Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Wyprawy i wycieczki rowerowe => Podróże i Wyprawy => : Romal w 29 Cze 2015, 14:17
-
Witam!
Kilka dni temu wróciliśmy z kolejnej wyprawy, tym razem z Maroka. Widzę, że ostatnio ten kierunek nie jest zbyt popularny wśród piszących na forum, więc może kogoś zachęcę do odwiedzenia tego niezwykłego kraju? W Maroku byliśmy trochę ponad miesiąc. W tym czasie przejechaliśmy ok. 2000 km, głównie po górach. Dłuższa relacja z podróży pewnie kiedyś się pojawi, ale póki co spisałem kilka swoich wrażeń i zamieściłem kilka zdjęć. Zapraszam na:
http://www.sakwiarz.pl/wyprawy/2015/w_skrocie.php (http://www.sakwiarz.pl/wyprawy/2015/w_skrocie.php)
-
niestety nie dla każdego jest realne przejechać rowerem około 2000 km ;<<<
Chcieć to móc.
-
Zazdraszczam w całej rozciągłości. Kiedyś też się tam wybiorę....
-
Piękna wyprawa. Dziękujemy za wiele cennych informacji. Ostatnie zdjęcie wybrzeża - powalające:) Pozdrawiamy
-
Jeszcze słówko o kosztach, bo właśnie podliczyłem. W przeliczeniu na jedną osobę wyszło 1000 zł transport i 1400 zł wydane na miejscu. Gdyby nie szaleństwa zakupowo-pamiątkowe wyszłoby poniżej 1000 zł. Taniej niż domu :) Może dlatego, że w całym Maroku nigdzie nie dało się kupić choćby jednego piwa?
-
Może dlatego, że w całym Maroku nigdzie nie dało się kupić choćby jednego piwa?
W marketach można.
-
Trzeba jeszcze podjechać do marketu. Na całej trasie udało się to raz, ostatniego dnia pobytu. Acha, byliśmy jeszcze w jakimś małym markecie w Tazie. Piwo było tylko bezalkoholowe.
-
No proszę - byliśmy w Maroku w podobnym czasie. I szczerze mówiąc - podziwiam! Naszym pierwszym pomysłem też był przejazd przez ten kraj na rowerach, ale jadąc w maju odrzuciliśmy go ze względu na pogodę i upały. I kilkakrotnie wspominaliśmy o tym już na miejscu, gdy gorąco szczególnie dawało się we znaki. Choć rozumiem, że w Atlasie było dobrze - akurat zdobywaliśmy to pasmo na własnych nogach i na tej wysokości temperatury były przyjemne.
Północy kraju w ogóle nie poznaliśmy, ograniczyliśmy się tylko do południa. I stąd moje pytanie - piszesz o Fezie trochę w kontraście do Marrakeszu. Przyznam, że Marrakesz nas zmęczył (ale nastawialiśmy się na to), ale to samo słyszałam o Fezie - że bardzo turystyczny, że naganiacze, czyli wszystkie bolączki większych turystycznych miast Maroka. Też mieliście takie wrażenie?
Ciekawa jestem Waszej trasy. Może opiszesz ją dokładniej? A przedostatnie zdjęcie kasby (przed Legzirą) gdzie zostało zrobione?
Z chęcią przeczytam dłuższą relację, więc czekam niecierpliwie.
-
Może dlatego, że w całym Maroku nigdzie nie dało się kupić choćby jednego piwa?
W marketach można.
Piwo w kraju arabskim, wątpię by było czego szukać ;)
Fajnie to wygląda i zachęca do spróbowania rowerem, może kiedyś zdecydujemy się i na ten kierunek ;)
-
Wątek jest stary, opuszczony przez wszystkich (także przeze mnie), ale nie wręczajcie mi od razu złotej szpachelki. Odświeżam go świadomie. Po ponad dwóch latach od zakończenia podróży do Maroka skleciłem w końcu galerię zdjęć, którą chciałem się tu pochwalić. Jest wielka, być może nawet przesadnie wielka, a na pewno największa, jaką kiedykolwiek stworzyłem. Na cierpliwych czeka 250 zdjęć z opisami. Mam nadzieję, że choć kilka osób dobrnie do końca. Zapraszam:
http://www.sakwiarz.pl/wyprawy/2015/zdjecia.php (http://www.sakwiarz.pl/wyprawy/2015/zdjecia.php)
-
Fotorelacja duża i bardzo wciągająca, opisy do wspaniałych zdjęć czyta się jednym tchem.
Nie są sądziłem, że Maroko jest tak bardzo zróżnicowane, etapy podróży bardzo odmienne, przynajmniej taki mam odbiór.
Sporo przygód, np rozbijanie namiotu na podłożu z kolcami i późniejsze problemy z oponą, faktycznie "wylajtowana" opona sportowa MTB to chyba średni pomysł na ten region.
W związku z planowanym wyjazdem do Maroka, będę musiał się zaopatrzyć w bardziej pancerne opony bo również użytkuję sportowe MTB.
Dobrą informacją jest ta o raczej bezproblemowym dostępie do wody pitnej, oczywiście, jak na dane warunki.
Czy znasz szczegóły w jaki sposób został okradziony spotkany sakwiarz ?
I dodatkowe pytanie czy jest szansa na udostępnienie zapisu śladu GPS z przebytej trasy (chyba nie ma opcji ściągnięcia w zakładce Mapa) ?
Pozdrawiam
Massi.
-
Bardzo przyjemnie się oglądało, czytało i trochę pomarzyło
-
A jednak ktoś dobrnął do końca :)
Opony na Maroko nie muszą być jakieś super pancerne, ale przydałoby się, żeby były odporne na kolce. Jest ich tam mnóstwo. Prawie wszystko, co tam rośnie ma kolce. Grażynka miała zwykłe, cienkie opony MTB, ale miała w nie włożone opaski antyprzebiciowe. Sprawdziło się to bardzo dobrze.
Z wodą rzeczywiście nie było większego problemu. Nie kupiliśmy jej ani razu. Wszędzie albo nam wodę dawali, ale ją nabieraliśmy ze wszelkich możliwych miejsc.
Wiem tylko, że okradli go w hotelu. Szczegółów nie znam. Zgłosił sprawę na policję, ale nie zamierzał czekać na efekt, tylko pojechał dalej. To w ogóle był ciekawy gość. Zwróciłeś uwagę na zdjęciu na jego lewą rękę? Taka wychudzona i trzyma ją w kieszeni. On tą rękę ma całkowicie bezwładną. Podróżuje rowerem trzymając kierownicę jedną ręką. Do prawej klamki ma poprowadzone dwie linki od obydwu hamulców.
Ze śladem trasy w gpx nie będzie tak prosto. Jakieś szczątkowe ślady z poszczególnych dni chyba się zachowały, musiałbym poszukać. Łatwiej o ślad z etapu planowania trasy. Ten mam w całości, ale później, podczas jazdy był modyfikowany.
-
fajne to maroko w waszym wydaniu :)
heh, robiliśmy foto w tym samym miejscu(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/ca1d1899ea60d53de2229b5cd052fa1934457696.JPG) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/ca1d1899ea60d53de2229b5cd052fa1934457696.JPG)
-
Dzięki za opisy i zdjęcia - przypomniał mi się mój, miesięczny pobyt w Maroku, kilkanaście lat temu! Marzy mi się powrót na te bezdroża, zwłaszcza w Antyatlas, w dolinę rzeki Draa, czy okolice Erg Chebbi ... Może jesienią w przyszłym roku ... ?
-
Z przyjemnością obejrzałem i przeczytałem opisy. Można wyciągnąć sporo ciekawych informacji - gdybym kiedyś zechciał wybrać się w te rejony, z pewnością wrócę do tej galerii ;)
Szkoda, że nie można prześledzić dokładnego przebiegu Waszej wyprawy na mapie.
-
Piękne fotki i opisy. Kiedy przeglądam tą galerię nasuwają się wspomnienia z własnych wypraw z przed kilkunastu lat po tym kraju. Mimo przejechanych 6tyś km po Maroku to nasze drogi tylko na nieznacznym odcinku się pokrywają i w Twej galerii widać ile ten kraj jeszcze skrywa. I dlatego z przyjemnością bym tam wrócił.
-
też dobrnałem do końca. Pięknie to krótkie określenie, no ale trudno mi to jakoś inaczej słowami ująć. Dwie najbardziej ujęcie mnie urzekły, te gliniane miasteczka oraz droga w wąwozie skalnym.
Gratuluję i pozdrawiam.
-
Ja sobie czytam/oglądam. Zajmie mi jeszcze parę dni ;)
Wniosek 1: trzeba zabierać ze sobą podarki dla turystów
-
Nam cały czas brakuje odwagi, żeby pojechać samemu, ale może w końcu się przekonamy do tego typu wyprawy.
-
Fotki są super. Poznaje niektóre ujęcia (Tafraout).
Sporo w terenie jeździliście. Trochę późno się wybraliście (czerwiec ?), chyba był już upał.
-
Dzięki :) Był upał, był deszcz, był wiatr. Ale termin wyjazdu (przełom maja i czerwca) był bardzo dobry, o ile głównym celem są góry Atlasu Wysokiego, a nie pustynia.