Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt

Wyprawy i wycieczki rowerowe => Na sportowo => Zawody na Orientację => : emonika w 21 Paź 2018, 18:33

Tytuł: I po Harpaganie
: emonika w 21 Paź 2018, 18:33
No cóż... H56 Kwidzyn za mną.
Tak pechowego dnia nie miałam nigdy.
Na trzecim PK urwałam hak przerzutki....
Marek oddał mi swój rower. ( Jemu dowieziono drugi rower) Nie minęło wiele czasu i zerwałam w "nowym" rowerze łańcuch.
Łzy popłynęły już same. I śmiech przez łzy nawet nie pomógł. Marek oddał mi kolejny swój rower - pojechałam prosto do bazy.
Zaliczyłam 10 PK z 16. Wg wstępnych wyników - nie jestem ostatnia.
Na koniec zauważyłam że ślad trasy Endomondo zatrzymał się po 800metrach...
Brak mi słów....
Wieczorem na zakończeniu wylosowałam ... o ironio (!) zestaw do czyszczenia łańcucha.

(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/14074cc1d129e960b2ceeef1b1588e332763560d.jpg) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/14074cc1d129e960b2ceeef1b1588e332763560d.jpg)
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: Wilk w 21 Paź 2018, 18:49
Wieczorem na zakończeniu wylosowałam ... o ironio (!) zestaw do czyszczenia łańcucha.

To co tu narzekać? Łańcuch zdjęty - to od razu można go perfekcyjnie przeserwisować, żeby się już nie zrywał  :P
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: login w 21 Paź 2018, 18:54
niektórzy jeżdżą dla zwycięstwa, inni dla uczestnictwa, jeszcze inni dla emocji. Tych ostatnich z pewnością było pod dostatkiem, przy okazji doświadczyłaś sporo międzyludzkich pozytywnych wibracji - czyli występ udany i na długo odciśnie się w pamięci (oby nie w psychice ;D)
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: emonika w 21 Paź 2018, 19:01
To co tu narzekać? Łańcuch zdjęty - to od razu można go perfekcyjnie przeserwisować, żeby się już nie zrywał  :P

Nie narzekam. Nie narzekam.
A serwis będzie przeprowadzony to pewne. :)
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: emonika w 21 Paź 2018, 19:08
niektórzy jeżdżą dla zwycięstwa, inni dla uczestnictwa, jeszcze inni dla emocji. Tych ostatnich z pewnością było pod dostatkiem, przy okazji doświadczyłaś sporo międzyludzkich pozytywnych wibracji - czyli występ udany i na długo odciśnie się w pamięci (oby nie w psychice ;D)

Zawsze jadę po dobra zabawę, w doborowym towarzystwie i aby się sprawdzić.
I tak jak piszesz - oby wydarzenia z wczoraj nie odcisnęły piętna . Ale Ci powiem, że odechciało mi się wczoraj wszystkiego. Mimo, że po drodze mogłam zaliczyć jeszcze jeden PK ale biorąc pod uwagę mojego pecha - chgialla tylko dojechać cała i bez awarii do bazy.
:)
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: marszy w 22 Paź 2018, 00:59
Dziwny to był Harpagan. Na TR200 31 osób z tytułem na 111 startujących. TR100 w limicie z kompletem punktów 118 na 245 startujących. Na pieszej taki wysyp, że ludzie zasypiali podczas wręczania dyplomów.


Chyba nawet same kierownictwo zauważyło, że mocno przesadzili z luzowaniem wymogów uczestników. Trzymam Kalszteina za słowa i wyczekuję zmian na kolejnej edycji. Jadąc trekingiem na wąskich oponach, bez licznika, korzystając z kompasu 7 (słownie: siedem) razy, z czego może 2 był faktycznie niezbędny, po półtorarocznej przerwie i mizernym rowerowo sezonie, zaliczając poważny błąd nawigacyjny na samym starcie i serwis na drugim punkcie, dojechałem bez problemu w czasie TR100. Do tego stopnia bez problemu, że już w połowie trasy nadrobiliśmy straty i przeszliśmy na tempo turystyczno-krajoznawcze.


Może przyzwyczajony jestem do imprez nastawionych na niski poziom zerowalności, ale od "ekstremalnego rajdu na orientację" oczekiwałbym więcej orientacji i więcej ekstremalnego rajdu. Wydaje mi się, że organizator celowo tak zmienił wymogi, aby nabić więcej chętnych na najdłuższe trasy. Dla mnie i osób, z którymi rozmawiałem na mecie, start na 100 jest w tej chwili bezcelowy.


Z pozytywnych zmian należy wspomnieć o różnicach na mapach TP50 w stosunku do drugiej pętli TP100 i TM w stosunku do pierwszej pętli TP100. Nagle na skrzyżowaniu ludzie zaczęli rozchodzić się w różnych kierunkach, budząc popłoch wśród tramwajarzy. Na rowerowej takie sytuacje też się sporadycznie zdarzały, jednak po 4 punkcie raczej pozostał tylko jeden wariant jazdy i nie zabrakło zbiorowisk i punktów widocznych ze 100m, gdzie aż się prosiło o stowarzysza.


Może posty przerzucić do wątku o orientacji? Harpagan przeszedł w nim bez echa. Złośliwi mogliby stwierdzić, że nie bez powodu :wink:


monika - spinka i multitool ze skuwaczem tworzą u mnie z latkami zestaw obowiązkowy. O ile hak raczej nieczęsto się lamie, o tyle łańcuch na InO udało mi się zerwać już 2 razy, w wyjątkowo niewymagających okolicznościach.
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: emonika w 22 Paź 2018, 08:18
Dziwny to był Harpagan. Na TR200 31 osób z tytułem na 111 startujących. TR100 w limicie z kompletem punktów 118 na 245 startujących. Na pieszej taki wysyp, że ludzie zasypiali podczas wręczania dyplomów....

monika - spinka i multitool ze skuwaczem tworzą u mnie z latkami zestaw obowiązkowy. O ile hak raczej nieczęsto się lamie, o tyle łańcuch na InO udało mi się zerwać już 2 razy, w wyjątkowo niewymagających okolicznościach.

Powiem tak - pojechałam na TR100 ze względu na znajomych, którzy zaczynają swoją przygodę z Harpaganem  i rajdami na orientację.
Dla mnie osobiście istnieją tylko dwie trasy harpaganowe TR200 i TP100 - jednak "ostatnio" nie mają one wiele wspólnego z czymś ekstremalnym (mimo, że nigdy nie zbliżyłam się do podium /raz byłam trzecia z kobiet/).
Kiedyś było trudniej, kiedyś nie widziałam rowerzystów w peletonach zmierzających na PK, kiedyś na TR200 jechało 360 osób  i nie było ani jednego Harpagana z kompletem. :)

Co do awarii - nigdy nie złapałam nawet gumy.... przez naście lat startów nigdy mnie rower nie zawiódł - do teraz. :)

Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: wiecho w 22 Paź 2018, 11:42

Dla mnie osobiście istnieją tylko dwie trasy harpaganowe TR200 i TP100 - jednak "ostatnio" nie mają one wiele wspólnego z czymś ekstremalnym (mimo, że nigdy nie zbliżyłam się do podium /raz byłam trzecia z kobiet/).
Kiedyś było trudniej, kiedyś nie widziałam rowerzystów w peletonach zmierzających na PK, kiedyś na TR200 jechało 360 osób  i nie było ani jednego Harpagana z kompletem. :icon_smile:



Nie ma co porównywać Harpaganów dawniejszych i obecnych, ponieważ wiele się zmieniło w świecie rowerowym i ogólnie rekreacyjnym w społeczeństwie. Słowo "ekstremalny " się zdewaluowało. Obecnie 200km nie jest ekstremą na żadnych zawodach (dla zaawansowanych). Ludzie jeżdżą co raz więcej, co raz szybciej i jest co raz lepszy sprzęt. Zdarzają się tereny łatwiejsze nawigacyjnie i takie będą, bo takie są w województwie. Harpagan będzie szedł z kursem obecnym i to się nie zmieni, choć nie wiem jakby tu niektórzy czarowali rzeczywistość. Miało to szkodzić harpaganowi, go zabijać, tylko nic takiego się nie zdarzyło. Ludzie jak przyjeżdżali, tak przyjeżdżają. Czasy, kiedy na TR 200 jechało ponad 300 osób, to czasy kiedy na całym harpie było 1000 uczestników. Teraz na harpie jest prawie 2000 tysiące. To jest czyste propagowanie rajdów na orientacje i to niestety dla niektórych się nie zmieni.
To że jest dużo harpów pieszych to ma być zarzut dla orga. Czas pieszego zawodnika taki sam jak w poprzednich harpaganach. Serio uważacie, że ludzie cofają się w rozwoju, a nie rozwijają sportowo. Dawniej na punktach były namioty, paliły się ogniska i było je widać z bardzo daleka, jeździły duże pociągi i ludzie pokazywali sobie drogę. Nie było trudniej, tylko zawodnicy byli cieniasami w porównaniu z dzisiejszym wytrenowaniem. Mój pierwszy start w  32 harpaganie  w Przodkowie był nie lada wyczynem. Przejechałem wtedy 150 km i ledwo chodziłem. Obecnie przejechałem Wisłę 1200 na 9 miejscu i czułem się lepiej niż po pierwszym harpie.
Tyle jeździcie w różnych maratonach, nie tylko na orientację i limit czasowy jest na nich wyznacznikiem jego ukończenia, czy chodzi o czas jego ukończenia? Bo jak ktoś miał czas, żeby nadrobić wpadki świadczy o złym maratonie? Niech każdy spojrzy w wyniki, na swój czas i porówna się z wygranym zawodnikiem i się zastanowi czy jest "dobry" w te klocki.
TR 100 jest jak najbardziej celowe na harpie, bo jeździ na tej trasie więcej niż na TR 200
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: PABLO w 22 Paź 2018, 12:48
O ile hak raczej nieczęsto się lamie

... ale jak już się złamie to kaplica. Biorąc pod uwagę, że hak jest mały i lekki, a trudno coś zrobić z taką awarią w terenie (nawet dotarcie do sklepu/serwisu nie zawsze rozwiązuje problem), ja (jak jadę na aluminiaku z wymiennym hakiem - w moim przypadku dotyczy to rowerów na których jadą dzieci) zawsze mam przy sobie zapasowy hak. Traktuję to jak zestaw do klejenia dętek.

BTW: jak się jeździ po lesie, hak całkiem łatwo można złamać lub zgiąć. Wystarczy pechowo najechać na kawałek gałązki. Miałem sporo takich przypadków.
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: xsadusx w 22 Paź 2018, 13:55
Było pięknie, szybko, łatwo, to czemu nie mam Harpagana ? Bo jestem za cienki. Trzeba się będzie wziąć wiosną do roboty bo łatwiej już nie będzie.

Co do awarii to w tym roku już mam limit wykorzystany.
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: theli w 31 Paź 2018, 00:19

Dla mnie osobiście istnieją tylko dwie trasy harpaganowe TR200 i TP100 - jednak "ostatnio" nie mają one wiele wspólnego z czymś ekstremalnym (mimo, że nigdy nie zbliżyłam się do podium /raz byłam trzecia z kobiet/).
Kiedyś było trudniej, kiedyś nie widziałam rowerzystów w peletonach zmierzających na PK, kiedyś na TR200 jechało 360 osób  i nie było ani jednego Harpagana z kompletem. :icon_smile:



Nie ma co porównywać Harpaganów dawniejszych i obecnych, ponieważ wiele się zmieniło w świecie rowerowym i ogólnie rekreacyjnym w społeczeństwie. Słowo "ekstremalny " się zdewaluowało. Obecnie 200km nie jest ekstremą na żadnych zawodach (dla zaawansowanych). Ludzie jeżdżą co raz więcej, co raz szybciej i jest co raz lepszy sprzęt. Zdarzają się tereny łatwiejsze nawigacyjnie i takie będą, bo takie są w województwie. Harpagan będzie szedł z kursem obecnym i to się nie zmieni, choć nie wiem jakby tu niektórzy czarowali rzeczywistość. Miało to szkodzić harpaganowi, go zabijać, tylko nic takiego się nie zdarzyło. Ludzie jak przyjeżdżali, tak przyjeżdżają. Czasy, kiedy na TR 200 jechało ponad 300 osób, to czasy kiedy na całym harpie było 1000 uczestników. Teraz na harpie jest prawie 2000 tysiące. To jest czyste propagowanie rajdów na orientacje i to niestety dla niektórych się nie zmieni.
To że jest dużo harpów pieszych to ma być zarzut dla orga. Czas pieszego zawodnika taki sam jak w poprzednich harpaganach. Serio uważacie, że ludzie cofają się w rozwoju, a nie rozwijają sportowo. Dawniej na punktach były namioty, paliły się ogniska i było je widać z bardzo daleka, jeździły duże pociągi i ludzie pokazywali sobie drogę. Nie było trudniej, tylko zawodnicy byli cieniasami w porównaniu z dzisiejszym wytrenowaniem. Mój pierwszy start w  32 harpaganie  w Przodkowie był nie lada wyczynem. Przejechałem wtedy 150 km i ledwo chodziłem. Obecnie przejechałem Wisłę 1200 na 9 miejscu i czułem się lepiej niż po pierwszym harpie.
Tyle jeździcie w różnych maratonach, nie tylko na orientację i limit czasowy jest na nich wyznacznikiem jego ukończenia, czy chodzi o czas jego ukończenia? Bo jak ktoś miał czas, żeby nadrobić wpadki świadczy o złym maratonie? Niech każdy spojrzy w wyniki, na swój czas i porówna się z wygranym zawodnikiem i się zastanowi czy jest "dobry" w te klocki.
TR 100 jest jak najbardziej celowe na harpie, bo jeździ na tej trasie więcej niż na TR 200
Niestety nie wszystko można wytłumaczyć lepszym wytrenowaniem zawodników. Moim zdaniem TR200 wyraźnie obniżyło loty po zmianach sprzed roku. Łatwiejsza trasa, często budowana tak, że większość przelatuje się asfaltami, wydłużony (chyba jednak niepotrzebnie) limit czasu, dokładniejsza mapa  - to wszystko powoduje wysyp Harpaganów i dewaluację tytułu. Szanse na powrót do starej, "trudnej" formuły jednej pętli są chyba żadne więc warto byłoby skupić się na zapewnieniu odpowiedniego poziomu trudności w obecnej formule zawodów (bez liczenia na niesprzyjającą pogodę). Po co? Po to, żeby zdobyty tytuł docenić gdy się go zdobędzie a jeśli się nie zdobędzie - żeby wracać na kolejne edycje aby go zdobyć (gonić króliczka do skutku). W przeciwnym razie TR200 przestanie przyciągać starych wyjadaczy (nieatrakcyjna formuła nie stanowiąca wyzwania) i nie zdobędzie nowych (co najwyżej tych "na jeden start").
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: bronek w 31 Paź 2018, 08:27
Pomijając już kwestie zdobywania tytułu (to można by było wyregulować limitem) bardziej nie podoba mi się wyraźny spadek jakości trasy. Mam swoje przypuszczenia, że głównym winowajcą jest tutaj mapa: organizator po wybraniu PK sprawdza wariant ale najkrótszy, który przy tak dokładnej mapie (bardzo bogata drożnia) może wyglądać w miarę atrakcyjnie (czyt. nieasfaltowo), a nie realny jakim pojadą uczestnicy (czyli najszybszy) co przy umieszczaniu PK blisko głównych/afaltowych dróg daje w rezultacie mało atrakcyjną asflatową trasę. Na ostatniej edycji wyszło mi ok 70% dystansu po asfalcie!!!
Rozwiązanie problemu jest chyba proste: zakładając, że nie ma oddzielnych lokalizacji PK dla TR200 budowniczy powinien tak wybierać PK na pętle aby maksymalnie eliminować szybkie asflatowe przeloty. Prawdopodobnie w tym celu będzie należało też odsuniąć PK od głównych dróg (szybki wjazd i wyjazd z PK zachęca do skorzystani z asfaltu) i może coś jeszcze z tego będzie.
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: Fagetus w 4 Lis 2018, 12:20
Do czasu gdy dowiedziałem się że Wiki łamie około dwóch haków rocznie nigdy nie woziłem zapasu ani też nie łamałem go. No to kupiłem i zacząłem wozić - wszak to nic nie waży prawie. No i przydało się, bodaj dwa razy, z tym że nie złamał się a wygiął, drugi raz gdy poderwana gałąź wplotła się w napęd czego efektem był wygięty hak, wózek przerzutki zwinięty w precel i jak się później okazało wygięta koronka w kasecie co skutecznie uniemożliwiło jazdę na spiętym na krótko łańcuchu... Tak że - warto mieć (i wozić).
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: dawidSz_90 w 12 Mar 2019, 19:05

Witam. Ktoś z początkujących lub już bardziej obytych Harpaganów rowerowych chętny by połączyć siły lub przygarnąć pod swoje skrzydła i wspólnie wystartować na H-57 na TR200. Długi brak styczności z nawigowaniem (czasy gimnazjum i liceum dosyć sporo startów w marszach na orientacje z bardzo dobrymi wynikami) wyszedł podczas pierwszego startu H-56. W „samotnym” starcie udało się zdobyć 19/24 PK czas:13.36 i co nie do końca proporcjonalne do tego to przejechane kilometry bo było ich 214. Nastawienie, podejście do sprawy i noga wydaje mi się być w dobrej formie lecz nawigacja trochę kuleje. A wiadomo ze chciaz  w dwu osobowym zespole idzie zauważyć więcej i podjąć bardziej trafne decyzje. Zajawka do imprez na orientacje po długim czasie powróciła wiec chciałbym się tym dalej dobrze bawic i rywalizować w tej wydaje mi się dobrej imprezie jaką jest HARPAGAN.
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: wiki w 12 Mar 2019, 19:16
Z Harpagana to proponuję:

(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/d4bfc826ef8033634fb08ae632d27a5116131826.jpg) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/d4bfc826ef8033634fb08ae632d27a5116131826.jpg)
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: marszy w 12 Mar 2019, 21:55
Dawid - proponuję poćwiczyć, zapisz się na Tułacza na TR50. Najbliższy już 23 marca. Są PS i PM, są najścia azymutem, chyba tylko piesze Manewry/Darżlub organizowane przez SKTP lepiej człowieka przećwiczą.

Jeśli zaś chodzi o starty po przerwie, to to jest zupełnie inny temat. Bez systematyczności należy sobie wyrobić prawidłowe nawyki, bo w przypływie adrenaliny i pozytywnego nastawienia bardzo łatwo o głupi błąd na starcie. Czasem, po dłuższej przerwie, człowiek dojeżdża na metę i dziwi się, jak mógł na pierwszych punktach tak banalne błędy popełnić. Ewentualnie jedź za kolegą wigorem :wink:
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: PABLO w 12 Mar 2019, 22:13
nawigacja trochę kuleje

proponuję poćwiczyć, zapisz się na Tułacza na TR50. Najbliższy już 23 marca. Są PS i PM, są najścia azymutem, chyba tylko piesze Manewry/Darżlub organizowane przez SKTP lepiej człowieka przećwiczą.

Wziąć mapę, kompas i do lasu. Na początek za dnia, jak złapiesz trochę wprawy to po ciemku. Zawody to chyba kolejny etap.
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: marszy w 12 Mar 2019, 22:42
Chyba już wrzucałem, ale zawsze warto powtórzyć

https://www.marsze.skpt.gdansk.pl/images/docs/poradnik.pdf (https://www.marsze.skpt.gdansk.pl/images/docs/poradnik.pdf)


Od siebie dodam jeszcze jedną wskazówkę - nie jeździć po granicach gmin ;)
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: xsadusx w 13 Mar 2019, 09:43
Już za ponad tydzień Tułacz koło Starogardu, tydzień później Szago w Gdańsku. Obie imprezy orientacyjnie bardziej wymagające niż Harpagan, masz możliwość rozgrzewki z mapą.
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: dawidSz_90 w 13 Mar 2019, 09:59
Dziękuje bardzo za kilka pomocnych rad. Startowałem w poprzednim „Szago” i był zdecydowanie bardziej wymagający niż „Harpagan”. Trening z mapami np z poprzednich Harpaganów praktykuję co jakoś czas. Czas też pokaże jaki to wszystko będzie miało efekt.
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: szy w 13 Mar 2019, 10:07
Samej orientacji - czytania map i rozwiązywania zadań - świetnie uczą marsze na orientację. To dyscyplina turystyczna skupiona nie na prędkości pokonania trasy, a na dokładności jej pokonania i rozwiązaniu zadań - oczywiście kartograficznych.

Sporo przykładów:

https://www.google.pl/search?q=marsze+na+orientację+mapy&tbm=isch (https://www.google.pl/search?q=marsze+na+orientację+mapy&tbm=isch)

W Trójmieście wprowadził to kilkanaście lat temu nasz Neptun na bazie przepisów Komisji InO ZG PTTK, a potem powstały imprezy pucharowe wielu organizatorów.

Dawno już nie byłem, ale bardzo polecam, przednia rozrywka. Choć na pieszo :)

Szy.
Tytuł: Odp: I po Harpaganie
: PABLO w 13 Mar 2019, 10:56
bardzo polecam, przednia rozrywka. Choć na pieszo

Nauka nawigacji to w zasadzie chyba przede wszystkim pieszo.

Inna sprawa, że nawigacja przy poruszaniu się rowerem, wbrew pozorom, sporo różni się od nawigacji przy poruszaniu się pieszo.