Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Planowanie wyjazdów => Planowanie trasy => : gkeb w 20 Mar 2018, 15:37
-
W tym roku planuję pierwszy, dłuższy wyjazd na rowerze. Pomył jest by pojechać albo do Czech (pociągiem z Poznania do Kudowy i przejechać w okolicy Nachodu) albo Niemcy. Do zachodnich sąsiadów też pewnie jechalibyśmy pociągiem. Oba kraje maja bardzo dobrą infrastrukturę rowerową i to mnie bardzo przekonuje. Jest też zupełnie inna kultura jazdy i podejście do rowerzystów. Z tego co wiem to w Niemczech chyba łatwiej o nocleg z rowerem, prawda? Nie chcę spać pod namiotem jakby co. Z tego co czytałem jest ciekawy szlak wzdłuż Odry, więc może to być ciekawy pomysł na taką wycieczkę. Można podjechać do Frankfurtu i potem albo na północ albo na południe. Macie doświadczenie z tym szlakiem?
-
Szlak bardzo.. Wygodny i płaski. Na początku zachwyt, bo ładne widoki ale po paru godzinach znudziło mi się to tego stopnia, że dla urozmaicenia zjeżdżałam z wału i podjezdzałam.
Ja najmilej z pierwszych wypadów z sakwami wspominam Bory Tucholskie. Przyjemnie, spokojnie, natura.
-
A może Borholm? Wygodne drogi, dobra infrastruktura, samochodów prawie wcale. Tylko, że płasko i trochę nudno.
Równie rowerowa jest Austria, czy Szwajcara, a podejście do rowerzystów tak samo dobre jak w Niemczech. No i te góry. ;)
-
Ano, płaskość nudzi się szybko :)
Gdybyś jednak zdecydował się na bardziej górskie tereny, to Kotlina Kłodzka jest dobrym miejscem startu. Sporo bocznych dróg gdzie nawierzchnie różne ale ruch niewielki, spora baza noclegowa od niedrogich agro po hotele z basenami. Stamtąd można wyskoczyć do Czech, albo na wschód w wysokie Jeseniki albo na zachód w prawie bezludne Góry Orlickie.
Tak się składa, że właśnie tam pojechałem pierwszy raz z sakwami :)
Jako teren pośredni między górami a płaskim można brać hurtem cały pas pojezierzy, w tym i Bory Tucholskie jak najbardziej. Ja polecam jeszcze Drawski Park Krajobrazowy i okolice.
-
Polecam wyspy Uznam i Rugia oraz Meklemburgia. Masz jak chcesz - Niemcy i blisko i ciekawie.
-
Ano, płaskość nudzi się szybko :)
Gdybyś jednak zdecydował się na bardziej górskie tereny, to Kotlina Kłodzka jest dobrym miejscem startu. Sporo bocznych dróg gdzie nawierzchnie różne ale ruch niewielki, spora baza noclegowa od niedrogich agro po hotele z basenami. Stamtąd można wyskoczyć do Czech, albo na wschód w wysokie Jeseniki albo na zachód w prawie bezludne Góry Orlickie.
Tak się składa, że właśnie tam pojechałem pierwszy raz z sakwami :)
Jako teren pośredni między górami a płaskim można brać hurtem cały pas pojezierzy, w tym i Bory Tucholskie jak najbardziej. Ja polecam jeszcze Drawski Park Krajobrazowy i okolice.
Kotlinę Kłodzką lubię ale nigdy tam nie byłem rowerem. Zawsze samochodem. I zawsze z takiej perspektywy ją widziałem. Jako nauczony jazdy po "wymagającej" płaskiej Wielkopolsce, teren górzysty trochę mnie onieśmiela. Chociaż sama kotlina chyba aż tak zła nie jest pod tym względem, prawda?
Polecam wyspy Uznam i Rugia oraz Meklemburgia. Masz jak chcesz - Niemcy i blisko i ciekawie.
O tych wyspach czytałem kiedyś i też wydaje się to ciekawe. Tylko jak tam dojechać w miarę sensownie z rowerami? Pociąg?
-
Jako nauczony jazdy po "wymagającej" płaskiej Wielkopolsce, teren górzysty trochę mnie onieśmiela. Chociaż sama kotlina chyba aż tak zła nie jest pod tym względem, prawda?
Na dole jest płasko ale atrakcje wizualne ograniczają się do paru miejscowości i dolin rzek. Po ciekawsze trzeba się wdrapać, a naprawdę warto. Poza głównymi atrakcjami będziesz miał ciszę i spokój od ludzi i od komarów (kolejny argument przeciw dolinom dużych rzek ;))
Jeśli się zdecydujesz, mogę doradzić conieco bo teren znam, wiem gdzie asfalt, gdzie dziury, a skąd ładny widok. Zresztą są na forum lepsi spece od tego regionu.
Dla niewprawnego sakwiarza Kotlina to temat na jakieś 4 dni, jeśli zjedzie z asfaltu. W zależności od dostępnego czasu na drugie danie można wybrać jakiś okoliczny region.
-
A to też bardzo fajna opcja. Łagodnie i są zarówno góry jak i rzeka, dla porównania.
-
[
O tych wyspach czytałem kiedyś i też wydaje się to ciekawe. Tylko jak tam dojechać w miarę sensownie z rowerami? Pociąg?
Cześć, ze Świnoujścia kursują pociągi DB, z tego co pamiętam z jedną przesiadką jesteś w Stralsund (wjazd na Rugię), a z dwiema można dojechać do Rostoku :) Nie ma żadnego problemu z zabraniem rowerów.
btw: podzielam zdanie emesa - Kotlina Kłodzka ma to "coś";)
-
Wielkopolaninowi to bym (dla kontrastu) doradził pokręcić się w Beskidzie Niskim :) Choć jednak najfajniej jest z namiotem, to da się też ogarnąć noclegi w schroniskach/bazach namiotowych/agroturystyce itp.
-
"Wielkopolaninowi to bym (dla kontrastu) doradził pokręcić się w Beskidzie Niskim :) Choć jednak najfajniej jest z namiotem,"
Tyko wielkopolanin jest zwykle nieobyty z niedźwiadkami i górkami
i na pierwszy raz może stresować :D
W wielkopolsce bywasz i powinneś wiedzieć że u nas największe podjazdy to wiadukty.
-
Może w waszej Wielkopolsce, w powiecie poznańskim :)
Beskid Niski to bardzo fajne miejsce, dojazd nie jakoś szczególnie tragiczny (około siedmiu godzin jazdy pociągiem z Poznania i parędziesiąt kilometrów z Tarnowa lub Dębicy rowerem), jest spokojniej niż w Bieszczadach, a w Dukli dają świetne żarcie :)
(https://farm8.staticflickr.com/7353/27081211254_eac9e0f6ca_b.jpg) (https://flic.kr/p/Hg5hBq)DSCF7989 (https://flic.kr/p/Hg5hBq) by syn_szklarza (https://www.flickr.com/photos/99033010@N04/), on Flickr
-
Jeśli jednak Niemcy muszą być to warto rozważyć trasę nad Łabą do Drezna. Można także przy okazji zahaczyć o Szwajcarię Saksońską i jej czeską część. Ja jeździłem z Zitau (Żytawa) przez Hreńsko i dalej drogą rowerową do Drezna. Piękne widoki i wiele do zwiedzenia po drodze w kurortach, w których bez problemu znajdą się noclegi. Inna ciekawa trasa to "Szlak Ogórkowy" w Spreewald, z którego blisko do Berlina. Trasa nadodrzańska moim zdaniem najmniej ciekawa. Nic tam ciekawego nie ma oprócz wygodnej ścieżki rowerowej.
-
...
btw: podzielam zdanie emesa - Kotlina Kłodzka ma to "coś";)
Ja też podzielam. Przez ładnych parę lat bywałem tam przynajmniej dwa razy w roku. Latem jeździłem na rowerze, zimą konno. Beskid Niski to kolejny świetny rejon. I Mazury Garbate świetne, i Jura, pojezierza i Pidlasie (jak mówi Łatoś). W ogóle Polska, to wspaniały kraj na rower. Tym wspanialszy, im dalej od asfaltu jadę, tak mi się wydaje, ale autor wątku pisze:
... Oba kraje maja bardzo dobrą infrastrukturę rowerową i to mnie bardzo przekonuje. Jest też zupełnie inna kultura jazdy i podejście do rowerzystów... Nie chcę spać pod namiotem jakby co...
Wiadomo też, że to pierwszy dłuższy wyjazd. Nie wiadomo jak długi. Nie wiadomo, czy autor wątku pojedzie sam, czy w towarzystwie i jak rowerowo ew. to towarzystwo jest wyrobione.
Ja tam bym zbyt pochopnie tego wspomnianego wcześniej Bornholmu nie skreślał.
Jak nie na pierwszy raz, to kiedy? ;)
Byłem tam dwukrotnie, ostatnio w 2005r, więc teraz może być zupełnie inaczej, ale na krótki wypad relaksacyjny, ze świadomością krupówkowatości wyspy może chyba spełnić wymagania. Zwłaszcza jeśli jedzie się z dziećmi, albo żeby przekonać do roweru żonę (nawet niekoniecznie swoją).
Przy odpowiedniej organizacji można też zaliczyć całkiem spore dystanse. Północ wyspy nie jest tak nudna jak południe.
Nie zachwalam, ale też nie zniechęcam. Każdy się spotyka ze skrajnymi opiniami rowerzystów o Bornholmie i często się tam jeździ sprawdzić jaka jest prawda. Im wcześniej się tam pojedzie (w sensie doświadczenia), tym lepsze wspomnienia się przywiezie :D
Pewnie jest wiele innych podobnych rejonów i chyba takie by należało tu podrzucić, bo gkeb ma takie oczekiwania i taki pomysł.
Myślę nawet, że "dzika" Polska jako druga wyprawa będzie smakować lepiej niż jako pierwsza.
ed.
Przegapiłem poprzedni post. Już gdzieś się spotkałem z dobrymi relacjami ze Szwajcarii Saksońskiej, to może nie być złe.
-
Kilka fotek z trasy przy Łabie.
-
Tyko wielkopolanin jest zwykle nieobyty z niedźwiadkami i górkami
i na pierwszy raz może stresować
Podobno nawet wilki są...
(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/cb2f4b3809ad1010029c245161bc5a7da6d5328c.JPG) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/cb2f4b3809ad1010029c245161bc5a7da6d5328c.JPG)
I Beskid Niski jest niski :icon_smile:
-
O tych wyspach czytałem kiedyś i też wydaje się to ciekawe. Tylko jak tam dojechać w miarę sensownie z rowerami? Pociąg?
Pociągiem do Świnoujścia. Dalej poprzez Uznam na Rugię. Niemal cała trasa jest po drogach rowerowych. Wyspy są przepiękne. Baza noclegowa bogata a ceny akceptowalne. Sporo ofert typu niemiecka agroturystyka (przynajmniej na wyspach). Złożyć pokłony bóstwom w Arkonie i powrót poprzez ciąg parków narodowych Pojezierza Meklemburskiego (teren krajobrazowo podobny do naszego Pojezierza Pomorskiego, lasy, jeziora). Tutaj możesz spokojnie biwakować na dziko, bo dużo lasów a mało ludzi. Kończysz w okolicy Cedyni w PL. Można też odbić w końcówce na Berlin i zwiedzić miasto. Dalej do domu na kółkach lub pociągiem do granicy. Wycieczka ma też tą zaletę, że w każdej chwili możesz ją skończyć. Wsiąść w pociąg i przez Berlin wrócić do domu.
Osobiście uważam, ze jak na pierwszy raz to nie pchaj się w góry. Kotlina Kłodzka super, polecam linię czeskich umocnień sudeckich w Górach Orlickich, Czeska linia Maginota (jeżeli militaria Cię interesują) ale ogólnie odpuść sobie góry.
-
Znalazłem opis czegoś takiego, jak Żabi Szlak (Froschradweg) i coś podobnego mam tutaj:
https://www.bikemap.net/pl/r/4355648/
To moja pierwsza planowana trasa w bikemap, więc pewnie są tam jakieś błędy :)
Ktoś zna okolice, którymi prowadzi ten szlak? Może coś warto zmienić, gdzieś zboczyć, coś ominąć bo nieciekawe? Łącznie wyszło 270 km, więc na kilka dni w zupełności starczy na spokojne zwiedzanie.
-
Znalazłem opis czegoś takiego, jak Żabi Szlak (Froschradweg) i coś podobnego mam tutaj:
https://www.bikemap.net/pl/r/4355648/
To moja pierwsza planowana trasa w bikemap, więc pewnie są tam jakieś błędy :)
Ktoś zna okolice, którymi prowadzi ten szlak? Może coś warto zmienić, gdzieś zboczyć, coś ominąć bo nieciekawe? Łącznie wyszło 270 km, więc na kilka dni w zupełności starczy na spokojne zwiedzanie.
Koło Drezna masz całą Saksonię Szwajcarską oraz Łuk Mużakowski i samo Drezno, które jest przepiękne. Nie wiem co to znaczy "planowana trasa". Ja wybieram sobie punkty, warte odwiedzenia. Trasa to wypadkowa miedzy nimi. Nigdy nie planuję drogi "zakręt po zakręcie". Może dlatego, że wciąż używam papierowych map do nawigacji. Polecam to. Ludzie często zamiast okolicy widzą ekran nawigacji. Rejon wybrałeś rewelacyjny. Teraz poszukaj co chcesz tam zobaczyć. A później tam pojedź.
-
Mnie tam najbardziej ciekawią te zbiorniki wodne. To chyba w dużej części wyrobiska po kopalniach węgla brunatnego?
-
A może Morawy? Można dojechać do Breclav pociągiem z Poznania i przesiadką w Katowicach.
-
Jako nauczony jazdy po "wymagającej" płaskiej Wielkopolsce, teren górzysty trochę mnie onieśmiela
bedzie onieśmielał 2 dni, po wyjezdzie tak na 90% nie bedziesz już chciał jezdzić tam gdzie płasko. Mój pierwszy wyjazd był na Jurę, wypluwałam płuca jeszcze będąc palaczką i to wielkopolską, a potem już się cieszyłam :)
głos na Czechy/Słowację! Blisko, ładnie, góry, a jak chcesz to i zamki i miasteczka. Ale Niemcy tez pewnie fajne. Jeszcze nie byłam. Bardzo możliwe że w najbliższych latach bede raczej mogła eksplorowac tych bliższych sąsiadów a nie dalszych, ale ci bliżsi są też ciekawi
-
A może Morawy? Można dojechać do Breclav pociągiem z Poznania i przesiadką w Katowicach.
Morawy, ale w odwrotnej kolejności, na rowerze na południe.
Wzdłuż rzeki Morawy (jeżeli pagórki Cię stresują :))
Od Szumperka, Olomouc, Kromeriż, Hodonin, (Brno ew.), Breclav, Znojmo (Telć), Valtice, i dalej do Dunaju (Wiedeń, Bratysława).
Stamtąd można powrócić pociągiem.
-
Michał, ale w moim przypadku nie chodzi o ceny biletów, tylko o możliwość błyskawicznego powrotu.
A w temacie gdyby jednak Czechy lub Słowacja + planowanie na mapie papierowej to w naszej mapiarni w pasazu apollo jest duzo map tych rejonów z zaznaczonymi traskami rowerowymi. W zeszłym roku byliśmy na troszkę w Czechach i Słowacji i mi się bardzo podobało. Jechaliśmy z Poznania do Zwardonia, w Zwardoniu nocleg w krzakach i rankiem już zjeżdżaliśmy do Czech.
PS. czemu nie chcesz z namiotem? Nie wtrącam sie w preferencje, ale namiot daję swobodę. Nie musisz go przeciez stosować każdej nocy:D
-
.. w Zwardoniu nocleg w krzakach i rankiem już zjeżdżaliśmy do Czech.
Na Słowację :)
Jeżeli to mają być pierwsze wakacje, to może lepiej bez samolotu (i kopania sie z odprawą i nadbagażami)
-
Tak, racja racja, na Słowację i stamtąd do Czech, pętelka tamże i potem znów na Słowację.:) Pierwsze zawadzenie o Słowację było potraktowane tranzytowo.