Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Wyprawy i wycieczki rowerowe => Porady wyprawowe => : tereska w 17 Mar 2015, 22:13
-
Hej,
Pytanie do wszystkich, którzy byli w tamtej części świata, a szczególnie do Dziewczyn: jak tam jest w kwestiach podejścia mężczyzn do pań? czy byłoby w miarę bezpiecznie dla samotnej kobiety na rowerze? Ktoś ma jakieś doświadczenia?
Bo to takie dziwne kraje: ni chrześcijańskie (jak Armenia), ni muzułmańskie (jak Azerbejdżan), ni sowieckie, ni turystyczne (jak sąsiednia Gruzja)... Ciężko wyczuć :/
-
Moim zdaniem kobieta/turystka nie będzie miała żadnych problemów w Armenii. Co prawda nie jestem kobietą, ale lokalsi sprawiali wrażenie bardzo grzecznych, kulturalnych, gościnnych i nienarzucających się. Wieczorami ludzie często wychodzą pospacerować po mieście. Latem na tych wieczornych spacerach chodzą kobiety w mini (często z mamami :-) ) i czują się bezpiecznie.
Co do Azerbejdżanu nie wypowiadam się bo nie byłem.
-
O to dobra wiadomość, dzięki :)
-
Nie byłam w Azerbejdżanie, ale być może ten artykuł cos naświetli? Głównie jest o Azerkach, nie o turystkach, ale jakieś tam wnioski można (być moze) wysnuć...
http://www.kaukaz.net/cgi-bin/blosxom.cgi/polish/azerbejdzan/azerbejdzan_kobiety
-
Dzięki Martwa :) Znowu okaże się, że będziesz moim głównym podróżniczym Doradcą ;)
Artykuł z pewnością przeczytam, ale coraz bardziej skłaniam się, żeby jednak poprzestać na jednym kraju - Armenii. Mam trzy, może cztery tygodnie. Chyba lepiej posiedzieć w jednym kraju porządnie niż na siłę zwiedzać dwa. Zwłaszcza że nie ma wjazdu z jednego do drugiego, trzeba się wracać do Gruzji.
-
Kiedyś trafiłem na taki opis:
http://www.blogerzyzeswiata.pl/index.php/mezczyzna-wraca-etapu-przedszkola-gruzinski-foch/
-
Tak, ale tu o Gruzji, tam jest rzeczywiście specyficznie pod tym względem. Aczkolwiek na początku jest wspomniane o Armenii.:)
Myslę, że można juanity zapytać - gdzieś mi się rzuciło w oczy w jakimś temacie, że była w Azerbejdżanie.:)
-
O proszę, niespodzianka- uszy piekły ;)
Co prawda nie byłam na Kaukazie sama z rowerem, więc tylko zasygnalizuję jak sprawa wygląda z mojego punktu widzenia. Odwiedzałam region dwukrotnie stopowo-trekkingowo, pierwszy raz z kolegą Gruzję, Armenię, Rosję (+-), drugi raz z siostrą Gruzję i Azerbejdżan...Kaukaz jest fenomenalny, ale ja nie pojechałabym tam sama.
Mogłabym dłuższą chwilę w superlatywach opisywać tamtejszych ludzi, ale jest w nich parę cech, które dają mi do myślenia i nakazują większą ostrożność. Co tu dużo mówić, mam Gruzinów za bezpośrednich- faceci mają temperament (tupet?) i okazują go też w kontakcie z kobietami. Moja koleżanka, która mieszkała rok na Kaukazie, generalizując skwitowała ich podejście "nie zaszkodzi mu zapytać" :/ Ona miewała niewygodne sytuacje, miewałam ja, o dziwo niezależnie z kim podróżowałam...odmowa była zrozumiała, ale wiesz :) ten posmak i podźwięk, który pozostawia pytanie dziada, jest nie do ocenienia.
Kiedy podróżowałam z siostrą, nie piłyśmy alkoholu, więc nie było niepotrzebnego skracania dystansu, a jednak przez te 2 tygodnie kilka razy trzeba było temperować gaduły.
Sporo kwiatków z życia codziennego zaserwowały polskie wolontariuszki, przegadałyśmy temat i krótkie konkluzje: niestety Gruzini szukają przygód, ale innych niż my. To cię nie dotyczy, ale podobno wielu z nich zdradza swoje żony, jest na to niejako przyzwolenie, co samo w sobie jest przykrą kwestią...a rozwódka jest towarem zupełnie kiepskiej kategorii.
Polki z autopsji i kolega Gruzin twierdzą, że po prostu oni lubią słowiańską urodę. No i miewają dziwne wyobrażenie o europejkach.
Pod względem samotnego kobiecego podróżowania ustawiłabym Gruzję na ostatnim miejscu. Nie jestem specjalnie strachliwa, w Kirgistanie bez spiny pojechałam na 2 dni sama na trekking, w Europę też bym się zapuściła, ale do Gruzji nie. Gruzini są super, ale...no właśnie ;]
W Azerbejdżanie za to było zupełnie lajtowo. Po dziwnych zachowaniach Turków (wiązanie butów o.O ) spodziewałam się że będzie "czujniej", ale było bardzo kulturalnie...ale byłam tam zbyt krótko (9 dni) i poznałam zbyt mało różnych osób, żeby móc mówić pewniejszym głosem. Ale sprawiają wrażenie spokojniejszych..ja ich bardzo polubiłam:)
Armenii aż tak bardzo nie pamiętam, ale gdzieś pomiędzy jawnoemfatycznymi Gruzinami a skrytoemfatycznymi Azerami.
No i jeszcze gdzieś padło że na spacerach cośtam ;] rzeczywiście, w miastach, wieczorami, nie ma absolutnie powodów do obaw.
Edytuję, miało być o ARM/AZ, ale powstał worek różności....nie kasuję bo może się przyda (?), a wspólny mianownik jest.
-
Haha, wątek sprzed 5 lat, moje doświadczenia sprzed dwóch, ale wklejam wpis, mozę jakaś kobieta będzie szukać info. Generalnie żadnych "issues" nie miałam, ale też byłam super ostrożna po Iranie. Należy pamiętać, że to kraj z tradycjami muzułmańskimi, kobieta - to co powinna i nie oraz ubiór - jest postrzegana przez ten pryzmat. http://www.ewcyna.com/azerbejdzan-wywczasy-w-baku-czy-ty-tez-sie-ubezpieczyles-na-podroz/
-
O zmierzchu, gdy tylko postawie swój namiot okoliczne chaszcze ożywają. Wycie, koszmarne i przeszywające, nie wiem co to jest, co to za zwierz, brzmi posępnie, złowieszczo, strasznie. Wyje jak dusze potępione. I jest bardzo bardzo blisko. Nie znacie tego dźwięku? Tu filmik z Youtube, można posłuchać.
Rok temu po raz pierwszy usłyszałem odgłosy sarny.
Było już ciemno. Leżałem w namiocie. Gdy to coś dobiegło do moich uszów (z dość bliskiej odległości) to wyskoczyłem z namiotu raz dwa :D
https://youtu.be/LjqDaEYTIgc?t=59
-
Super relacja fajnie się czyta wielkie uznanie dla samotnej wędrówki. Podobają mnie się kaukazkie klimaty.. Kiedyś byłem w Dombaju w stawropolskim rejonie. Pozdrawiam
-
O zmierzchu, gdy tylko postawie swój namiot okoliczne chaszcze ożywają. Wycie, koszmarne i przeszywające, nie wiem co to jest, co to za zwierz, brzmi posępnie, złowieszczo, strasznie. Wyje jak dusze potępione. I jest bardzo bardzo blisko. Nie znacie tego dźwięku? Tu filmik z Youtube, można posłuchać.
Rok temu po raz pierwszy usłyszałem odgłosy sarny.
Było już ciemno. Leżałem w namiocie. Gdy to coś dobiegło do moich uszów (z dość bliskiej odległości) to wyskoczyłem z namiotu raz dwa :D
https://youtu.be/LjqDaEYTIgc?t=59
Haha, podobnie! Połowa września, kujawkso-pomorskie, rozstawiłam namiot w lesie choc tuż przy brzegu.. Jak się zlazło towarzystwo jeleniowe.. swziełąm namiot jeszcze miałam rzeczy spakowane.. wynioslam pod las na skraju łąki. Całą noc dawały i biegały - rykowisko :)
-
Super relacja fajnie się czyta wielkie uznanie dla samotnej wędrówki. Podobają mnie się kaukazkie klimaty.. Kiedyś byłem w Dombaju w stawropolskim rejonie. Pozdrawiam
Oj tak, spędziłam tam łacznie 3,5 miesiaca, a na wiele regionów zabrakło czasu.