Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt

Wyprawy i wycieczki rowerowe => Podróże i Wyprawy => : Janus w 25 Sie 2017, 23:31

Tytuł: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 25 Sie 2017, 23:31
Ahoj! We wrześniu wybieramy się na trzy tygodnie na Bałkany. Start w Macedonii (Skopje), meta w Bośni (Tuzla). Priorytetem jest Czarnogóra, tam też najłatwiej było układać trasę, zwłaszcza z pomocą czarnogórskiej sieci tras rowerowych i strony pedalaj.me. Przez pozostałe kraje też staraliśmy się ułożyć ciekawą trasę, może poza Bośnią, na którą pewnie nie zostanie nam dużo czasu. Na pewno chcemy przejechać przez Mavrovo w Macedonii. Na pewno nie chcemy natomiast przejeżdżać przez Kosowo, bo miki teoretycznie wciąż tam jest i nie wiemy, co na to straż graniczna ;)

Wszelkie wskazówki mile widziane. Kto nas zna, ten wie, jakie mamy priorytety - góry, rozległe przestrzenie i widoczki. Miasta, kościoły i inne zabytki zdecydowanie nie interesują nas na tyle, by brać je pod uwagę przy układaniu trasy :) Janus nie przepada też za kanionami rzek i brzegami jezior. Oboje lubimy mało ruchliwe drogi. Teren też mile widziany, choć raczej łatwiejszy - nie jedziemy ultralight, a ja też nie jestem ultrastrong :P Z drugiej strony im ładniejsze widoki, tym więcej jestem w stanie znieść, by je zobaczyć, więc polecajcie co tylko przyjdzie Wam do głowy :)

Plan trasy: https://www.bikemap.net/en/route/4179373-balkany-2017/

Relacja: https://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=19546.msg373712#msg373712
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Remigiusz w 26 Sie 2017, 00:44
Do tej trasy nie da się już nic dodać ;) No chyba, że jeszcze trochę więcej tego "łatwiejszego" terenu. Powodzenia.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 26 Sie 2017, 09:08
Fakt, trasa jest raczej ambitna :) Na miejscu okaże się, jaką część planu uda się wykonać. Bardziej niż o dodawanie do trasy kolejnych miejsc chodzi nam o propozycje zmian - które drogi są mało przyjemne, gdzie nie warto się pchać itp. Na przykład na odcinku Kukes - Fierza jest do wyboru kilka dróg - SH23 na wschodzie, SH22 na zachodzie i jeszcze jakaś górska droga dalej na zachód. Marg pisała o jednej z nich, że jest fantastyczna na rower, prawie bez samochodów i z pięknymi widokami, natomiast w innych relacjach czytałam, że droga Kukes - Fierza to prawie autostrada, z ogromnym ruchem i bardzo niebezpieczna. Z mapy trudno mi ocenić, która to która.

Przy okazji, można zapytać, gdzie dokładnie zrobiłeś te zdjęcia? Ciężko mi dojrzeć na mapie, którymi drogami jechaliście.

1. http://www.rowerowarodzinka.pl/grafika/2016_mne/mne_foto/mne_foto_15.html

2. http://www.rowerowarodzinka.pl/grafika/2016_mne/mne_foto/mne_foto_02.html

3-5:
http://www.rowerowarodzinka.pl/grafika/2016_mne/uczestnicy/mne_uczestnicy_51.html
http://www.rowerowarodzinka.pl/grafika/2016_mne/uczestnicy/mne_uczestnicy_67.html
http://www.rowerowarodzinka.pl/grafika/2016_mne/uczestnicy/mne_uczestnicy_40.html
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Remigiusz w 26 Sie 2017, 21:40
1. https://www.google.pl/maps/dir//42.9251888,19.3032017/@42.924986,19.3031574,164m/data=!3m1!1e3
2. https://www.google.pl/maps/dir//42.8259844,19.1799434/@42.825712,19.1803189,328m/data=!3m1!1e3
3. https://www.google.pl/maps/dir//42.8239346,19.086168/@42.8237969,19.0897085,1313m/data=!3m1!1e3
4. https://www.google.pl/maps/dir//42.8335577,19.1700675/@42.8291594,19.1766336,2627m/data=!3m1!1e3
5. tu, gdzie drugie

W zasadzie wszystkie te miejsca są na Waszej trasie. Jedynie dla trójki musicie dokonać symbolicznej korekty.
Zdjęcia 2, 4 i 5 pochodzą niemalże z jednego miejsca :)

W kilku miejscach będzie konieczne pchanie rowerów. Bierzecie to pod uwagę?
Ten podjazd jest świetny widokowo, ale trudny. Ja z tego powodu ustawiłem go w przeciwnym kierunku, ale ze względu na kamienie i tak miejscami sprowadzałem rower. Nachylenie ma tam chyba koło 10% na wielu odcinkach.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 26 Sie 2017, 22:03
Dzięki wielkie za pomoc z lokalizacją zdjęć! Mam nadzieję, że starczy nam czasu, by tam dojechać, i że pogoda będzie równie łaskawa :)

Mówisz o podjeździe z drogi R18 do Moračke planine? Nie bardzo mamy jak zrobić tę trasę w drugą stronę, a po obejrzeniu Twoich zdjęć bardzo mi zależy na pojechaniu tam. Najwyżej będzie trochę/dużo pchania :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Remigiusz w 26 Sie 2017, 23:38
Mówisz o podjeździe z drogi R18 do Moračke planine?
Zapomniałem wkleić lokalizacji, o której pisałem:
https://www.google.pl/maps/dir//42.9006571,19.3832387/@42.9008536,19.3868007,2623m/data=!3m1!1e3
Chodziło mi o podjazd z Kolasina w góry Sinjajevina.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: globalbus w 26 Sie 2017, 23:44
Na pewno nie chcemy natomiast przejeżdżać przez Kosowo, bo miki teoretycznie wciąż tam jest i nie wiemy, co na to straż graniczna ;)
Do Albanii wbijacie się też na nielegalu, więc co za różnica? ;)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 27 Sie 2017, 08:24
Tam nie ma przejścia? Właśnie nie byliśmy pewni. Czyli trzeba jechać tam kawałek dalej na północ?

Między Albanią i Czarnogórą googke maps i OSM też pokazują dwa warianty. Mam nadzieję, że chociaż jeden prawidłowo :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: globalbus w 27 Sie 2017, 09:46
Legalne przejście Macedonia-Albania jest na północ od Debaru.

Z drugiej strony jedyny legalny wyjazd jest przez Vermosh i jest wam mocno nie po drodze.
Przełażenie rowerami przez te góry i tak łatwe nie będzie. Zazdroszczę.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 27 Sie 2017, 10:36
Oo, czyli w Cerem - Plav też nie ma przejścia. Jeszcze coś przeoczyliśmy? :D

Ponoć są serwisy (np. zbulo) organizujące pozwolenia na przekraczanie zielonych granic z wyprzedzeniem - głównie chodzi o nowy międzynarodowy szlak pieszy Via Dinarica. Może na wszelki wypadek kupimy, drogie to nie jest. Wolelibyśmy uniknąć cofania się do Vermosh...
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: globalbus w 27 Sie 2017, 10:43
Nie wiem jak jest teraz, za czasów, gdy jeździłem po Bałkanach, kontrola granic praktycznie nie istniała.

Po najeździe z 2015 mogło się sporo pozmieniać, ale z drugiej strony, nawet uchodźca nie jest tak głupi, żeby pchać się akurat przez najwyższe góry w okolicy :D
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Remigiusz w 27 Sie 2017, 14:35
Po prostu trochę wyprzedzacie fakty: https://en.wikipedia.org/wiki/Qaf%C3%AB_Vranic%C3%AB
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: rmk w 27 Sie 2017, 15:25
Będziecie tak blisko mojej ukochanej miejscówki w Czarnogórze, że aż trudno nie wpisać mi się w temacie  ;D Tylko kilkanaście kilometrów od Plav...

Do wyboru dwie doliny.

(https://lh3.googleusercontent.com/7DnJ5d9b7XnkRzDEADC1RStfXM8jC0EoNEgIzGAI1oPgNURhtP7qsM4rTNV9dgwysmUtlC0qCKo0ht8EkBERkqnVSDNdOnKeumvDaOjbHx1o9di7towHkAmz2z7Fes3ptSRjs41bDtU8fZFbBvIHkp-OjPJ79S64WkwnBsTR-BKZC8bZ1r6IyUJr-KOvKHG1-SSaCBCHh6uw4MG5s70U1UFR6xRki9VclGwa5zN91Curat7YJJgLrXBoM6yKNE1bOEzOLlhPK9qZosFQJgUHOMUKJhY92vOUP5dsFJfUKVhFv-U3jhIQHXu6J4L1O9MjQWjjS1_gJ8aHkZlB2hhLQhWCnveI78bESbne7ANtDNlgtP6HoU9BRxmJiDrDSeyarjd497BMs-l4DCUEEgpGaIjQzlpmgXFvtdoS9kPwULG214Cn73sbcJyL7CD0GQ68vGtKoM1GPCnDtE1gFNrfl27BCIE3ex9iadzo_Z0Nu7YQj0f9-t5iEiK8E_QBPIxACVWkjVxcjboFgpWQY2MFaTSE25Yp9yNm2qiM0YI6Mf7XVHs_GuT4MXyfrfTeT-PZRsl9djPJ8yiPjAfwup5D6Oa9metuq-S3VJ-RL6IGlr1obnOVbmmX=w1920-h577-no)

Dolina Grbaje widziana z Volusnicy.

(https://lh3.googleusercontent.com/sCiAg4O2v9ZnX64-FnmigKoE2uB2z0cWKMv69CMsFuNPYX7BoIA_49SXd2y1dxtNQ5grwViLjaEdZ2wSjm_7XI5rSVtd-oD751FTAlh1-18i4Lpvkf2PAKRbJOLBdnYtOkutZtBgH9Xbnc0Sq9irjXrNEyYWOMxJxz8R3bHTebguUJC4zrOLSyO7wLvC9oN6vtqppfJWktK-nkLfnyk8OVBRXiqoocb_XXkTF7ZLR8EMh0mkdaA_kD8Pc8wQa5nXev2tMZ9yRJFbh9yloHkE5ZsB2QKCiZW9E1MBNB7M8kO5ddh_1IGmK420qrpR0UfMkrxra6XEBC567c5-QWyJvfE81q2zWp4YZ3tafP5lcHztYbFGPvEknNDHxUJKbM501kY0Wz6m6u6whae4-1vYZqz7It-ynD181K8Pjv1rqiei7XoboTGYvb3zD1SNj5eZ2KkA_8eMxFzvXc_SxkR8J_OtM0bpdVTHt1whdIAGgblu3lCuwi-M1vFpyheuok1nVYlT93EAuEvxS4b-zZXGQiFRwGAhKCeE8f-flHY34Zm9I_2DvNfRwcMkDeCQIiGhwWgTKdM9x6Zq3RAKxKME52HSolGSrQyG02kZ2w2Q-SON1GjAYFU_=w1467-h974-no)

Dolina Ropojana.

Warto.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 27 Sie 2017, 18:30
O dolinie Ropojana czytałam (http://www.pedalaj.me/en/routes-and-gps/local-routes/biciklisticke-rute-plav/biciklisticka-ruta-gu03/) i miałam dodać do listy, dziekuję za utwierdzenie mnie w tym przekonaniu :) Ta druga dolinka też super.

Prosimy o kolejne pomysły - ostatecznie pół forum było na Bałkanach :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: szymonowski w 27 Sie 2017, 23:25

Jeśli Albania to rzuć okiem tu: https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/albums (https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/albums)
wyszukaj albumy z Albania w tytule (jest 8 sztuk, z czego 6 z wyjazdów rowerowych, jeden z buta).

Jeśli jakiś teren ci się spodoba -  służę pomocą. Po migracji z Picasy nie wszystko ma zaznaczone pozycje.

Z podobnych okolic jeszcze w Czarnogórze jest b. ładnie, zwłaszcza Sinjajevina i Zurim Planina są super.
https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/albums/72157671323108872 (https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/albums/72157671323108872) jest b.



Przejazdy w relacji AL-KS-SRB są bezproblemowe, pod warunkiem jazdy na dowodzie osobistym (kluczowe na granicy serbskiej). Natomiast na innych granicach Serbii stemple z Kosowa przestały już robić wrażenie i nawet im się nie chce ich anulować.


Ogólnie nie są o trasy, na których przejedziesz szokujące dystanse, ale osobiście polecam.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 28 Sie 2017, 13:47
Dzięki szymanowski! Zdjęcia z Czarnogóry już widziałam i miałam zadawać pytania w Twoim wątku :) Mam problemy z wyświetlaniem opisów do zdjęć (nie wiem, czy ich nie ma czy u mnie się nie pokazują), więc chciałabym dopytać, gdzie były robione niektóre zdjęcia. Nie potrzebuję dokładnych współrzędnych, wystarczy sama informacja o tym, co to za drogi.

Czarnogóra:
Zdjęcie 1 (https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/sets/72157671323108872/with/28764735452/)
Zdjęcie 2 (https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/28793682291/in/album-72157671323108872/)
Zdjęcie 3 (https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/28764735452/in/album-72157671323108872/)
Zdjęcie 4 (https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/28764772732/in/album-72157671323108872/)
Zdjęcie 5 (https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/28764633882/in/album-72157671323108872/)

I jeszcze kilka z Albanii:
Zdjęcie 6 (https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/28838031186/in/album-72157671322739552/)
Zdjęcie 7 (https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/28584811280/in/album-72157671322739552/)
Zdjęcie 8 (https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/28869256345/in/album-72157671322739552/)
Zdjęcie 9 (https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/26854798726/in/album-72157668030295356/)

Widzę, że też byłeś pod koniec września. Jaka generalnie była pogoda? Trochę mogę oczywiście wywnioskować ze zdjęć, ale po pierwsze nie widać na nich temperatury, a po drugie przy tragicznej pogodzie nie wyjmuje się za często aparatu :)

Albanię masz zjechaną wzdłuż i wszerz - masz może jakieś wskazówki do albańskiego odcinka naszej trasy?
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: szymonowski w 28 Sie 2017, 14:29
Cytuj
Mam problemy z wyświetlaniem opisów do zdjęć (nie wiem, czy ich nie ma czy u mnie się nie pokazują),

W większości nie ma ;-)


Cytuj
Czarnogóra:
Zdjęcie 1

Otwiera się album, w miejscu gdzie pokazany jest grzbiet Bjielasicy w chmurze.


Cytuj
Zdjęcie 2

Zjazd/podjazd do Rikavacko jezero, ten na zachód (a nie na południe) od jeziora.


Cytuj
Zdjęcie 3

Bijelasica w chmurze.

Cytuj
Zdjęcie 4

Między Korita a Rikavacko jezero. Księżyc po bombardowaniu, polecam :-)


Cytuj
Zdjęcie 5

Bijelasica w chmurach.

Cytuj
I jeszcze kilka z Albanii:
Zdjęcie 6

Tu: https://goo.gl/maps/JnE1LVVY9wP2

Raczej jednokierunkowo, chyba, że przekroczycie granicę z Czarnogórą lub Kosowem. Co jest
1) technicznie wykonalne (gruntowa droga do Czarnogóry, lekkie przeciąganie przez grzbiet na kosowską stronę, gdzie też jest droga)
2) po uzyskaniu zezwolenia legalne.
 Ciekawe, czy idzie przebić się drogą na wschodnim zboczu. Z tego co widziałem, to wszyscy jeździli dookoła.

Droga z dawnych czasów https://goo.gl/maps/czYSUADTXsS2 idzie dnem kanionu, ale widziałem zdjęcia. Ścieżka poukładana z kamieni, w korycie potoku. Prawdziwa przygoda :-)



Cytuj
Zdjęcie 7

https://goo.gl/maps/NMRqrHMd4vH2

Potwierdzam - bajka :-)



Cytuj
Zdjęcie 8

Jakiś 1 km od zdj. 7.


Cytuj
Zdjęcie 9

Tu:
https://goo.gl/maps/iYszyn1DcrH2

Ale droga Frasher - Clirim to raczej w teorii istnieje. Pół dnia, żeby przebić się o 10 km :-) Pierwsza taka droga, którą zrobiłem w Albanii.


Cytuj
Widzę, że też byłeś pod koniec września. Jaka generalnie była pogoda? Trochę mogę oczywiście wywnioskować ze zdjęć, ale po pierwsze nie widać na nich temperatury, a po drugie przy tragicznej pogodzie nie wyjmuje się za często aparatu :)

Może być różnie. Raz miałem jechać w góry, ale z uwagi na prognozy pojechałem na rower. Słuszna decyzja. Na wyjeździe z buta na 12 dni w górach jeden to było obowiązkowe przeczekiwanie u ludzi (burza jak nie wiem, w dolinie trafiło kobietę na koniu, koń nie przezył, kobieta ledwo, przy chałupie z metalowych przedmiotów leciały iskry). Były jeszcze dwa dni z deszczem. Czyli może być rozmaicie.


Cytuj
Albanię masz zjechaną wzdłuż i wszerz - masz może jakieś wskazówki do albańskiego odcinka naszej trasy?

Trasa b. fajna. Jeśli macie taką możliwość, to startowałbym ze Skopje i jechał w drugą stronę żeby mieć czas na Albanię. Z Czarnogóry spokojnie można się wydostać, z Macedonii i Kosowa też (wystarczy elementarna znajomość rozkładu autobusów do Belgradu). Z Albanii jest już pewna rzeźba. Realnie patrząc to trzeba się stamtąd wydostać do ościennego państwa i potem jechać tak jak z tego państwa. Może mieć to znacznie jeśli miałoby zabraknąć czasu. Myślę, że Albania to jest największy bajer na Waszej trasie :-)

Tam gdzie zaznaczyliście przekraczanie granicy z Czarnogórą nie ma (nie było w 2014) przejścia, jeśli to ma jakieś znaczenie. I ogólnie tylko ścieżka aż do samego Cerem. Należy się liczyć z tym, że ścieżka nie będzie szła optymalnie, tj. za przełęczą może was czekać dalsze podejście. Szedłem z drugiej strony, obozowisko zbieraczy jagód było wysoko na zboczu, nie wiem co idzie dnem doliny. Nic większego nie prześwitywało (ale las zasłaniał).

Poza tym zapowiada się wam wożenie jedzenia na 2-3 dni, w zależności od tempa. Na sklep na wioskach bym za bardzo nie liczył. Z pewnymi wyjątkami, ale zasadniczo to tam dokąd dochodzi asfalt - będzie sklep. Dalej co najwyżej cafe -> dieta z kawy i herbatników.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 28 Sie 2017, 14:52
Hej,
Dzięki! Startujemy właśnie ze Skopje, przez Albanię do Czarnogóry i potem końcówka w Bośni. O braku przejścia w Cerem już wiemy, na wszelki wypadek złożyłam podanie o pozwolenie na przejście (10 euro za dwie osoby). Może się nie przyda, ale nie chcemy ryzykować - konieczność zawracania do Vermosh bardzo popsułaby nam plany.

O konieczności wożenia jedzenia na kilka dni wiemy. Mam trochę obaw, jak to wyjdzie w praktyce, ale zobaczymy :) A jak jest z wodą? Martwawiewiórka opowiadała, że wiele strumieni istnieje tylko na mapie. W Patagonii skończyła się nam raz czy dwa woda na trekingu i nie było fajnie :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: szymonowski w 28 Sie 2017, 16:55
Cytuj
O braku przejścia w Cerem już wiemy, na wszelki wypadek złożyłam podanie o pozwolenie na przejście (10 euro za dwie osoby).

Ja bardziej w tym sensie, że tędy: https://goo.gl/maps/BYVhDrkSL3r
to jazda rowerem nie będzie, tylko ciągnięcie, pchanie, noszenie itp.
Ta przełęcz wygląda tak: https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/28584812230/in/album-72157671322739552/
Zdjęcie przedstawia teren bezpośrednio na zachód od słupa granicznego (tak do 300 metrów poza zdjęciem, z lewej strony). To co widać z prawej strony to są takie ścieżki na muła. Jak widać, nie idą wzdłuż linii najmniejszego przewyższenia. Do jazdy się nadają, ale raczej MTB. Z sakwami - niezła rzeźba.


Natomiast tu https://goo.gl/maps/BYVhDrkSL3r
przynajmniej jest droga.

W żadnym z tych miejsc nie ma przejścia granicznego, ale Qafe Vranice jest trasą +/- rowerową.


Cytuj
A jak jest z wodą?

Jeździłem to na radzieckich sztabówkach 1:200.000 + mapach samochodowych. Także problem szukania strumieniu z mapy raczej odpadał  :) Jestem uwrażliwiony na picie wody z niepewnych źródeł, obecność np. pastwisk powyżej ujęcia raczej eliminuje wodę chyba, że będę mógł ją przegotować. Ergo strumienie widoczne na takich mapach nie były przeze mnie brane pod uwagę.

Mimo to z wodą jest ok. Lepiej mieć butelki na 4-6  litrów i czujnie obserwować teren i mapę, ale sytuacji, abym dłużej nie miał co pić to jakoś nie pamiętam. Kraj jest (eks-)pasterski, jest dość dużo obudowanych ujęć wody, pomp na środku wsi itp. Nawet na wyjazdach pieszych (także w Czarnogórze), gdy byłem mniej mobilny spokojnie dawało się załatwić wodę od pasterzy (często ze zbunkrowanego śniegu). Na rowerze nie widzę problemu.

edit: literówka


Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 28 Sie 2017, 17:06
Nie wyświetlają mi się punkty, które zaznaczyłeś. Z tego, co czytałam i widziałam na zdjęciach satelitarnych, przez Qafe Vranice idzie jakaś droga. Wyczailiśmy jednak szlak odchodzący na zachód przed samą granicą (https://www.openstreetmap.org/way/514581470), który pozwoliłby nam nieco skrócić trasę, jako że chcemy podjechać potem do doliny Ropojana. Decyzję chcieliśmy podjąć na miejscu w zależności od pogody i oczywiście tego, jak ten szlak wygląda. Czy to zdjęcie z przełęczy to właśnie tam?
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: globalbus w 28 Sie 2017, 18:03
Kraj jest (eks-)pasterski, jest dość dużo obudowanych ujęć wody, pomp na środku wsi itp.
Studnie na deszczówkę to często taki syf, z którego nawet zwierząt się nie poi. Strumienie lepsze.
Trasa jest z dala od wybrzeża, tam jest o wiele bardziej sucho.

Zdjęcie przedstawia teren bezpośrednio na zachód od słupa granicznego (tak do 300 metrów poza zdjęciem, z lewej strony). To co widać z prawej strony to są takie ścieżki na muła. Jak widać, nie idą wzdłuż linii najmniejszego przewyższenia. Do jazdy się nadają, ale raczej MTB. Z sakwami - niezła rzeźba.
Niektórzy na tym forum tak lubią :D
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: szymonowski w 28 Sie 2017, 18:45

Cytuj
Nie wyświetlają mi się punkty, które zaznaczyłeś.

Mi działają.... Wkleję jeszcze raz, ze współrzędnymi:
Cytuj
Ja bardziej w tym sensie, że tędy: 42.502346, 19.903932
to jazda rowerem nie będzie, tylko ciągnięcie, pchanie, noszenie itp.
Ta przełęcz wygląda tak: https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/28584812230/in/album-72157671322739552/
Zdjęcie przedstawia teren bezpośrednio na zachód od słupa granicznego (tak do 300 metrów poza zdjęciem, z lewej strony). To co widać z prawej strony to są takie ścieżki na muła. Jak widać, nie idą wzdłuż linii najmniejszego przewyższenia. Do jazdy się nadają, ale raczej MTB. Z sakwami - niezła rzeźba.


Natomiast tu 42.512847, 19.984116
przynajmniej jest droga.

W żadnym z tych miejsc nie ma przejścia granicznego, ale Qafe Vranice jest trasą +/- rowerową.

Najszerzej ujmując opcje są takie:

- przejście w Vermosh -bardzo ładna dolina/wąwóz Cemit, (niestety ostatnio wyasfaltowany) - ale mega dookoła

- z Gusinje przez Qafe e Pesej - trasa fajna z buta, ale z rowerem IMHO bez sensu - przebijanie się przez Qafe e Pejes, potem albo już totalnie przez góry (kopczyki pasterzy), albo zejście do Theth i przez Qafe Valbone - mnóstwo noszenia roweru, urobek z tego mały.


bardziej realne

- z Gusinje przez te pierwsze współrzędne i wziąć na klatę odcinek nieprzejezdny (max 10 km). To jest wariant przez teren ze zdjęcia. Na pewno do zrobienia, pytanie na ile Wam się śpieszy.

- przez Plav, Hoti i Qafe Vranice - droga gruntowa, na odcinku +/- 20 metrów w pasie granicznym zarośnięta, ale ogólnie przejezdna. I po jej wykorzystaniu dla przekroczenia granicy najwyżej podjechać do Cerem, zrobić pieszą wycieczkę na przełęcz, albo nawet na Dobrą i Złą Kolatę - i to jest chyba najszybsza i najsensowniejsza opcja. Jeśli pogadacie z ludźmi i poprosicie o zgodę na zostawienie rowerów, to obaw o dobytek nie miałbym żadnych.

Wyczajony przez Was szlak to na 95% ścieżka o nieznanej przejezdności. Żeby do niej dotrzeć musicie się przebić przez tę przełęcz z mojego zdjęcia. Jeśli nie jest znakowana, to pewnie trudno ją zidentyfikować. Ja szedłem wyższym trawersem (grzbietem od Qafe Vranice, do tej przełęczy 42.514351, 19.948918, a potem ścieżkami, które wyprowadziły mnie o jakieś 200-300 metrów nad przełęcz. Na pewno można nimi zejść do samego słupa, ale bałem się tracić wysokość, żeby potem nie odrabiać. Ewidentnie szedłem najbardziej uczęszczaną z widzianych ścieżek.

Co do kontroli granicznych, to Albańska SG, jeśli ją spotkacie, raczej was sprawdzi przez radiotelefon, lepiej być w ewidencji, albo mieć pozwolenie na przekroczenie poza szlakiem.


>>>>>>>>>>>>>>>>>


Cytuj
Studnie na deszczówkę to często taki syf, z którego nawet zwierząt się nie poi. Strumienie lepsze.

Ciężko wyczuć co jest w górze strumienia, a potrafi być to niezła niespodzianka. Jeśli chodzi o depozyty wody/śniegu, to mam na myśli takie, które ludzie trzymają dla siebie. Jest to dla mnie wystarczająca rękojmia.


Cytuj
Trasa jest z dala od wybrzeża, tam jest o wiele bardziej sucho.

Większość tego tracka mam przejechaną :-)

Cytuj
Niektórzy na tym forum tak lubią :D

 ;D ;D
https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/26706361896/in/album-72157667711074546/
- bodajże niecałe 15,5 km

https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/27298791886/in/album-72157668643464162/
- 4 km w 8 godzin :-)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 9 Wrz 2017, 09:51
Ruszamy za trzy dni - wyskakujcie z pomysłów, jak dopieścić naszą pikną trasę :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 11 Wrz 2017, 11:20
Heh, niż idący szlakiem Vb zazwyczaj nie jest dobrą wiadomością, ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :P
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: wojtek w 12 Wrz 2017, 00:19
Brak skali opadowej odczuwamy właśnie w okolicach Budvy ;)
Może nie 200 mm, ale jest tragedia.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: wojtek w 16 Wrz 2017, 22:19
Pojemniki od lodów były pełne, pomiary słoikowe dały ponad 8 cm deszczu. Przeszły dwie mocne i ulewne burze, między którymi cały czas padało. Fioletowy chińczyk od góry nie przemókł, podłoga też dała radę, ale nachlapało do środka pod tropikiem.

@edycja: poprawiłem błąd autokorekty :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 18 Wrz 2017, 14:42
Jesteśmy w Albanii. Widoki super, zwłaszcza Mavrovo w Macedonii. Wczoraj za to skróciliśmy trochę trasę (niedoczas) i zamiast w park narodowy wjechaliśmy w gigantyczny kamieniołom :) Od początku wyjazdu lampa i upały - właśnie mamy siestę :) Teraz pogoda ma się zepsuć - mamy nadzieję, że nie pokrzyżuje nam to planów w Czarnogórze, bo nasza trasa wiedzie głównie szlakami rowerowymi, które w/po deszczu mogą być nieprzejezdne. W Góry Przeklęte dojedziemy za jakieś 2-3 dni. Pozdrawiamy :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: EASYRIDER77 w 18 Wrz 2017, 15:27
fajnie, pozdrawiam. Chcialbym też tak teraz być.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 22 Wrz 2017, 12:56
Dzisiaj musieliśmy wycofać się z gór przy Plav z powodu pogody - wjeżdżanie na przełęcz 2165 m w taką pogodę byłoby dość ryzykowne. Teraz musimy jechać do Berane, bo Michałowi padają szprychy jedna po drugiej, nie mamy już zapasowych. Przez to ominiemy dwa fajne szlaki terenowe, ale przy tej pogodzie i tak byśmy na nich zamarzli. Prognoza na dalsze dni też mało pomyślna, mamy nadzieję, że chociaż jutro będzie łaskawa. Pozdro
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: wojtek w 22 Wrz 2017, 13:28
Pogodną sobotę podpowiada prognoza pogody. Ale dalej nieciekawie. Bliżej morza jest mniej mokro.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 29 Wrz 2017, 21:13
Po przerwie w Żabljaku (uwielbiam tę nazwę) ruszamy jutro przez Durmitor w stronę Bośni - granicę przekraczamy w Scepan Polje czy jakoś tak. Mamy ok. 4 dni na dotarcie do Tuzli. Zabrakło nam czasu i sił na planowanie trasy przez Bośnię, więc jeśli ktoś ma do polecenia jakąś ładną drogę to chętnie wysłuchamy :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: sinuche w 30 Wrz 2017, 06:23
Od Zabljaka do Trsy (jest trochę terenu), kanion Tary do Śćepan Polje (granica). Dalej wzdłuz Driny, Wiszegrad (most na Drinie).
Wjazd do Serbii, (Mokra Gora, tunele), trochę podjazdów do Bajina Baśta, i spokojnie wzdłuż Driny serbską stroną (nowy asfalt, mały ruch) do Zwornika (przejście międzynarodowe do Bośni jest trochę wyżej w Karakaj). Trochę pagórków do Tuzli.

Dla  mnie, interesujący był kanion Tary i Wiszegrad.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Dziadek w 30 Wrz 2017, 09:08
kanion Tary do Śćepan Polje (granica).
raczej Pivy ;), po bośniackiej stronie kilkanaście kilometrów tzw. asfaltów umownych ale okolica ładna

Dalej wzdłuz Driny,
mnóstwo tuneli, potrzebna mocna lampka i nerwy ;) widoki na rzekę eleganckie ale dostęp kiepski: privatne poselje

Wiszegrad (most na Drinie).
dla emocjonalnie związanych z powieścią Andricia, w samym miasteczku nic szczególnego

Wjazd do Serbii, (Mokra Gora, tunele), trochę podjazdów do Bajina Baśta, i spokojnie wzdłuż Driny serbską stroną (nowy asfalt, mały ruch)

między Kremną a Bajina Baśta rozciąga się Park Narodowy Tary, podobno można sporo zobaczyć - ale nie z głównej drogi, jest tam też jeden ze znamienitszych monastyrów. Jazda wzdłuż Driny jak pisze @sinuche - spokojna
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: sinuche w 30 Wrz 2017, 10:17
kanion Tary do Śćepan Polje (granica).
raczej Pivy ;), po bośniackiej stronie kilkanaście kilometrów tzw. asfaltów umownych ale okolica ładna

Jednak Tarę miałem na myśli. :)
Ten odcinek Tary, stanowiący granicę Czarnogóry z Bośnią. Tara łączy sie z Pivą przy tym przejściu granicznym Śćepan Polje. Droga (po stronie Czarnogóry, od Śćepan częściowo asfaltowa) wzdłuż Tary (i granicy) prowadzi do wioski Trsa. Ciekawy płaskowyż i widok na Durmitor.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Dziadek w 30 Wrz 2017, 10:30
Jednak Tarę miałem na myśli. :)
Ten odcinek Tary, stanowiący granicę Czarnogóry z Bośnią. Tara łączy sie z Pivą przy tym przejściu granicznym Ścepan Polje. Droga (po stronie Czarnogóry, od Śćepan, częściowo asfaltowa) wzdłuż Tary (i granicy) prowadzi do wioski Trsa. Ciekawy płaskowyż i widok na Drumitor.
A to nie jechałem i nawet chyba nie byłem świadom istnienia tej drogi. Zresztą Durmitor też odpuściłem, z Niksica asfaltem do Pluzine a potem do Scjepan Pole wzdłuż Pivy, też urokliwą i dość spokojną drogą. Tamtejsze tunele cieplej wspominam niż te przed Wiszegradem.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 30 Wrz 2017, 19:08
Jesteśmy w Scepan Polje, zgodnie z oryginalnym planem jechaliśmy właśnie przez płaskowyż - bardzo ładna droga. Na Serbię na pewno nie starczy nam czasu, zostały nam 3 dni do Tuzli, a nie trzaskamy stówy czy więcej dziennie ;) Inna sprawa że w Bośni będzie mniej podjazdów i pewnie zero terenu, więc pójdzie szybciej. Nasza główna zagwozdka to czy z Foca jechać na północny wschód czy zachód. Chętnie dodalibyśmy jeszcze pętelkę przez góry przy granicy z Czarnogórą (SW od Foca), ale nie ma czasu :(
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: szymonowski w 30 Wrz 2017, 21:12
Ta droga do Visegradu idzie dawną linią kolejową, zbudowaną po przejęciu terenów w okupację Austro-Węgierską w 1878 r., bodajże. Ponoć budowa jednego metra tej linii, przez wybijanie tuneli, budowę wiaduktów itd kosztowała kilogram złota.

Ale do rzeczy - nie wiem, czy jest to aż taki bajer. Tunele są męczące, widoki cały czas na jezioro zaporowe w dole. Visegrad warto odwiedzić, pod warunkiem, że się czytało, albo przeczyta Most na Drinie Ivo Andrica. Inaczej to jest kolejny zabytek z przewodnika Lonely Planet.

Nie wiem jakie macie plany transportowe, bilety itp, ale moim zdaniem teren na północ od Was nie jest atrakcyjny, jeśli nie wbijecie się na jakieś płaskowyże. Na co ewidentnie nie macie czasu. Dlatego ja przyciąłbym do Sarajewa i obczaił jakiś transport. Uważajcie, bo z tego co wiem miasto funkcjonuje w rozdwojeniu i są chyba odrębne dworce autobusowe - Sarajevo i Istocno Sarajewo (część wschodnia, bardziej serbska). Nie widzę opcji, żeby nie było stamtąd trasportu co najmniej do Zagrzebia albo Belgradu, a pewnie i gdzieś bardziej na północ (linia kolejowa Belgrad-Subotica-Budapest, albo pod granicę chorwacką). Jeśli coś takiego faktycznie będzie, to wykorzystałbym ten czas, żeby zobaczyć to miasto - dla mnie byłby to większy bajer, niż na upartego jechać przez te zalesione górki i bać się stanąć na poboczu, albo rozbić namiotu bo a nóż coś wybuchnie (w 2006 trochę się nasłuchałem opowieści typu: miejscowa drogówka zatrzymała miejscowego kierowcę, po zatrzymaniu wszyscy wylecieli na minie). Wiem, że pewnie przesadzam (sam mam upatrzoną trasę w Bośni, na południu), ale tamten krajobraz nie jest dla mnie jakoś powalający.

Nawet jeśli transport z Sarajewa będzie rzeźbiarski, to zobaczycie kawałek świata, którego z roweru nie widać. A jeśli okaże się, że kompletnie nic się nie da zrobić, to i tak nie nadłożyliście zbyt wiele drogi.

Zdjęcie z rejonu przełęczy na drodze Tuzla - Bijeljina, robione (ogólnie rzecz biorąc) w stronę Tuzli:
https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/29525367465/in/album-72157672349789320/




Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 1 Paź 2017, 06:13
Hej,
Dzięki wielkie! Z Tuzli mamy samolot :) Zdecydowaliśmy się pojechać na południowy zachód od Foca i zrobienie pętli przez góry (Jabuka, Orlovacko jezero), potem już na azymut.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: miki150 w 1 Paź 2017, 06:53
Kurde będzie nas minami straszył  :-\. Wystarczy poszukać statystyk w internecie, żeby sprawdzić jakie to jest nikłe niebezpieczeństwo w porównaniu choćby ze zwykłym ruchem ulicznym.

Może napiszesz coś więcej o tym Sarajewie? Póki co tylko słyszeliśmy, że to niezbyt ładne miasto z dużą ilością dziur po kulach w murach.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: sinuche w 1 Paź 2017, 07:31
Wziąłbym pod uwagę spory ruch na głównych drogach. Ta M5 (E73) od Sarajewa do Tuzli (p. Zenica) może być dosyć zatłoczona. Wjazd do Tuzli (ale od pn-zach) też zapamiętałem z  kopania z tirami.

Do Sarajewa nigdy nie udalo mi się dojechać, niestety :(

A propos min, latem były pożary lasów (chyba w Chorwacji). No i te lasy wybuchaly, a tereny były oznaczone jako już rozminowane. Ale ja was straszę, przecież jeździcie po drogach/ścieżkach ;)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: miki150 w 2 Paź 2017, 19:24
Ta M5 (E73) od Sarajewa do Tuzli (p. Zenica) może być dosyć zatłoczona

Widzę dwie drogi z Sarajewa do Tuzli, główną M-18 przez Olovo i jakąś mniejszą bardziej na północ. Mógłbyś sklaryfikować która jest zatłoczona? Akurat nocujemy pod Sarajewem, więc informacja się przyda. :-)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: szymonowski w 2 Paź 2017, 20:21
Kurde będzie nas minami straszył  :-\. Wystarczy poszukać statystyk w internecie, żeby sprawdzić jakie to jest nikłe niebezpieczeństwo w porównaniu choćby ze zwykłym ruchem ulicznym.

Może napiszesz coś więcej o tym Sarajewie? Póki co tylko słyszeliśmy, że to niezbyt ładne miasto z dużą ilością dziur po kulach w murach.

Ja wiem, że statystyki są korzystne. Ale historia, którą przytoczyłem jest z zeszłego tygodnia - patrząc z perspektywy mojej rozmowy z barmanem w Gorażdże, wtedy. No i miałem numer pod tytułem: zjeżdżam na pobocze, siadam, jem batonik a po chwili widzę obok siebie czachę i "Razi Mine". To dojadłem i pojechałem dalej, ale było to raczej niemiłe. To był mój pierwszy raz, nie byłem na to uczulony. Uczucie niepewności przy wbijaniu szpilek namiotu też musi być bezcenne.
Więc ja to wszystko intelektualnie wiem, chcę tam jechać, mam trasę. Ale mimo wszystko.

Co do Sarajewa - nie spodziewam się rewelacji myślę, że byłoby równie "atrakcyjne" co np. Skopje albo Podgorica ;-)   Ja tam chciałbym 3 rzeczy. Przejść się aleją snajperów, może napić się tam kawy. I rozejrzeć się na wzgórza otaczające miasto. Po drugie znaleźć tę uliczkę z książki Barbary Demick "W oblężeniu". Po trzecie, opcjonalne, zobaczyć tunel-muzeum. Na oglądanie zabytków poosmańskich to chyba lepiej byłoby jechać do Mostaru...

Dajcie znać, jak już wrzucicie zdjęcia. Dla mnie nie musicie pisać relacji, jak będę mial pytania, to spytam tutaj, dla pożytku powszechnego :-)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: sinuche w 3 Paź 2017, 05:53
Ta M5 (E73) od Sarajewa do Tuzli (p. Zenica) może być dosyć zatłoczona

Widzę dwie drogi z Sarajewa do Tuzli, główną M-18 przez Olovo i jakąś mniejszą bardziej na północ. Mógłbyś sklaryfikować która jest zatłoczona? Akurat nocujemy pod Sarajewem, więc informacja się przyda. :-)


Myśłałem o autostradzie A1 i tej trasie do Priboju (miasto na wys. Tuzli). To bardziej na zachód. Nie wiem skąd mi się przyplatało M5 :icon_redface:
Ale to Was nie dotyczy
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 5 Paź 2017, 06:13
Na drodze do Tuzli ruch też był spory, a w porównaniu z resztą dróg, którymi jeździliśmy - wręcz gigantyczny. W jednej z miejscowości widzieliśmy np. pędzącego tira wyprzedzającego innego tira. Na samym środku wsi, na podwójnych pasach przed szkołą (z której dosłownie chwilę później wychodziły dzieciaki), oczywiście jeden pas w każdą stronę.

Na szczęście to był jedyny taki odcinek na naszej trasie :) Czekamy właśnie na samolot, zdjęcia - jeśli coś wyszło - niebawem :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 11 Paź 2017, 23:42
Wróciliśmy! Na początku proszę więc adminów o przeniesienie wątku do działu Podróże, dziękuję :)

Trasa
Dowiedziawszy się o bezpośrednich lotach z Goteborga do Skopje i Tuzli, ułożyliśmy trasę przez Macedonię, Albanię, Czarnogórę i Bośnię. Pierwszy zarys trasy ułożył miki, moje poprawki sprowadzały się do dodania kolejnych odcinków terenowych – dwóch w Macedonii i kilku w Czarnogórze, a nawet jednego odcinka pieszego  Baliśmy się nieco, że te wszystkie odcinki terenowe w Macedonii i Albanii tak dadzą nam w kość, że w Czarnogórze nie zjedziemy nawet z asfaltu, tymczasem nawet w Bośni dodaliśmy trochę terenu, żeby nie zanudzić się na śmierć :)

(https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/22310422_1600326149990164_5565033855782374848_n.jpg?oh=73a9239dc2ef42c485ea501d2beb947f&oe=5A78A7C8)

Choć pokonany dystans może na to nie wskazuje, trasa była raczej ambitna jak na nasze (moje:) możliwości. Z powodu niedoczasu postanowiliśmy skrócić drogę przez góry w Albanii, skutkiem czego zamiast w parku narodowym, wylądowaliśmy w wielkim kamieniołomie. Na granicy albańsko-czarnogórskiej przegapiliśmy szlak pieszy prowadzący do doliny Ropojana, a później ze smutkiem wycofaliśmy się z górskiej pętli w okolicach Plav z powodu nieciekawej pogody. W końcu, przez pękające jedna po drugiej szprychy w kole Michała, zrezygnowaliśmy z trasy terenowej pod Komovi, by podjechać do serwisu rowerowego w Berane.

Ostatecznie jednak udało nam się przejechać prawie całą zaplanowaną trasę (link: https://ridewithgps.com/routes/25887509), czyli 1263 km w poziomie i prawie 24 km w pionie (średnio 1890 m na 100 km, dane z licznika mikiego), z czego prawie jedną trzecią stanowiły odcinki terenowe. Były one bez wątpienia najciekawsze, choć nie raz marzyliśmy o asfalcie  Większość dróg nieutwardzonych była przejezdna – rzadko kiedy musieliśmy pchać rowery, a bardzo trudne odcinki były tylko dwa: krótki fragment szlaku pieszego w Czarnogórze oraz pozostałości starej, od dawna istniejącej już tylko na mapach drogi w Bośni. Zdecydowanie najgorsze wspomnienia mam natomiast z podjazdu za Rastesh w Macedonii (przez Bitowo, w stronę Gostivaru), gdzie muchy z całej okolicy zleciały się do mnie i przez kilka godzin nie dawały mi spokoju, podczas gdy mikiego ledwie zaszczyciły spojrzeniem. Prawdę mówiąc, podejrzewam, że miki też może mieć z tamtego podjazdu nienajlepsze wspomnienia :)

(https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/22424586_1600333066656139_2813672133413493427_o.jpg?oh=1db0dface8886e68870501c579bfb446&oe=5A3D2271)


Ludzie
W Bajram Curii sprzedawca wygonił nas ze sklepiku, gdy chcieliśmy zapłacić za nektarynki. W Berane kierowca zatrzymał auto, by zapytać, czego szukamy, po czym z wielkim entuzjazmem prowadził nas po mieście w poszukiwaniu serwisu rowerowego i warsztatu samochodowego. Kilka razy zostaliśmy też zaproszeni przez górali na kawę czy rakiję (lub kawę i rakiję, przed 7 rano...) – staraliśmy się wtedy odwdzięczyć kupując domowej roboty ser. Gdy w podziękowaniu za butelkę wody daliśmy pewnej babince coś słodkiego, spotkaliśmy się z tak radosną reakcją, że było nam naprawdę głupio, jak mogliśmy nie wpaść na to wcześniej. Ostatecznie możliwość napełnienia butelek z wodą, nawet jeśli nie była kłopotem dla gospodarzy, dla nas pozostawała wielką przysługą.

W Albanii bardzo smutnym widokiem były rozpadające się, koszmarnie zaniedbane i – co najgorsze – wciąż zamieszkałe rudery, stojące często tuż obok nowych, zadbanych domów. Kilka razy widziałam siedzące przed takimi budynkami dzieci w wieku szkolnym, czasem całe rodziny, sprawiające wrażenie, jakby spędzały tak całe dnie. Czułam się okropnie przejeżdżając przez takie okolice na rowerze – zastanawiając się, jakie przygody i piękne widoki czekają na nas w dalszej drodze, co będę robić po powrocie do domu, co tam na uniwerku... Dla mnie coś zupełnie naturalnego, dla wielu z tych biednych dzieciaków byłoby niewyobrażalnym luksusem czy wręcz całkowitą abstrakcją. Strasznie przygnębiające doświadczenie.

Tam, gdzie ludzie, są i psy. Z psami pasterskimi nie mieliśmy na szczęście poważnych problemów, a większość biegających samopas wiejskich burków szybko przestawała szczekać i przybiegała na głaskanie. Wielokrotnie spotykaliśmy natomiast porzucone przy drodze szczeniaki, szukające jedzenia na śmietnikach. Gdy akurat mieliśmy do jedzenia coś innego niż słodycze, trochę je dokarmialiśmy, ale kawałek dalej czekały następne, i następne... Kolejny smutny widok.

(https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/22467500_1600334316656014_7037358192593080381_o.jpg?oh=53b7926c5a01f08805d015240f62df8e&oe=5A8373C9)


Noclegi
Jakoś tak się złożyło, że w Macedonii wieczór zastawał nas często w nienajlepszych miejscach na nocleg (środek miejscowości, droga biegnąca stromym zboczem itp.), wobec czego kilka razy rozbijaliśmy namiot po ciemku, w tym raz po 22. Później na szczęście nie mieliśmy już takich problemów, a ponieważ szybko robiło się ciemno (i zimno), najczęściej zaczynaliśmy rozglądać się za miejscem na biwak już ok. 17 czy 18. Mieliśmy sporo bardzo ładnych miejscówek – m.in. w parku narodowym Mavrovo w Macedonii, w Albanii niedaleko drogi głównej (SH30), która okazała się być główną tylko na mapach, nad jeziorem Pivsko w Czarnogórze i na polance w górach w Bośni.

(https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/22382152_1600327889989990_13127705006679270_o.jpg?oh=7009ccb4e75c8577072a475e539489b4&oe=5A405FEB)

Pierwszy raz spaliśmy pod dachem dopiero w Czarnogórze, po dziesięciu dniach jazdy (!). Jako że głównym (a właściwie jedynym) motywem do wykupienia pokoju w hostelu była chęć wzięcia gorącego prysznica, niezbyt ucieszyła nas wiadomość, że akurat nie ma ciepłej wody :D Na szczęście wodę udało się „naprawić”, byliśmy uratowani.

Na miano zdecydowanie najlepszej miejscówki pod dachem zasługuje gospodarstwo agroturystyczne w Czarnogórze, konkretnie we wsi Lubnice, niedaleko parku narodowego Biogradska Gora. Gospodarstwo nazywa się Seosko domaćinstvo – Kuća Kljajića (Kljajic House). Mieliśmy dla siebie piękny, ponad 100-letni domek z uroczą sypialnią, wielką jadalnią i łazienką. Zbudowany z ciemnego drewna dom i jego wystrój – ozdoby na ścianach, ciężkie kołdry pod czerwonymi kocami, kominek – niezwykle przypominały mi dom zaprzyjaźnionych gazdów na Podhalu, gdzie jako dziecko co roku spędzałam wakacje. Choć nie zamawialiśmy posiłku, przemiła gospodyni poczęstowała nas od razu herbatą, ciastkami oraz miodem z własnej pasieki, a gdy zaczęliśmy przygotowywać kolację, przyniosła nam też wielki słoik leczo, pieczone papryki, chleb i domowy ser. Ponieważ nie mówiła po angielsku, a nie wszystko rozumieliśmy, zadzwoniła do swojej kuzynki mieszkającej w Niemczech, by zapytać, czy niczego więcej nie potrzebujemy. Jeśli ktoś będzie przejeżdżał przez tamte okolice, bardzo polecamy.

(https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/22339067_1600330056656440_4055644168252615879_o.jpg?oh=e4cd9b9e42d370806a018eccaf552e71&oe=5A793ACB)


Sprzęt
Pierwsza awaria miała miejsce od razu po przylocie do Skopje – okazało się, że mój tylny hamulec nie działa. Nie uśmiechało nam się wjeżdżanie do Skopje tylko w celu odwiedzenia serwisu, ale woleliśmy nie ryzykować – ostatecznie czekało nas dużo gór. W serwisie okazało się, że moje klocki hamulcowe są zupełnie starte i choć mechanik polecał wymienić też przednie, uznałam to za zbytnią przesadę. Dopiero później uzmysłowiłam sobie, że ostatni raz wymieniałam klocki hamulcowe dwa lata wcześniej, przed wyprawą do Szkocji, a po drodze były jeszcze Patagonia i kilka krótszych wyjazdów po Szwecji i Polsce  Szybko przyszło nam zapłacić za tę lekkomyślność (Michał też nie pomyślał o zabraniu zapasowych klocków) – już w połowie wyjazdu przednie hamulce w obu naszych rowerach przestały hamować, zaczęły natomiast wydawać przerażające odgłosy. Wkrótce Michałowi ledwo działały oba hamulce, a o znalezieniu serwisu nie mieliśmy co marzyć. Na szczęście w Żabljaku spotkaliśmy się z bratem Michała, który przywiózł nam nowe klocki. Obiecujemy poprawę.

(https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/22339424_1600326373323475_1423932230915586712_o.jpg?oh=158c508f62a3a17a0e450bcb5e3ecd5f&oe=5A88476A)

Szykując się na jazdę w terenie, staraliśmy się ograniczyć bagaż do minimum. Na drodze stały jednak trzy przeszkody. Po pierwsze, nie chcąc ryzykować kłopotów na lotnisku w Tuzli, musieliśmy zabrać ze sobą folię do pakowania rowerów. Po drugie, z powodu mojej specyficznej diety (nietolerancja pokarmowa) musieliśmy wziąć sporo jedzenia (kilka liofilizatów, kisiele itp.), na wypadek gdybym nie miała co jeść. I wreszcie po trzecie, często trzeba było wozić sporo wody. Zdecydowaną większość ciężarów woził Michał i być może to było przyczyną atrakcji, jakie zapewniło nam tylne koło z jego nowego roweru. Koło ewidentnie nie nadawało się do jazdy z sakwami w terenie, przez co szprychy pękały jedna za drugą. Prawdę mówiąc samo w sobie nie byłoby to takim utrapieniem, gdyby nie kilka drobnych faktów. Po pierwsze, Michał wziął za mało zapasowych szprych, zapomniał też sprawdzić, czy na pewno pasują one do nypli w jego kole (podpowiedź: nie pasowały). Na ratunek przyszły szprychy, które od kilku lat wożę w kierownicy (dzięki Bikeman!) – same szprychy co prawda były za krótkie, ale przynajmniej nyple pasowały, choć i tak trzeba było za każdym razem zdejmować oponę. Po zapasowe szprychy musieliśmy natomiast podjechać do serwisu w Berane (brzmi prosto, ale uwierzcie, że to długa historia...). Po drugie, nie wzięliśmy jednego z kluczy do odkręcania kasety ani klucza do odkręcania tarczy, a gdy w końcu udało nam się kupić ten ostatni w warsztacie samochodowym (za, bagatela, 20 dolarów), zgubiliśmy go przed pierwszym użyciem  Wszystkie te problemy uzmysłowiły mi, jakim luksusem jest posiadanie w rowerze mocnych kół – nigdy nie pękła mi ani jedna szprycha.

(https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/22382202_1600327946656651_3781032950906408028_o.jpg?oh=3d2a2cd462dbba9c94fdea548abc2ac9&oe=5A79C969)


Pogoda
Przeglądając przed wyjazdem prognozy pogody dla Skopje i okolic (słońce i ponad 30 stopni), trudno było zachować rozsądek i spakować ubrania na każdą pogodę. Przez pierwszy tydzień z hakiem – prawie do granicy Albanii z Czarnogórą – towarzyszyły nam nieustanne upały, a na niebie nie było ani chmurki. Pierwszy raz w życiu zgrzałam się jadąc w dół  – na długim zjeździe z gór do Gostivaru czułam się, jakbym wjeżdżała do wielkiego piekarnika; ledwo dojechałam do miasta. Dzień w dzień z utęsknieniem czekaliśmy na każdy skrawek cienia, każdy sklepik, w którym mogliśmy schowac się przed upałem i wypć coś zimnego. Wczesnym popołudniem zatrzymywaliśmy się na 2-3 godzinne siesty, by przeczekać największy upał. Planowałam kupić sobie też w Plav cienką koszulkę z długim rękawem, dzięki której chociaż rąk nie musiałabym smarować kremem z filtrem. Najcenniejsze były przydrożne źródełka – długo nie zapomnę widoku kranika, w którym pierwszy raz od paru dni mogłam umyć włosy. Nie zepsuło mi wtedy humoru nawet to, że gdy zobaczywszy kranik rzuciłam się w jego stronę, wpadłam niechcący po kostki do wielkiej, brudnej kałuży.

(https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/22467359_1600327803323332_5174444446082470016_o.jpg?oh=ef11a34d166e83d04ea8848b0da1d508&oe=5A3E6897)

Po tygodniu jazdy pogoda nagle zmieniła się – po południu pojawiły się pierwsze chmury, a chwilę później złapał nas deszcz. Od tamtej pory prognozy pokazywały prawie nieustanny deszcz i temperaturę w okolicach 10 stopni, w porywach do 15. Nie był to może mróz (przymrozek mieliśmy tylko raz nad ranem), ale mimo wielu warstw ubrań trudno było nie zamarznąć na kilkukilometrowych zjazdach. Z utęsknieniem czekaliśmy na każdy promień słońca, każdą kawiarnię, w której mogliśmy schować się przed zimnem i wypić coś gorącego. Z powodu złej pogody musieliśmy wycofać się ze szlaku rowerowego nad jezioro Hridsko Jezero (droga wjeżdżała na ponad 2150 m, a już na 1800 m było pieruńsko zimno i zaczynało padać). W Plav zamiast letnich ubrań kupiłam na targu rękawiczki.

(https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/22384007_1600331813322931_9106534998367020778_o.jpg?oh=7792bb9a212fb479dadac7eb46e9de29&oe=5A81C6B0)

Na szczęście, pomijając to kilkudniowe załamanie, pogoda okazała się o wiele bardziej pomyślna niż prognozy – niemal codziennie udawało nam się uniknąć deszczu. Czasami ze wszystkich stron otaczały nas ciemne, deszczowe chmury, podczas gdy nad nami świeciło słońce. Część szlaków terenowych, którymi jechaliśmy, byłoby bardzo trudnych lub wręcz nieprzejezdnych w czasie czy po deszczu, mieliśmy więc wielkie szczęście. Kiepska pogoda trafiła się nam dopiero w okolicach Żabljaka, tam jednak mieliśmy zaplanowaną dwudniową przerwę – gdy wróciliśmy na rower, świeciło już słońce.

Wskazówki praktyczne
Wszystkim planującym wyjazd do Czarnogóry gorąco polecam stronę pedalaj.me. Wszystkim nieplanującym wyjazdu tam też polecam – po przejrzeniu jej może zmienicie zdanie :) Jest to istna kopalnia wiedzy o szlakach rowerowych w tym kraju. Każdy odcinek jest opatrzony szczegółowym opisem, poza podstawowymi informacjami (dystansem, skalą trudności i rodzajem nawierzchni) uwzględniającym nawet takie szczegóły jak położenie źródeł czy ławeczek. Na stronie jest mnóstwo zdjęć, są też pliki gpx ze śladami wszystkich tras. Wszystkie trasy są też oznakowane w OpenCycleMap.

Granicę albańsko-czarnogórską przekraczaliśmy nieoficjalnym przejściem w Górach Przeklętych (Cerem). Woleliśmy nie ryzykować konieczności zawracania do Vermosh, zamówiliśmy więc przez internet (na stronie zbulo) pozwolenia na przekroczenie zielonej granicy – 5 euro za osobę. Czytałam wcześniej w internecie, że sporo osób korzysta teraz z tych pozwoleń na sprawą długodystansowego szlaku pieszego Via Dinarica. Nam co prawda nikt tych pozwoleń nie sprawdzał, a przy wyjeździe z Czarnogóry straż graniczna ledwo zajrzała do naszych paszportów.

Na wyjazd zabraliśmy kuchenkę benzynową – i całe szczęście, bo kartusze widzieliśmy chyba tylko w sklepie rowerowym w Skopje. W Żablkaju i Plav były chyba tylko nabijane. Spory problem był też ze znalezieniem serwisu rowerowego – z tego powodu musieliśmy odbić z planowanej trasy i pojechać do Berane. Jedyny tamtejszy sklep również był nieczynny (swoją drogą był tak imponujący, że nigdy byśmy go nie zauważyli, gdyby ktoś nam go nie pokazał), na szczęście jakiś gość zaciekawiony widokiem sakwiarzy zaoferował nam pomoc i zaprowadził do znajomego staruszka, który okazał się mieć w garażu wielki skład szprych.

Przejazd na rowerach przez rezerwat Jasen w Macedonii (po wschodniej stronie jeziora Kozjak, droga R1106) jest zabroniony – jedynym powodem jest widzimisię kierownika. Samochody i motory – proszę bardzo, ale rowerzyści – wykluczone! Ponieważ nie przewidzieliśmy takiego obrotu wydarzeń, a na OSM, Google Maps, mapie papierowej i zdjęciach satelitarnych nie znaleźliśmy żadnej innej drogi (poza powrotem do Skopje i jazdy krajówką), zmuszeni byliśmy czekać na granicy rezerwatu przez 7 godzin i zabulić 50 euro – znudzony naszymi utyskiwaniami strażnik rezerwatu zaoferował w końcu, że za taką kwotę zamówi nam pod wieczór transport ciężarówką. Jak się później okazało, ciężarówka wcale nie przyjechała specjalnie dla nas, a jej kierowca, skądinąd bardzo miły, nie wiedział o żadnych pieniądzach, po prostu chciał nam pomóc – podwiózł nas nawet kawałek dalej, twierdząc, że skrót, którym zamierzaliśmy jechać, jest nieprzejezdny (jak się później okazało, chyba rzeczywiście był). Jednym słowem polecamy ominąć rezerwat, choć droga przepiękna...

Lotnisko w Tuzli (ponoć drugie największe w Bośni) wielkością przypomina mały dworzec kolejowy. Są tylko dwa punkty odprawy bagażu, a skaner do prześwietlania ich – jeden. Na szczęście rowery ze zdjętymi przednimi kołami i kierownicami, zapakowane w folię, przeszły bez problemu. Tak zapakowane rowery dowieźliśmy na lotnisko taczką pożyczoną od właściciela pensjonatu, w którym się zatrzymaliśmy.


Galeria
Żadne z nas nie miało na wyjeździe swojego aparatu – ja nie zdążyłam kupić nowego po sprzedaniu starego, natomiast aparat Michała zepsuł się tuż przed wyjazdem. Używaliśmy więc dwóch Panasoniców – Michał bezlusterkowca pożyczonego od mamy, a ja kompaktu Lumix DMC-LX7 pożyczonego od siostry. Dziękujemy!
W galerii są 263 zdjęcia – głównie to, co lubimy najbardziej, czyli krajobrazy. Żadne z nas nie lubi robić zdjęć spotykanych po drodze ludzi, więc w galerii nie ma chwytających za serce portretów. Jest natomiast trochę zdjęć psów, w przypadku których nie mamy podobnych zahamowań :)

Link do galerii: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1600457896643656&type=1&l=8ab19ac4ac
Album jest na facebooku, z tym linkiem powinien być widoczny dla wszystkich. Próbowaliśmy wrzucić też zdjęcia na guglu, ale poddaliśmy się.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Remigiusz w 12 Paź 2017, 00:33
Przepraszam, że przereklamowałem Żurima.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: furman w 12 Paź 2017, 06:28
Extra..jadę do Albanii w przyszłym roku :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: memorek w 12 Paź 2017, 06:48
Super. Chyba wreszcie muszę posłuchać żony i pojedziemy na Bałkany.

Marek
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: EASYRIDER77 w 12 Paź 2017, 07:42
pejzażowa wyżerka dla mych oczu... super.
Te mgły przewalające się przez góry.
Ponownie pytam o wykorzystanie jakiś ujęć do moich działań.
Bałkany wiercą mi dziurę w głowie od długiego czasu, kolejny celny strzał.

dziękuję
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: R_och w 12 Paź 2017, 08:46
Obejrzałem na szybko. Na jutrzejszy wieczór rezerwuję czas, ..., dużo czasu.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: miki150 w 12 Paź 2017, 09:46
Ponownie pytam o wykorzystanie jakiś ujęć do moich działań.

Proszę bardzo :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: rufiano w 12 Paź 2017, 10:53
jak jest wpych to jest fajnie ;)

fajne szlaki , drogi ,widoki, podobało mi się

musieliście targać ten strecz?
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 12 Paź 2017, 10:57
O to samo zapytał nas właściciel pensjonatu pod lotniskiem w Tuzli, gdzie zatrzymaliśmy się przed wylotem. Okazało się, że miał dwie rolki. ::)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: magda w 12 Paź 2017, 11:34
WOW - jak zwykle zresztą ;) Ostatnio wolę inne aktywności ;) ale jak zamarzy mi się ruszyć gdzieś rowerem, to kto wie czy nie tam! Ah i eh. Piękna galeria!
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: rufiano w 12 Paź 2017, 11:50
właśnie,biorąc pod uwagę wasze doświadczenie, byłem zaskoczony tym ruchem..

nawet przez myśl przeszło mi, że ma mieć inne zastosowanie :P :D
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: rmk w 12 Paź 2017, 19:47
Oglądnąłem. Dzisiaj nie zasnę, będę siedział i podziwiał dalej.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: miki150 w 13 Paź 2017, 13:04
właśnie,biorąc pod uwagę wasze doświadczenie, byłem zaskoczony tym ruchem..

Może się to wydawać trochę głupie, ale bardzo nie chcieliśmy mieć kłopotów z lotem powrotnym z Tuzli. Poza tym wyszło mi, że wioząc dodatkowe 2 kilo przez 25km przewyższeń spaliłem jedynie 115 dodatkowych kilokalorii, więc nie tak źle. :D
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Iwo w 13 Paź 2017, 13:20
Co do tych szprych, to z której strony one leciały? Jeśli od kasety, to obstawiam, że zacięły się łańcuchem, który zleciał z największej koronki, niestety, nie rzadka sytuacja. Wtedy ani dobre szprychy ani dobry zaplot nie pomogą, będą lecieć jedna za drugą.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 13 Paź 2017, 13:39
Chyba trzy od strony kasety i dwie od strony tarczy. Jeśli dobrze pamiętam, same "hamujące" :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Miciek w 13 Paź 2017, 14:30
Co do tych szprych, to z której strony one leciały? Jeśli od kasety, to obstawiam, że zacięły się łańcuchem, który zleciał z największej koronki, niestety, nierzadka sytuacja. Wtedy ani dobre szprychy ani dobry zaplot nie pomogą, będą lecieć jedna za drugą.
Na ostatniej wyprawie koledze raz tak przeleciał łańcuch, poharatał szprychy i 8 sztuk było do wymiany, bo po kolei pękały na trasie.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: gimak w 14 Paź 2017, 22:01
Piękna rajza. :icon_biggrin:
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: miki150 w 15 Paź 2017, 07:34
nypel bodaj 10 zł szprycha 20 zł

Toż to jakaś masakra, ile gramów zyskujesz na takim kole?

Na szczęście w moim rowerze mam taki wynalazek za kasetą :)

(https://salon-rowerowy.pl/8368-thickbox_default/oslona-protektor-szprych-tyl.jpg)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: wojtek w 15 Paź 2017, 13:29
Wygląda badziewnie (tym samym pasuje do moich rowerów :)), ale działa. Niestety, gryzie się toto z kasetami xt i xtr. Robi się bezsprzęgłowo...
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 15 Paź 2017, 14:51
Może powinniśmy przenieść wątek z działu "Podróże i wyprawy" do "Sprzętu", skoro największe zainsteresowanie z całej wycieczki wzbudzają szprychy :P W każdym razie bardzo mi miło, że paru osobom i reszta się spodobała :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: dudi w 15 Paź 2017, 14:58
A może rzucić tak wszystko i pojechać na Bałkany?...

Po zdjęciach widać, że to nie aparat robi zdjęcia, a fotograf.

Michał, czemu tak męczysz siodło workiem nawet podczas jazdy? Brooks najwygodniejszy robi się po porządnym deszczu 8)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: altharr w 15 Paź 2017, 18:47
Obejrzałem dzisiaj galerię, świetna wyprawa i przepiękne zdjęcia, gratuluję "oka"! Serdeczne pozdrowienia.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: miki150 w 15 Paź 2017, 20:58
Brooks najwygodniejszy robi się po porządnym deszczu

Mam jednego flaka w piwnicy, którego nie chroniłem przed deszczem. Sprzedam tanio, jeśli chcesz. :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: sinuche w 31 Sty 2018, 08:33
Przeczytałem, troche późno ale przeczytałem. ;)

(https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/22424217_1600330446656401_7133902459450609170_o.jpg?oh=818fd7f1d90e901dcde70faed8ce3c52&oe=5AE91F70)
Piękne są te płaskowyże, idealne na biwak.

(https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/22424292_1600327829989996_277136335808855674_o.jpg?oh=15ef816e61be7ce256d5bdb019a15356&oe=5AE0A3E4)

Próbuje podpalić dom, aby dostać odszkodowanie :o
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 31 Sty 2018, 09:42
Sinuche, dzięki Ci za ten wpis! :D
Krótkie wyjaśnienie: mamy z mikim taką małą tradycję, żeby w prezencie gwiazdkowym robić sobie krzyżówki z hasłami zainspirowanymi tym, co robiliśmy w mijającym roku. Tym razem całkiem szybko, bo w dwa dni udało mi się rozwiązać wszystkie hasła - poza jednym: „stoi pośród mokrych traw”. Myślałam, myślałam i nic. A to przecież Mali Žurim! :D
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: sinuche w 31 Sty 2018, 10:08
Gwiazdka była dosyć dawno. Nie spieszy Ci się z rozwiazywaniem. ;)

"Mali Žurim" można przetłumaczyć  "mały pośpiech" - trochę naciągane, ale tak mówi Glosbe i tak mi się skojarzyło.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: menin w 25 Maj 2018, 11:48
Można tylko pozazdrościć. Ja jedynie poruszam się po znanych terenach  :-\
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 6 Cze 2018, 18:45
Gwiazdka była dosyć dawno. Nie spieszy Ci się z rozwiazywaniem. ;)

"Mali Žurim" można przetłumaczyć  "mały pośpiech" - trochę naciągane, ale tak mówi Glosbe i tak mi się skojarzyło.
Dopiero teraz przeczytałam :D
Z krzyżówką bynajmniej się nie obijałam, po prostu poległam na tym haśle :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: tomzoo w 5 Sie 2018, 18:37
Świetna wyprawa! Bałkany stają się również naszym konikiem.
A ja zapytam przy okazji planowania - jak oceniacie trudność podjazdu przez Cerem do Cafe Vranica? Da się podjechać z przyczepką? W terenie tak myślę, że max 7-9% dam radę ;)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: miki150 w 5 Sie 2018, 19:05
Początek podjazdu jest ostry, szczególnie na samym początku, jeszcze wśród domostw. Pierwsze 2.7 km to 300 m w pionie. Potem się wypłaszcza. Ale na prawdę warto, to piękny podjazd. Jakoś wepchasz :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 14 Sie 2018, 11:56
Podjazd od strony albańskiej całkiem przyzwoity, tak jak miki pisał najstromszy na początku, przy czym nawet na stromych odcinkach całkiem dobra nawierzchnia - jeżdżą tam samochody. Natomiast, jeśli dobrze pamiętam, trudniej byłoby podjażdżać z drugiej strony - tam to już nic chyba obecnie nie jeździ, a drogę urozmaicają koleiny, błoto, tu i tam przewężenia i krzaki. Zwłaszcza po deszczu mogłoby tam być nieciekawie.
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: tomzoo w 15 Sie 2018, 17:59
Zrewidowaliśmy nasze możliwości logistyczne i obecnie jedziemy w kierunku naszego samochodu, który stoi zaparkowany w Ochrydzie. 😀
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Janus w 20 Sie 2018, 19:57
No nie, napisz coś więcej :)
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: tomzoo w 4 Wrz 2018, 22:38
Przyłączyliśmy się do starej wypróbowanej ekipy i parliśmy Z Nowego Pazaru na południe do Ochrydy. Tak więc przeprawy przez Prokletje widzieliśmy tylko kątem oka z perspektywy Kosowa. ;)
Próbowaliśmy jeszcze z Kosowa wydostać się górskimi przejściami do Albanii, ale niestety tamtędy puszczają tylko ruch lokalny, więc trzeba było do Kukes dojechać autostradą...
Tytuł: Odp: Jesienne Bałkany :)
: Wilk w 8 Lut 2022, 11:56
Jest szansa na odpalenie galerii z tego wyjazdu? Bo wyprawa bardzo ciekawa, ale jakoś przegapiłem tę relację; dopiero teraz mi wypłynęła przy okazji rozmowy o Czarnogórze w innym wątku. A niestety nie działa link do zdjęć, a fotki w samym wątku znikły.