Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Wyprawy i wycieczki rowerowe => Podróże i Wyprawy => : Kot w 5 Sty 2015, 22:40
-
Serdecznie zapraszam do poczytania relacji z moich i Krzysztofa rowerowych wakacji na Islandii. Byliśmy od 13.06.2013 – 07.07.2013.
Wszystkim tym, którzy chcieliby tam pojechać, a boją się nieobliczalnej pogody mogę powiedzieć jedno: jeździe!
Pogoda owszem, bywa straszna, ale zdecydowanie nie jest to powód by odpuszczać wyjazd. Wyspa jest piękna i zupełnie niepodobna do innych miejsc, w których byłam wcześniej. To po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy i... polubić lub nie.
Przy zachowaniu zdrowego rozsądku, pokory wobec warunków, które możemy zastać i elastycznym podejściu do zaplanowanej uprzednio trasy, można czerpać prawdziwą radość z pobytu na Islandii. I odczuwać tę radość nawet wtedy gdy pogoda zupełnie się załamie, gdy deszcz będzie padał poziomo, a wiatr zmusi do pchania roweru.
Islandczycy – jak islandzka ziemia. Zimni i nieprzystępni tylko z zewnątrz. W rzeczywistości ciepli i otwarci, chętni by pomóc, porozmawiać.
Tekst: http://ride-on-line.blogspot.com/2013/07/islandia-2013.html
Zdjęcia: https://picasaweb.google.com/102656043294773462009/ISLANDIA2013?feat=directlink
Mapa: http://ridewithgps.com/trips/3947383
-
Wiadomość usunięta.
-
Mocne, zwłaszcza środek wyspy.
Marek
-
NARESZCIE :) potrafisz przetrzymać, czekałem na to od dawna (od relacji księgowego).
Islandię trudno opisać , a Ty to zrobiłaś wspaniale. Moje wspomnienia powróciły, a może jednak jeszcze raz ?
-
Ładnie napisane, choć za grosz w to nie wierzę ;D
Niedowiarku! :D
Ja do tego wyjazdu podeszłam z dużą pokorą. Od samego początku założyłam, że jeśli warunki okażą się zbyt ciężkie jak na moje możliwości, to nigdzie daleko od większych miast nie będę się oddalała. Dopuszczałam nawet, że... wyspę pozwiedzam przez okno autokaru. Być może kluczem do tej radości, którą czułam w sobie przez cały wyjazd było to, że moim celem nie była walka z Islandią, jej pogodą, a zobaczenie tego niezwykłego miejsca na własne oczy. Ja o Islandii marzyłam od wielu lat. Gdy marzenie się spełnia, trudno się złościć :).
Wściekłość dopadła mnie tylko jeden jedyny raz. Choć… to bardziej było rozżalenie i bezsilność - w 13 dniu wyprawy, gdy złamała mnie fatalna kontuzja łydki. Poza tą jedną sytuacją, pogoda ducha nie opuściła mnie ani na moment. Było dokładnie tak, jak napisałam na wstępie – cieszyłam się Islandią nawet wtedy, gdy wiało nieludzko, gdy pchałam rower i deszcz padał poziomo. Zresztą myślę, że da się to odczuć podczas czytania mojej relacji.
Mocne, zwłaszcza środek wyspy.
Dziękuję!
NARESZCIE :) potrafisz przetrzymać, czekałem na to od dawna (od relacji księgowego)
Przepraszam! :icon_redface: To nie było celowe przewlekanie. Po prostu musiałam to wszystko dopracować, a nie było czasu. Głównie tekst. Podstawowy byłby zupełnie niestrawny dla przeciętnego odbiorcy. Wersja RT z kolei była zbyt skondensowana. No to musiałam stworzyć coś pomiędzy. Mam nadzieję, że mi się to udało :).
No i galeria. Mam tak, że tuż po wyjeździe wszystkie zdjęcia uważam za idealne i trudno mi wyrzucić którekolwiek ;). To się po prostu musiało uleżeć, choć… być może ta galeria nadal jest zbyt obszerna.
-
Wiadomość usunięta.
-
Do mnie najbardziej trafiła ta scena.
W połączeniu w muzyką Kilara - "Łowcy wampirów"
widok na żywo dwóch sióstr z "Lśnienia" pod diaboliczną opieką mrozi krew :icon_twisted:
-
Genialne. Jestem pełna podziwu. Szczególnie podoba mi się islandzka roślinność, skąd ty te nazwy znasz?
-
Przeczytałem i obejrzałem w całości - moje gratulacje!
Trasa bardzo ciekawa i oryginalna.
Dziękuję!
Zależało mi na tym, by nie pojechać „islandzkiego standardu”, stąd pomysł na to by zawitać na półwyspie Snæfellsnes oraz na Fiordach Zachodnich. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że najbardziej księżycowo było na półwyspie Reykjanes, najbardziej zielono na Snæfellsnes, a najbardziej odludnie i surowo właśnie na Fiordach Zachodnich. Szlak Kjölur z kolei zaskoczył tym, że było tam dużo ludzi. A pogodę faktycznie trafiliśmy… wyśmienitą. Często nawet żartowałam, że Islandia odpłaca za ten mój bezgraniczny nią zachwyt właśnie piękną pogodą.
Moim celem też na pewno nie była, ale taka okazała się rzeczywistość wielu dni. Z tym, że ja jechałem w innym stylu, większe dystanse robiłem, więcej trudniejszych drogach (na kiepsko nadającym się do tego rowerze), poza sklepami i wycieczką na wieloryby praktycznie nie korzystałem z żadnej infrastruktury turystycznej.
Zgadza się – jechałeś w zupełnie innym stylu. Ja od początku zakładałam, że jeśli coś nie wypali… to po prostu nie wypali. Podejście do swojego wcześniej ułożonego planu miałam bardzo elastyczne. Wierzyłam też w innych ludzi, że jeśli będzie taka potrzeba, to z pewnością znajdzie się ktoś, kto pomoże gdzieś się dostać / skądś wydostać.
Kontuzja to już może zupełnie rozbić człowieka na takiej trasie, dobrze, że w końcu Ci to przeszło, bo takie coś może nawet zmusić do przedwczesnego zakończenia wyprawy.
Kontuzja zgnębiła mnie srodze. W tamten dzień, gdy noga zupełnie się zablokowała, byłam przekonana, że to koniec jazdy rowerem po wyspie. Całkowitego zakończenia wyprawy i wcześniejszego powrotu nie brałam jednak pod uwagę. Wymyśliłam, że jeśli noga nie wróci do sprawności, to dalej będziemy jeździć po wyspie autokarami, albo gdzieś się rozlokujemy na dłużej. To się w końcu trafiło jeszcze przed dotarciem do Akureyri, które bardzo chciałam zobaczyć i przed wjazdem w interior, którego byłam równie ciekawa.
Ja tam dalej nie dowierzam! :lol:
No, jaka poprawa! Zdecydowanie lepiej jest nie dowierzać niż nie wierzyć za grosz! :)
Szczególnie podoba mi się islandzka roślinność, skąd ty te nazwy znasz?
Roślinność Islandii zaciekawiła mnie do tego stopnia, że będąc na miejscu kupiłam sobie takie wydawnictwo: http://nammi.is/plontukort-p-2183.html?language=is. Nazwy mam właśnie z niego.
-
Wiadomość usunięta.
-
ale fajnie! Gratulacje!
-
@Kocie, z wielka przyjemnością przeczytałem Twoją relację i obejrzałem zdjęcia z galerii. Czytając o Waszych perypetiach pogodowych, kolejny raz przekonuję się jak wyjątkowo dobrą pogodę mieliśmy my podczas naszej wyprawy w 2009 roku. Praktycznie ani jednego dnia deszczu i przez większość czasu piękne słońce 8). To, że wrócisz jeszcze na Islandię, to prawie pewne :) Ta wyspa to prawdziwy magnes i każdego, kto tam był ciągnie powtórnie. Poza tym masz jeszcze do obejrzenia tyle ciekawych miejsc. Ostatecznie zwiedziłaś przecież dopiero połowę wyspy ;)
-
Miło zobaczyć znajome miejsca ;-) Tak wyglądają w zimie:
(https://lh6.googleusercontent.com/-m1Pm-w58v9s/VJ_iP3w7D7I/AAAAAAAAeVI/O8lsJFWIYmc/s912/P1220581.JPG)
(https://c2.staticflickr.com/6/5296/5387804555_d8af65aee4_b.jpg)
(https://lh5.googleusercontent.com/-_1K-DnX43to/VJ_iORx85kI/AAAAAAAAeVA/bEA5q3JgfYU/s912/P1220570.JPG)
(https://c2.staticflickr.com/6/5094/5388411440_acb041cd94_b.jpg)
Chatka trochę podupadła przez 3 lata, tak wyglądała w środku wtedy:
(https://c2.staticflickr.com/6/5016/5387804241_b668096ac1_b.jpg)
Czy tą ciężarówkę prowadził Niemiec?
(https://lh6.googleusercontent.com/-S8YkE5FF5D0/VJ_qCROFxQI/AAAAAAAAeo8/Fd8g4EGXoxs/s912/P1240211.JPG)
-
Wiadomość usunięta.
-
@Kocie, z wielka przyjemnością przeczytałem Twoją relację i obejrzałem zdjęcia z galerii.
To, że wrócisz jeszcze na Islandię, to prawie pewne :) Ostatecznie zwiedziłaś przecież dopiero połowę wyspy ;)
Dzięki :). Tak, z pewnością będę chciała tam wrócić. Jest jeszcze kilka miejsc, które bym chciała zobaczyć.
suchyy - a to niespodzianka! Zimą wygląda to wszystko jakoś tak... lodowato. Aż dreszcze przechodzą. Co do ciężarówki - nie mam pojęcia kto ją prowadził, widziałam tylko tyle ile widać na fotce.
Pojechałoby się tam zimą, ale jak się pomyśli o warunkach to od razu człowieka skręca ;)
Zimą? Chyba tylko po to by posiedzieć w Blue Lagoon, albo innych termach, bo tylko w takich miejscach islandzka zima by mogła być dla mnie strawna ;D.
-
Wiadomość usunięta.
-
Jeśli chodzi o zimę na Islandii to ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć tak:
- tam gdzie mieszkają ludzie, czyli blisko morza i na południu, jest łagodniejsza niż w Polsce. Często temperatura waha się w okolicach zera i pada deszcz zamiast śniegu. Jak ja tam byłem to w Europie była dosyć konkretna zima i przebijaliśmy się temperaturami z naszych krajów (koleżanka z Kanady zazwyczaj wygrywała mówiąc, że w jej rodzinnym mieście jest właśnie -35), ale za oknem mieliśmy +2 i mżawkę. Oczywiście często mocno wieje, a czasami napada solidnie w jedną noc.
- w interiorze to już zupełnie inna bajka, drogi są pozamykane i temperatury dużo niższe. Są jednak śmiałkowie, którzy zapuszczają się w interior nawet w taką pogodę, w 2008 roku dwóch Polaków próbowało przejść interior, ale z tego co pamiętam jeden przepłacił tę próbę kilkoma palcami. Czekali na pomoc w jednej chatce w interiorze, w której my z Natalią też byliśmy w lecie (widzieliśmy ich wpis w księdze gości):
(https://c1.staticflickr.com/5/4060/5120884708_d08984707a_b.jpg)
Ich relacja z wyprawy jest tutaj:
http://www.expeditions.pl/index.php?option=com_isections&task=view&cid=64&Itemid=22&id=415
Natomiast jeśli chodzi o te moje zdjęcia, które wstawiłem powyżej to one są z... kwietnia. Na południu mieliśmy już wiosnę, pojechaliśmy samochodem zwiedzić fiordy i pierwszego dnia pogoda była nawet wiosenna, ale w nocy spadł śnieg i nas trochę odciął. Drogi były teoretycznie pozamykane, nikt nie odśnieżał, ale tego śniegu było na drodze ~10-15cm, a myśmy mieli samochód z napędem na 4 koła, więc trochę pojeździliśmy. Tak to wyglądało:
(https://c2.staticflickr.com/6/5134/5387803113_4961c1c516_b.jpg)
No i jedna z moich ulubionych fot z Islandii, niech Wam się śnią te zimowe drogi ;-)
(https://c2.staticflickr.com/6/5138/5388409818_47f32bdc1d_b.jpg)
-
Ich relacja z wyprawy jest tutaj:
http://www.expeditions.pl/index.php?option=com_isections&task=view&cid=64&Itemid=22&id=415
Przeczytałam sobie tę relację. Wstrząsająca.
-
Wiadomość usunięta.
-
Cudnie! Uwielbiam tę opowieść. I czuję się zarażona!
-
Piękne zdjęcia. I niesamowita pogoda! Na prawie każdym zdjęciu błękitne niebo. Zazdroszczę :) Trzeba będzie wybrać się tam jeszcze raz...
-
Wiadomość usunięta.
-
Ja też Kot'a pogłaszczę, za ładny tekst i super zdjęcia.
-
Kot'a
Czemu tak dziwnie to odmieniasz?