Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Sprzęt, ekwipunek i odzież => Ekwipunek => Kuchnia => : Troglodyta w 22 Lis 2017, 17:51
-
Planuję kupić palnik / kuchenkę wyprawową na wyprawy rowerowe, które będą i zimą i latem i w górach i nad morzem. Szukam czegoś uniwersalnego i lekkiego. Staram się zgłębić temat i od dwóch tygodni czytam a im więcej czytam tym mniej wiem. Czy ktoś jest w stanie mi przedstawić jakiś konkretny model który się sprawdzi na wyprawach rowerowych, czy powinien to być na gaz czy na płynne paliwa ?
Będę wdzięczny za pomoc.
P.S. Waga jest dla mnie ważna - więc im lżejszy tym lepszy.
Cena nie gra roli
Pozdrawiam wszystkich
-
Polecam ognisko ;)
Niemal darmowe, paliwo leży na ziemi i rośnie na drzewach. Jak już się rozpali to grzeje sto razy lepiej od palnika. A dodatkowo ogrzać się można.
-
jestem tego samego zdania, zawsze tak robię. Niestety czasami nie da rady z ogniskiem dlatego zdecydowałem się na zakup jakiegoś palnika i taszczenie tego ze sobą. Chodzi mi po głowie msr windburner
-
Po lekturze wątków w tym dziale spodziewałbym się z Twojej strony jakiegoś wstępnego wyboru, który poddajesz pod dyskusję. Poza tym napisz o jakich wyjazdach myślisz: weekendowe, 1-2 tygodnie w Europie, kilka tygodni poza Europą, albo tereny mało zaludnione ... bo, to też ma znaczenie ...
-
Palnik jest mi potrzebny tylko i wyłącznie na wyprawy rowerowe, nie chodzę po górach ale po nich jeżdżę. Oczywiście tam gdzie da się wjechać rowerem. Wyprawy będą długie ale i krótkie. Wszystko uwarunkowane czasem. W planach najbliższych 3 tygodnie w indiach i jeśli kasa pozwoli to annapurna w przyszłym roku, więc jak widać wyjazdy bardzo zróżnicowane, aha czasami to będzie weekend z żoną w polskich górkach lub mazury.
Na początku myślałem od czymś na paliwo płynne. Po poczytaniu doszedłem do wniosku że może jadnak dołożyć trochę kasy i kupić hybrydę na paliwa płynne i gaz. Był przez moment pomysł aby kupić BioLite CampStove 2 co bym mógł ładować telefon i czołówkę. Tydzień temu byłem niemal zdecydowany na nowego nowego jetboila flash. Na dzień dzisiejszy po przeczytaniu ogromnej ilości różnych forów i testów zrezygnowałem z jetboila ponieważ ma zbyt skupiony palnik na rzecz MSR Windburner. To jest póki co mój faworyt !!!.
-
Twój wybór powinien być podyktowany dostępnością gazu tam gdzie jedziesz. Palnik gazowy jest wygodniejszy, nie zapycha się, szybciej się rozpala i mniej kopci. Największą zaletą benzynówki jest to, że możesz sobie dolać paliwa na stacji benzynowej.
-
No i trochę zależy od tego, czy ma to być rozbudowane gotowanie, czy tylko zrobienie wrzątku do zalania herbaty albo liofa.
Na zrobienie wrzątku potrzeba mniej paliwa, więc i gazu nie wozi się dużych ilości, ale trzytygodniowe regularne gotowanie pełnych posiłków dla dwóch osób wygląda zupełnie inaczej.
-
jak już pisałem wcześniej , lubię ogniska i jak tylko mam taką możliwość to wszystko robię na nim. Mam zawsze ze sobą mało składaną piłę silky gomboy oraz siekierkę. Natomiast czasami się nie da rozpalić ogniska i wtedy będę odpalał MSR Windburner. Zrezygnowałem z jetboila bo w nim palnik zbyt skupiony i myślę że ciężko na nim postawić patelnię z jajecznicą. Natomiast windburner ma dużo szerszy żarowy palnik co moim zdaniem ułatwia smażenie. Co myślicie, idę dobrym torem ?
-
Jeśli waga ma priorytetowe znaczenia to polecam taki palnik: https://tinyurl.com/y9poscod
Używam go klika sezonów i jest ok.
Był przez moment pomysł aby kupić BioLite CampStove 2 co bym mógł ładować telefon i czołówkę.
Używałem tej kuchenki, chyba wersja 1, gotuje bardzo dobrze i szybko, na litr wody wystarczy kilka patyczków, dużego prądu ładowania z tego mieć nie będziesz; musiałbyś po zakończonym gotowaniu palić w kuchence jeszcze z 2-3 godziny żeby coś podładować, ta ładowarka to fajny bajer ale jednak tylko bajer.
-
Jeśli waga ma priorytetowe znaczenia to polecam taki palnik: https://tinyurl.com/y9poscod
Używam go klika sezonów i jest ok.
Popieram na krótkie lub lekkie wyjazdy w sam raz.
Z praktyki:
https://photos.app.goo.gl/zGUvqAqgcGTrHXy13
Myślę, że nawet zwracając uwagę na przymiotnik pt. "uniwersalny" bez minimum dwóch palników się nie obejdzie.
-
o biolite myśle podobnie. Chociaż teraz w wersji 2 jest ponoć jeszcze mocniejsza. Natomiast jak zrobiłem kalkulacje: to aby naładować iphona 7 plus, którego używam na wyjazdach jako (pomocny gps, nawigację, mp3, aparat) oraz czołówkę i power bank to musiałbym palić prawie dobę. Dużym problemem tego jest znacząca waga, prawie 1 kg. I tym sposobem wyleczyłem się z CampStove 2 uznając go za coś co potrzebuje jeszcze paru lat na ewolucje. I wróciłem do MSR Windburner.
Ktoś ma jakieś własne przemyślenia na ten temat, chętnie posłucham słów krytyki w sprawie mojego wyboru.
-
Masz rozrzut jak Katiusza. Od Jetboila do palnika benzynowego. Troska o wagę w przypadku targania siekierki i piłki, brzmi trochę śmiesznie.
Jak cena nie gra roli, to kup sobie lekką gazówkę i palnik na paliwa płynne, po problemie.
-
przez takich użytkowników jak ty globalbus, ludzie przestają używać forów, zamiast racjonalnej pomocnej odpowiedzi, która chociaż w minimalnym stopniu wzbogaci ten wątek otrzymaliśmy mało znaczącą Twoją ironię.
-
przez takich użytkowników jak ty globalbus, ludzie przestają używać forów, zamiast racjonalnej pomocnej odpowiedzi, która chociaż w minimalnym stopniu wzbogaci ten wątek otrzymaliśmy mało znaczącą Twoją ironię.
Wiesz tu o kuchenkach było walcowane w te i nazad, więc ubogacanie nie jest aż tak cenne.
A ten MSR Windburner to musi mieć specjalną patelnie? Nie można użyć jakiejś zwykłej menażki?
-
jak to w wielkich firmach bywa, marketing i sprzedaż musi być, więc oczywiście wprowadzili patelnię przystosowaną do palnika z radiatorem, i pewnie dzięki temu strata ciepła jest znacznie mniejsza. Natomiast z różnych amerykańskich i brytyjskich źródeł wynika że da się i na normalnej patelni lub zwykłej menażce.
-
...
Myślę, że nawet zwracając uwagę na przymiotnik pt. "uniwersalny" bez minimum dwóch palników się nie obejdzie.
Jestem tego samego zdania.
W cieplejszych miesiącach i na krótkich, kilkudniowych wyjazdach używam zestawu "dwupaliwowego" - palnik spirytusowy i kuchenka na drewno. Skromny, ale dający radę zestaw (palnik, kuchenko/osłona p.wiatr, "garnek" na wodę, kubek i łyżka) waży poniżej 100g, ale ja od tego sprzętu wymagam tylko zrobienia wrzątku.
Zimą wożę gaz z jakimś starym i ciężkim palnikiem Colemana.
Palę też małe ogniska.
Nie ma jednej, najlepszej metody, niestety.
Jak jesteś pogodzony z osmolonymi garami, to może lekka kuchenka na drewno i mały palnik gazowy?
-
nie potrzebuję kupować niczego co jest związane z opałem na drewno. Albo rozpalam ognisko albo robię palnik na drewno z puszki i szprychy. Koszt praktycznie zerowy. Jedyna rzecz która mnie kusiła to ta BioLite CampStove 2 z której się wyleczyłem. Kuchenkę chcę kupić na sytuacje gdy nie mam możliwości rozpalenia ogniska ( bo nie ma opału, bo zakaz, itp ) Z benzynowych się trochę wyleczyłem po przeczytaniu różnych historii. Nie chcę kupować dwóch.
Dlatego windburner.
-
Dlatego windburner.
Czyli można zamknąć wątek :)
-
no raczej nie . Bo to mój wybór wynikający tylko z wiedzy teoretycznej , teraz chciałbym aby wypowiedzieli się Ci którzy mają wiedzę praktyczną i używali podobnych maszynek.
-
Ciekawe jak ten emeserowy garnek będzie się spisywał w ognisku.
-
przez takich użytkowników jak ty globalbus, ludzie przestają używać forów, zamiast racjonalnej pomocnej odpowiedzi, która chociaż w minimalnym stopniu wzbogaci ten wątek otrzymaliśmy mało znaczącą Twoją ironię.
Jeśli szukałeś forum na którym nie spotkasz się z ironią to muszę Cię rozczarować. Nie ten adres.
Od globalbusa różni ludzie się dowiedzieli na tym forum różnych ciekawych rzeczy, a od Ciebie jeszcze niczego, więc może wstrzymaj lekko konie.
-
jak latasz samolotem to gazu nie weźmiesz. Musisz planować zakup gazu w miejscu gdzie lądujesz. Ale kuchenkę weźmiesz.
Jak nie latasz to gaz ma sporo zalet.
Jak na razie ja nie latałem tam gdzie nie ma gazu dobrze dostępnego więc używam kuchenki gazowej stojącej na ziemi. Uważam że cicha i mała gazówka jest też bezpieczna do użycia w namiocie. Garnek stoi nisko więc odpada ryzyko przewrócenia. Mogę postawić zarówno kubek jak i wielki 4 litrowy garnek dla 4 osób. Lubię sobie też coś usmażyć itp. bo na wyjazdach mam w tym jakąś przyjemność. (ale nie każdy tak lubi)
Przejściówka umożliwia używanie nawet prostego gazu butanu w sprayu dostępnego w byle markecie budowlanym.
Uważam, że to jest niezłe rozwiązanie ale nie uniwersalne. Za uniwersalność uważam coś co może być i na gazie i na benzynie zasilane. Gdzie bym nie był użyję tego paliwa co jest dostępne. Czyli wielopaliwowa. Na razie takiej nie posiadam.
Osobiście jeśli Cię to interesuje używam Primus Express Spider, czasem dostępna za niewielkie pieniądze. Mała po złożeniu.
Dla mnie system typu który Tobie się podoba w MSR jest właśnie mało uniwersalny. Czyli nie ma możliwości że postawisz na tym co chcesz. Ale szybkość gotowania na pewno jest dobra, miałem przyjemność innej firmy ten sposób gotować wrzątek.
-
......
Jak cena nie gra roli, to kup sobie lekką gazówkę i palnik na paliwa płynne, po problemie.
pomijając ironię moim zdaniem samo przesłanie nie jest złośliwe i może warto się nad tym tematem pochylić?
Swego czasu przyglądałem się również MSR Windburner'owi...na pierwszy rzut oka wygląda świetnie ale warto sobie zadać pytanie po co Ci ta kuchenka i co zwykle jesz/przygotowujesz ciepłego w trakcie wypraw/wycieczek rowerowych?
Windburner w podstawowej wersji (1L) sprawdzi się do sprawnego podgrzania wody (niezależnie od warunków pogodowych) np. poranna kawa i pochodnych jedzenia "zalewanego" ewentualnie podgrzania/zrobienia czegoś płynnego. Będzie też relatywnie bezpieczniejszy w obsłudze w przypadku gotowania w namiocie. Ale zauważ, że przygotowanie czegoś innego (owsianka, makaron itp.) będzie już wyzwaniem/gimnastyką, aby zjeść coś bardziej treściwego niż np. zupka chińska (np. jajecznica) będziesz musiał zaopatrzyć się w patelnię (dedykowana - abstrahując od ceny - 70 Euro to dodatkowy "grat", który musisz ze sobą targać). Dodatkowo "większy" zestaw 1.8L, który prawdopodobnie może pozwolić na ewentualne dodanie kilku potraw do menu (nadal jednak gotowanie to będzie z gatunku "machania patykiem w słoiku") zajmuje już sporo miejsca w sakwie - oczywiście można pokusić się o kupno garnka 2.5L (jest nawet gar o pojemności ponad 4L) ale przy tym rozwiązaniu pojawia się kwestia stabilność (garnki te są polecane do "przyziemnego" zestawu windburner'a) - przy tym nie można pominąć, że sama cena tych garnków jest już z innej półki.
Osobiście posiadając kuchenkę multifuel (świetnie sprawdzającą się do przygotowania potraw dla większej ilości osób) dorastam do zwykłego palnika gazowego (np. MSR pocketrocket), który z odpowiednio dobranym garnko-kubkiem zabezpieczy moje potrzeby kilkudniowych jednoosobowych wyjazdów w miejscach gdzie jest możliwość kupna gazu (to ostatnie nawet nie jest warunkiem koniecznym bo w moim przypadku kilkudniowe wyjazdy ogarniam jedną butlą). Wybierając się jednak na azjatyckie bezdroża brałbym jednak kuchenkę na paliwa płynne.
-
Jak ktoś nie zauważył, to moja wypowiedź była taka całkiem na serio. Sam mam taki zestaw i sobie chwalę.
-
Jak ktoś nie zauważył, to moja wypowiedź była taka całkiem na serio.
Też tak myślałem czytając Twojego posta i trochę zaskoczyło mnie to, że @Troglodyta poczuł się zlekceważony. Zestaw: maleńki palnik gazowy np. Primus EXPRESS STOVE DUO (bardzo uniwersalny) i kuchenka na paliwo płynne, to całkiem rozsądne rozwiązanie dające pewność działania w praktycznie każdych warunkach :)
-
Przez kilkanaście lat korzystałem z rosyjskich palników benzynowych. Mam dwa prymusy jeden mały (kostka) i używałem go w pieszych włóczęgach, a drugi większy na wyjazdach już samochodem. Używałem ich bo były bardzo wygodne w użyciu. Gazowe też mam, w pieszych wycieczkach ze względu na butle były niewygodne i był w tym czasie problem z napełnieniem butli. Palniki benzynowe spisywały się idealnie, ale tylko na etylinie. Jak nastała era benzyny bezołowiowej, to obydwa palniki padły po kilku dniach używania. Tak zarosły w środku nagarem, że miałem problem je rozebrać, a później wszystko trzeba było skrobać, żeby uruchomić. Od tego czasu jak już ich używam, to tylko na benzynie ekstrakcyjnej i przez to straciły u mnie trochę na atrakcyjności.
-
Starych benzynówek nie lubiłem, bo zawsze mi coś śmierdziało benzyną. Kiedyś, chyba to zrobił Borafu, mi uświadomiono, że używałem niewłaściwego paliwa. Na razie nie zamierzam tego sprawdzać, ale całkiem sporo ludzi jest z nich zadowolona.
Mnie bardzo interesuje jak autor wątku uzasadnia swój wybór.
Miało być uniwersalnie i lekko, a wybrany został Windburner. Dlaczego?
Tylko proszę nie pisać, że dlatego, że jest lekki i uniwersalny ;D
-
W porównaniu z kuchenką na drewno, która ładuje telefon? :)
-
Skoro "cena nie gra roli" to aż prosi się, żeby kupić 2-3 różne, które byłyby rzeczywiście uniwersalne i przydatne w przypadku różnych wyjazdów.
-
Na krótkie wyjazdy mam Palnik MSR PocketRocket™ 2 (https://e-pamir.pl/product-pol-7389-Palnik-MSR-PocketRocket-TM-2.html), na dłuższe zabieram MSR WHISPERLITE INTERNATIONAL V2 (http://8a.pl/kuchenka-turystyczna-msr-whisperlite-international-v2)
-
Starych benzynówek nie lubiłem, bo zawsze mi coś śmierdziało benzyną. Kiedyś, chyba to zrobił Borafu, mi uświadomiono, że używałem niewłaściwego paliwa.
Możesz rozwinąć? Masz na myśli inne paliwo, czy inną benzynę (bardziej dostępną i tańszą od ekstrakcyjnej na zadupiach)?
-
Benzyna z apteki.
Z oczywistych względów, te informacje można znaleźć w wątku o kuchence na drewno :D
https://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=12147.45
-
Benzyna z apteki.
Wprawdzie zadowolonym z ekstrakcyjnej (kupowanej za rozsądną cenę w bańkach 5l), ale dla nauki popytam w aptece. Dzięki wam obu!
Z oczywistych względów, te informacje można znaleźć w wątku o kuchence na drewno :D
https://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=12147.45
no tak, powinienem sam na to wpaść :D
-
Benzyna z apteki.
Wprawdzie zadowolonym z ekstrakcyjnej (kupowanej za rozsądną cenę w bańkach 5l), ale dla nauki popytam w aptece. Dzięki wam obu!
Moja opowieść odnosiła się do czasów słusznie minionych i może trochę odbiegać od czasów aktualnych.
Wtedy o benzynę w aptece było bardzo łatwo, nie śmierdziała i była trochę mniej lotna niż ekstrakcyjna, która sprawiała wrażenie że za chwilę zmieni kuchenkę w palnik do spawania ;)
Dziś nie wiem jak jest, bo nie kupowałem benzyny do kuchenki od dawna, ale może być różnie, bo niektóre rzeczy się zmieniły nie do poznania. Ostatnio na przykład kupiłem niepalny denaturat - rzecz dawniej nieznaną nawet z opowiadań ;)
-
Mam pytanie nie do końca związane z tematem wątku, gdyż szukam palnika turystycznego nie na wyprawy dalekie i bliskie, ale do doświadczeń laboratoryjnych.
Wymagania:
- na gwintowane kartusze,
- świecowy płomień,
- solidna budowa (waga nie ma znaczenia).
Wydajność też nie ma znaczenia.
Co byście polecali? Ja niestety jestem zorientowany tylko w najlżejszych palnikach na rynku :icon_biggrin:
-
Zobacz w sklepach medycznych, palniki dla techników dentystycznych.
Tylko one są do butli podłączone wężykiem.
np: https://dentline.pl/palnik-gazowy-pojedynczy-p-4728.html?cPath=162_208
-
Mam pytanie nie do końca związane z tematem wątku, gdyż szukam palnika turystycznego nie na wyprawy dalekie i bliskie, ale do doświadczeń laboratoryjnych.
Wymagania:
- na gwintowane kartusze,
- świecowy płomień,
- solidna budowa (waga nie ma znaczenia).
Wydajność też nie ma znaczenia.
Co byście polecali? Ja niestety jestem zorientowany tylko w najlżejszych palnikach na rynku :icon_biggrin:
Tu masz palniki bunsena na kartusze
http://www.bionovo.pl/produkty-7-80.html (http://www.bionovo.pl/produkty-7-80.html)
-
http://www.bionovo.pl/produkty-7-80.html (http://www.bionovo.pl/produkty-7-80.html)
Dzięki, to jest to!
-
Palnik Optimus Crux, mieści się w dłoni, pasuje do kartuszy od kuchenek. Niestety dosyć drogi ale na alexpress pewnie do dostania taniej.