Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Planowanie wyjazdów => Planowanie trasy => : milominder w 27 Paź 2014, 12:51
-
Cześć, poszukuję informacji o podróżowaniu rowerem po Finlandii.
Powoli precyzują nam się plany i w przyszłym roku chcielibyśmy odwiedzić północ. Plan wyjściowy zakłada dojazd autem z przeprawą Tallin-Helsinki. Czy ktoś z Was realizował podobny projekt i może podzielić się wrażeniami?
-
jako fragment trasy - tak, jechałem w tym roku. Jest na forum wątek.
Krótko mówiąc, im dalej na północ, tym większe odległości pomiędzy "czymkolwiek". Ja miałem ładną pogodę, upalnie wręcz.
-
Wiadomość usunięta.
-
Raz z Helsinek brzegiem do granicy z Rosją, św. Karelią, krainą miliarda jezior i jeszcze trochę, innym razem z dwóch różnych kierunków: od zachodu, jadąc z Norwegii i chyba z Hilden (42 km od Kirkenes) do św. jeziora Inari: nie wiem dla jakich konkretnych wrażeń roweruje się w/przez Finlandię (i np. Danię).
Bez konkretnych celów w rezerwatach (muszki, kwiatuszki lub aurora borealis) nie wiem po co tam jechać rowerem - kajakiem lub inną łodzią bym zrozumiał.
Koło św. jeziora Inari autem odebrała mnie żona, jechaliśmy do Helsinki, promem do Tallin. Przez całą drogę nie było nic, dopiero trochę w Helsinki (fajne są np. kurorty narciarskie lub pola golfowe, jednak jeśli nie kupujesz i nie grasz, - cóż po tym?).
W krainie ludu Saami nawet trochę jest ciekawie, nawet fajnie w Finnmark, poniżej (norweskiej osady) Tana Bru. (W Tana Bru i szeroko pjętej okolicy jest super!)
Fińskie komary przebijają chyba tylko szwedzkie meszki.
Miałbym tam (na samą północ) jechać, ciągnałbym w sierpniu - lapońska jesień lub później - aurora borealis. Wówczas jednak infrastruktura jest okrojona w stosunku do lata.
-
Dzięki za odzew. Nam kraje północy po prostu odpowiadają, dlatego szukamy w tamtą stronę. Do wyboru została Norwegia lub Finlandia (niewykluczone że połączymy); ponieważ przeważająca część drużyny mówi o Rovaniemi, to coś staram się do tego dokleić. Niedawno czytałem bardzo zachęcający opis podróży rowerowo-pieszej z dziećmi po parkach Finlandii i myślę że warto iść tym tropem. No, ale jeszcze nic nie postanowione, dlatego z zainteresowaniem czytam głosy polecające, jak i odradzające.
To co mnie przekonuje do Finlandii to zorza (nie trafiła mi się dotąd), niskie zurbanizowanie, pierwotna przyroda, mało turystów (jesteśmy chyba trochę aspołeczni ;) ) i co za tym idzie cisza i spokój.
-
To co mnie przekonuje do Finlandii to zorza (nie trafiła mi się dotąd), niskie zurbanizowanie, pierwotna przyroda, mało turystów (jesteśmy chyba trochę aspołeczni ;) ) i co za tym idzie cisza i spokój.
Latem zorzy raczej nie zobaczysz ;) Chyba że pojedziecie tam późnym latem/jesienią, kiedy noce będą już ciemne.
Natomiast jeśli chodzi o resztę, to w Norwegii jest tak samo, przy czym krajobraz o wiele bardziej zróżnicowany :)
-
Z tą zorzą to właśnie zawsze kłopot. Z uwagi na dzieci lepiej wcześniej (chyba najlepiej lipiec), ale już w sierpniu jakieś szanse na aureolkę ponoć są, więc zobaczymy co się uda.
Norwegia jest z pewnością piękna, ale ma jedną wadę- nie ma Rovaniemi, a to punkt wyjścia na tę chwilę.
-
Z tą zorzą to właśnie zawsze kłopot. Z uwagi na dzieci lepiej wcześniej (chyba najlepiej lipiec), ale już w sierpniu jakieś szanse na aureolkę ponoć są, więc zobaczymy co się uda.
W szwedzkim Abisko, nieco dalej na północ niż Rovaniemi, zorzę można zobaczyć od końca sierpnia, ale początek "sezonu" to październik. Na początku sierpnia noce są dalej króciutkie i bardzo jasne (zwłaszcza północna strona nieba). Dalej na południe jest lepiej, ale tam z kolei jest mniejsza szansa na zobaczenie zorzy.
Polecam stronę z informacjami o wschodzie i zachodzie słońca, długości dnia itp.:
http://www.timeanddate.com/sun/finland/rovaniemi?month=8&year=2014
-
O zorzy polarnej warto trochę poczytać tutaj:
http://www.astrofotografia.pl/galeria/zorze/index.htm
Zaskoczenie? U nas w Polsce? :)
-
Płynąłem promem Tallinn>Helsinki. Przeprawa szybka i bezproblemowa. Jak się odpowiednio zakręcisz to i na darmowy prysznic trafisz ;-) Co do samych miast przeprawy: Tallinn piękny, a Helsinki obrzydliwe z mocno dziurawymi drogami/ścieżkami. Na plus Helsinek ścieżka rowerowa, która za centrum ciągnie się przez ponad 10 km.
Finlandię przejechałem całą z południa na północ. Mimo iż na mapach jest tryliard jezior cały czas gdzieś obok Ciebie to ja przez całą podróż jeziora widziałem trzy razy w tym dwa razy celowo do nich zjechałem. Są one po prostu ukryte w lasach i nie widać ich z drogi(ale oczywiście są cały czas gdzieś w pobliżu).
Mnie zaskoczył fakt że Finlandia wcale nie jest całkowicie płaska jak to widać na mapach czy można wyczytać w niektórych kiepskich przewodnikach. W lesie natkniesz się na kilka fajnych podjazdów.
Straszono mnie również że na północy sklep będę widywał raz na kilka dni....nie wiem kto te mity powtarza. Bez problemu minimum 3 razy dziennie trafisz na sklep.
-
Straszono mnie również że na północy sklep będę widywał raz na kilka dni....nie wiem kto te mity powtarza. Bez problemu minimum 3 razy dziennie trafisz na sklep.
To zależy od dystansu. Jeśli odległość do najbliższej wiochy to 100km, a ktoś robi 40 dziennie, to może mu się tak wydawać :D
Są one po prostu ukryte w lasach i nie widać ich z drogi(ale oczywiście są cały czas gdzieś w pobliżu).
Z GPS nie miałem żadnych problemów, by lokalizować jeziora, pełno jest też publicznych kąpielisk. Część "jezior" jest problematyczna, bo to zwykłe bagna i za cholerę nie da się tam wejść.
Tallinn piękny, a Helsinki obrzydliwe z mocno dziurawymi drogami/ścieżkami.
Chyba widzieliśmy inny Tallin i inne Helsinki ;)
-
Finlandia wcale nie jest całkowicie płaska jak to widać na mapach
Mapy nie pokazują jej jako płaską, tylko nizinną, a to zasadnicza różnica ;)
-
To zależy od dystansu. Jeśli odległość do najbliższej wiochy to 100km, a ktoś robi 40 dziennie, to może mu się tak wydawać :D
Nawet pomiędzy miasteczkami są stacje benzynowe połączone ze sklepem+jadłodajnia więc nie ma się co martwić moim zdaniem.
Mapy nie pokazują jej jako płaską, tylko nizinną, a to zasadnicza różnica ;)
To już w zależności od mapy. Panuje jednak powszechne wyobrażenie wśród podróżników że Finlandia to płasko jak stół i zero górek... co nie jest prawdą ;)
-
Od strony Norwegii rowerzystów wita ostry podjazd :)
-
Płynąłem promem Tallinn>Helsinki. Przeprawa szybka i bezproblemowa.
Bilety kupowałeś na miejscu, czy z Polski?
Jak się odpowiednio zakręcisz to i na darmowy prysznic trafisz ;-)
Na promie?
Finlandię przejechałem całą z południa na północ. Mimo iż na mapach jest tryliard jezior cały czas gdzieś obok Ciebie to ja przez całą podróż jeziora widziałem trzy razy w tym dwa razy celowo do nich zjechałem. Są one po prostu ukryte w lasach i nie widać ich z drogi(ale oczywiście są cały czas gdzieś w pobliżu).
Mamy trochę inne założenia- wolę przejechać mniej, ale pokręcić się przy jeziorach. Jakieś szczególnie polecane?
Plan roboczy to dojazd autem w interesującą nas okolicę, pętla 3-4 dni, powrót do auta i przeniesienie się w nową okolicę.
Mnie zaskoczył fakt że Finlandia wcale nie jest całkowicie płaska jak to widać na mapach
Tatry też są na mapie płaskie ;-)
Straszono mnie również że na północy sklep będę widywał raz na kilka dni....nie wiem kto te mity powtarza. Bez problemu minimum 3 razy dziennie trafisz na sklep.
Dzięki :-)
-
Bilety kupowałeś na miejscu, czy z Polski?
Na miejscu, jakąś godzinkę przed odpływem. Byliśmy jednak rowerami, a nie autem.
Rowery się wciskało między auta więc i setka by ich tam weszła ;)
Na promie?
Tak. Standardowo łazienki z prysznicami były dla kabin ale na jednym piętrze znalazłem ogólnodostępną łazienkę z prysznicem ;-) Zresztą miło wspominam tamtejszy prom.
U nas jak sobie polskim promem z Ystadu do Świnoujścia wykupisz najtańszą opcję to nawet krzesełka nie dostaniesz by usiąść.
A tam z tyłu były ogólnodostępne wygodne kanapy oraz fotele, ba nawet w stylu japońskim miejsce na rozłożenie się ze śpiworkiem - bardzo mi się podobało ;)
-
A tam z tyłu były ogólnodostępne wygodne kanapy oraz fotele, ba nawet w stylu japońskim miejsce na rozłożenie się ze śpiworkiem - bardzo mi się podobało ;)
Wracając do Polski, o mało nie usnąłem na tych kanapach :) Płynąłem Helsinki-Tallin, ale nie warto wykupywać miejscówki noclegowej. Prom płynie około 2-3 godzin, a w części ogólnodostępnej jest sporo miejsc do przysięgnięcia, miejsca do zabicia czasu. ja trafiłem na kurs, podczas którego ktoś grał na gitarze coś w stylu żywszego blusa
-
A ja na tych kanapach się wyspałem i zalecam takie rozwiązanie ;-)
-
Mimo iż na mapach jest tryliard jezior cały czas gdzieś obok Ciebie to ja przez całą podróż jeziora widziałem trzy razy
Hm, na moje to poprowadzenie omijającej jeziora trasy po Finlandii wymaga niemałego kunsztu ;)
Najlepiej wzpominam jezioro Paijanne na północ od Lahti, wiedzie przez nie dość efektowna grobla, oraz Inari. Przy założeniach pokręcenia się i transporcie samochodowym wgryzłbym sie w temat parków narodowych na północy, choć raczej porą póżny sierpień-wrzesień, żeby jakoś komary przeżyć.
Ogólnie od zachodu lepszy wschód (a najlepszy wschód po wschodniej stronie wschodniej granicy - ale to inny temat), w szczególnosci wybrzeże miałkie.
-
Jechałem zachodnią trasą i jeziora cały czas były obok nas ale że właśnie za drzewami to nie widać ich z drogi ;-)
-
choć raczej porą póżny sierpień-wrzesień, żeby jakoś komary przeżyć.
w tym roku najbardziej lajtowo było w lipcu, upały po 30C skutecznie ubijały komary, zostawiając gzy i inne muszki.
-
Cześć, poszukuję informacji o podróżowaniu rowerem po Finlandii.
Powoli precyzują nam się plany i w przyszłym roku chcielibyśmy odwiedzić północ. Plan wyjściowy zakłada dojazd autem z przeprawą Tallin-Helsinki. Czy ktoś z Was realizował podobny projekt i może podzielić się wrażeniami?
Jak przypuszczam chcesz podróżować z dziećmi w wieku około 3 i 5 lat. Zatem będą to wycieczki o nie dużym kilometrażu. W tym przypadku Finlandia byłaby całkiem odpowiednia ale nie ta środkowa tylko zachodnia czyli blisko Bałtyku. Powodem są głównie komary, które skutecznie utrudniają wszelką egzystencję zarówno w lasach jak i na otwartej przestrzeni zaraz po tym jak słońce przestanie przypiekać. Nad samym morzem komarów prawie wcale nie uświadczysz a dzieci w tym wieku uwielbiają wszelkie nadmorskie harce.
Z drugiej jednak strony Norwegia także jest atrakcyjna ale rowerowo znacznie cięższa. Tu przeważają widoki i długie spacerowanie czy raczej wędrowanie po dziewiczych terenach.
Patrząc z punktu widzenia ojca to wybrałbym na początek Finlandię a gdy dzieciaki nabiorą siły w nogach czyli za rok lub dwa to bym pojechał do Norwegi.
Do Finlandii bym wrócił jak dzieci będą miały 8-10 lat kiedy to będą mogły już same pokonywać nieco większe dystanse.