "z mocnej nogi", podczas gdy na 1000km z tak trudną końcówką już kluczowa robi się wytrzymałość i mocna głowa. Tak więc to Joanna Rumińska jest IMO główną faworytką kobiecej rywalizacji. Do tego u Janika jest sporo łatwiej logistycznie, można jechać znacznie bardziej na lekko, jest wsparcie, a tutaj tego nie będzie; niemniej wygrana Marty Gryczko w cyklu ze wszystkimi facetami pokazuje potencjał zawodniczki.
Podrzucam moją subiektywną rozpiskę trasy, dla kogoś kto zapomniał, się mu nie chciało, albo nie miał czasu😉... można korzystać.
Ale to przede wszystkim Ty musisz ją wykorzystać! :lol:
Pogody to już lepszej nie będzie, tak więc tym razem to żadne DNF nie wchodzą w grę ;)
Pani w kasie w Gdyni powiedziała, że pływają prawie wszystkie,
Warszawa już w drodze na Hel! 8)
(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/9cd58505e1099068d6b26e9655f08980fe84f58b.jpg) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/9cd58505e1099068d6b26e9655f08980fe84f58b.jpg)
sugerujesz że będzie dramatycznie ? ;)Nie dramatycznie, tylko kulturalnie :P
powodzenia !
Jakich przebojach?
W polregio standardowo Pani konduktor nie wypuściła kolegów bez biletów chociaż bez problemów wszyscy by zmieścili
Jak ktoś nie ma biletu na rower zostaje na peronie.Ja bilet miałem i też zostałem na peronie bo pociąg przepełniony. "Następny pana powinien zabrać " >:((https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/98ed90cfecbc4bf54a3d0d5d67783efb507c1c42.jpg) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/98ed90cfecbc4bf54a3d0d5d67783efb507c1c42.jpg)
A z Gdyni na Hel mam bilet z rowerem na jakoś 19.25. Licze ze do tego czasu sytuacja się uspokoi
Trochę Wam zazdroszczę tego MPP i zaczynam żałować, że w tym roku nie wystartowałem. Szczególnie, że pogoda dopisze. No i to chyba jedyny maraton w kraju, do którego dotarcie to już jest wyzwanie, jak widać powyżej :D
A tymczasem w pociągu do Gdyni nie ma monotonii! Mnóstwo ludzi bez miejscówek, więc straszny tłok, a i brak klimy na korytarzu- to wszystko sprawiło, że moja nabita w warunkach domowych do granic opona nie wytrzymała ciśnienia i strzeliła z obręczy, pokrywając uszczelniaczem cały korytarz. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem (sic!) - ogarnianie tego bałaganu było dobrym lekarstwem na postępującą nudę!
Dość ładnie ten monitoring wygląda.Dzięki
https://www.poltrax.live/mpp
Trochę Wam zazdroszczę tego MPP i zaczynam żałować, że w tym roku nie wystartowałem. Szczególnie, że pogoda dopisze.Też niestety żałuję. Cały czas wzbraniam się przed MPP przez termin (wrzesień) w obawie, że pogoda będzie beznadziejna, że noce już są długie. Ale widząc tą pogodę pluję sobie w brodę. Ale wiadomo, po fakcie każdy mądry ::)
W Bieszczadach jest w sam raz. Właśnie siedzę na wieży widokowej na Korbani i jest idealnie. A za dnia kąpiel w Sanie, przezroczysta i ciepła woda.
Jurę i pagórki liczmy od 700 km. Jechałem tam dzisiaj i na trasie MPP było może 400m w pionie. Mariusz pewnie wygra, ale na monitoringu chyba tego nie zobaczymy. Masowo zaczynają padać trackery :) Miało być 36,5 godziny, ale dodałem 10 zamiast 12 :)
Bez przesady, nie ma nawet upału, a niemal połowę doby trwa noc. Raptem przez 5 godzin człowiek jest wystawiony na działanie wysokich temperatur. Słońce też już tak nie pali.Chyba dla twojego organizmu. Bo ja zdycham od 8 rano do 17. Lubisz ciepło oki. A ja chłód wiec nie twierdz ze dla Twoje dobre warunki musza wszystkim pasowac. Bo ja moge napisac ze dla mnie -5 by bylo najlepiej. Co by bylo prawda. Ale tak 15 to by byla bajka.
Spróbujesz "obronić mistrzowski tytuł"?
W tym roku to raczej ciężko będzie, bo jest sporo mocnych nazwisk na liście, m.in. zwycięzcy z wcześniejszych lat - Witek Kania (dwa razy wygrał MPP) i Paweł Pieczka, tylko pytanie czy się zregenerowali po GMRDP i Transiberice. Do tego Paweł Pieczka to jest zawodnik odporny na każdą pogodę, Witek zresztą podobnie, więc nie będzie sytuacji jak z zeszłego roku, gdzie czołówka tak łatwo wymiękła
Mariusza Cukierskiego to jakoś przeoczyłem na liście startowej. Bardzo możliwe, że po prostu pojadą z Pawłem Pieczką wspólnie (parę wyścigów już jechali przecież razem), do tego pewnie dołączy do nich Adrian Żołkiewicz, to też jest bardzo mocny zawodnik, do tego bardzo młody.
Jak naprawić zerwaną linkę przerzutki, gdy nie mamy zapasu?
A ktoś wie, co się dzieje z Żubrem, że tak osłabł?Dłuższą chwilę odpoczywał na wysokości kopalni Bełchatów.
A ktoś wie, co się dzieje z Żubrem, że tak osłabł?
tolaf w Olkuszu
skaut pod Paryżem
A ktoś wie, co się dzieje z Żubrem, że tak osłabł?
Z Żubrem wszystko ok.
Miał kontuzje stopy, która uniemożliwiała mu dalszą jazdę. Przespał się chyba z 20h, podjadł, uzupełnił płyny i pojechał dalej.
Miał kontuzje stopy, która uniemożliwiała mu dalszą jazdę. Przespał się chyba z 20h, podjadł, uzupełnił płyny i pojechał dalej.Właśnie widziałam, że dobrze jechał, a później mi gdzieś zniknął. Brawa dla niego, że się nie wycofał, tylko pocisnał dalej. W końcu zapłacone ;). I nawet na mete już dojechał :).
Miał kontuzje stopy, która uniemożliwiała mu dalszą jazdę. Przespał się chyba z 20h, podjadł, uzupełnił płyny i pojechał dalej.Właśnie widziałam, że dobrze jechał, a później mi gdzieś zniknął. Brawa dla niego, że się nie wycofał, tylko pocisnał dalej. W końcu zapłacone ;). I nawet na mete już dojechał :).
Zapasowa linka to aż takie obciążenie, żeby nie zabrać ze sobą na zawody?
Monitoring, eufemistycznie mówiąc, funkcje ma bardzo podstawowe i o ile można przeboleć inicjały zamiast numerów startowych, to już brak wyboru obserwowanych zawodników i w szczególności brak odtwarzania przebiegu rywalizacji są bardzo zniechęcające do śledzenia zawodów.
Kilka fotek z trasy z jurajskiego odcinka.
przy takiej pogodzie idealnej na jazdę.Nie potwierdzam tych "idealnych warunków" ;D Jak dla mnie, było za ciepło. Bardzo za ciepło.
...
Nie potwierdzam tych "idealnych warunków" ;D Jak dla mnie, było za ciepło. Bardzo za ciepło.
...
Ale, poza tym, jak zwykle, świetna impreza. Dziewczyny i chłopaki z Koło Ultra robią super robotę.
Może Paweł Pieczka odbiera takie temperatury jako miły chłodek po Transiberice ;)
Trochę Wam zazdroszczę tego MPP i zaczynam żałować, że w tym roku nie wystartowałem. Szczególnie, że pogoda dopisze. No i to chyba jedyny maraton w kraju, do którego dotarcie to już jest wyzwanie, jak widać powyżej :D
Powiem Ci jak będę na Głodówce czy miałeś czego zazdrościć.
Powiem Ci jak będę na Głodówce czy miałeś czego zazdrościć.
Wprawdzie już nie jestem na Głodówce, ale i tak Ci odpowiem. Nie masz czego żałować :)
Ten monitoring ma potencjał, tylko trzeba by doinwestować, bo sensownie radził sobie wydajnościowo z obsługą 150 zawodników. Zamiast jakichś bezsensownych klasyfiacji na POI, wystarczy wyświetlić klasyfikację według pozycji na tracku, którą system już dysponuje, tylko z jakiegoś powodu wyświetla ją tylko na podglądzie konktetnego zawodnika.
Odtwarzanie wsteczne dla mnie nie jest najważniejszą funcją.
Bo nie piszesz relacji z wyścigów ;)
Cieszę się, ze pieróg smakował.
Teraz już będziemy się kojarzyć po nickach, imienniku :)
Zapraszam na moją relację z MPP, przygód na trasie było sporo to i relacja odpowiedniej długości ;)
http://wilk.bikestats.pl/2237323,Maraton-Polnoc-Poludnie-2023.html
Skończyło się stukilometrową ucieczką przed Robertem Woźniakiem i kolegą z którym jechał.to ja jechałem z Robertem. Dzięki za dreszczyk emocji na samym finishu ;)Pozdrawiam i do następnego
Też dodam coś od Siebie, bo myślami cały czas na MPP 😉
Start w czwartek o 23:58 z Wrocławskiego dworca, człowiek jak zawsze myślał że w pociągu coś się uda wypocząć, niestety życie szybko weryfikuje 😆, przesiadka w polregio o 7 rano w piątek i o 08:40 już jestem na Helu żeby wypocząć przed startem na nocleg zatrzymuje się ze znajomymi w Muszelce
Dzień mija na pogaduchach i standardowo piwko na plaży
Do zachodu słońca.
(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/03bda59d3b31bb8abdbbf65e84c35d4869e011f9.jpg) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/03bda59d3b31bb8abdbbf65e84c35d4869e011f9.jpg)
W tym roku forma w lesie przejechane niecałe 8k od stycznia
Ale trzeba postawić sobie cele
1-Nie zaliczyć DNF(do tej pory jeden na 930km BBT 2020)
2-Skonczyc w top10 w tym roku mocna czołówka 😉
3- Poprawić 42:25 z edycji 2021
Start jak zawsze bajeczny, to co kocham na MPP najbardziej to przejazd całej kolumny przez Hel.
Na początku idzie bardzo powoli , ale po około 10km jeden kolega ruszą szybciej(potem okazuje się że za potrzebą).
Policja przyspiesza i wyrywam się na lemondce do przodu i do ronda we Władysławowie prowadze peleton średnia w okolicach 38Kmh
Za rondem wiedziałem że zaczną się niedługo większe podjazdy i zaraz zniknę z tyłu bo niestety 102kg plus rower nie utrzymam się z czołówką, i tak udaje się pojechać wspólnie do około 60km trasy.
Późniejszy odcinek do stacji w Egiertowie jadę z Radkiem Osewskim z którym miałem jechać aż do końca, ale u niego coś tętno świruje i się nie zgrywamy, tak więc po 10 minutach na orlenie jadę dalej swoje solo, niestety temperatura była za wysoka, i tutaj postanowiłem jechać spokojnie dopóki się nie ochłodzi.
około 18/19 w sprzyjających warunkach ruszyłem przyzwoitym tempem, i tak kolejno kilometr za kilometrem, postój na stacji za Kwidzyniem, gdzieś na 350 km dołączam do grupy w której jedzie Krzysztof Tlaga i Marta Gryczko i jedziemy razem, poza małymi przerwami kiedy się rozdzielamy i znów schodzimy w grupę i tak jedziemy do stacji na 520Km czas dobry bo jest koło 5:00.
Na pit stopie zaczynam odczuwać silny ból brzucha, wiedziałem że nie będzie mocy w grupe dlatego mówię pozostałym że dalej jadę solo, najwyżej się gdzieś dalej złapiemy.
Tutaj zaczyna się moja walka na tym maratonie z DNF... W brzuchu coraz gorzej normalnie zaczynam się czuć jakbym miał betoniarkę wewnątrz,
momentalnie zwalniam i jadę 20/h po płaskim(a tutaj tak naprawdę najlepszy odcinek dla mnie gdzie mogłem powalczyć o poprawę czasu) dodatkowo zaraz za kopalnią łapię gumę, i tracę kolejne 20 min na wymianę dętki, mija mnie jakaś większa grupa kolarzy. docieram koło godziny 11 do stacji w Oltan w Kodrąb, i tutaj bóle samoistnie przechodzą :) mogę jechać dalej.
Około 700 km łapię znowu Martę z Krzyskiem , i staram się współpracować, jednak po kilku zmianach mówię że jest za ciepło i niestety nie da rady, jadę swoje solo
Piękna Jura w taki upał niszczy mnie doszczętnie XD
(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/f3dc270727f4734e9f8060658c1d29682cc602ff.jpg) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/f3dc270727f4734e9f8060658c1d29682cc602ff.jpg)
Ostatkiem sił i bez kropli w bidonie dojeżdzam do Kromołowa, robię pitstop w żabce gdzie schodzi mi koło 30 minut. Następny szybki postój na stacji Moya na 800km trasy zaczynam górską końcówkę jeszcze mam nadzieję na poprawę wyniku z edycji 2021, jest chwila przed godziną 18, i dostaję nowych sił :) podjazdy zaczynają wchodzić noga podaje, i nagle na ostatnim podjeździe przed Wadowicami, na samej końcówce (jakieś 13%) nagle odcina mi moc, zwalniam do 0 i wpadam centralnie do rowu.... masakra.
Wstaje otrząsam sie i obolały dojezdzam do Wadowic gdzie czuję że muszę zrobić pitstop bo inaczej padne. Planowałem do KFC ale ilość osób mnie przeraziła i jadę kawałek dalej na BP, dłuższa przerwa rozmasowuję nogę, wjeżdża Burger, colca i uzupełniamy wodę na max, Ruszam dalej na najbardziej stromą ściankę całej edycji 180 metrów wspinaczki prawie cały czas pokazuje 15%.... po tym podjedzie który chyba lepiej było wchodzić zaczynam zdawać sobie sprawę że już pozostaje mi minimalizować straty do założonego czasu dojazdu :)
Zaczynam mieć jakieś zwidy i dwa razy wjezdzam za Suchą Beskidzką na zły podjazd który prowadzi do Makowa.
Kiedy już udaje mi się odnaleźć ślad, umysł zaczyna świrować i jak patrze na Garmina, to za każdym razem mam więcej zamiast mniej km do Makowa, ale w końcu udaje sie dotrzeć :).
Nie zatrzymuję się i jadę dalej kolejne podjazdy wchodzą, staram się nie rozglądać żeby nie świrować za podjazdem na Skomielną ubieram rękawice, kurtkę i nogawki, już zaczyna być bardzo zimno na zjazdach. Podjazd na Harkabuzy przez swoją długość znów doszczętnie mnie niszczy, i już tylko marzę o dotarciu do Czarnego Dunajca na kawę z Orlenu.
Zjazd wychładza mnie tak że ubieram dosłownie wszystko co mam w podsiodłówce, dojeżdżam na stację i ku mojemu zaskoczeniu o kawie mogę zapomnieć, malutki Orlen wielkości kiosku ruchu...
Kupuję tylko wodę i ruszam dalej.
Na ostatnich kilometrach mija mnie Jakub Szumański, chwile rozmawiamy ,ale mówie żeby cisnął dalej bo ja już mam umieralnie .
Żółwim tempem melduję się na Głodówce o 06:23 z czasem 45:23- Dotarłem!!!
Co prawda nie udało się zrealizować większości założeń, ale i tak jestem zadowolony
że nie poddałem się mimo przeciwnością i dojechałem na finisz
A na Głodówce to już Miłe towarzystwo, rozmowy do wieczora dobre jedzenie i %% :)
Za to Kocham MPP i jak tylko będzie możliwość to będę uczestniczył w kolejnych edycjach
Oczywiście największe podziękowania i ukłony dla Organizatorów
To i ja dodam relację z mojego debiutu na MPP - bardzo dobrze się bawiłem, chętnie wrócę tu za rok! Jeszcze raz dziękuję za wszystko organizatorom.
Ależ wodzu, co wódz?!...
/.../ Widać na załączonych zdjęciach. /.../
Bardziej czas bym powiedział. Bo luksusu to tam nie było. Ot tak standardowo w tym Pendolino XDW pierwszej klasie podobno jest lepiej, ale chyba nie da się kupić biletu na pierwszą klasę z przewozem roweru?
Ale problem chyba leży gdzie indziej. Jak się buduje taki ciąg to chyba warto pomyśleć o pieszych i zbudować równolegle coś dla nich.
Moje wrażenia zupełnie inne. Lubię pagóry i fajnie się jechało, duuuużo lepiej niż okrążanie płaskiej dziury w ziemi, które mnie zmuliło psychicznie zupełnie.
Wyspowy to był w zeszłym roku i była jedna z najostrzejszych ścianek, czyli Młyńczyska ;). W tym roku jechaliśmy natomiast zupełnie od drugiej strony.Krótki, ale solidny podjazd (27%) jest na szosie z Laskowej do Limanowej, ale przez stadninę koni.
Krótki, ale solidny podjazd (27%) jest na szosie z Laskowej do Limanowej, ale przez stadninę koni.Uprzejmie proszę o nie podawanie pomysłu takiego podjazdu, gdyż jeszcze pojawi się on na trasie MPP i będę musiał znów pchać rower pod górę. ;)
Kurde, najmocniej dorzucają do pieca Ci co nie jechali ::)Ja jechałem :)
Kurde, najmocniej dorzucają do pieca Ci co nie jechali ::)
Ale jako pierwszy górski to w sam raz. Taki na zniszczenie przed górami. ;DAle przed nim na pogórzu jeszcze dwie osiemnastki można wkomponować :icon_twisted:
Ale jako pierwszy górski to w sam raz. Taki na zniszczenie przed górami. ;DW tym roku pierwsza ścianka za Wadowicami tak na mnie zadziałała. Przed nią wjeżdżałem wszystko, byłem zwycięzcą ;D
Krótki, ale solidny podjazd (27%) jest na szosie z Laskowej do Limanowej, ale przez stadninę koni.
Byłem na Laskowej - i to już jest IMO podjazd bez sensu, tego pewnie nawet najmocniejsi nie będą w stanie wjechać. To jest kilometr ze średnim nachyleniem 19% i długie odcinki koło 25%. To się na świeżo wciąga z potężną walką, a co dopiero przy 900km w nogach.To jest właśnie ta słynna sól kolarstwa :lol: Na nasze szczęście takie asfalty szybko się degradują, więc po kolejnej zimie pewnie jakość spadnie na tyle, że wyleci z ewentualnych planów ;)
Byłem na Laskowej - i to już jest IMO podjazd bez sensu, tego pewnie nawet najmocniejsi nie będą w stanie wjechać. To jest kilometr ze średnim nachyleniem 19% i długie odcinki koło 25%. To się na świeżo wciąga z potężną walką, a co dopiero przy 900km w nogach.A to TEN podjazd na Laskowej, gdzie dzieciaki codziennie na swoich małych rowerkach do szkoły 3x na dobę tam i z powrotem ;D.
A to TEN podjazd na Laskowej, gdzie dzieciaki codziennie na swoich małych rowerkach do szkoły 3x na dobę tam i z powrotem ;D.Tam to tylko dzieciaki Pabla są w stanie wjechać :P
Do tego podjazd jest ciężki psychicznie - bo to generalnie jest długa prosta puszczona czołowo pod ostre zbocze.Na wyścigu psychikę miażdżyłby też fakt, że podjazd można objechać w 10 minut wygodną szosą w dolinie, gdzie nachylenie jest rzędu 2% :P To by była taka perełka, zupełnie bezsensowna ścianka wciśnięta po to, aby niemal nikt nie mógł powiedzieć, że pokonał całą trasę w siodle. Bo brakowałoby tych kilkuset metrów :o
Jestem absolutnie przeciw takim analizą. "Bawimy się zapałkami". Organizator czyta forum. Obyśmy się potem nie dziwili, że będzie przewalone na MPP :D
Wiesz, to może być dla orga inspiracja. Nie raz i nie dwa widywałem tłumy spacerujących kolarzy na mpp. ;DTaki podjazd musiałby wnosić coś ciekawego do trasy, gdy np. ukończono przejazd przez Porębę, Działek i Obajtki do Pcimia, to wtedy taki odcinek miałby ogromną szansę na pojawienie się, bo by wnosił dużo nowego, nowy przejazd z Dobczyc. Brakuje jednak jeszcze trochę na grzbiecie. Podobny efekt rażenia miałaby pewnie szosa przez Suchą Polanę, ale tam budując drogę zainwestowano w szuter.
Ciągle mam nadzieję, że nie skończy się szosową odmianą pachulszczyzny tylko dalej będzie to maraton dający radość z _jazdy_.
Nie ma strachu, chłopaki które układają MPP sami jeżdżą i bezsensownych ścianek w pięciu edycjach do tej pory nie doświadczyłem.
To jednak nie jest poziom Zbója czy niektórych segmentów RTP, gdzie już czasami są na siłę napchane wszystkie możliwe ścianki w okolicy.One nie są na siłę, oglądałem te segmenty, większość miałem przy różnych okazjach wycieczek już zrobionych. To jest taki wyścig, że są dobierane trudne segmenty, które możesz połączyć łatwiejszymi odcinkami w dolinach. Trzeba pamiętać, że RTP nie jest wyścigiem czysto szosowym, co daje większą możliwość planowania ciekawych segmentów z wykorzystaniem szutrowych łączników. Ponadto segment może kończyć się lub zaczynać na górze, co daje możliwość wkomponowania ślepych uliczek do wysoko położonych przysiółków. MPP jest niejako przypisany do asfaltu i przelotowy (jedyny podjazd bez zjazdu na drugą stronę to Głodówka / Cyrhla nad Białką), co znacznie ogranicza wkomponowywanie trudnych ścianek do trasy.
Trzeba pamiętać, że RTP nie jest wyścigiem czysto szosowym, co daje większą możliwość planowania ciekawych segmentów z wykorzystaniem szutrowych łączników.
Wiele to nie pomogło, większość uczestników wzięła by w ciemno segmenty gravelowe z zeszłego roku zamiast dymania asfaltem na Modre Sedlo.
Byłem w listopadzie ubiegłego roku po raz chyba piąty na tej przełęczy, w ramach wycieczki. Jedna z moich ulubionych przełęczy, ale bardzo trudna. Wiem, wycieczka to nie wyścig, ale przełęcz nieprawdopodobnie piękna, zwłaszcza jak się trafi na warun.Na RTP też były niesamowite widoki, bo na Modre Sedlo wjeżdżaliśmy w maju, gdy u góry jeszcze leżał śnieg, samą końcówkę jechało się w śnieżnym tunelu.
Być może lepiej by było zrobić jeden segment trudny, selektywny, zaś potem kilka po prostu dla nacieszenia się jazdą. Są takie odcinki, gdzie masz długie zjazdy dolinami, to byłby całkiem przyjemny segment, nawet jeśli poprzedzony ścianką.
Miłego czytania!Okazuje się, że ultra jest bardzo pouczające. Dowiedziałem się, że istnieje coś takiego, jak "kajakarstwo zwałkowe". Przypomina niektóre wyścigi szosowe. Niby płyniesz kajakiem, ale więcej go przenosisz. Niby wyścig szosowy, ale co chwilę szutr i bruk. :)
Muszę się zmobilizowaćTeż muszę. Choć od czasu, kiedy relacja z MRDP, prawie gotowa, utknęła poprawkach korektorskich, jakoś nie mogę znaleźć weny. ;D
Miłego czytania!Dowiedziałem się, że istnieje coś takiego, jak "kajakarstwo zwałkowe". Przypomina niektóre wyścigi szosowe. Niby płyniesz kajakiem, ale więcej go przenosisz. Niby wyścig szosowy, ale co chwilę szutr i bruk. :)
W zwałce cała zabawa polega na tym, by wbrew wszystkiemu kajaka jednak nie przenosić, a nawet z niego nie wysiąć.
Wszystkie relacje szybszych kolegów przeczytałem z zapartym tchem i wypiekami na twarzy. :) Nie ma co, trzeba się uczyć od lepszych, trenować, jeździć, to może i mnie się uda kiedyś... Szczególne gratulacje i podziw dla tych, którzy złamali 2 doby - to już rzeczywiście, nazwijmy to, wynik prestiżowy. :)
Pora zatem na (nieco mniej emocjonującą) relację zawodnika z dolnych stanów średnich: https://sasieczno.pl/relacje/2023-maraton-polnoc-poludnie/ :)
Miłego czytania!
Fajnie się czytało.
Muszę się zmobilizować i przy następnej okazji też napisać jakąś relację.
Wilk, coś w tym jest. :) Ale jednak fajnie mieć wybór - albo lecieć w trupa i mało z drogi spamiętać poza tym, gdzie była kiepska nawierzchnia, a gdzie większy ruch samochodów, albo nieco bardziej "turystycznie". :)
I teraz jak mnie znajomi pytają po co mi te maratony to mam gotowy obrazek z odpowiedzią.
@Bubu długa, ale ciekawa i dobrze napisana relacja. A co fajne, też się załapałem, dzięki :D
no i ten dziennik kosztów...
Pora zatem na (nieco mniej emocjonującą) relację zawodnika z dolnych stanów średnich:
Jest już trasa przyszłorocznej edycji:
https://ridewithgps.com/routes/44608458
Jest już trasa przyszłorocznej edycji:
https://ridewithgps.com/routes/44608458
Mam podobne zdanie.To jest nas już dwóch. ;D Ktoś jeszcze dołącza?