Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Sprzęt, ekwipunek i odzież => Odzież i obuwie rowerowe => : __ w 24 Lip 2019, 20:22
-
Hej,
Zastanawiam się nad typowym wyprawowym zestawem przeciwdeszczowym.
Czy możecie polecić kurtkę(krój rowerowy) oraz spodnie wodoodporne? Coś co realnie nie przepuszcza wody i ma nie-najgorszą oddychalność?
Tyle teraz jest różnych materiałów, każdy producent nazywa po swojemu że ciężko się zorientować co warto kupić ;-)
-
Czy możecie polecić kurtkę(krój rowerowy) oraz spodnie wodoodporne? Coś co realnie nie przepuszcza wody i ma nie-najgorszą oddychalność?
Realnie to wody nie przepuszcza tylko folia, ale oddychalność taka sobie :lol:
-
Bliska zeru ;-) wole balans w druga stronę.
-
Kurtka: Endura MT500
Spodnie: Endura Gridloc
Ochraniacze na buty: Vaude Fluid II
Rękawiczki: Łapawice Salomon z Pertexu.
To używam aktualnie na wyjazdach.
Jest jeszcze w odwodzie kurtka z Goretex Active i TNF z DryVent.
Wszystkie te asortymenty "realnie nie przepuszczają wody" do momentu, aż zaczną przepuszczać (szczególnie w niektórych miejscach) i doskonale oddychają, do momentu aż się kompletnie zapocę.
Trzeba jednak przyznać, że są w kosmicznej odległość w swoich możliwościach od np. kurtki przeciwdeszczowej z Lidla, którą też posiadam.
Czytając i implikując między wierszami. Chcesz mieć dobrą odzież przeciwdeszczową i oddychającą musisz wydać kupę kasy. Ona jednak i tak w końcu przemoknie i, i tak się w niej zapocisz. Docenisz różnicę jak porównasz, kiedy to następuje w stosunku do odzieży z półki budżetowej.
-
Różnica jest w oddychalności, oczywiście szybka jazda jazda to we wszystkim można się ugotować.
Kiedyś miałem spodnie Rogeli za 100 zł. Masakra była. Teraz używam Endury MT500 i jest kolosalna różnica.
-
Mi osobiście przeszkadzają tylko mokre buty.
Skarpety SealSkin dają radę, ale muszą być długie no i z czasem i tak są mokre bo "nasiąkają" od góry (dlatego długie - dłużej nasiąkają)
Z tego co pamiętam to Wilk miał podobne wrażenia.
-
Używam ciuchów budżetowych z marketów, nie mam porównania z tymi markowymi. Osobiście wydaje mi się że lepiej jechać zalany wodą i z jednocześnie grzejącym ciuchem niż przejmować się systemami i grubościami/zaporą przed przemakaniem. Dlatego odpadają wszelkie naturalne włókna a tylko sztuczne mają sens czyli "polarowate". Odporność na wodę nie ma znaczenia przemoknie wszystko, byleby szybko wyschło.
Na moim przykładzie, na wyprawie z 24 dni, 3 dni jechałem w deszczu ok. 15 stopni C. po ok. 10 godzin i miałem neoprenowe skarpety dla nurków o grubości. 3 lub 5 mm oraz kurtkę neoprenowopodobną - firmy Crivit z Lidla. Pozbyłem się specjalnej peleryny przeciwdeszczowej bo mnie do szału doprowadzała a przemokła po kilku godzinach. W nogi i tułów było mi nadal ciepło mimo obniżenia temp. i zalania wodą wszystkiego co było możliwe. włącznie z bielizną.
Nie miałem problemów z przegrzewaniem. Rękawiczki polarowe i czapka polarowa przemokły oczywiście jako pierwsze ale mimo możliwości wyciśnięcia z nich pół litra wody grzały. Zachowanie ciepła przy ciele podczas deszczu oraz szybkość wysuszenia zestawu w drodze jest dla mnie ważniejsze niż stopień przemoczenie ciuchów.
-
Są peleryny przeciwdeszczowe specjalnie na rower. W czasie deszczu można sobie jechać i mieć zarówno sucho jak i wentylację bo jest otwarta od dołu. Peleryna obejmuje zarówno kierownicę, ręce jak i cały tors. Niestety daje duży opór aerodynamiczny, ogranicza ruchy kierownicy i nie nadaje się do "ściganckiej" jazdy. Żaden gore-tex nie zapewni w deszczu takiego oddychania jak specjalne peleryny na rower.
-
A ja i w takiej pelerynie się gotuję. I jeszcze wkurza mnie "półeczka" tworząca się po zarzuceniu przodu na kierownicę. Zbiera się tam woda, którą co jakiś czas trzeba strzepnąć podbijając ręką od dołu. Jednak używam - bardziej dla psychiki niż realnych właściwości.
-
Widziałem pelerynę z rękawami (coś jak sukienka), tam nie ma półeczki.
-
Decathlon takie ma.
Nie jest to strój na ultra maraton, ani na trekking po pn Norwegii, ale jako awaryjny strój przeciwdeszczowy IMO ma bardzo dobre relacje ceny, masy i użyteczności.
-
Jak sobie przypomnę warunki na Islandii to do peleryny trzeba dodać jeszcze kapok ratunkowy bo zwianie do oceanu pewne. Jak dla mnie to jako awaryjne w mieście może się sprawdzić. W terenie szybciej lub później porażka.
-
Taka sukienka z rękawami z Deca plus ochraniacze na buty daje bardzo skuteczną ochronę, człowiek ani nie przemoknie ani się na zagotuje bo jest dobra cyrkulacja od dołu. Wiem to z autopsji.
Do turystycznej włóczęgi nie ma nic skuteczniejszego wg mnie.
-
Jak sobie przypomnę warunki na Islandii to do peleryny trzeba dodać jeszcze kapok ratunkowy bo zwianie do oceanu pewne. Jak dla mnie to jako awaryjne w mieście może się sprawdzić. W terenie szybciej lub później porażka.
Chcesz powiedzieć że jeśli strój przeciwdeszczowy nie sprawdzi się na Islandii to nadaje się do niczego?
Islandzkie wiatry wyznacznikiem stroju na Green Velo?
Serio?
-
Chcę powiedzieć, że kiedy pada sobie deszczyk, nie wieje i jest +15 a my jedziemy komfortowym asfaltem, to byle co się sprawdzi. Strój przeciwdeszczowy na wyprawę musi być taki, aby można w nim było jechać kiedy pada, wieje, jest zimno a na drogę wkraczają gałęzie. Musi to być też strój w którym w deszczu da się rozłożyć i złożyć biwak lub odbyć jakiś spacer do atrakcji, którą niestety mijamy w deszczu. I peleryna wówczas się nie sprawdzi. Zatem ja nie uważam jej za dobry strój przeciwdeszczowy do turystyki rowerowej, również na wyprawę po GreenVelo.
-
Osobiście moje wrażenia są takie: 3 dni po wiele godzin w deszczu jechałem mając pelerynę z Lidla /Crivit (ok. 40 PLN) która bardzo przypomina tą pelerynę z Decathlonu tylko kosztuje mniej - na rowerze trekingowy. Zrobiłem sobie z przodu półeczkę i pod nią miałem schowane ręce na kierownicy a tył przysiadłem tak aby wygląda to jak na zdjęciach peleryny w Decathlonie.
Wrażenia: spoko jak padało godzinę i lekko bez większego wiatru. Ale po kilku godzinach oraz silnym wietrze nad morzem przeklinałem że lansuje się takie wygodne rozwiązanie na tutaj na forum. Woda zlewała mi się na półeczkę z przodu i na wertepach w większej ilości chlustała na torbę na kierownicy (miała podklejone szwy i teoretycznie wodoodporna - w praktyce przeciekała). Wiatr strząsał zlewającą się wodę z boków peleryny, podwijał ją miejscami na różne strony i chlapał mi pas i krocze. Owszem od dołu był przewiew ale i tak buty, spodnie dołem mokre od rozbryzgów wody od kół moich i samochodów (rower miał założone pełne błotniki). Więc ostatecznie każda część ciała mokra. Jechałem po drogach asfaltowych i greenvelo dookoła PL więc zależało mi na dobrym zabezpieczeniu przed wodą. A tego nie doświadczyłem. Jako buty miałem markowe sandały w lekkich skarpetach poliuretanowych dla nurków 3 mm i chyba stopy były najcieplejszą częścią mojego ciała.
Może na lekki deszcz i bez wiatru to jest OK rozwiązanie do miasta, ale na wyprawie miałem tego dość i ostatecznie po iluś tam godzinach dostałem szału i schowałem pelerynę w sakwy jechałem zalany wodą w swetrze i spodniach bez zabezpieczenia wodnego. Wolę ciepło ale mokro niż takie rozwiązanie. Nie polecam takiego badziewia w postaci peleryny. To tylko moja opinia.
-
Wrażenia: spoko jak padało godzinę i lekko bez większego wiatru. Ale po kilku godzinach oraz silnym wietrze nad morzem przeklinałem że lansuje się takie wygodne rozwiązanie na tutaj na forum.
Nie lansuje się, tylko wspomina o tym. Peleryna to jest rozwiązanie na nagły deszcz jaki złapie np. w czasie dojazdu po mieście. Ale na dłuższą trasę to zupełna porażka, kiedyś na pierwszych wyprawach tego używałem (nawet w skrajnej wersji w postaci ważącej 2kg i zajmującej pół sakwy pałatki ;)) - ale szybko się wyleczyłem. W porównaniu do kurtki niewygodne jak cholera, jazda w tym na wietrze to zupełna porażka.
-
To z decathlona to mieliście to na myśli https://www.decathlon.pl/ponczo-przeciwdeszczowe-900-id_8354731.html ?
-
To z decathlona to mieliście to na myśli https://www.decathlon.pl/ponczo-przeciwdeszczowe-900-id_8354731.html ?
Tak o tym pisałem.
-
Ja pisałem o zupełnie innej pelerynie. Takiej bez rękawów, gdzie całe ciało jest "objęte" jednym obwodem.
Prawda jest to co pisze Wilk, że jest to niewygodne, szczególnie na wietrze.
Ale wiele osób szuka taniego rozwiązania, które da dużą odporność na deszcz, oddychalność i pozwoli dojechać pod dach. A rozwiązania w postaci kombinezon Endura MT500 to rozwiązanie za 2000zł.
Pomiędzy tymi dwoma światami (peleryna za 40zł) i (Endura MT500 za 2000zł) jest cała masa złych rozwiązań które są droższe od peleryny, przeciekają i nie oddychają.
-
Kupiłem sobie tą z decathlona. Nie jeździłem jeszcze na deszczu, ale "na sucho" sprawia bardzo dobre wrażenie.
-
"na sucho". Cenne spostrzeżenie.
-
To z decathlona to mieliście to na myśli https://www.decathlon.pl/ponczo-przeciwdeszczowe-900-id_8354731.html ?
Wreszcie miałem okazję skorzystać, dzisiaj. Około 10 minut w dość mocnym deszczu.
* dość krótka, nogi chroni do około szerokości dłoni powyżej kolan
* nie było problemów z podwiewaniem
* duży kaptur, opadał mi trochę na oczy. Nie miałem kasku, z kaskiem pewnie byłoby lepiej
* fajne przeźroczyste boki kaptura, poprawiają widoczność. Szkoda że czoło (daszek) kaptura nie jest takie.
* miałem plecak, zmieścił się pod pelerynę bez problemu
* za krótko jechałem żeby powiedzieć coś o oddychalności
-
Czy ktoś testował takie spodnio-buto-ochraniacze? Potrzebuję na krótkie dojazdy do pracy (15 minut)
https://www.decathlon.pl/ochraniacze-spodni-500-id_8402040.html
https://www.decathlon.pl/ochraniacz-spodni-na-rower-700-id_8354732.html
-
Decathlon takie ma.
Nie jest to strój na ultra maraton, ani na trekking po pn Norwegii, ale jako awaryjny strój przeciwdeszczowy IMO ma bardzo dobre relacje ceny, masy i użyteczności.
Dokładnie.
Na początek powinno wystarczyć.
Dobrze jest kupić dwa trzy rozmiary większą. Wtedy robi się od śtodka balonik i zwiększa się zarówno wodoodporność jak i wentylacja.
Na nogi to sandały-) lubtanie adidasy crivit. Są tak syntetyczne że schną błyskawicznie.
Możesz popróbować z kurtkami rogelli. Cena to 100-150 zl. Oddychalność fajna a sorawdzą się jako przeciwwiatrówka lepjej niż dwa razy droższe nowatexy
-
Czy ktoś testował takie spodnio-buto-ochraniacze? Potrzebuję na krótkie dojazdy do pracy (15 minut)
https://www.decathlon.pl/ochraniacz-spodni-na-rower-700-id_8354732.html (https://www.decathlon.pl/ochraniacz-spodni-na-rower-700-id_8354732.html)
Te spodnie mam. Kupiłem w maju przed wyjazdem na Zlot. Jeden dzień (ponad 200 km) wypadło mi jechać w deszczu i się spodnie nie poddały. Miałem też suche stopy, dzięki doszytym ochraniaczom butów.
-
Przez doszyte masz na myśli te "wbudowane" w spodnie? Właśnie z tego względu się nimi zainteresowałem.