Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Wyprawy i wycieczki rowerowe => Porady wyprawowe => : pff w 18 Cze 2014, 10:54
-
Na kilku wyprawach zawsze postępowałem tak samo - kupno euro w stacjonarnym kantorze w Polsce i płacenie w strefie euro banknotami, albo wymiana w banku na banknoty lokalne (Norwegia, Islandia). Płatność kartą do konta w zł jako awaryjna.
Obecnie mam lepszy patent, oszczędza się na spreadzie i kursie.
Konto w kantorze alior banku, do niego bezpłatne karty walutowe. Można wpłacić lub kupić walutę w dowolnym momencie. Do strefy euro - karta w euro, na kraje świata - karta w dolarach, bo płatności/wypłaty poza walutami euro/dolar/funt są rozliczane w dolarach. Jest to pewien minus, bo wygodniejsza byłaby jedna karta rozliczana w euro, ale tak mają tylko w BZWBK ale tam nie ma darmowych kart walutowych i kantoru internetowego. Jedna wypłata z bankomatu w miesiącu jest bezpłatna (np. na początek wyprawy). Największą wartością jest przeliczanie walut lokalnych na dolary po kursie MasterCard. Nie ma opcji by korzystniej nabyć korony/hrywny/szekle.... Po przylocie/przyjeździe podchodzisz do bankomatu i wybierasz lokalną walutę po najlepszym możliwym kursie. Brak opłat za konta i kart (po jednej transakcji).
Oczywiście trzeba być świadomym użytkownikiem i nie potwierdzać wymiany po stałym kursie oferowanym przez bankomat który rozpozna kartę z Polski. W takim wypadku mamy podwójne przewalutowanie po niekorzystnym kursie bankomatu (dowolny) i Alior Banku. Niektóre bankomaty pobierają także opłatę z transakcję, jeśli jest wybór to można wybrać taki który jej nie pobiera. Nie odnoszę się do reszty usług Alioru, bo są nachalnymi sprzedawcami chłamu, ale funkcjonalność kantoru mi się spodobała.
Minusy - karty są debetowe i trzeba je nabić przed wyjazdem (lub w trakcie), w punktach wymagających kredytówek nie będą wystarczające, nie były akceptowane w dyskontach niemieckich oraz szerzej: może się trafić punkt nie akceptujący kart, bo chyba raczej nie bankomat, ale takiej opcji nie można wykluczyć.
Inne opcje korzystnych kart walutowych.
Polbank przed przejęciem przez Raiffesen oferował (nie wiem czy jeszcze) kartę kredytową we współpracy z T-Mobile (nieopłacalne wypłaty oraz opłata za kartę) która miała najlepszą możliwą funkcjonalność za granicą, czyli przeliczanie z waluty obcej bezpośrednio na złotówki po kursie MasterCard. Minus ewidentny – nie mamy gotówki w portfelu, wypłata z kredytówki jest niekorzystna.
BZWBK – konto walutowe i karta w euro. Największym plusem jest jedna karta, bo transakcje poza euro/funt/dolar są rozliczane w euro. Minus – opłaty oraz konieczność przelewania walut kantorów internetowych (w Aliorze jest to zintegrowane).
O mBanku się nie wypowiadam, bo po wielu latach współpracy się na nich obraziłem za fatalną obsługę.
-
Tak z ciekawości - o jakiego rzędu oszczędnościach mówimy?
-
Dla gotówki około 5 %, ale w przypadku walut egzotycznych więcej.
W przypadku dwóch przewalutowań na karcie >7 %.
-
Ja używam debetówki alior synca (a właściwie teraz t-mobile bla bla) do innego celu, płacenia za granicą przez internet tam, gdzie nie ma paypala. Mam świadomość, że stronka np rezerwacji hotelów może być słabo zabezpieczona i ktoś może wykraść dane karty. Stresu związanego z tym faktem nie ma, bo karta nie jest przypisana do konta na którym trzymam cokolwiek (doładowuję konto jak potrzebuję coś kupić).
Jeśli chodzi o podróże rowerem, astronomicznych sum nie wydaję, ba, zwykle wypłacam pieniądze w okolicach "najmniej ile się da z bankomatu x2". W takim przypadku szkoda się w to bawić, różnice będą groszowe. Gotówkę warto mieć jako redundancję, gdyby karta odmówiła posłuszeństwa/ktoś ją nam przywłaszczył.
-
Płatność kartą do konta w zł jako awaryjna.
Czemu awaryjnie? Wg mnie to najlepsza opcja, bo jest tylko jedno przewalutowanie i żadnych prowizji (no, powiedzmy że w ~Europie, czy gdzie indziej to sam nie wiem).
Co prawda na arbuza na straganie się kartą nie zapłaci... ;)
A jeśli ta karta walutowa jest w dolarach, to i tak są 2 przewalutowania, więc szału chyba nie ma, hm?
-
Jest jedno po korzystnym kursie MC. Drugie jest "w pamięci" bo trzeba kupić dolary, ale spread w kantorze wynosi mniej niż dwa centy, a zakupu można dokonać jak będzie niski kurs. Więc dwa takie przewalutowania są mniej dolegliwe niż jedno wg tabeli kursowej. Zresztą i tak poza Raiffeisen są dwa, bo musi być waluta rozliczeniowa.
Edit. Sprawdziłem i chyba więcej kart Polbank Reiffeisen ma PLN jako walutę rozliczeniową bez opłaty za przewalutowanie. Jeśli by się to potwierdziło, to jest to najkorzystniejsze rozwiązanie (pomijając opłaty, które pewnie są).
-
A ile płaci się za to konto do którego dorzucają kartę walutową "gratis"?
Kupując walutę w kantorze (nawet jakimś tańszym dalej od lotniska, centrum handlowego i dworców) i tak przecież płacimy różnicę względem ceny sprzedaży/kupna waluty a jej wartością wg NBP. Jak płacę za granicą np debetówką ING i rzekomo nikt za to opłat nie pobiera to ten spread też nie jest chyba dużo większy od tej różnicy w cenie z bankomatu w Polsce. Czy w warunkach wyjazdu miesięcznego ma to sens jeśli budżet mieści się np w 1000zł... Rozumiem jakieś grubsze transakcje, kupno kontenerowca, samochodu, jachtu lub fabryki w Chinach ale przy budżecie wyprawowym to te 5% to jest tyle ile wrzucam w koszty. Oczywiście fajnie było by ich uniknąć ale nie wierzę jakoś, że bank na mnie nie zarobi... Jakoś musi przecież.
A propos tego tematu warto zwrócić na różnicę w cenach walut krajów z wysoką inflacją. Np jak kupowaliśmy ruble białoruskie to stabilny kurs wynosił 0,003 w sprzedaży i 0,004 w kupnie. Niby małe pieniądze ale różnica to 25%(nie wiem czy dobrze liczę... może było 0,002 i 0,004 a wartość rubla to 0,003) Tak czy inaczej traci się sporo (procentowo). Natomiast na naszą korzyść (część gotówki w dolarach i część na koncie) okazało się, że na miejscu kurs jest bardzo korzystny bo oni mają parcie na skupowanie dewiz. Więc nawet spread na karcie był pomijalny bo i tak zarabialiśmy na sprzedaży dolara na wschodzie (chociaż wódka i tak była droższa niż kiedyś więc dobrego biznesu nie zrobiliśmy).
-
A ile płaci się za to konto do którego dorzucają kartę walutową "gratis"?
Nic się nie płaci.
i tak przecież płacimy różnicę względem ceny sprzedaży/kupna waluty a jej wartością wg NBP
Konto tego typu doładowuje się w kantorze internetowym, np w popularnym cinkciarz.pl. Kursy możesz porównać sam, NBP publikuje "średnie" kursy. Kantory internetowe mają niższy spread, a banki wyższy
Oczywiście fajnie było by ich uniknąć ale nie wierzę jakoś, że bank na mnie nie zarobi... Jakoś musi przecież.
Bank zarabia, owszem:
-Jak pomylisz karty (oczywiście wszystkie debetówki ww. banku wyglądają identyko).
-wypłaty z bankomatów nie są darmo (jest prowizja kwotowa)
Na karcie PLN w dawnym syncu nie ma prowizji za wypłatę z bankomatów, ale przewalutowują po swoim kursie. Imho przy małych kwotach wyjmowanych "wtedy kiedy potrzeba", karta PLN jest całkiem dobra.
-
A jak z prowizjami od wypłat z bankomatu w tym Aliorze?
-
Piszę teraz o "t-mobile bankowe", czyli alior sync z paskudnym layoutem strony.
na karcie PLN opłat nie ma (poza przeliczaniem walut).
Na walutowych wypłata w bankomacie za granicą 5zł.
-
Bank zarabia, owszem:
-Jak pomylisz karty (oczywiście wszystkie debetówki ww. banku wyglądają identyko).
Mój brat ostatnio zapłacił za hotel w Hiszpanii debetówką w euro, ale kwotę mu podwójnie przewalutowało. Prawdopodobnie terminal rozpoznał, że karta jest z Polski i pobrał kasę w złotówkach. Więc trzeba uważać. Najlepiej chyba z bankomatu wypłacać.
-
A jak z prowizjami od wypłat z bankomatu w tym Aliorze?
Pierwsza transakcja w miesiącu kalendarzowym bezpłatna. Druga i każda kolejna transakcja 9zł. (bankomaty za granicą).
-
Aktualizacja. Nie tylko w Niemczech, ale także w Austrii, na widok karty walutowej płatniczej (generalnie nie kredytowej) pani w sklepie mówi z wyrzutem: "das ist bankomat karte, keine kredit" i trzeba zapłacić inaczej. Ogranicza to jednak ewidentnie funkcjonalność rozwiązania które początkowo wydawało mi się idealne.
-
W Niemczech generalnie płacenie zagranicznymi kartami w marketach bywa kłopotliwe.
-
Pierwsza transakcja w miesiącu kalendarzowym bezpłatna. Druga i każda kolejna transakcja 9zł. (bankomaty za granicą).
To ja jednak zostanę przy Inteligo. Płacę 5zł miesięcznie i wypłacam bez prowizji z każdego bankomatu VISA na świecie.
-
Za miesiąc banki podnoszą opłaty, polecam zwrócić uwagę na cenniki.
Taki np. mbank za wypłatę w zagranicznym bankomacie kasuje 3%, potem nalicza 6% za przewalutowanie, a na końcu trzeba doliczyć połowę spreadu czyli 3%. Sumaryczne opłaty to 12% (a dokładnie to nawet 12,5, skoro cały czas mnożymy).
-
w t-mobile bankowe + konta walutowe są dalej za free (wygodnie się płaci na aliexpress :P)
-
3% od kwoty transakcji bez dodatkowych opłat w ING. mam nadzieję, że niczego nie zmienili ostatnio.
-
Te wszystkie przeliczniki są nieźle ukryte. Szczególnie czuć to gdy za bilet lotniczy trzeba zapłacić kartą kredytową :/ Banki sobie na nas pięknie odbijają to co dostały po głowie na Węgrzech...
Taki np. mbank za wypłatę w zagranicznym bankomacie kasuje 3%, potem nalicza 6% za przewalutowanie, a na końcu trzeba doliczyć połowę spreadu czyli 3%. Sumaryczne opłaty to 12% (a dokładnie to nawet 12,5, skoro cały czas mnożymy).
Czy poza tymi prowizjami co wymienił CRL są jeszcze jakieś?
Ja nigdy nie umiałem zrozumieć jak mi koledzy starali się wmówić, że płacenie kartą kredytową za granicą jest najtańsze... Jak jadę na narty do Austrii to kwotę na paliwo i ka karnet biorę w twardej walucie, bo to szybko wydam ;)
-
Powyższe przeliczenia dotyczą wypłaty z bankomatów. Jeśli płacisz kartą np. mBanku to nawet nie ma przewalutowania jeśli płacisz euro.
-
Transakcje zagraniczne dokonane kartami debetowymi mBanku wydanymi po 01.10.2003 (z wyłączeniem kart wirtualnych rozliczanych w USD i debetowych kart Visa Gold) oraz kartami kredytowymi rozliczane są w EUR.
Ale prowizje i tak jednak pobierają:
W przypadku transakcji bezgotówkowych i wypłat gotówki dokonywanych kartami, których walutą rozliczeniową jest EUR: mBank pobiera dodatkowo prowizję za przewalutowanie transakcji dokonywanych w EUR w wysokości 2% od wartości transakcji.
W przypadku transakcji dokonywanych w walucie innej niż EUR lub PLN mBank pobiera dodatkowo prowizję za przewalutowanie transakcji w wysokości 3% od wartości transakcji.
W przypadku transakcji bezgotówkowych i wypłat gotówki dokonywanych kartami, których walutą rozliczeniową jest PLN: mBank pobiera dodatkowo prowizję za przewalutowanie transakcji dokonywanych w EUR w wysokości 5% od wartości transakcji.
W przypadku transakcji dokonywanych w walucie i nnej niż EUR lub PLN mBank pobiera dodatkowo prowizję za przewalutowanie transakcji w wysokości 6% od wartości transakcji.
(obowiązuje do 04.02.2015 r.)
W przypadku transakcji bezgotówkowych i wypłat gotówki dokonywanych kartami
mBank pobiera dodatkowo prowizję za przewalutowanie transakcji w wysokości 5,9% od wartości transakcji. (obowiązuje od 05.02.2015r.)
-
>Czy poza tymi prowizjami co wymienił CRL są jeszcze jakieś?
Nie, to jest opcja maksymalna :) To trzy główne składowe łupienia klienta.
Są co prawda jeszcze koszty stałe (prowadzenie konta, opłata za kartę, psedo-ubezpieczenia) ale są niezwiązane z ilością transakcji.
>Ja nigdy nie umiałem zrozumieć jak mi koledzy starali się wmówić, że płacenie kartą kredytową za granicą jest najtańsze... Jak jadę na narty do Austrii to kwotę na paliwo i ka karnet biorę w twardej walucie, bo to szybko wydam ;)
Karty kredytowe.
Czasami tylko one są akceptowane (na pokładzie samolotu, w wypożyczalni samochodów, niemieckim markecie).
Nie są najtańsze, wszystko zależy od tych dodatkowych opłat, które są porównywalne, a w przypadku wybierania z bankomatu znacząco wyższe, bo oprócz prowizji dochodzi koszt kredytu od chwili wypłaty.
Są najwygodniejsze, bo nie trzeba ich "napełniać" przed wyjazdem jak kartę walutową, czy też tradycyjne konto złotówkowe, ale można kartę spłacić później kwotą wykorzystaną.
-
Ja w strefie euro do płatności wolę używać karty rozliczanej w euro. Karta podpięta do rachunku euro. W citibanku można łatwo przepiąć kartę z rachunku prowadzonego w złotówkach na walutowy, a dewizy do zasilenia konta taniej można kupić w kantorze internetowym niż tradycyjnym. W dość egzotycznych krajach najczęściej opłaca się w kantorze na miejscu wymienić euro/dolary na miejscową walutę.
-
Kolejne dokręcanie śruby, tym razem przez Citi:
http://samcik.blox.pl/2015/03/Kolejne-banki-drastycznie-podwyzszaja-prowizje-za.html
-
Gotówka wróci do łask. Niestety.
-
Ja w strefie euro do płatności wolę używać karty rozliczanej w euro. Karta podpięta do rachunku euro. W citibanku można łatwo przepiąć kartę z rachunku prowadzonego w złotówkach na walutowy, a dewizy do zasilenia konta taniej można kupić w kantorze internetowym niż tradycyjnym. W dość egzotycznych krajach najczęściej opłaca się w kantorze na miejscu wymienić euro/dolary na miejscową walutę.
Radzę uważać przy płaceniu taką kartą, bratu się zdarzyło zapłacić za podwójne przewalutowanie przy płaceniu za hotel w Hiszpanii. Terminal rozpoznał, że karta jest z Polski, więc pobrał opłatę w złotówkach.
-
Miki, ale już pisałeś o tym. W większości przypadków owszem jest rozpoznawany kraj karty, ale trzeba wyrazić zgodę na proponowane przewalutowanie (mocno promowane czcionką, kolorem i treścią). W sytuacji gdy klient nie wyraził na to zgody, ma pełne prawo do złożenia reklamacji. Inna sprawa z problematycznym udokumentowaniem tego.
-
Miki, faktycznie czasem terminal rozpoznaje że karta jest polska i mimo płatności w euro na terminalu jest widoczna jest poza kwotą w euro także kwota w złotówkach. Jeśli wybierzesz złotówki faktycznie przewalutowanie pójdzie 2 razy EUR->PLN i PLN->EUR. Wystarczy zwrócić uwagę co się potwierdza i nie ma problemu.
-
Pewnym wyjaśnieniem podwyżek dla kart Visa jest fakt, że organizacja ta od niedawna stosuje walutę rozliczeniową PLN, bez użycia pośredniej waluty rozliczeniowej. Skoro bank nie ma zarobku na kursie, to winduje prowizję za przewalutowanie. Po prostu nie jest to ukryte w kilku miejscach tylko trzeba oficjalnie wyłożyć kawę na ławę.
W bankach w których prowizja za przewalutowanie jest <3% ten schemat jest całkiem sensowny.
-
Tekst przeznaczony bardziej dla planujących dłuższy pobyt, ale można się wiele dowiedzieć:
http://jakoszczedzacpieniadze.pl/jak-madrze-placic-na-zagranicznych-wakacjach#more-6442
-
nie wiem czemu nikt nie wspomina o karcie debetowej Eurobanku - zero opłat, przewalutowań itd
kurs wyższy od sredniego o ok 10-20 groszy w euro
dodawana do konta prestige- jak ktoś chce mogę dac kuponpolecajacy konto wtedy jest za darmo a opłata 4zł za kartę absolutnie do ominięcia
-
Faktycznie, nie jest źle.
Jedno przewalutowanie dodatkowe dla MC, dobre kursy i brak prowizji,
oraz brak dodatkowego przewalutowania dla Visy i tylko 1 % prowizji dla konta prestige (3% pozostałe).
O, nawet jest 5% zwrotu za wydatki turystyczne (bilety lotnicze, kolejowe, autobusowe, noclegi) oraz sportowe (sklepy rowerowe)!
-
Bank Pekao i nowe podejście do sprawy: jedna karta na wszystko.
http://samcik.blox.pl/2015/06/Gratka-na-wakacje-inteligentna-karta-platnicza.html
Małe podsumowanie tematu, tego samego autorstwa:
http://samcik.blox.pl/2015/08/Cztery-pulapki-ktore-bankowcy-zastawili-na-ciebie.html
-
lista obostrzeń jest tak długa, że chyba jednak wolę żonglowanie kartami w starym syncu