Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Sprzęt, ekwipunek i odzież => Ekwipunek => Sakwy, torby i worki => : podjazdy w 7 Wrz 2016, 00:07
-
C...
-
Wiadomość usunięta.
-
http://www.szumgum.com/category/akcesoria-rowerowe-pokrowce-rowerowe
Ja swój kupiłem w zeszłym roku przed maratonem GMRDP i wiozłem rower w nim pociągiem. Z dworca do bazy niosłem go na ramieniu. Nie widzę na tej stronie akurat mojego egzemplarza i nie mogę w tej chwili powiedzieć ile waży po złożeniu. Po południu mogę wrzucić fotkę i jego wagę.
-
Trzeba u Rafała zamówić. :-D
-
Kiedyś o to Rafała pytałem, finansowo nie jest w stanie konkurować z tymi torbami komercyjnymi.
Wiecho to co podlinkowałeś to spoko na takie zawody jak GMRDP, ale jak się gdzieś jedzie z sakwami to jest problem. O ile startuje się i kończy w tym samym miejscu to pół biedy, można gdzieś schować, pokombinować. Ale jak chcesz wywieźć się pociągiem np do Wiednia i wrócić na kołach to taka wielka torba odpada.
-
Trzeba u Rafała zamówić. :-D
To byśmy się mogli nie doczekać ;-)
Tu pokrowiec za 189 zł. Wagowo dużo gorzej niż RINCO, bo 820 g, ale objętościowo nie ma tragedii. http://www.szumgum.com/pokrowiec-na-rower-20-700c-ib-bb1.html Zrobiony z Nylonu 420D, więc wydaje się być całkiem solidny.
-
No ale to nawet nie jest pokrowiec ale wór na rower.
Zakup 2mb materiału + krawiec na przeszycie tunelu pod taśmę ;)
http://www.japancycling.org/v2/info/rinko/rinko2.shtml
Po odpowiednim skrojeniu wyjdzie ok 1,5 m2 tkaniny w gramaturze ok 330g/m2 (Nylon 420D)
-
Ten z szumgumu miałem gdy leciałem na Kanary. Nie jest źle, można przypiąć do kierownicy ale ja wrzuciłem na spód do sakwy i dało się przeżyć. Trochę się poprzecierał ale w sumie spełnił swoje zadania.
-
Po zwinięciu mieści się w ręce, także jak najbardziej nadaje się do schowania w sakwie. Waży około 500 Gram. Jest na tyle duży, że chowie się każdy rower ze zdjętymi kołami. Nawet dość wygodnie niesie się w nim rower. Będę go miał na Północ - Południe. Gdy jest taka potrzeba rower można w nim schować w kilka minut i traktować jako duży bagaż. Jak to Tomek powiedział jest to wór na rower, ale nic praktyczniejszego na wyprawy nie widzę.
-
Wiecho, a jaka to firma/model?
Zator ?
-
SCICONBAGS.COM POCKET BIKE BAG Obecna cena 75 euro
-
wykopię trupa. Jak się skończyła twoja przygoda z torbami podjazdy? Wiem, że czarne worki na śmieci i taśma klejąca zawsze w modzie, ale jak się skończył żywot takich eleganckich toreb?
Przypomniało mi się, bo na aliexpress znalazłem to
https://www.aliexpress.com/item/4000402629399.html
-
Przypomniało mi się, bo na aliexpress znalazłem to
https://www.aliexpress.com/item/4000402629399.html
Fajna, na następny wyjazd się szarpnę, co by nie wozić półtora kilo folii stretch na bagażniku na lot powrotny :)
-
z bagażem masz do łyknięcia sporo na ramię
Wiem, spacerek pomiędzy terminalami na lotnisku bywa podobny (jeśli nie da się zabrać wózka na bagaż). Można się przepocić ekspresowo przy takim spacerku farmera.
Chwilowo pomysł mam inny, torba ma chronić głównie wnętrze auta przed upieprzeniem, gdy będę wrzucał rower do bagażnika.
-
tylko to nie będzie mój samochód, w tym rzecz :D
W swoim bym się nie pieprzył.
-
Przypomniało mi się, bo na aliexpress znalazłem to
https://www.aliexpress.com/item/4000402629399.html
Fajna, na następny wyjazd się szarpnę, co by nie wozić półtora kilo folii stretch na bagażniku na lot powrotny :)
A nie lepiej w pierwszym lepszym sklepie kupić worki na śmieci?
Miałem podobną torbę kupioną właśnie z myślą o locie powrotnym. Wyrzuciłem ją kilka miesięcy temu.
Gdy lecę z tego samego lotniska to chowam karton gdzieś niedaleko. Gdy lecę z innego lotniska to używam worków na śmieci.
-
Masz jakieś fotki roweru owiniętego w takie worki po przylocie na miejsce? :)
-
Nie prościej wziąć kawałek materiału - cienki/lekki/mocny? Po prostu zawinąć w to rower lub, jak ma się dostęp do maszyny do szycia, uszyć z tego coś w rodzaju koperty. Dawniej tak owijaliśmy rowery na czas podróży pociągiem/autobusem. W porównaniu z workami foliowymi, najważniejsza była wytrzymałość na rozerwanie i możliwość wielokrotnego użycia (np. w drodze powrotnej). Materiał podobny do takiego, z którego się szyje np. pokrowce na namiot, karimatę, itp. Ale może być dowolny, choćby stara zasłona z okna, itp.
-
Po prostu zawinąć w to rower lub, jak ma się dostęp do maszyny do szycia, uszyć z tego coś w rodzaju koperty
Dlatego wrzuciłem link do oferty za parę dolków z aliexpress. Maszyny nie mam, czasu też, a zawracać głowę komuś, kto potrafi takie rzeczy robić, naprawdę szkoda. Wozić ze sobą plandekę jest raczej słabo.
-
Masz jakieś fotki roweru owiniętego w takie worki po przylocie na miejsce? :)
Zdjęcia "po" nie mam.
Ale 2x tak wracałem i rower nadal jest cały i zdrowy.
Tak wygląda przed odlotem:
(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/bf2a7f65ced68de8a975220657545889438da9d8.JPG) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/bf2a7f65ced68de8a975220657545889438da9d8.JPG)
Gdy lecę z domu to zawsze rower mam w kartonie. Z worków korzystam tylko gdy wracam z innego lotniska niż przyleciałem (lub gdyby zginąłby mi schowany karton).
-
Z worków korzystam tylko gdy wracam z innego lotniska niż przyleciałem (lub gdyby zginąłby mi schowany karton).
Z lotniskiem jest ten drobny problem, że musi pozwalać na przyjęcie roweru w tej formie. Niektóre lotniska wymagają "hard case", czyli przynajmniej kartonu. Są to np. London Gatwick, Genewa i jeszcze pewnie wiele innych, których nie sprawdzałem.
Cóż, mniej się przykładałem do analogicznego owijania, ale to była droga powrotna.
(https://photo.globalbus.info/thumb/4386?size=2048)
-
Masz jakieś fotki roweru owiniętego w takie worki po przylocie na miejsce? :)
Ja leciałem tak wiele razy, w tym ładnych parę razy z karbonową szosówką. Szansa na uszkodzenie roweru jest największa przy załadunku i rozładunku. A rower zawinięty w worki i z założonymi kołami jest dużo poręczniejszy do noszenia, by go przenieść trzeba wziąć za ramę. I dlatego taki gabaryt jest mniej rzucany niż wielkie pudło trudne do podniesienia, trafia najczęściej na górę np. wózka bagażowego. Oczywiście reguły nie ma żadnej, ale mi nigdy roweru jeszcze nie uszkodzili.
-
Ja leciałem tak wiele razy, w tym ładnych parę razy z karbonową szosówką. Szansa na uszkodzenie roweru jest największa przy załadunku i rozładunku. A rower zawinięty w worki i z założonymi kołami jest dużo poręczniejszy do noszenia, by go przenieść trzeba wziąć za ramę. I dlatego taki gabaryt jest mniej rzucany niż wielkie pudło trudne do podniesienia, trafia najczęściej na górę np. wózka bagażowego. Oczywiście reguły nie ma żadnej, ale mi nigdy roweru jeszcze nie uszkodzili.
Też zawijam w folię, ale kupuję w tym celu stretch. Bardziej chodziło mi o to, czy te worki nie poodklejają się wszystkie od roweru. Nawet stretch potrafi przylecieć nieźle porozrywany, a jednak jest dużo mocniejszy.
-
Też zawijam w folię, ale kupuję w tym celu stretch. Bardziej chodziło mi o to, czy te worki nie poodklejają się wszystkie od roweru. Nawet stretch potrafi przylecieć nieźle porozrywany, a jednak jest dużo mocniejszy.
Ale co ten worek zmienia w kwestii zabezpieczenia roweru? To jest tylko na użytek przejścia bagażu przez kontrolę, że teoretycznie "jest spakowany". A zabezpieczać to nic nie zabezpiecza, tak więc czy się odklei czy nie to większej różnicy nie robi, chyba że masz jakieś luźne elementy w środku. Okleja sie to przy użyciu sporej ilości taśmy, z reguły nie ma problemu i dolatuje w stanie zbliżonym do tego w jakim nadawałem.