Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Wyprawy i wycieczki rowerowe => Podróże i Wyprawy => : Pyndalarz w 21 Lut 2021, 15:27
-
Cześć,
zapraszam Was do obejrzenia relacji z trasy Katowice - Warszawa, którą odbyłem pod koniec ubiegłego sezonu :)
Standardowo jakość pozostawia wiele do życzenia, ale co ma być to jest :p Miłego seansu :)
-
Modern Talking ciągle żyje :o
Podoba mi się nowa definicja przepaści :D
Fajne, ale tak mi przyszło do głowy: Co by się stało z rowerzystami szosowymi, gdyby nagle zniknęły Orleny i Maki? Pewnie też by zniknęli.
-
Żyje, żyje... :D
Pewnie część "ultrasów" by się zniechęciła :D Orlen i McD to spory komfort podczas takich podróży, dlatego zawsze planując trasę staram się, aby regularnie co kilkadziesiąt kilometrów była jakaś stacja benzynowa (akurat Orlen - znam jedzenie, więc jestem pewien oferty) czy McD.
-
Co by się stało z rowerzystami szosowymi, gdyby nagle zniknęły Orleny i Maki? Pewnie też by zniknęli.
Ja co prawda nie na szosie, ale po szosie, a ze stacji skorzystałem ostatnio ze dwa lata temu - bo w święto nie chciało się jakiemukolwiek sklepikarzowi za ladą stanąć... A tak, to po co stacja rowerzyście? Myjnia, owszem, czasem trzeba syf z napędu zmyć, by móc dalej jechać...
-
A tak, to po co stacja rowerzyście? Myjnia, owszem, czasem trzeba syf z napędu zmyć, by móc dalej jechać...
Jak przejedziesz kiedyś całą noc - to od razu zrozumiesz ;)
Gdzie indziej się zatrzymasz na odpoczynek, gdzie uzupełnisz zapasy jak jest środek nocy i parę stopni?
-
Gdzie indziej się zatrzymasz na odpoczynek, gdzie uzupełnisz zapasy jak jest środek nocy i parę stopni?
Ja bardzo często wracam całą noc - główne POI to monopolowe 24/7, by nie zamarznąć i nie zaschnąć, a zapasy żywności, to za dnia i tak trzeba zrobić, bo gdzie nocą coś sensownego kupisz?
A odpoczynek albo planuję, i wbijam do lasu na biwak/ognicho, albo nie planuję i pedałuję do rana...
-
Ja bardzo często wracam całą noc - główne POI to monopolowe 24/7, by nie zamarznąć i nie zaschnąć, a zapasy żywności, to za dnia i tak trzeba zrobić, bo gdzie nocą coś sensownego kupisz?...
Ale co w monopolowym kupisz sensownego do jedzenia? Nie wspominając o menelach jacy często się kręcą pod takimi przybytkami, że strach rower zostawić; to ostatnie miejsce do którego bym się pchał. A na stacjach jest wygodne jedzenie, także na ciepło, najczęściej można usiąść w środku na czas odpoczynku, prawie wszystko co do jazdy potrzebne się tam znajdzie. Czysta wygoda, dlatego są tak wśród rowerzystów popularne, pomimo, że sporo droższe od zwykłych sklepów, a już szczególnie przydatne nocą lub w kiepską pogodę.
-
Ale co w monopolowym kupisz sensownego do jedzenia? Nie wspominając o menelach jacy często się kręcą pod takimi przybytkami, że strach rower zostawić; to ostatnie miejsce do którego bym się pchał. A na stacjach jest wygodne jedzenie, także na ciepło, najczęściej można usiąść w środku na czas odpoczynku, prawie wszystko co do jazdy potrzebne się tam znajdzie. Czysta wygoda, dlatego są tak wśród rowerzystów popularne, pomimo, że sporo droższe od zwykłych sklepów, a już szczególnie przydatne nocą lub w kiepską pogodę.
I to są właśnie wszystkie najważniejsze argumenty, przez które wybieram stację benzynową. Czuję się po prostu bezpieczniej i dzięki temu bardziej komfortowo.
-
Poza tym, gdzie się znajdzie te monopolowe 24h? Tylko i wyłącznie w wielkich miastach, a i tam nie za wiele. A stacji czynnych 24h znajdziemy w kraju dziesiątki. Nocą to jedyne miejsce, gdzie można liczyć na zaopatrzenie czy odpoczynek na dłuższej trasie, Polska pod tym względem to prawdziwy raj, bo w większości krajów Europy z tym jest slabiutko, na Zachodzie takie stacje są z reguły tylko przy najglowniejszych szosach, gdzie się rowerem rzadko jeździ. A u nas już na drogach wojewódzkich jest spory wybór, podobnie jak i w średniej wielkości miastach.
-
gdzie się znajdzie te monopolowe 24h? (...) stacji czynnych 24h znajdziemy w kraju dziesiątki
Sam sobie odpowiedziałeś. Tyle że ceny trochę wyższe, żeby zniechęcić meneli i paliwa jeszcze można dokupić przy okazji.
-
Poza tym, gdzie się znajdzie te monopolowe 24h?
Widocznie południe kraju, jest lepiej przygotowane (w końcu mamy dwie pustynie o rzut beretem) - monopolowe całodobowe mija się często, nawet w Żarkach jest, pięć kilosów dalej, na mojej trasie w Myszkowie jest, tuż przed Leśniakami jest, jedynie Siewierz zawodzi, ale Siewierz, to wiadomo, że się omija... :lol:
A lokalna fauna jest zwykle przyjazna - to właśnie w dużych miastach nie wiadomo kogo się spotka - zwykle jakieś dresy czy inne kibole.
Z resztą, co to za przysnatek/odpoczynek na stacji - to tak jakby wejść do transformatorowni po całym dniu grzebania na słupach energetycznych.
-
Widocznie południe kraju, jest lepiej przygotowane (w końcu mamy dwie pustynie o rzut beretem) - monopolowe całodobowe mija się często, nawet w Żarkach jest, pięć kilosów dalej, na mojej trasie w Myszkowie jest, tuż przed Leśniakami jest, jedynie Siewierz zawodzi, ale Siewierz, to wiadomo, że się omija... :lol:
A lokalna fauna jest zwykle przyjazna - to właśnie w dużych miastach nie wiadomo kogo się spotka - zwykle jakieś dresy czy inne kibole.
Nie tyle południe kraju, co rejon Górnego Śląska, który jest największą w kraju aglomeracją. Ilość takich przybytków jest pochodną gęstości zaludnienia.
Z resztą, co to za przysnatek/odpoczynek na stacji - to tak jakby wejść do transformatorowni po całym dniu grzebania na słupach energetycznych.
Wchodzisz żeby zjeść, usiąść i odpocząć, a nie kontemplować piękno natury. I zrobisz to sporo wygodniej na stacji niż w monopolowym, gdzie wybór produktów poza alkoholem jest mizerny, ciepłej herbaty czy kawy nie dostaniesz, ciepłego jedzenia też nie, odpoczywać w środku nie można, toalet też brak. A na stacji masz to wszystko naraz, na noc to świetne rozwiązanie i dlatego wśród szosowców są tak popularne. W dzień oczywiście często wygodniejsza będzie knajpka, tutaj też nieźle sprawdza się Mac, jeśli komuś ten typ jedzenia nie przeszkadza.
-
Super pomysł z takim tripem! Sam planuję niebawem karnąć się do stolicy, ale rozdzielam sobie na 3-4 dni, ponieważ po drodze jest kilka rzeczy do zobaczenia jeszcze no i też trzeba będzie jakoś wrócić :-)
Natomiast co do pit stopów to stacje są najlepsze :) Jak pod koniec ubiegłego lata jechałem do Pragi, to też się zatrzymywałem na Orlenach, a później Benzinach (chyba wykupione przez Orlen, bo było Stop Cafe :D ) . Wchodziłem z całym rowerem i nikt nie robił problemu =) Ważna kwestia właśnie odnośnie sprawdzonego jedzenia, bo to jest przecież niezwykle istotne podczas dłuższej podróży :)
PS.
Jak Ci się sprawdziła torba podsiodłowa na takiej trasie ? Biję się z myślami cały czas czy domontowywać bagażnik do szosy czy raczej wybrać podsiodłówkę i taką pełną pod ramę (wyjazd 3-4 dni +/- 900 km).
-
Wybacz, że tak późno, ale nie zauważyłem powiadomienia.
Co do torby to myślę, że na szosę to zdecydowanie taka podsiodłówka ;) W moim wypadku się sprawdza.