Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Planowanie wyjazdów => Planowanie trasy => : furman w 10 Sty 2014, 07:55
-
Poniżej link do planowanej trasy. Wyjazd na dwa tygodnie w czerwcu. Dojazd do Splitu autoakarem. Jakieś uwagi, coś do zmiany, chętnie posłucham jakichś sugestii. Generalnie lubię góry, a najbardziej zadupia w górach. Śmigam na góralu obutym w sliki, chyba poradzą?
Wyjazd na dwa tygodnie - jakieś 14-15 dni jazdy.
http://ridewithgps.com/routes/3982470
-
Autokar masz już nagrany?
Jaki termin konkretnie?
-
Autokar mam nagrany o tyle, że pisałem już do firmy, która organizuje takie wyjazdy. ( RETMAN) i przedstawiłem sytuację. Dostałem odpowiedź, że transport rowerów jest możliwy. Dodatkowa opłata wynosi 100 zł + bilet dla mnie to razem 500 zł w obie strony. Wymagają żeby rower był czymś owinięty co by nie pobrudził bagaży innych podróżujących. Wyjazd w piątek 6 czerwca, powrót w sobotę 21 czerwca?
-
Ze Shkodry jakbyś pojechał od razu na wschód:
http://www.bikemap.net/pl/route/2409981-fsasag/#/z11/41.92373,19.80525/terrain
to jest tam bardzo ładny kawałek.
Byłem tam na przełomie lipca/sierpnia - zerowy ruch (2 samochody na godzinę jazdy - gotowaliśmy na jezdni :P), fajne górki i widoki, świetny asfalt.
Do tego w porównaniu do Twojej trasy, wjeżdżasz na tym odcinku wyżej, i omijasz płaskie 80km które byś miał jadąc na południe ;)
Można by się ew później pokusić i pojechać dalej na Kukes (też fajnie), i tam odbić dopiero na północ na Krume (ale tu już nie wiem co i jak).
Rzuć też okiem na stronę BIG (http://www.challenge-big.eu/)'ów. Może Ci to coś pomoże przy ew edycji trasy ;)
-
Hej,
te 100zł doliczają za rower czy ogólnie za bagaż? o.O
-
Podobno tam z Peć (Kosowo) do Czarnogóry przejście jest zamknięte.
-
niby zamknięte, ale jak dotąd nie spotkałem się, żeby komuś nie udało się tamtędy przejechać
furman, chcesz trochę terenu? Na przełęczy Cemerno (powyżej tunelu) odbij na kamienno-szutrową drogę (droga R-434 na OSM). Wjedziesz w samo centrum masywu Zelengora i przełęcz powyżej 1700m. W Kalinovik jest już asfalt.
Polecam planowanie na OSM, jest zdecydowanie bardziej aktualna od mapy google.
-
niby zamknięte, ale jak dotąd nie spotkałem się, żeby komuś nie udało się tamtędy przejechać
furman, chcesz trochę terenu? Na przełęczy Cemerno (powyżej tunelu) odbij na kamienno-szutrową drogę (droga R-434 na OSM). Wjedziesz w samo centrum masywu Zelengora i przełęcz powyżej 1700m. W Kalinovik jest już asfalt.
Polecam planowanie na OSM, jest zdecydowanie bardziej aktualna od mapy google.
Rok temu miałem tam jechać, ale spotkałem rowerzystę i On powiedział mi,, że jest tam wojsko i już nie przepuszczają.
Hmmm może akurat byli w tych dniach, a dzisiaj sytuacja się zmieniła...nie wiem, ale warto to sprawdzić.
Jeżeli przejeżdżasz przez zieloną granice i nie dostajesz pieczątki wyjazdu to, wjedziesz później do Serbii, później tzn. w przyszłości.
-
Autokar mam nagrany o tyle, że pisałem już do firmy, która organizuje takie wyjazdy. ( RETMAN) i przedstawiłem sytuację. Dostałem odpowiedź, że transport rowerów jest możliwy. Dodatkowa opłata wynosi 100 zł + bilet dla mnie to razem 500 zł w obie strony. Wymagają żeby rower był czymś owinięty co by nie pobrudził bagaży innych podróżujących. Wyjazd w piątek 6 czerwca, powrót w sobotę 21 czerwca?
Do Splitu kursuje również autokar z ois.pl. Cena 360zł +150zł za rower, bagaże bez dodatkowej opłaty - cena obejmuje jazdę w dwie strony. Kursy od 9 maja do bodajże 5 października, przystanki w kilkunastu miastach w Polsce. Jechaliśmy z tym biurem już 2 razy.
-
Samochodem do Peje podobno nie da się dojechać, choć moim zdaniem warto zaryzykować, bo trasa jest bardzo fajna.
Moim zdaniem koniecznie trzeba przejechać odcinek łączący Neum z resztą Bośni - świetne góry i brak ludzi (raz na 10 km jakaś bardzo mała wieś, na 40 km chyba jeden sklep). Można odbić na Metkovic, dojechać nad wybrzeże i wrócić do Bośni przez góry.
Ciekawa jest też droga z Sarajewa do Mostaru, ale nie jest to coś co koniecznie trzeba zaliczyć.
-
słuchajcie a nie da się jakoś obejść tej opłaty za rower? rozmontować i do torby? Pytam się czy tak da się zakombinować, no ja polka kombinatorka, ale cóż, studencki portfel nie jest dość obszerny..
-
Podobno tam z Peć (Kosowo) do Czarnogóry przejście jest zamknięte.
Przejście to przebyliśmy z kolegą w 2012r. Od Pec jest kilkanście kilometrów podjazdu asfaltem. Potem może 1,5-2 kilometry szutrem. Przed wsią Boge należy skręcić w lewo. Jest tablica, trzeba kierować się na "Qokorr" (Cakor). Nie ma żadnych oznaczeń, że przekraczamy granicę. Jest tylko rów, a w nim betonowe kloce uniemożliwiajace przejazd samochodom. No ale rowery można przenieść... Od Czarnogóry na na przełęcz Cakor prowadzi piękna nowa asfaltówka. W załączeniu foto samej granicy, na której nie było żywego ducha... oprócz nas...
-
Jelona, zależy jaki masz duży rower. Jeżeli składak to i owszem, można. Przy dużym się nie da. Mogę dodać, że najlepiej się z nimi (biurem) kontaktować i zapytać o cenę. My w tamtym roku płaciliśmy 100zł za rower w dwie strony, ale podobno w tym (jak ostatnio z nimi rozmawiałam przez GG) to mówili, że teraz 150zł. Dostałam od nich ostatnio e- maila, że przy wykupieniu oferty do 15 stycznia jest zniżka 10% dla stałych klientów i ich znajomych. Spróbuj powołać się na nas i potarguj. Powodzenia :)
-
Z tym przejściem granicznym za przeł. Cakor wiem, że jest niepewna sprawa ale zaryzykuję. Nie puszczą to będę się zastanawiał na miejscu, chociaż nie ukrywam, że właśnie ta przeł. jest jednym z głównych celów wyjazdy i zależy mi co by zostawić tam ślad moich opon.
Kwestia dopłaty tego 100 zł to nie wiem jak to traktować. Ja nie pytałem o nadbagaż tylko konkretnie pisałem, że to będą rowery. Zwał jak zwał za przejazd w obie strony trzeba zapłacić 500 zł.
Waxmund - tą drogą co naszkicowałeś jechałem w ubiegłym roku. Jest zarąbista, rewelacyjne plenery, świetny asfalt i prawie zerowy ruch samochodowy. Bywały chwile trwając 20-30 minut pomiędzy przejeżdżającymi samochowadmi. Dojechałem do Kukes i bardzo mi się podobał ten odcinek. Tym razem chciał bym przejechać coś innego, liczę na to, że będzie co najmniej tak samo fajnie.
-
popłyń sobie promem z Koman
-
dojechałeś do Valbone albo Creme?.
-
Nigdy w życiu. Ja na rower jadę, nie rusza mnie ten prom :)
Jeśli do mnie to pytanie to ze Skhoder dojechałem do Kukes, a potem już Prizren w Kosovie.
-
Nigdy w życiu. Ja na rower jadę, nie rusza mnie ten prom :)
Duuuży błąd
-
Ja w zeszłym roku za autokar do Budvy w obie strony też płaciłem 500zł z rowerem. Oczywiści kierowcy nic o tym nie wiedzieli, ale na szczęście było dużo miejsca i nie było problemu.
-
Waxmund - tą drogą co naszkicowałeś jechałem w ubiegłym roku. Jest zarąbista, rewelacyjne plenery, świetny asfalt i prawie zerowy ruch samochodowy. Bywały chwile trwając 20-30 minut pomiędzy przejeżdżającymi samochowadmi. Dojechałem do Kukes i bardzo mi się podobał ten odcinek. Tym razem chciał bym przejechać coś innego, liczę na to, że będzie co najmniej tak samo fajnie.
Aa, to chyba że tak ;) To chętnie przeczytam opis, jak już wrócisz :P
-
Ja ci proponuję zmianę trasy od 1085 km (okoloce miasta Foca w BiH) jedź z tego miejsca na Rataja - Kalinovik - Odzaci - Glavaticevo - Borci - Potoci. Większość drogi szutrami, fajne bośniackie zadupia.
http://www.bikemap.net/pl/route/2414201-bosnia/
W Kosowie warto zajechać do miasta Djakovica, będziesz blisko a jest tam fajna starówka, choć rok temu była cała rozkopana.
Ja też polecam ci rejs promem w Albanii z Koman do Fierze - płynie 3 godz., a widoki trochę jak w norweskich fiordach.
-
również polecam rejs z Koman do Fierze, kilka fotek z 2011r.
(http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/585/dmrf.jpg) (https://imageshack.com/i/g9dmrfj)
(http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/534/70v4.jpg) (https://imageshack.com/i/eu70v4j)
(http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/194/6v0o.jpg) (https://imageshack.com/i/5e6v0oj)
(http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/812/43zi.jpg) (https://imageshack.com/i/mk43zij)
(http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/819/zjpj.jpg) (https://imageshack.com/i/mrzjpjj)
(http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/31/nic9.jpg) (https://imageshack.com/i/0vnic9j)
(http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/809/2ejd.jpg) (https://imageshack.com/i/mh2ejdj)
-
Tą zmianę trasy w Bośni właśnie badam. Nie znam tych terenów, a na mapie droga z Mostaru zaznaczona jest jako wybitna krajobrazowo. Rozejrzę się jeszcze bo nie ukrywam, że przejazd przez Bośniackie zadupie też mnie jara.
Na prom nie dam się namówić. Nie rajcuje mnie to ani trochę, jak nie słyszę szumu moich opon to źle się czuję :)
-
pożycz opony od aqu - to będziesz słyszał nawet na promie :D
-
z Mostaru jest też świetna droga na szczyt Brasina (najpierw asfalt, potem już kamulce). Jechaliśmy tak z Jackiem, z tym że na sam szczyt nie dotarlismy, bo sie robiło ciemno, a jakoś nam brakło odwagi jeszcze wtedy;). Za to zjechaliśmy potem do Blagaju, dało się nie tą samą drogą wracać.
Tu opis wjazdu na szczyt Brasina jadąc od Mostaru:
http://www.takeadventure.com/index.php?option=com_content&view=article&id=268%3Amostar-brasina&catid=1%3Abosnia-a-herzegovina&Itemid=23
-
Na prom nie dam się namówić. Nie rajcuje mnie to ani trochę, jak nie słyszę szumu moich opon to źle się czuję :)
Pitu, pitu. Boisz się tunelu i tyle.
-
o....takie cuś to jak najbardziej. Oblukam sprawę :)
A tunelów nie lubię to fakt hehe...
-
Podlinkuje jeszcze galerię z 2010 roku.
https://picasaweb.google.com/martwa.wiewiorka/BaKany2010?fgl=true&pli=1#
Zadupia, czyli coś, co by Cię mogło zainteresować, są od 147 zdjęcia, do 147 jest tak zwany nudny top ten. Piękna jest droga w okolicach końcówki albumu przez góry Orjen. W 2010 była świetna do przejechania, ale bodajże u Globalbusa jakoś później ta sama droga była nieco rozpirzona i jesli dobrze pamiętam, to na nią narzekał (?).
-
tak, był zniszczony spory fragment od strony Crkvic. Fragment po drugiej stronie jest ok.
-
Hehe
Sierpień 2013 - Kotor - ten sam statek w tym samym miejscu ;) i równie zatłoczony kemp koło Stefana
sory za OT
-
A do Dubrownika ktoś się nie wybiera może? Z tego co zobaczyć w Chorwacji można, to jest chyba najciekawsze miasto. Z informacji tutaj [ciach] wynika ze przejeżdżąjąc przez terytoruium Bośni i Hercegowiny (Neum), mozna się liczyć z kontrolą straży granicznej, która jednak rzadko zatrzymuje turystów, nie jest też potrzebny paszport. Ze Splitu jest kawałek drogi (163 km), poza tym jest to droga dość trudna, kręta zwłaszcza w pobliżu samego Dubrovnika. :D
-
Będziemy przejeżdżać.
-
Napiszę, bo może się przyda ta informacja. Jeśli chodzi o drogę z Dubrownika w kierunku Herceg Novi, my zdecydowaliśmy się zjechać z głównej drogi tuż za lotniskiem na boczną w kierunku miejscowości Bakici. Tą drogą dojechaliśmy aż do Boki Kotorskiej. Cisza, spokój, praktycznie zerowy ruch samochodowy. Do tego przepiękne widoki. Podrzucam link do trasy.
http://www.gpsies.com/map.do;jsessionid=26C497C59E944ACA1A2F2B65CAC2A035?fileId=grobyzbotpkjltnz
Pozdrawiam M :)
-
Napiszę, bo może się przyda ta informacja. Jeśli chodzi o drogę z Dubrownika w kierunku Herceg Novi, my zdecydowaliśmy się zjechać z głównej drogi tuż za lotniskiem na boczną w kierunku miejscowości Bakici. Tą drogą dojechaliśmy aż do Boki Kotorskiej. Cisza, spokój, praktycznie zerowy ruch samochodowy. Do tego przepiękne widoki. Podrzucam link do trasy.
http://www.gpsies.com/map.do;jsessionid=26C497C59E944ACA1A2F2B65CAC2A035?fileId=grobyzbotpkjltnz (http://www.gpsies.com/map.do;jsessionid=26C497C59E944ACA1A2F2B65CAC2A035?fileId=grobyzbotpkjltnz)
Pozdrawiam M :)
Dzięki za podpowiedź. Planuję właśnie trasę na tegoroczną wyprawę i znalazłem tę możliwość dzięki Google Street View.
A jak wygląda ruch na Jadranskiej Magistrali za Dubrovnikiem. Czy jest sporo samochodów?
-
A jak wygląda ruch na Jadranskiej Magistrali za Dubrovnikiem. Czy jest sporo samochodów?
"Za" - w stronę Czarnogóry drogę remontowano w 2012. Poza tym przed lotniskiem w Dubrovniku odbijasz na Cilipi i jedziesz przez cyprysowe gaje do bocznego przejścia granicznego, bez ruchu. (Tak jak zaproponowali m+k)
-
O tę właśnie drogę mi chodziło. Miejscowości Cilipi i Bakici są obok siebie. My dodatkowo jeszcze zjechaliśmy do Molunat (na kąpiel w morzu), które okazało się miejscem odpoczynku Polaków. Warto też odwiedzić m.Kupari niedaleko Dubrownika (znajduje się tutaj wiele zbombardowanych i opuszczonych budynków, które po wojnie do dnia dzisiejszego straszą pustką http://turystyka.wp.pl/gid,15633198,title,Kupari-chorwackie-miasto-duchow,galeria.html?ticaid=112160 )
Pozdrawiamy
-
Faktycznie fajnie wygląda ta droga. Aż dziwne, że jej nie wypatrzyłem wcześniej :)
-
Faktycznie - jadąc na Półwysep Prevlaka w 2011 parę razy szorowaliśmy podwoziem, w 2013 nowa gładka droga....
Od Dubrownika do lotniska aut trochę było, później raczej spokojnie Sam Półwysep (zamykający Bokę od strony Chorwackiej) to była baza wojskowa - wart odwiedzenia IMO, choć jest to teren prywatny więc są opłaty...
Poza tym, o czy zapomniałem Ci napisać wcześniej - rozważ przedłużenie trasy do Kotoru. Bokę dookoła jedzie się bez wielkiego szału poza paroma miejscami kiedy widać przesmyki, za to z Kotoru jest fajna droga idealnie pod Ciebie Najpierw 25 agrafek z widokiem na Bokę, następnie można odbić na bardziej lokalną drogę prowadzącą na 2gi najwyższy (chyba) szczyt okalający Bokę (Jezerski?), na którym znajduje się Mauzoleum Piotra II ;)
-
Póki co to usiłując zmodyfikować trasę schrzaniłem ją sobie całkowicie :(
-
Ale gorąco w Bośni. Póki co zrobiona Sv.Jura. Potem szybka teleportacja przez Vrgorac do Metkovic i lądujemy w Bośni. Tereny obłędne. Moja koncepcja zadupia znów musi ewoluować. Znaczy sie jeżdżę po coraz większych zadupiach. Robactwa i węży tuta tyle że Bear Grills czuł by się jak w raju. No nic na razie lecimy przez kolejne zadupia na Dubrownik. Ze strat na razie jeden kapeć i jedna szprycha
Wysłane z mojego GT-I9100 przy użyciu Tapatalka
-
Znaczy sie jeżdżę po coraz większych zadupiach
Bardzo z Jackiem zazdrościmy:)
Robactwa i węży tuta tyle
A tu ja zazdroszczę robactwa, a Jacek węzy:)
Trzymaj się!
-
Kilkanaście dni temu wróciłem z dwutygodniowego wyjazdy na Bałkany. Przejechaliśmy we dwóch zaplanowaną w tym wątku trasę. Trochę nam się pozmieniało, mieliśmy więcej jechać po Albanii ale akurat trafiła nas taka fala upałów, że spontanicznie zmodyfikowaliśmy trasę i przepłynęliśmy promem z Koman do Fierze. Potem przyszło dwudniowe załamanie pogody, upały się skończyły i zaczął się burzowy okres, który towarzyszył nam już do samego końca wyjazdu. O tyle nam się poszczęściło, że na przejazd przez Durmitor trafiliśmy w kilkugodzinne okienko pogodowe co pozwoliło nacieszyć oczy cudownymi widokami.
Przejechaliśmy coś koło 1400 km, obeszło się bez większych problemów, z awarii dwie pęknięte szprychy, jedna pęknięta opona, 3 kapcie. To moja druga wycieczka na Bałkany i zapewne nie ostatnia bo nadal fascynuje mnie ogromnie ten region.
Gdy tylko coś się ogarnę to wrzucę tutaj fotorelację i kilka filmów. Póki co jeśli ktoś jest zainteresowany jakąś dłuższą relacją to właśnie tworzę takie coś i wrzucam na stronę http://rowerowanie.pl/index.php (http://rowerowanie.pl/index.php) To samo wrzucam na bikestats http://furman.bikestats.pl/ (http://furman.bikestats.pl/) Chyba nie ma sensu wrzucać tego też tutaj, tym bardziej, że sporo w tych moich opowieściach nudzenia i bełkotu :)
-
Najpierw fascynacja Rumunią teraz Bałkany - Ty zawsze masz jakiś swój ulubiony region ;-)
Czytam łapczywie na fejsie co wrzucasz - to jest jakoś okrojone czy to samo co na Rowerowaniu?
-
To samo. Musiał bym się z roboty zwolnić żeby pisać inne wersje. Chociaż nie ukrywam, że miałem różne wizje tej relacji i w końcu zostałem przy tradycyjnym stylu z sobą w roli narratora :)
Rumunia jest u mnie nadal na topie. Być może nie myślę właśnie o jakichś dalekich podróżach bo to co mnie fascynuje jest w sumie nie tak daleko.
-
Trochę Ci offtopa zrobię, ale skoro już zeszło na Rumunię... :icon_redface:
Ostatnio byliśmy tam w podobnym czasie (chyba że byłeś jeszcze po wyjeździe na Transalpinę z Pitem?) i trochę mam obawy, że teraz to już inna Rumunia niż ją z wtedy pamiętamy Z jednej strony chciałoby się wrócić, z drugiej jest strach przed rozczarowaniem - no ale co innego pozostaje jak sprawdzić jak to wygląda?
A co do tego co fajne i co blisko - tu się zgadzam, te regiony też mnie kręcą ;)
-
Odtatnio byłem z Pitem właśnie, to w 2008 roku było. Czy się zmieniło to nie wiem. Na pewno Urdele już w asfalcie i sporo przez to traci ale myślę że jeszcze znalazło by się kilka fajnych dróżek.
-
Pytanie co do przejść granicznych między Czarnogóra - Albania , Albania - Macedonia, Albania - Kosowo. Jakie wybrać aby móc bezproblemowo przejechać rowerem??
A i jeszcze Chorwacja - Bih (droga MAkarska - Sarajewo) oraz BiH - Czarnogóra.
Będę wdzięczny za info.
-
Kilkanaście razy już przekraczałem na rowerze granicę pomiędzy wspomnianymi państwami i nigdy nie miałem problemów. Z reguły formalności trwały kilkanaście sekund, niekiedy nawet gdy pogranicznik zobaczył polski paszport to od razu machał ręką.
Były kłopoty po przekroczeniu granicy (zielonej granicy) między Peje (Kosowo) a przeł. Cakor (Czarnogóra). Na zjeździe łapnął nas patrol i nawet ostro się rzucali ale jak zacząłem pyskować ( tak tak :) ..że przecież nie będę wracał, że nie było oznaczeń granicznych, tablic itp to machnęli ręką i kazali jechać.
-
Pytanie co do przejść granicznych między Czarnogóra - Albania , Albania - Macedonia, Albania - Kosowo. Jakie wybrać aby móc bezproblemowo przejechać rowerem??
A i jeszcze Chorwacja - Bih (droga MAkarska - Sarajewo) oraz BiH - Czarnogóra.
Będę wdzięczny za info.
Tutaj jest aktualna mapa chorwackich przejść granicznych po wejściu Chorwacji do Unii.
http://www.carina.hr/CURH/Dokumenti/Globalni/Karta_Carinarnica_RH.pdf (http://www.carina.hr/CURH/Dokumenti/Globalni/Karta_Carinarnica_RH.pdf)
Zwracam uwagę, że niektóre przejścia graniczne są tylko dla ruchu lokalnego.
-
Zrobiłem fotorelację z wyjazdu. Zdjęcia takie sobie ale niektórzy lubią oglądać. Niektóre się powtarzają, chciałem żeby Rafał też był galerii i celowo kilka zdjęć różni się tylko naszymi osobami. Poza tym będę jeszcze poprawiał b na szybko zobaczyłem, że kilka jest do skasowania.
Link - https://picasaweb.google.com/fuurman/26Czerwca2014?authkey=Gv1sRgCP7AitK07LycUA (https://picasaweb.google.com/fuurman/26Czerwca2014?authkey=Gv1sRgCP7AitK07LycUA)
No i jeszcze linka do trasy. Ślad z GPS, żadne tam kursorem po mapie - http://ridewithgps.com/routes/5137042 (http://ridewithgps.com/routes/5137042).
Oczywiście ten prosty kawałek z Koman do Fierze to rejs promem :)
-
Jak zwykle super relacja, oglądało się (i czytało) z przyjemnością :)
Jak długi był odcinek kiepskiej drogi na nielegalnym przejściu granicznym za Peje?
-
Z fot wynika, że prom z Koman to raczej łódka - auta tam raczej się nie wciśnie co?
Fajnie byłoby się przepłynąć takim - wiesz może jakie są perspektywy powrotu, jeśli do Koman dojedzie się autem i tam go zostawi?
Co do Tary i Durmitoru - odczucia mamy podobne
-
Za Peje jest bardzo długo świetlny asfalt. Potem jest około kilometra dobrego szutru i w końca jakieś 100-150 metrów kiepskiej gruntówki. Chyba jeździł tam jakiś ciężki sprzęt, miejscami trzeba było podprowadzać. W każdym razie gdybym nie był 100% pewny to kto wie czy bym się nie wrócił.
Co do promu to sami byliśmy w szoku jak zobaczyliśmy tą łupinkę. Już z motocyklami był problem i widzieliśmy jak obsługa drapie się po głowie. Pościągali ze wszystkich stron jakieś łódki i jakoś przewieźli wszystkich. Była grupa motocyklistów z Czech, którzy wystraszyli się i nie wsiedli ze swoimi maszynami. Autem nie ma szans przepłynąć. jak my płynęliśmy to prom odpływał o 10 rano do Fierze (opóźnienia było po godzinę) a wracał bodajże o 14 do Koman. Bilet kosztuje 5 euro, z rowerem 10 euro. Najlepiej kupić go dzień wcześniej. Z Koman do przystani prowadzi bardzo kiepska droga wysoko w górę. Trzeba przejechać przez długi tunel, nieoświetlony i paskudny. Polecam nocleg na campingu. Właściciel Alberto bardzo miły. Trudno tam nie trafić, za mostem w Koman jak już się wydaje że koniec drogi wszyscy się z reguły zatrzymują i zastanawiają....a Alberto już czeka :)
Osobonamiot to koszt 3 euro. Warunki super, tuż nad brzegiem jeziora ale woda lodowata :) , prysznice z ciepłą wodą, restauracja. Extra.
-
Na Czakorze każdy ma przygody :)
Patrol był z Kosowa czy Czarnogóry? No i czy potem nie było problemów z wyjazdem z Kosowa bez pieczątki wjazdowej?
-
Ah te Bałkany, milion relacji a zawsze można jeszcze jedna obejrzeć:) Kiedyś musze tam wrócić.
Fajny, taki intensywny wyjazd. Myszy szkoda:)
Z Tarą tak miałam tez podobnie, nie zawsze top ten jest najatrakcyjniejszy...
-
Na Czakor jechaliśmy z Kosowa. Patrol był już na zjeździe po Czarnogórskiej stronie.
-
furman fajnie się czytało i oglądało. Nawet niedosyt mam. Bałkany kuszą, oj kuszą.
gratuluję
-
No właśne, coś się z odcinkami zapuściłeś ;)
Dojechałeś do promu w Koman 10 dni temu i co? ;)
-
post usunięty
-
Co do promu to sami byliśmy w szoku jak zobaczyliśmy tą łupinkę. [...] Autem nie ma szans przepłynąć.
Jak my płynęliśmy z rowerami w 2009 to były dwa promy. Taki malutki ("łupinka"), który po drodze zawijał do zatoczek i był przeznaczony raczej dla niezmotoryzowanych. Właściwy prom wypływał trochę później, płynął bezpośrednio i był na tyle duży, że spokojowo mieściły się tam samochody.
https://picasaweb.google.com/klubkarpacki/AlbaniaNaBis#5335211405797076530
PABLO
-----------------------------------------------------------------------------------------------
> 1994-2014 - 20 lat wycieczek Klubu Karpackiego w Karpaty rumuńskie i ukraińskie
Zapraszam na stronę WWW Klubu Karpackiego: http://www.klub-karpacki.org
Dobre wieści, dzięki - mam nadzieję że jeszcze pływa ta duża łupinka :)
-
W Koman nie było tego dużego promu. Natomiast w Fierze stały dwie dosyć duże jednostki, ale wglądały na okropnie zapuszczone. Być może jakiś remont albo coś. Spróbować zawsze można.
Z odcinkami faktycznie utknąłem w miejscu. Strasznie dużo roboty miałem, może jutro coś wrzucę.
Teraz jestem na wakacjach w Czarnogórze (Petrovac). Przyjechałem tu tylko i wyłącznie żeby rodzince zrobić wakacje gdyż jakoś nie podziela mojej pasji do czynnego spędzania wolnego czasu. Mama na emeryturze zapragnęła zobaczyć trochę świata więc zabrałem ją do pięknej Czarnogóry.
Niestety pierwsze wrażenie nie są najlepsze. O ile przejazd Kraków-Budapeszt-Dubrownik poszedł bardzo sprawnie i szybko to odcinek Dubrownik-Kotor-Petrovac będzie mi się śnił po nocach. Kilkadziesiąt km jechaliśmy chyba z 5 godzin. Korki masakryczne, na granicach w sumie kilka godzin stanie. Korek do Budwy, korek za Kotorem. Porażka na całej linii. Wolę Montenegro na rowerze :)
-
skąd Ty tyle urlopu bierzesz? ;)
-
Oszczędzałem od kilku lat. Z każdego roku zostawało mi 4-5 dni no i się uzbierało :)
-
fantastyczne krajobrazy, przepiekne gory :) z checia tez bym sie tam wybrala :)
-
Właśnie obejrzałem galerię, zdjęcia piękne. A kolory czerwcowego Durmitoru, to coś niesamowitego! Dwa miesiące później robi się ubogo. Na potwierdzenie:
(http://i.imgur.com/Is7nuqU.jpg)
Trzeba będzie wrócić :)
Przy ławkach widocznych na twoim zdjęciu nocowałem, nad ranem przywalił się 'rendżer' parku.
-
Super napisana relacja, zwłaszcza dzień 5 i wspomnienie Gór Przeklętych w Albanii.
Z początkiem kwietnia planuję 2-3 tyg. wyprawę i szukam inspiracji...
Ten okres to początek wiosny i zastanawiam się nad kierunkiem: południowa Chorwacja przez Albanię do Grecji, myślę, że pogodowo powinno być ok.
P.S Dziwnie wygląda zapis śladu GPS między 786 a 796km. ??
Pozdrawiam,
Massi
-
To pewnie odcinek, który przepłynęliśmy promem. Miałem wyłączony GPS ale żeby nie dzielić na dwa odcinki to prostą krechę zrobiłem. Pozostałe odcinki to przejechane w realu drogi.
-
Na myśli miałem odcinek, który pokazany jest w załączniku- droga, aż tak pokręcona chyba nie była :-)
Massi
-
A..to już wiem. To jest miejsce gdzie spaliśmy w wiacie za Peje. Minęliśmy ją, ale wobec załamującej się pogody i późnej pory wróciliśmy i chwilę się kręcili po okolicy nim rozbili obóz.