Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Planowanie wyjazdów => Szukam partnera/partnerki => : WujTom w 28 Lis 2018, 20:40
-
Cześć,
Szukam chętnych (1 do max 3 osób) na wyjazd rowerowy po Islandii.
Przelot na wyspę samolotem z Warszawy(koszt około 1600zł osoba+rower+bagaż).
Wylot liniami WizzAir 19.06.2019 WAW (21:30) --> KEF (23:45) czas lotu (4:15)
Potwór liniami WizzAir 15.07.2018 KEF(00:30) --> WAW (6:30) czas lotu (4:00)
Faktycznie na miejscu jest 25dni.
Trasa 1503km (palcem po mapie tak na prawdę wyjdzie więcej).
Mapa trasy i atrakcji https://www.google.com/maps/d/embed?mid=1OvhDDkRkXox1GrqdUJqkzZj0i4fdDKN2 (jest to okrojona kopia mapy http://icelandinpursuitofadream.blogspot.com/p/plan-wyprawy.html autorstwa Tomasza Gawlasa).
mapa z wysokościówką https://ridewithgps.com/routes/28889891
Główne atrakcje do zwiedzenia w kolejności:
- Þingvellir - szczelina styku płyt tektonicznych
- Strokkur Geysir - największy gejzer Islandii
- Gullfoss - złote wodospady
- Sólheimajökull - to wysunięty jęzor lodowca Mýrdalsjökull
- Sólheimasandur Plane Wreck - wrak samolotu transportowego
- Dyrhólaey - klify gdzie są maskonury
- Dyrhólaey - łuk skalny z lawy
- Reynisfjara - jedną z najładniejszych plaż świata z czarnym piaskiem.
- Svartifoss - Czarny Wodospad
- Jökulsárlón Ice Beach - lodowa plaża
- 3 latarnie morskie
- Saxa Sea Geysir - "morski gejzer"
- Hengifoss (128 m) – trzeci co do wysokości wodospad na Islandii
- kąpiel w gorących źródłach
- Hafrahvammagljúfur - 15 kilometrowy kanion
- interior
- kąpiel w Viti - Krater z gorącą wodą w kalderze wulkanu Askja.
- Hrossaborg - krater wulkanu sprzed ok. 10000 lat.
- Dettifoss – potężny wodospad
- Hljóðaklettar - skalny labirynt w kanionie Jökulsárgljúfur
- Húsavík- rejs na wieloryby (400zł)
Do inspiracji tej trasy przyczynił się mój kolega który tam był i trochę po opowiadał co mnie zaciekawiło jak i strony:
http://icelandinpursuitofadream.blogspot.com/
http://kartkizpodrozy.pl/islandia/
http://polskazwiedza.pl/2144,wycieczka-na-islandie-relacja-z-podrozy-i-polecane-atrakcje/
https://icelandnews.is/
Mapy:
Wszelkie mapy tematyczne https://podrozowisko.pl/poradniki/planowanie-podrozy-po-islandii-mapy/
Mapa rowerowa Islandii https://cyclingiceland.is/
Pierwotny plan zakłada zakończenie trasy w Akureyri i stamtąd autobusem w okolice lotniska (500zł).
Plan jest tylko planem i zawsze go można zmienić w trakcie ;)
Planuję głównie spać na dziko ale 4-5 noclegów na kempingach płatnych (~70zł noc z prysznicem) dla poprawy samopoczucia i stanu higieny osobistej ;) Nie planuję spać w hotelach czy hostelach ale to tylko plan czasem życie zmienia plany ale generalnie nie planuję.
Wyżywienie obiady to raczej liofilki ewentualnie gotowe puszki z daniami ze sklepów po drodze kupione, śniadania i kolacje własne.
Pogoda bardzo zmienna.
Temperatura dzienna max 19-12, min 8-3, avg 14-7
Wiatr jakiś jest cały czas, a czasem bardzo silny nawet 70km/h oczywiście w taki wiatr nie planuje jechać bo się nie da, ale puki się da to zamierzam jechać.
Deszcz prawdopodobnie codziennie coś może ale nie musi popadać ale przy długim intensywnym deszczu nie planuję jechać tylko czekać na poprawę, przy pozostałych opadach chcę jechać.
Całkowity koszt szacuję na 3-4k zł.
Coś o mnie:
- facet z tłuszczykiem lat 43.
- jeżdżę wolno, a pod górkę często podpycham rower ale zdeterminowanie ;)
- jestem osobą dość dobrze zorganizowaną i trochę gadatliwą
- jestem raczej uśmiechnięty
- doświadczenie nie za duże ale jednak trochę pokręciłem już po Polsce klika tygodniowych wyjazdów i kilkanaście 2-3 dniowych, zaPolska północna Norwegia, południowa Hiszpania, Bornholm i Rugia.
- nie rozmawiam o polityce i religii nie pijam wódki
Kogo szukam:
- osób które też mają chęć odwiedzić krainę ognia i lodu
- osób pozytywnie nastawionych do świata
- osób już z jakimś doświadczeniem bo wyjazd będzie bardzo wymagający
-
Ale tak w ogóle bez interioru? ;)
-
Faktycznie na miejscu jest 25dni.
Znęcasz się nad ludźmi okrutnie.
-
Wilku ja nie taki harpagan jak Ty.
A interioru jest mały kawałek ledwie 200km ale za to z wizyta w dwóch wulkanach i kąpieli w jednym z nich ;)
Znęcasz się nad ludźmi okrutnie.
Czemu ?
-
A sorki, źle spojrzałem, jest Askja na trasie.
Zdajesz sobie sprawę, ze tam to już jest solidny interior, trasa sporo trudniejsza niż szlak Kjolur?
-
A sorki, źle spojrzałem, jest Askja na trasie.
Zdajesz sobie sprawę, ze tam to już jest solidny interior, trasa sporo trudniejsza niż szlak Kjolur?
Tak wiem że jest to jeden z bardziej odludnych rejonów i stosunkowo rzadko odwiedzany przez turystów. Liczę się z pchaniem roweru nawet po płaskim na pewnych odcinkach trasy. Najgorszy jest fragment od hydroelektrowni do trasy F88. Tam jeszcze nie zdecydowałem czy pojadą południowym wariantem tak jak zaznaczyłem na mapie czy będę się trzymał F910.
-
Na mojej stronie masz relację z jazdy tym właśnie odcinkiem. Z ciężko obładowanym rowerem to było już spore wyzwanie, teraz pojechałbym ze znacznie mniejszym bagażem:
http://wyprawyrowerowe.neostrada.pl/islandia/islandia.html
-
Dzięki, już się zabrałem za lekturę.
Zobaczyłem statystyki i lekko oniemiałem 19 dni 1850km to ja odpadam ::)
-
Bo destynacja zacna. Jedna z grup "dream team". Jednak obecnie 25 dni "się nie da". Trzymam kciuki za Waszą wyprawę.
-
Wymienione atrakcje to taka podstawowa lista tak jak napisałem wzorowałem się na mapie Tomasza Gawlasa (https://www.google.com/maps/d/u/0/viewer?mid=1KaVXW7qNWZreG8kZCUCn9Pf3Kw8&ll=65.15086994470674%2C-18.46019243830881&z=5) gdzie jest chyba prawie wszystko.
Obecny plan trasy jest 3 wersją (nie licząc drobnych zmian) i chyba jest mi najbardziej pasujący. Oczywiście mam klika wariantów jak to ja zwykle, a do tego staram się aby plan nie zdominował trasy bo to psuje mi wyjazd lubię być w miarę elastyczny.
Planowałem zabrać jedną oponę zapasową (Schwalbe Marathon Mondial EL) i dwie nowe takie na kołach. Ale może to jest dobra rada aby mieć komplet w zapasie.
-
:o. o co chodzi z tymi oponami ?
-
Z tego co czytałem to przez ostre krawędzie szutru "wulkanicznego pochodzenia" szybko się zużywają opony. Ja planuję tylko około 200km szutrów i kilkadziesiąt km na drodze nr1 (ale tam dobrze rozjeżdżone przez auta) to mam cichą nadzieję że może nie zje mi ich.
@Podjazdy dzięki za foty, czy masz gdzieś traskę i opis ?
-
mimo tego , bardzo to dla mnie dziwne ::)
-
Podejrzewam że po prostu nie widziałeś jak ten szuter wulkaniczny wygląda z bliska.
To nie chodzi o to że są kamienie, tylko o ich krawędzie.
Może podjazdy ma fotę ze zbliżeniem?
-
:o. o co chodzi z tymi oponami ?
Też się tak zastanawiałem kiedy Michał opisywał swoje kłopoty z oponami. Byłem na Islandii dwukrotnie. Za pierwszym razem większość trasy to była "1" ale jechaliśmy też terenowym szlakiem Kjolur i jeszcze trochę innymi szutrowymi drogami i nic złego z oponami się nie działo. Oprócz opon w rowerze mojej córki ale to była ich wada fabryczna, a nie uszkodzenie spowodowane przez ostre kamienie.
Podczas drugiego wyjazdu na Islandię jechaliśmy już bardzo dużo drogami szutrowymi, bo przejechaliśmy przez interior w poprzek wyspy. Być może nie trafiliśmy na wyjątkowo paskudne drogi. Wydaje mi się, że większym problemem może być piasek i błoto niż ostre kamienie. Dlatego warto zabrać szerokie opony (my mieliśmy Schwalbe Maraton XR 2,25 cala - niestety już nie produkowane). Na szutrowych drogach dodatkowo obniżaliśmy ciśnienie do 2 barów co znacznie poprawiało przyczepność i komfort jazdy.
-
Tych atrakcji w pobliżu trasy jest znacznie więcej niż wymieniłeś. Ale na razie nie będę się produkował, bo możesz jeszcze kilka razy zmienić trasę. Droga na Askję zjadła mi nowe opony - warto wziąć drugie gumy, bo na tej wyspie nic sensownego nie idzie kupić. Potem musiałem kupować chińskie opony i starczały na 200-300 km. Dosłownie, 4 opony zeszły.
Raju, a co to za opony były ?
Ja na Kjolur straciłem klocki hamulcowe :/
-
https://icelandmag.is/article/best-free-online-maps-iceland może się przyda
-
"To nie chodzi o to że są kamienie, tylko o ich krawędzie. "
Kamyczek z drogi w okolicy Hekli
(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/816959a62c40f2e728c180420cb6d65859364faf.jpg) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/816959a62c40f2e728c180420cb6d65859364faf.jpg)
-
Nie przesadzajmy z tymi oponami. Trzeba kupić po prostu dość pancerne opony z wzmacnianymi ściankami - i nie będzie problemów. Ja takie opony miałem i nawet gumy nie złapałem, a ponad 400km interiorem jechałem, a bagaż miałem ogromny, 30kg, a wjeżdżając z zapasami w interior nawet powyżej 35kg. Tyle, że za wąskie miałem opony, 42mm, ale tu mnie rama roweru ograniczała, warto kupić opony koło 2,25, bo jest tam sporo piachów, gdzie wąskie opony się ryją.
Natomiast Rosjanin z którym jechałem miał duże przeboje z oponami, ale dlatego że miał byle jakie opony. Przy czym warto wiedzieć, że wiele opon MTB wysokiej klasy jest dość lekka, a by zyskać tę wagę producenci dają cieniutką gumę na ściankach bocznych. Tak więc nie zawsze droga opona znaczy odporna opona.
Wystarczy kupić np. Marathon Plus Tour lub nawet MTB - i można nie przejmować się w ogóle oponami. Ciężkie są strasznie, na asfalcie niewątpliwie zwiększą opory, ale skoro dla Wuja waga nie ma znaczenia - to warto dołożyć ten 1kg na oponach i mieć święty spokój. Bo awaria opony na Islandii to jest wielki problem, który może rozwalić cała wyprawę.
-
ufff , bo już myślałem że tam się jezdzi po rozgrzanej lawie :P
-
Dzięki za porady i czekam an więcej.
Musze się zastanowić nad szerokością opon bo planowałem jechać na 1,6" ale może faktycznie trzeba się zastanowić nad 2".
Co do Kali to jest jedna z większych moich obaw jak i na samą erupcję która może uniemożliwić wyjazd jeżeli by dała ognia przed wyjazdem jak i powodzi glacjalnej gdybym był akurat w pobliżu. Rower trochę za wolny.
Ale liczę po cichu że się uda ;)
A teraz ponawiam pytanie czy na forum znajdzie się chętna/y na taką wycieczkę?
Bo moja szefowa w domu w jasno się wyraziła że jeżeli nie znajdę towarzystwa to o wyjeździe mogę sobie myśleć do woli i tylko to ;(
-
Ja mogę wygospodarować 3 tygodnie jednym ciągiem.
-
Niepicie wódki może być zaletą - tam alkohol drogi, więc weźmiesz kompanowi litrową flaszkę w ramach swojego limitu celnego. Ciekawe co szefowa powie, jak atrakcyjna młoda kobieta się zgłosi :lol:
Szefowa przyzwyczajona że z koleżankami jeżdżę ;)
A do tego po ćwierć wieku męki ze mną chyba stwierdziła ze może inna się złapie to ona będzie miała spokój ;)
Ja mogę wygospodarować 3 tygodnie jednym ciągiem.
Bo ten wyjazd to 3 tygodnie plus długi weekend ;) Pomyśl. niestety nie ma samolotu w niedzielę jest dopiero poniedziałkowa noc/rano.
-
Hura! Jadę na Islandię. Kolejne marzenie!
Miał być w tym roku ciepły kraj a będzie ciepło law zasadowych, ryftów i wulkanów. Zmieszane, niewstrząśnięte kawałkami lodowców.
Znów życie nabrało magii.
-
Super Ty ;)
-
Takie burżuje, po Islandiach będą się wozić ;P
A co do tanich, ciężkich opon MTB, to polecam Schwalbe Hurricane - przez półtora roku ciorania po wszystkim nie złapały jakiejkolwiek gumy, dopiero teraz je dwa razy szkło zaatakowało z powodzeniem. Tak na oko po 7k na mieszanych nawierzchniach bieżnik w całkiem dobrym stanie, mimo mojego uwielbienia do hamowania na maxa i blokowania kół :icon_twisted:
-
Takie burżuje, po Islandiach będą się wozić ;P
Żartujesz. Krew, pot i łzy i jeszcze trzeba za to zapłacić :D
-
Żartujesz. Krew, pot i łzy i jeszcze trzeba za to zapłacić :D
Oj tam, oj tam, wskoczysz na darmowy prysznic do gejzera i już śladu po nich nie będzie ;P
-
Ciekawe co szefowa powie, jak atrakcyjna młoda kobieta się zgłosi :lol:
To już nawet z domu na rower nie wyjdzie ;D
-
Od razu nie wyjdzie. Przecież każdy kiedyś spać musi ;)
-
Od razu nie wyjdzie. Przecież każdy kiedyś spać musi ;)
Kto wie może jedno oko będzie miała otwarte ;D
-
Tego puki co się nie dowiem, bo żadna niewiasta się nie zgłosiła :'(
-
Tego puki co się nie dowiem, bo żadna niewiasta się nie zgłosiła :'(
Nie zgłosiła się - do czerwca możesz mieć jeszcze harem bo wyjazd dość atrakcyjny.
-
Tak oczywiście, już oczami wyobraźni zobaczyłem jak z Sedymenem ostro pedałujemy pod wiatr za peletonem niewiast jadących przed nami. :lol:
-
Rozumiem, że szukasz motywacji przy mordewindzie :D
-
Ależ kolego jak bym mógł tak przedmiotowo.
Poprostu ja jestem szeroki (ładnie napisałem) i wiatr silniej na mnie działa niż na z reguły drobniejsze kobiałki.
;)
-
Cześć
jestem nowy na forum i doświadczenie wyprawowe mam raczej niewielkie
trochę jeźdżę na rowerze ale w koło komina, parę lat temu objechałem na rowerze z przyczepka z dzieckiem Bornholm - w sumie tez wyspa ;D
kierunek wydaje się ciekawy i jeśli spełniłbym kryteria na kompana to z urlopem nie mam chyba problemu
-
Islandia to akurat nie jest najszczęśliwszy pomysł na pierwsze wyprawy. Z Bornholmem, poza tym, ze jest wyspą nie ma nic wspólnego, przede wszystkim jest tam bardzo wymagająca pogoda, straszne wiatry, z opadami też trzeba się liczyć, do tego słabo z zaopatrzeniem. A to wszystko oznacza, że warto mieć większe doświadczenie - bo to pomaga dobrze wybrać niezbędny ekwipunek, pozwala ocenić jakie rozwiązania będą dla nas najlepsze na takie warunki. Idąc na żywioł też się da, ale można wtedy popełnić sporo błędów i dużo trzeba będzie cierpieć :P
-
Jechał ktoś może F910 od Aksji w kierunku F26 na N od Vatnajokul. Czy trzeba tam pchać czy da się jechać? Czy te brody są w czerwcu przejezdne? Ile zależy od chwilowej sytuacji?
-
Może poszperaj za woderami.Poczytaj relację z ostatniej wyprawy na Islandie Marka i Zbyszka ponoć się przydały,ale można tanisze znaleźć i potem je zostawić:
https://www.carpmix.pl/buty/1967-wodery-delphin-river-roz-43.html
ewentualnie dętka z kombajna i przepłyniesz ;)
-
Podczas naszej ostatniej islandzkiej wyprawy w 2015 roku planowaliśmy z Askji pojechać drogą F910 ale była nieprzejezdna z powodu zalania lawą. Ostatecznie pojechaliśmy drogą F88 do Myvatn i dalej do Akureyri, a stamtąd drogą F821 do Laugafell. Droga ta, była wówczas oficjalnie zamknięta, mimo że była druga połowa lipca. Faktycznie było dużo błota, śniegu i dużych rozlewisk. Musieliśmy obchodzić je nieraz sporo nadkładając drogi i nie do końca byliśmy pewni czy znajdujemy się jeszcze na właściwym szlaku. Jak to wyglądało możesz zobaczyć w tej galerii: https://get.google.com/albumarchive/117211602787549968653/album/AF1QipN9nssgNyc5ZHAAcnuhSY2xuEaXtrTO4O4vkXtT?source=pwa&authKey=CNDmq-Or6--YQQ
Nie sądzę więc, żeby w czerwcu drogi o które pytasz były przejezdne.
A wodery faktycznie bardzo się przydały :D Kosztowały ok. 25 zł więc zupełnie nie było żal na koniec je zostawić.
-
Ostatecznie pojechaliśmy drogą F88 do Myvatn i dalej do Akureyri
Generalnie wycofywać się z Askji F88 to jest i nasz plan. Jeżeli tak to wodery nie będą potrzebne, bo wozić je tylko dla tych kilku przepraw na F88 nie warto. Jak na F910 to może i jest sens pomyśleć, ale problemem woderów jest wtórny. Istota to możliwość pokonania tych brodów na 910 z uwagi na głębokości i siłę nurtu oraz ogólna przejezdność tej drogi. Kopne piachy na odcinku kilkudziesięciu kilometrów, jak spotkałem w jednym z opisów, to porażka ponieważ powoduje ryzyko, że samolot nie poczeka. Twoja galeria (super foty! Gratulacje zdjęć i wyprawy!) odcinka na F821 obawy te zdecydowanie potęgują.
-
Myślę, że dojazd do kaldery Askja w czerwcu również może być niemożliwy albo przynajmniej bardzo utrudniony (choćby przez wezbrane rzeki). Poza tym sama kaldera na pewno będzie jeszcze w śniegu. Jeśli przeglądałeś nasze zdjęcia to widziałeś jak to wyglądało w połowie lipca.
-
Tak. Jeszcze poczytałem i F910 pozostaje teoretycznym projektem. Do Askji dotrzemy na początku lipca. To punkt obowiązkowy i póki nie zatrzyma nas niemożność jego realizacji stwierdzona w terenie to w planach pozostanie. Myślę, że o warunkach zadecyduje sytuacja akurat w konkretnym roku. Patrząc na Wasze warunki to właściwie N-S pozostaje tylko droga 35 Kjölur w takiej sytuacji.
-
I dlatego właśnie chcę tam pojechać, ale od F26 i w lepszą pogodę, z dodatkowymi dwiema oponami terenowymi w sakwach.
Umiesz podtrzymać na duchu :-[ W tym roku sobie tylko "zajrzę" na tą magiczną drogę, a jak będziesz jechał to powiedz.
Ps. Rozumiem, że miałeś na myśli zjawisko fenowe?
-
Możesz opracować dwa warianty trasy. Wszak gdyby trafiły się rewelacyjne warunki, to może być potem żal, że człowiek nie zaryzykował.
Tak, ale warunki musiałyby być rewelacyjne. Dochodzę do wniosku, ze na pierwszy raz na Islandii to rozsądniej będzie zobaczyć z czym to się je a najwyżej wrócić tam tylko na wycieczkę w interiorze. To też kwestia sprzętu dochodzi.
Na proglacjalne rzeki roztokowe lipiec to też niezbyt szczęśliwy miesiąc.
-
@TomP zerknij na PW.
@Podjazdy czytając twój opis dość obrazowo pokazuje co będzie nas czekać albo może nas czekać.
Co do planów to będziemy elastyczni jak będziemy w Laugarvalladalur będziemy musieli podjąć decyzje ostateczną czy atakujemy czy realizujemy plan F ;)
@marek.dembowski ile mniej więcej km pchaliście te rowery? A tareczka była bardziej standardem czy tylko epizodem?
@średni z tymi woderami to chyba muszę rozeznać temat ale też muszę walczyć z wagą a obawiam się że one trochę ważą.
-
Może zająć kilka dni, bo tam jest 40-50 km po piasku, który czasem jest w ogóle nieprzejezdny, a czasem rozmaka do bardzo paskudnej mazi.
Pchania to tam jest realnie koło 15-20km, na rower jest lepsza stara F910, której na większości map już nie ma, sporo atrakcyjniejsza.
Niemniej ta droga jest uznawana za najcięższą na Islandii, przede wszystkim ze względu na bardzo duże oddalenie od cywilizacji, bliskość lodowca (z którego na drogę spływa stopiona woda i osady), dużą wysokość (co znaczy, że później schodzą śniegi), wiele trudnych brodów do przekroczenia, których poziomu nigdy się nie przewidzi i który może się zmienić drastycznie z dnia na dzień. Był tam przypadek, gdzie rowerzystę porwał nurt, przeżył co prawda, ale stracił rower z całym bagażem (częściowo jego wina bo przeprawiał się razem z całym bagażem i rowerem naraz).
Zachęciliście mnie mocno tym wątkiem, z Islandią mam rachunki do wyrównania, na pierwszym wyjeździe, gdy byłem tam w 2007 jeszcze dużo mi doświadczenia brakowało, nabrałem rzeczy jak głupi, rower też się nie nadawał na takie drogi. A ta droga to główny z owych rachunków, które muszę wyrównać :lol:
Tak więc powrót na Islandię stawiam sobie jako główny cel na 2019 rok, choć w innym stylu niż w Waszym wątku; ale kto wie - może spotkamy się na wyspie ;)
-
Wilku spotkanie z Tobą na trasie będzie fajnym wydarzeniem.
Trzymam kciuki aby się udało. ;)
Skoro F910 jest tak wymagająca to może jednak warto się zastanowić się nad pojechaniem na południe od zapory tak jak mi wyznaczyło gpsise co widać na planie trasy (jak wyrysowywałem kolejna kopie nie zauważyłem że poprowadziło na południa a nie F910). Trasa ta przebiega wyżej i nie ma rzek do pokonania po drodze choć szlak jest jeszcze słabiej odwiedzany więc w przypadku awarii nie ma co liczyć na żaden przejeżdżający samochód.
-
@Podjazdy dzięki za wyjaśnienie. ;)
To mnie uspokoiło bo na ta chwilę nie planuję jechać bardziej na zachód droga F910 niż do skrętu pod wulkan Askja.
Choć zdaję sobie sprawę że i tak nie będzie za bardzo lekko.
-
"Niemniej ta droga jest uznawana za najcięższą na Islandii, przede wszystkim ze względu na bardzo duże oddalenie od cywilizacji, bliskość lodowca (z którego na drogę spływa stopiona woda i osady), dużą wysokość (co znaczy, że później schodzą śniegi), wiele trudnych brodów do przekroczenia, których poziomu nigdy się nie przewidzi i który może się zmienić drastycznie z dnia na dzień. Był tam przypadek, gdzie rowerzystę porwał nurt, przeżył co prawda, ale stracił rower z całym bagażem (częściowo jego wina bo przeprawiał się razem z całym bagażem i rowerem naraz)."
"No ale po wybuchu wulkanu w 2014 roku relacji jest bardzo mało, a i tak nie ma pewności, czy nie mylą jednej drogi z drugą:
...
Polecam wyszukiwanie pod nazwą "Gæsavatnaleið". Pomijam już fakt, że potem i tak wjeżdża się na te same brody pod koniec."
"Trochę" monotematyczny filmik, ale chyba gdybym tam się wybrał, to z całą stanowczością mógłbym stwierdzić, że to była Wyprawa "Islandia - Trzecia krawędź Europy".
@WujTom Trzymam kciuki by udało się spełnić wszystkie założone cele.
ZazdraszczAm Rowerowego Wyzwania.
-
No właśnie. Wkradły się rozbieżności. Ja pisałem o F910 w wariancie Austurleið (choć nie wiedziałem, że tak się nazywa). Atakowanie Askji tą drogą od E jest dla mnie oczywiste.
Ciekawe czy F910 w wariancie południowym Gæsavatnaleið pozostaje wyznaczona w terenie. Jeżeli nie to wyzwanie zdecydowanie rośnie. Na mapach drogowych nie jest ona zaznaczana. Muszę w domu sprawdzić na mapie papierowej czy tam jest wciąż wyznaczona.
-
Chatki są dwie, jedna dostępna, druga prywatna, z tego co czytałem nastawiona na turystykę zimową i ludzi co na lodowiec się wtedy wybierają.
Ta stara droga jest trudniejsza, ale niewątpliwie ciekawsza i z tego co się doczytałem to krótszy na niej jest odcinek pchania.
I dlatego właśnie chcę tam pojechać, ale od F26 i w lepszą pogodę, z dodatkowymi dwiema oponami terenowymi w sakwach.
Najłatwiej o rozwalenie opony przy za dużym bagażu :P
Jak czytałem używałeś opon Continental Survival 2.3. Jak sprawdziłem to te opony ważą koło 700g, a zwijane zaledwie 630g - więc przy tej szerokości to jest opona bardzo lekka, na pewno bez wzmacnianych boków. Jednym słowa opona do XC, gdzie ważna jest szybkość, a nie opona robiona z myślą o dużej wytrzymałości. Do tego to opona, której produkcja skończyła się koło 2010, więc nawet jak nowa, to już parę lat sobie leżała, a gumie to rzadko kiedy służy. Tak więc kłopoty z oponami częściowo sam sobie zafundowałeś. A później to już był efekt kuli śniegowej, na miejscu brałeś co było, a pewnie nie były to opony wysokiej klasy i stąd kolejne awarie.
Ja używałem Marathon XR, podobnie jak i Marek i Zbyszek - nie złapałem nawet kapcia, Marek i Zbyszek w ciągu swoich dwóch wypraw z tego co pamiętam chyba też nie, pomimo tego, że mieliśmy bagażu więcej od Ciebie.
-
Skoro F910 jest tak wymagająca to może jednak warto się zastanowić się nad pojechaniem na południe od zapory tak jak mi wyznaczyło gpsise co widać na planie trasy (jak wyrysowywałem kolejna kopie nie zauważyłem że poprowadziło na południa a nie F910). Trasa ta przebiega wyżej i nie ma rzek do pokonania po drodze choć szlak jest jeszcze słabiej odwiedzany więc w przypadku awarii nie ma co liczyć na żaden przejeżdżający samochód.
F910 na odcinku od wschodu do Askji ja jechałem na mojej wyprawie, w mojej relacji macie dość dokładny opis i sporo zdjęć z tej trasy. No i to nie jest łatwy odcinek, solidny kawał interioru, są wymagające podjazdy, jest ileś brodów. Generalnie cały rejon Askji to są już drogi trudne do jazdy z dużym bagażem, dużo tarki itd. Ale przy dobrej pogodzie - piękna trasa, szczególnie odcinek przed sama Askją, z tej właśnie drogi pochodzi zdjęcie z mojego avatara, Herdubreid panująca nad cała okolicą to taki jeden ze znaków firmowych Islandii ;)
(http://wyprawyrowerowe.neostrada.pl/islandia/galeria/62.jpg)
Ale na Islandii wszystko od pogody zależy, jak się ma pecha - to będzie widoczność na 50m i guzik się na takiej drodze użyje, tylko się człowiek umorduje jak dzikie zwierzę :lol:
-
Relacje czytałem i jeszcze raz dzięki.
I chyba muszę poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem bo końcówkę twego posta przeczytałem "człowiek umorduje jak dziwka w wierze" ;)
-
Ja używałem Marathon XR, podobnie jak i Marek i Zbyszek - nie złapałem nawet kapcia, Marek i Zbyszek w ciągu swoich dwóch wypraw z tego co pamiętam chyba też nie,
Zgadza się - zero kapci :)
-
Ja używałem Marathon XR, podobnie jak i Marek i Zbyszek - nie złapałem nawet kapcia, Marek i Zbyszek w ciągu swoich dwóch wypraw z tego co pamiętam chyba też nie,
Zgadza się - zero kapci :)
Tak podejrzewam, że z tymi oponami to jak ze spiskiem żarówkowym było. Za dobre były, by się je dalej produkować opłacało. Starczają na bardzo długo, pancerne niesamowicie, a przy tym wcale nie ekstremalnie ciężkie. To był kultowy model opon wyprawowych, ale oczywiście musieli zakończyć produkcję :-[. Jego następca Mondial - to już nie ta liga niezawodności, sporo narzekań na nie widziałem.
-
Główne narzekania na Mondiale wynikają z wersji drutowej, która ze zwijką, poza kształtem bieżnika, nie ma nic wspólnego. Ot, kretyński pomysł marketingu.
Jedyne kapcie jakie łapie na tych oponach to metalowe druty z drogi, ale na to nie ma remedium :)
Btw, jak ktoś nie lubi kupować leżaków magazynowych, to amazon.de zawsze wysyłał mi świeże opony. Ceny też były dobre.
-
Główne narzekania na Mondiale wynikają z wersji drutowej, która ze zwijką, poza kształtem bieżnika, nie ma nic wspólnego. Ot, kretyński pomysł marketingu.
Teraz to prawie każdego modelu opony u Schwalbe dotyczy, niektóre najpopularniejsze to i po 3-4 różne wersje mają. Więc o pomyłkę łatwo, bo i sprzedający nie zawsze musi to poprawnie opisać.
-
Ano, w modelach MTB jest czysta masakra. Nobby Nic ma ileś tam wersji + jeszcze są inne montowane fabrycznie w rowerach (producent potrafi zamówić inną wersję dla siebie)
-
Właśnie w oponach MTB to już jest taka liczba tego wszystkiego, że się nie można połapać. Najpopularniejszych modeli (wliczając trzy różne średnice) jest zdrowo ponad 10 opcji do wyboru.
-
Jak jedzie się z Varmahlio na szlak Kjolur to tak jak Wilk pojechał naturalny jest dojazd do drogi 731 i dalej złapanie F35. Wcześniej jednak na 20km odchodzi droga 734, która idzie równolegle do F35 i łączy się z nią przed jeziorem Blondulon. Pytanie czy ktoś zna warunki na tej drodze? Czy jest ona trudniejsza od F35? W necie niemal bark relacji o niej.
-
Uff, napisałem się sporo a pewnie i tak pojedziesz wygodnie jedynką dookoła jak wszyscy rasowi sakwiarze :P
Ale może ja wybiorę się tam kiedyś po raz trzeci i skorzytam z tego co pisałeś bo to ładne drogi. Ta wyspa wciąga - jak bagno ;D
-
A jak te brody forsowałeś to ile wody było, jaka głebokość i jakie trudności? Bo nurt na zdjęciach to wygląda solidnie
-
Uff, napisałem się sporo a pewnie i tak pojedziesz wygodnie jedynką dookoła jak wszyscy rasowi sakwiarze
Ja też Cię lubię :icon_twisted:
Zaimponiłeś mi jak mawiają Paciaciakowie :D Dzięki za tak dopracowana odpowiedź. Mało komu się chce.
Road 756 właśnie z uwagi na ta przełęcz mnie straszyła. Teraz ja też chcę lizaka ;D
Brody groźne, ale pokonywałeś je samotnie? Reżim dobowy dla rzek w ustroju lodowcowym to norma. Pytanie, czy można odcinki dobowe ułożyć pod ablację?
Wciąga mnie ten odcinek i pochłania myśli i serce. Może powinienem kręcić właśnie w tą stronę. tutaj zrobić co trzeba, a południową marszrutę zostawić na koniec i tam zrobić co się da a nie odwrotnie?
Jak powiedział Fryderyk II Wielki do swych ociągających się z atakiem regimentów:
„A cóż wy, bydlaki, myślicie, że będziecie żyć wiecznie?”.
-
Możesz spokojnie mieć w planie dwa warianty - podczas dobrej prognozy i pogody tak jak ja jechałem, a podczas ulew - jedyneczką dookoła i potem wjazd na 731 i 35. Podjazd na przełęcz na drodze 756 nie jest jakiś mega trudny, a ze względu na wysokie i ciasne góry jest tam jakaś osłona od wiatru, przynajmniej od tych największych porywów. Gorzej jest jak już przełęcz osiągniesz. W razie wiatru z południa łatwo nie będzie.
Tak. Pierwotny plan to jazda na Geysir (niestety od północy, przez Reykjawik) i odbicie na RR1 na południe. Ale to też wjazd na drogę na F35 od południa. I może to jest właściwy wybór. Dalej zdecyduję czy F35 do 731 czy też na 756, zgodnie z Twoimi sugestiami. Dalej całą część południową zrobię tyle ile się da. Ile mi czasu i sił zostanie po przeprawie przez Kjolur + Aksja. Zaletą jest, ze kończą na RR1 a nie na Kjolurn więc zawsze jakiś transport się złapie w niedoczasie.
Podjazdy. W jakim terminie Ty to kręciłeś?
-
Kto był tam i zna odpowiedzi na moje pytania:
1) Śpiwór - W pierwszej chwili pomyślałem dużo deszczu to nie puchowy tylko syntetyk. To oznacza że musiał bym kupić nowy śpiwór bo mam 1 puchowy i dwa syntetyczne ale jeden za cienki na ten kraj, a drugi bardzo bardzo stary Pajak (~25lat). Dlatego zapuściłem szukanie na forum i wyszło że ludzie to tam puchówki zabierają. No i mam dylemat.
2) Moskitiera - Wydaje się że nie powinna być tam potrzebna bo dość sporo wiatru ale na forum znalazłem info aby koniecznie zabrać. No i znów mam dylemat.
3) Filtr do wody - Ja mogę nie jeść i jechać ale bez picia to nie da rady. Planuje się zaopatrywać w wodę na stacjach i innych możliwych miejscach. Ale zawsze się może zdarzyć że już wypiję co mam, a kranu nie widać w przyszłości. Wtedy trzeba przejść do pozyskania z natury. A ludziska piszą po sieci że z małych strumieni można brać wodę spokojnie ale czasem problem znaleźć, inni że brali wodę prosto z rzek ale czasem smakowała średnio. Ale nikt nie miał problemów. Skąd braliście wodę na trasie? Dodam że nie posiadam takiego filtra. Jeżeli brać to co polecacie?
4) Płatności - jak jest z płaceniem kartami szczególnie poza miejscowościami np. małe kempingi, czy małe atrakcje turystyczne gdzieś po środku niczego, małe sklepiki?
Wiem że to dział szukania ludzi na wyjazd ale że jest to wątek tyczący naszego wyjazdu, to tu umieściłem pytania mnie nurtujące choć pewnie powinny trafić do działu "Ekwipunek" lub "Porady Wyprawowe". Jeżeli koniecznie tak powinno być to proszę adminów o właściwe rozdzielnie wątku.
-
1. Puchowy do -17 C taki miałem i wcale nie był za ciepły
Ale to jesteś strasznym zmarźlakiem, jak typowo zimowy śpiwór 850g nie był dla Ciebie za ciepły ;). Ja miałem puchowy 300g i to puch niższej jakości, więc ledwie koło 1/3 puchu tego co Ty miałeś i nie marzłem, a nadmiaru tłuszczu to raczej nie posiadam :). Mężczyzna z normalnym odczuwaniem ciepła więcej jak 400g puchu nie potrzebuje (kobiety trochę więcej), jak będzie bardzo zimno to po prostu się śpi np. w kurtce.
Moskitiera w moim przypadku nie była potrzebna, ale to jest na tyle mała i tania sprawa, że lepiej wziąć, bo może się przydać, z robactwa słyną okolice jeziora Myvatn.
Filtru nie używałem, brałem wodę prosto ze strumieni; poza strumieniami z dużą ilością lodowcowych osadów, blisko samego lodowca nie było z tym problemów. Zresztą pewnie i na taką wodę w ostateczności, jakby już nie było innego wyjścia wystarczyłby prosty filtr typu jakaś ściereczka czy skarpetka, bo nie ma tam chyba problemu jakichś bakterii, po prostu piasek czy żwir
-
Dopiero od tej skarpetki, prędzej pojawi się problem bakterii ;)
-
Byłem tam 12 lat temu no i niestety nie rowerem tylko 4x4, ale moskitiera na głowę z tego co pamiętam akurat nam się bardzo przydała. Szczególnie w okolicach Myvatn. :) Warto zabrać zważywszy na wagę.
Pieniądze wymienialiśmy w bankach. Są w każdej "dziurze - miasteczku", ale rzeczywiście godziny ich otwarcia słabe.
Co do wody no to mieliśmy mniejszy problem z jej przewożeniem, no bo samochód, ale często braliśmy ze stacji benzynowych do większego kanistra. Ze stacjami i z bankami (z tego co pamiętam) to kojarzy mi się jeszcze taki bonus, że zupełnie bez problemu i za darmo można było skorzystać z darmowej kawy. Co ciekawe herbaty nie oferowali. Ale to już prehistoria, może coś się zmieniło.
Śpiwory mieliśmy syntetyki Alpinusa (tak ok. 1kg) i poza jedną nocą gdy temp. spadłą do 0 i wiało było ok.
Pamiętam jeszcze taki patencik, który stosowaliśmy.
Często chodziliśmy do basenów termalnych. Kojarzę, że były praktycznie w każdej miejscowości. Były płatne, ale wtedy bardzo, bardzo symbolicznie. Opłata gdzieś na poziomie 2 wafelków Price Polo, które były w każdym sklepie. (o jak byliśmy dumni :D) Załatwialiśmy dwie sprawy za jednym zamachem, w kolejności: higiena codzienna no i relaks. ;D Było super.
-
Kto był tam i zna odpowiedzi na moje pytania:
1. Śpiwór puchowy zabieraj :). Spać będziesz w namiocie, nie pod chmurą... 300 g puchu dla mnie na Islandię to za mało. No, chyba, że jesteś odporny mocno na chłód. Dla mnie noce w cumulusie 700 g puchu były optymalne. Po całych dniach na silnym wietrze, często na mokro byłam wychłodzona i komfortowo spędzona noc pomagała się fajnie zregenerować. Na pewno można przeżyć z cieńszym śpiworem, ale co kto lubi... Dla mnie jedna czy kilka chłodnych nocy to nie problem ale dłuższy pobyt wymaga czegoś więcej
Chociaż gdybym miała kupować śpiwór specjalnie na Islandię nie mając innego, to pewnie 500 g byłoby ok
2. Moskitiera nic nie waży, koszt niewielki, a czasem jej brak może zepsuć niejeden wieczór (lub cały dzień). Zabieraj obowiązkowo :)
3. Woda ze strumieni bez problemu. Na początku pobytu podjechaliśmy do jakiegoś domku poprosić o wodę. Popatrzyli na nas zdziwieni - "A co się stało z tą rzeczką, która tu płynie? Możemy wam dać wodę, ale ona jest właśnie z tej rzeczki - pijemy ją codziennie..."
Filtrem nie zawracaj sobie głowy
4. Karta prawie wszędzie działa.
-
Jak zawsze jesteście wspaniali ;)
Dziękuję, właśnie zostało mi trochę kasy w kieszeni bo zabieram mojego puchatka i moskitierę może po raz pierwszy ją użyję ;)
Natomiast zapominam o filtrze kiedyś pewnie go kupię ale nie tym razem.
Gotówkę i tak planowałem zabrać ale wezmę trochę więcej bo głupio nie móc czegoś kupić/zapłacić bo ma się tylko wirtualne pieniądze.
To skoro tak dobrze idzie to mam kolejne pytanka ;) :
1) Tunele - w planach mamy jeden ale może się okazać że zaliczymy 3. Czy na Islandii jest wymóg prawny kamizelek odblaskowych dla rowerzystów jak to ma miejsce w Norwegii i jak jest z egzekwowaniem tego na wyspie?
2) Przewóz rowerów autobusem - Tu już trochę wiem. Ale warto dopytać. Jedna z opcji zakłada przejazd autobusem z Akureyri do Rejkiawiku. Wiem że autobusy przewożą rowery dwa z tyłu i jak jest miejsce 2-3 w luku bagażowym. Czy ktoś korzystał lub próbował tego transportu i czy były jakieś problemy?
3) Kontener dla rowerzystów - Wiem że na lotnisku w Keflawiku nie można składać rowerów tylko trzeba iść do kontenera przed terminalem. Czy ktoś korzystał z niego? Przylot mam w środku nocy i zastanawiam się czy można tam poza złożeniem roweru chwilę przespać, drugie pytanie to czy są tam może kartony po rowerach które by można użyć do pakowania w drodze powrotnej?
-
3. Czy na Islandii jest wymóg prawny kamizelek odblaskowych dla rowerzystów jak to ma miejsce w Norwegii i jak jest z egzekwowaniem tego na wyspie?
Dobrze, że tego nie wiedziałem, bo na swoich wszystkich wyprawach po Norwegii to z dobre 100 tuneli bez żadnych kamizelek zaliczyłem :lol:
-
@podjazdy dzięki za info.
@wilku ja o tym obowiązku dowiedziałem się od kolegi który dostał mandat za brak kamizelki.
Nie był jakiś wysoki z tego co pamiętam. Ja będąc w Norwegi zakładałem szelki odblaskowe tylko 2 pierwsze razy potem leniwiec zwyciężył ;) po mimo wiedzy.
Nie planujemy jechać tym długim tunelem pod fiordem jedynie w grę wchodzi Almannaskarðsgöng, oraz opcjonalnie Fáskrúðsfjarðargöng, Vaðlaheiðargöng
Co do autobusu to chyba z rowerem nie można kupić biletów wcześniej chyba tylko w chwili wyjazdu. Ale jak się mylę poproszę o korekcję moich informacji.
-
Fajny pomysł z tym autobusem już zaczynam szperać po sieci ;)
@podjazdy jako ekspert pogodowy na forum proszę potwierdź lub obal informację jakoby ze względów STATYSTYCZNYCH w okresie czerwiec-sierpień jadąc dookoła wyspy lepiej jechać w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara bo częściej ma się wiatr w plecy.
-
@podjazdy jako ekspert pogodowy na forum proszę potwierdź lub obal informację jakoby ze względów STATYSTYCZNYCH w okresie czerwiec-sierpień jadąc dookoła wyspy lepiej jechać w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara bo częściej ma się wiatr w plecy.
Jedno jest pewne - w którym kierunku nie pojedziesz, będziesz żałować, że nie jedziesz w przeciwnym. Pogoda sobie kpi ze statystyki ;)
-
Jedno jest pewne - w którym kierunku nie pojedziesz, będziesz żałować, że nie jedziesz w przeciwnym. Pogoda sobie kpi ze statystyki ;)
To ja wiem ;)
Ale słyszałem to od 2 osób (księgarnia z mapami, oraz sklep turystyczny) i gdzieś w sieci na początku mojego planowania kiedy szukałem informacji. Dlatego też tak ustaliłem pierwotną trasę. Ale samemu patrząc po stronach z historią pogody nie odniosłem takiego wrażenia.
Dlatego dopytywałem naszego specjalisty w tym względzie.
Znam też powiedzenie ze jak mi nie pasuje pogoda na Islandii to mam poczekać chwilę na pewno będzie inna. ;) Działą w obie strony.
-
Byliśmy z Markiem na tej Wyspie w sumie 7-8? tygodni na rowerach więc trudno się wypowiadać.
Mieliśmy śpiwory 300-450g puchu. Wedle uznania i odporności. Nigdy nie brakowało nam filtra do wody. Moskitiera się przydała. Brak zasięgu byl raczej problemem kelnera w schronisku niż naszym aby zapłacić. Mieliśmy oczywiście awaryjnie gotówekę. Co do miejsc w autobusie z rowerem nie mamy doświadcznia.
W 2015 rozkładaliśmy się z rowerami na lotnisku - dzisiaj może być inaczej.
Pogoda jest zmienna. Prawie każdy marudzi - oprucz nas. My zawsze mamy dobrą ;)
Na Islandii mieliśmy może 1 tunel w Norwegii sporo. Bez sresu. Raz tylko w Norwegii Niemcy obtrąbili nas w tunelu ??? ale oni zawsze przestrzegają prawo ;) :)
-
Znam też powiedzenie ze jak mi nie pasuje pogoda na Islandii to mam poczekać chwilę na pewno będzie inna. Działą w obie strony.
Taa, chyba że przez tydzień non stop trafi Ci się wiatr w twarz.
Zimowego psiwora chyba bym nie brała, latem szansa na przymrozki jest tam raczej niewielka.
-
Dzięki, śpiwór biorę puchowy ten co mam, a pogoda jaka będzie taka będzie i nic na to nie poradzimy. Ale będziemy reagować na miejscu.
-
@podjazdy wielki dzięki za informacje.
Czyli jednak jest odrobina prawdy w tej legendzie miejskiej. ;)
W takim razie zostaje przy ogólnym założeniu jechania w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara.
A jak pojedziemy to życie pakarze, a właściwie pagoda. ;)
Ile wyżów i niżów zaliczymy tego nie wiem ale będę pamiętał o kierunku wiatru w zależności od wyżu czy niżu.
(https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQS9BKXmZqfnd-NN1mcj0hjZ14bMrbWPfRxWWgppY4RSsASoMGn)
-
Na stronie MSZ (https://www.msz.gov.pl/pl/informacje_konsularne/profile_krajow/islandia) jest informacja że bez cła można wwieźć tylko 3kg żywności nieprzekraczające wartości 25tys ISK czyli po kursie dzisiejszym ~800zł.
Ja planuję mieć około 5,5kg liofilków i trochę innych dóbr do spożycia penie coś koło 2kg.
Czy to znaczy że mam iść na bramkę coś do oclenia?
Jakie macie doświadczenia z wozem jedzenia na Islandię?
-
To znaczy, ze albo będziesz miał farta, albo duże śniadanie na lotnisku ;D
-
Mieszkałem chwilkę na Islandii, toteż może kilka info Ci się przyda:
1) Na ISL jest b. duża polonia i sporo przydatnych info znajdziesz w FB grupach typu "Polacy na Islandii" itp. Ja rozeznawalem tam ostatnio również temat wyprawy we wrześniu i ot tak dwie osoby zaprosiły mnie do sobie. Bardzo dużo (np. z listy poniżej) można też tam załatwić.
2) Waluty nie wymieniaj na lotnisku bo kurs jest tragiczny. Jakiś rok temu najlepszy był w banku Landsbanki w samym centrum RVK. Albo patrz pkt. 1 😉
3) Kontroli bagaży w samolotach przylatujacych w nocy z PL już podobno nie ma zbyt często, zwłaszcza wieczorem. Niby ostatnio na cenzurowanym są Litwini😉 Slyszlem opowieści znajomych którzy limit mięsa przekraczali kilka razy. I wiekokrotnie 😉 Ja lecialem o podobnej porze dnia, z tym że w niedzielę i nie było żywego ducha na kontroli.
4) Niepisany zwyczaj każe zabrać ze sobą (legalne) litr wódki i karton fajek oraz sprzedać miejscowej Polonii z obustronnym zyskiem. Z Twojej strony ok 300-350zl do przodu (stan na Grudzien 2017) 😉
5) Zdecydowanie najtańsze sklepy to sieć Bonus. Na marginesie, najlepsze Prince Polo w życiu jadłem kupione tam.
W RVK znajdziesz też polskie sklepy, jakby Ci się np. pierogów zachciało😉
Jak cos mi się jeszcze przypomni, to dam znać 🙂
-
A masz jakieś pomysły na przechowanie kartonów w okolicy lotniska?
-
Spróbowałbym właśnie przez wspomnianą grupę FB. W samym Keflaviku mieszka sporo Polaków, z kolei niedaleko, bo chyba w jakiejś sąsiedniej miejscowości jest duże osiedle (są to budynki byłej amerykańskiej bazy wojskowej), gdzie kwaterowani są pracownicy lotniska i w dużej części są to właśnie nasi rodacy. Co prawda metraże są tam ponoć nieduże, ale kto wie, może pomogą. Mam tam jednego znajomego, jak chcesz spróbuję zagadać ;)
Ktoś wcześniej pisał też o tym boksie przed lotniskiem, ale z tego co wywnioskowałem z wpisu, to raczej trzeba się nastawić na wymianę a nie przechowanie ;)
-
Mam tam jednego znajomego, jak chcesz spróbuję zagadać ;)
Jeżeli można to będziemy wdzięczni. Może wchodzić też w grę jakaś odpłatność za "usługę".
Z boksem jest ten problem, że jedziemy w kilka osób. Prawdopodobieństwo, że po powrocie na lotnisku będzie wystarczająca ilość kartonów jest niska.
-
@laxigen dzięki.
Złożyłem prośbę o dodatnie do grupy na FB.
Czy znasz kogoś kto świadczy usługi przewozowa na Islandii? Bo może nam nie wystarczyć czas/szczęście na objechanie wyspy i warto mieć zabezpieczenie lub chociaż kontakt do takowego ;) Co prawda wstępnie jest rozważaliśmy autobus ale zrobiła nam się już grupa 5 osobowa więc nie ma szans na kurs jednym.